Widzenie małżeńskie. Część trzecia.

Widzenie małżeńskie. Część trzecia.Minęło kilka chwil. Liczyłam na to, że przyjdzie szybciej. Cały czas myślałam nad odpowiednim przywitaniem. Po raz kolejny przeszło mi przez myśl, by jednak się troszeczkę rozebrać....
Czytałam w internecie, że zakłady karne są monitorowane na szeroką skalę. Nie dostrzegałam jednak nigdzie żadnej kamery. Miałam nadzieję, że nikt nie będzie podglądał i nagrywał, jak oddaję się mojemu ukochanemu.
     Po chwili drzwi zostały otworzone. Do celi wszedł strażnik. Leżałam na łóżku na plecach podparta na łokciach. Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. W jego oczach widać było, że sam chętnie zostałby w środku ze mną, ale nic z tego. Tyle jego ile przez tę krótką chwilę zobaczył. Po chwili do celi wprowadzili Piotrka.
     Strażnik zamknął drzwi. Usłyszałam, jak przekręcają klucz i zasuwają zasuwę. Zamknęli nas. Piotrek jako osadzony był z tym dźwiękiem obeznany, ale ja dopiero teraz poczułam, że zostałam pozbawiona wolności. To uczucie wywołało we mnie podniecenie. Byłam w celi więziennej z wyposzczonym mężczyzną, który w oczach miał pożądanie. Był ode mnie silniejszy i miał godzinę, przez która mógł ze mną zrobić, co mu się tylko żywnie podobało. Czułam, jak mocniej bije mi serce, a moje majteczki mokną.
     Piotrek stał jak wryty. Był trochę nieśmiały, trochę speszony i przede wszystkim podniecony. Miał wory pod oczami. Znałam go na tyle, by wiedzieć, że na bank całą noc nie spał i myślał o tej chwili. Miałam nadzieję, że nie spał z tego powodu, a nie jak sugerowała psycholog, z powodu rozmyślań nad tym z kim go aktualnie zdradzam.
     Skoro mojego małżonka mój strój i dwa rozpięte guziki wryły w ziemie, postanowiłam, że ja wykonam jakiś ruch. Wstałam z łóżka i zbliżyłam się do niego. Położyłam dłonie na guzikach bluzki i delikatnie je rozpięłam. Zdjęłam ją i rzuciłam na łóżko. Słyszałam, jak przyspiesza mu oddech. Podeszłam do niego i szepnęłam mu do ucha, że jestem teraz jego i może robić, co chce. Chwile potem położyłam się na łóżku. Czekałam.
     Szok minął po kilku sekundach. Pamiętałam o słowach psycholog, kiedy uprzedzała mnie, jak to może wyglądać. Piotrek zdjął buty i rozpiął spodnie, po czym spuścił je. Nie mógł poradzić sobie z guzikami od swojego więziennego drelichu, więc zdjął go przez głowę. Sekundę później nad moją głową przeleciał jego spocony podkoszulek, który rzucił przed siebie, byle dalej.
     Wpadł na łóżko, od razu położył ręce na moich piersiach. Widać było, że tęsknił za nimi. Przywodził na myśl nastolatka, który czyni pierwsze kroki w kontaktach z kobietami. Gniótł je mocno i całował. Trochę na początku zabolało, ale zacisnęłam zęby. Byłam tu po to, by zaspokoił swoje pragnienia, i potrzeby seksualne. Dzięki temu miało mu być lepiej znieść te kilka miesięcy, jakie jeszcze będzie musiał tutaj spędzić.
     Kiedy już przywitał się z moimi cycuszkami, postanowił przejść do sedna. Mam tu na myśli zarówno sedno sprawy, jak i mojej kobiecości. Bardzo szybko poradził sobie z moją beżową spódnicą. Nim się obejrzałam, została ze mnie zdjęta, choć właściwie powinnam powiedzieć zdarta. Na szczęście z moimi majteczkami było inaczej. Zdjął je powoli, a na koniec powąchał, co wywołało we mnie lekką konsternację. Nigdy przez kilka lat naszego współżycia tego nie robił. Chciał chyba zapamiętać mój zapach na dłużej. Przynajmniej tak to sobie tłumaczyłam. Psycholog miała rację. Więzienie zmienia ludzi.
     Zamknęłam oczy. Znam swoje ciało i wiem, kiedy jestem podniecona, a kiedy nie. Mój obecny stan był czymś pośrednim. Wolałabym byśmy najpierw się trochę podotykali, pocałowali i zbudowali troszkę napięcia i podniecenia. Rozumiałam jednak jego sytuacje. Tłumaczyła mi to przed spotkaniem psycholog. W każdym razie nie byłam tak wilgotna, jakbym tego chciała i wiedziałam, że będzie bolało.
Nie mogłam dać mu poznać, że nie jest mi dobrze. Trochę inaczej sobie to wyobrażałam. Liczyłam, że Piotrek mimo wszystko pomyśli też o mnie. W końcu ja co prawda nie siedzę w więzieniu, ale przez to, że on tu jest też mam przymusową abstynencję. Mógłby się domyślić pewnych rzeczy. W tej chwili jednak widziałam, że kierują nim żądze i emocje.
     Kiedy penetrował moją suchą waginę, starałam się nie myśleć o odczuwanym dyskomforcie. Swego czasu miałam taką fantazję, że jestem prostytutką. Marzyłam o tym, że oddaję się facetom na godziny. Ta sytuacja trochę mi to przypominała. Czułam się jak panienka lekkich obyczajów, którą Piotrek wynajął na godzinę i z którą mógł zrobić, co chce. One to robią dla pieniędzy, a ja z miłości...
Ciepły płyn rozlał się po całej mojej pochwie. Mój partner wydał z siebie krzyk zadowolenia. Spojrzał mi w oczy. Miał w nich zadowolenie i coś jakby podziękowanie. Pocałował mnie delikatnie i powoli zabierał się za dalsze zabawy z moim ciałem.
Był cały w spermie. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Jego penis i uda całe były białe. Nie miałam pojęcia skąd taka ilość nasienia. Dopiero po chwili uzmysłowiłam sobie, że najprawdopodobniej nie ejakulował od dłuższego czasu. Myślałam, że będzie się zaspokajał, masturbując się, ale najwyraźniej nie robił tego od dłuższego czasu.
     W tym, co zobaczyłam, było zarówno coś nieprzyjemnego, jak i miłego. Zrozumiałam, że Piotrek męczył się przez dłuższy czas, bo nie chciał robić tego beze mnie. Znałam go na tyle, by wiedzieć, że to nawet do niego podobne. Seks istniał dla niego tylko w połączeniu ze mną, a nie z samym sobą. Kilka razy mi o tym mówił, kiedy zapewniał mnie, że nigdy mnie nie zdradzi, ale ja za każdym razem myślałam, że ma na myśli inną kobietę, najwyraźniej miał też na myśli swoją rękę.
Jego penis ani na chwilę nie stracił sztywności. Piotrek powycierał się trochę chusteczką, jaką znalazł w szafce obok łóżka.
- Odwróć się — powiedział do mnie, ale nie patrzył wtedy na mnie.
     Uzmysłowiłam sobie, że to były jego pierwsze słowa, jakie do mnie wypowiedział. Zrobiło mi się przykro, a do moich oczu napłynęły łzy. Faktycznie poczułam się jak wynajęta dziwka. Zero czułości z jego strony, pieszczot, słowa, że pięknie wyglądam....
     Nie zamierzałam się upominać ani wypominać mu cokolwiek. Miałam świadomość, że to może tak wyglądać. Słowa psycholog zaczęły wypełniać się co do joty. Wykonałam polecenie i położyłam się na brzuchu. Twarz ułożyłam na poduszce, na lewym policzku i wgapiałam się w ścianę. Czekałam na dalszy rozwój sytuacji.
     Piotrek rozpiął mój stanik, a potem także ramiączka. Wyjął go spode mnie i prawdopodobnie odrzucił na bok. Ciekawiło mnie, czy także go powąchał, ale w sumie do niczego ta wiedza nie była mi potrzebna. Położył się na mnie i zaczął całować mnie po szyi. Włożył ręce pode mnie i rozpoczął masaż moich nabrzmiałych piersi. To było bardzo przyjemne, było mi coraz lepiej. Zaczynałam odzyskiwać wiarę, że dla mnie to spotkanie też będzie owocne, w kontekście zaspokojenia seksualnego.
Włożył rękę między moje uda. Masował je przez chwile, ale zorientowałam się, że chce szybko przejść do rzeczy. Nie chciałam usłyszeć kolejnego upokarzającego polecenia, jakim było rozłożenie nóg i sama to zrobiłam. Kiedy o tym pomyśle, to jednak moje fantazje o byciu dziwką były tylko czczym marzeniem. Tak naprawdę, kiedy już nią praktycznie się w tej sytuacji stałam, było to straszne. Nigdy za żadne pieniądze nie chciałabym wykonywać tego zawodu.
     Sama nie wiem, kiedy Piotrek wszedł we mnie od tyłu. Nie zaskoczyło mnie to, ale nie wiedziałam, że zrobi to tak szybko. Był przy tym trochę brutalny. Chwycił się ręką poręczy łóżka i zaczął mnie posuwać. Łózko, było najwyraźniej stare, bo zaczęło skrzypiec. Miałam tylko nadzieję, że nikt nie podsłuchuje pod drzwiami, bo na pewno domyśliliby się co się dokładnie teraz dzieje.
     Seks od tyłu nie był moim ulubionym, ale abstynencja zrobiła swoje. Sprawiło mi sporo przyjemności i satysfakcji to, że małżonek wyruchał mnie w ten sposób. Po kilku głębokich pchnięciach poczułam, jak fala orgazmu przeszywa moje ciało. Wygięłam się do tyłu, a Piotrek od razu przygwoździł mnie za pupę z powrotem do łóżka. To jeszcze bardziej spotęgowało moje uczucie. Jednak tego dnia doświadczyłam orgazmu.
     Piotrek nie miał dosyć. Ja po dwóch zbliżeniach mogłabym już skończyć, ale on najwyraźniej chciał jeszcze. Nie dziwiłam mu się i nie zamierzałam mu odbierać okazji do seksu z żoną, której nie dotykał od kilku miesięcy. Tym razem położył się obok mnie i objął mnie czule. Wprowadził we mnie z pomocą dłoni penisa i powoli zaczął wykonywać ruchy penetracyjne. Jednocześnie objął mnie i zaczął całować. Robiliśmy to „na boku”. To była jedna z moich ulubionych pozycji. Dawała mi nie tylko doskonałą penetrację pochwy, ale także możliwość pieszczot i wymieniania czułości z partnerem.      Uwielbiałam kochać się w tej pozycji i on o tym wiedział. Słowo „kochać” jest tu kluczowe. W końcu to robiliśmy. Już nie byłam rżnięta ani nie dawałam mu, tylko się kochaliśmy.
Po kilku chwilach oboje szczytowaliśmy. Potem nic nie mówiąc, leżeliśmy wtuleni w siebie i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Czas mijał nie ubłaganie i już za chwile dostaliśmy informacje przez stuknięcie w drzwi, by kończyć spotkanie. Ubraliśmy się i rozstaliśmy.
     To było najciekawsze doznanie seksualne w moim życiu. W ciągu godziny przekonałam się, jak bardzo kocha mnie mój mąż, bo potrafi wytrzymać bez seksu kilka miesięcy, męcząc się i czekając, aż będzie mógł zrobić to ze mną. Zrozumiałam też, że mój mąż jest tylko facetem, i czasem trzeba się trochę poświęcić dla niego i nie można być egoistką. Dowiedziałam się także, że bycie prostytutką, to nic przyjemnego.
     Piotrek wyszedł za kilka miesięcy. Po jego wyjściu pojechaliśmy na zasłużone wczasy, ale pogoda nie dopisała i zamiast odpoczywać na plaży, przez dwa tygodnie nie wychodziliśmy z łóżka.

4 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik eksperymentujacy

    Świetne opowiadanie  
    Napisz coś jeszcze !

    21 lis 2020

  • Użytkownik Rafaello

    @eksperymentujacy To opowiadanie jest skończone. Zapraszam do lektury innych moich opowiadań. Pozdrawiam i dziękuje!

    21 lis 2020

  • Użytkownik andkor

    Super żona , ale myślę że wiele kobiet bardziej dba o swojego faceta niż bierze dla siebie.W tym siła kobiet.

    20 lis 2020

  • Użytkownik papcio

    Zazdroszczę Piotrkowi żony. 😔😔😔

    20 lis 2020

  • Użytkownik Fallen

    Jak dla mnie, super. Zostały rozwiane moje obawy, że to może pojść w innym kierunku. Cały czas akcja koncentruje się na przeżyciach małżonków, bez asysty czy rozpraszania z zewnatrz. Śliczne i więcej takich opowiadań <3 <3

    19 lis 2020