Myślałem, że to ja będę miał kontrolę.
Ale gdy tylko wyszedłem spod prysznica, zobaczyłem ją — nagą, rozłożoną na łóżku jak bogini, z rozchylonymi nogami i spojrzeniem, które przeszyło mnie na wskroś.
– Siadaj – powiedziała, klepiąc brzeg łóżka. – I nie ruszaj się, dopóki ci nie pozwolę.
Mój kutas pulsował. Był już twardy tylko od jej wzroku. Usiadłem, napięty, podniecony. Podpełzła do mnie, objęła go dłonią i oblizała czubek — powoli, prowokująco.
Jęknąłem. Biodra same ruszyły do przodu.
Dała mi policzka. Nie mocno — ale zdecydowanie.
– Nie pozwoliłam ci się ruszać.
Zadrżałem. To mnie tylko bardziej nakręciło.
Wlazła na mnie okrakiem, ale nie pozwoliła mi wejść w siebie. Jej mokra cipka sunęła po moim kutasie, drażniąc mnie do granic. Próbowałem złapać ją za biodra, wsunąć się siłą — ale złapała mnie za nadgarstki i unieruchomiła.
– Błagaj – szepnęła.
Nie chciałem. Duma mnie trzymała. Ale jej ciepło, zapach, jęki tuż przy moim uchu… złamały mnie.
– Proszę… chcę cię poczuć. Potrzebuję wejść w ciebie…
Uśmiechnęła się, drapieżnie, jakby to wszystko od początku planowała.
I wtedy, tak powoli, że aż brakowało mi tchu, zaczęła się na mnie opuszczać.
Zawyłem cicho. Była tak gorąca, ciasna. Próbowałem ruszyć biodrami, ale wystarczyło jedno spojrzenie i zamarłem.
– Nie dochodź, dopóki ci nie powiem.
Zaczęła się poruszać. Powoli, kolistym ruchem bioder. Drażniła mnie każdym ruchem. Za każdym razem, gdy byłem blisko, przestawała. Zostawiała mnie na krawędzi.
– Błagam… muszę dojść…
– Jeszcze nie – szepnęła, kontynuując ten słodki, okrutny rytm.
Trząsłem się. Byłem cały spocony. Kompletnie bez kontroli.
Aż w końcu, gdy nie mogłem już wytrzymać, zaczęła poruszać się szybciej, mocniej, głębiej.
– Teraz – jęknęła. – Dojdź dla mnie.
I wtedy eksplodowałem. Cały. Bezbronny.
Całkowicie jej.
Dodaj komentarz