TOLSKI - prolog

•     Kotku, chyba nie zawiedziesz mnie? Wiesz dobrze, jak ważny jest ten kontakt dla naszej firmy?
•     Tak, wiem, ale co ja mogę?
•     Wystarczy, że będziesz czarująca dla Tolskiego. Zauważyłem, jak wodził ostatnio za Tobą wzrokiem.
•     Ale nie myślisz chyba, że Go uwiodę?
•     Mam nadzieję, że do tego nie trzeba będzie się posuwać. Natala, my MUSIMY zdobyć to zlecenie! Jak stanie się inaczej, to połowa ludzi pójdzie na bruk. A kontrakt z Tolskim otworzy nam drogę na inne zlecenia. Zresztą sama dobrze wiesz. Poza tym, o ile uzyskasz dodatkowo rabat, to dzielimy się nim na pół, a nie muszę Ci mówić, jakie to są sumy.
•     Dobrze, Norbert, zrobię co w mojej mocy, ale do łóżka z nim nie pójdę. Tego nie oczekuj ode mnie. Dostanę godzinę na przygotowanie się?
•     Oczywiście, ale bądź przed Nim.
Widok, jaki Norbert ujrzał w drzwiach gabinetu powaliłby go z nóg, gdyby akurat nie siedział. Stała przed nim seksbomba. Natalia miał na sobie czarny kostium składający się z żakietu i minispódniczki. Spod żakietu wystawały skrawki czerwonego stanika. Na nogach miała czerwone szpilki. Delikatny makijaż i skromne uczesanie dopełniły całości.
•     No i jak, szefie?
•     Wiesz dobrze na co miałbym teraz ochotę?
•     Nic z tego. Widziałam jak samochód Tolskiego zajechał przed firmę... Norbert, robię to dla Ciebie...
•     Natala, jesteś kochana.
Do gabinetu zajrzała sekretarka i oznajmiła przybycie Tolskiego. Po przywitaniu przeszli do sali konferencyjnej. Tak jak Norbert przewidział, jego potencjalny klient nie mógł oderwać wzroku od Natalii. W zasadzie to asystentka nie musiała robić nic więcej – Ludwik Tolski pochłaniał ją wzrokiem. Był to znany w środowisku znawca piękna kobiecego, jednak bliższą znajomością z nim poszczycić mogło się niewiele pań. Ten ponad pięćdziesięcioletni mężczyzna otaczał się co prawda pięknymi paniami, ale nie zawsze kończyło się to tak, jakby one chciały. W pewnym momencie Tolski zagadnął:
•     PanieNorberciei, proszę mi powiedzieć, skąd Pan wziął taką asystentkę?
•     Pani Natalia pracuje ze mną od studiów, powoli rozwijamy się oboje.
•     Pani Natalia już jest na wyżynach, do których nam mężczyznom trudno będzie się dostać. Nie dość, że piękna, to jeszcze i mądra! Ma Pan prawdziwy skarb, Panie Norbercie.
•     I tu się z Panem zgadzam.
•     Panowie, zawstydzacie mnie. Ja przecież jestem tylko skromną asystentką.
•     Oj, nie tylko, pani Natalio, nie tylko. Widzę, że bez Pani to Pani pracodawca nie osiągnąłby tego co ma.
•     Święte słowa, Panie Tolski.
•     Powróćmy jednak do meritum sprawy. Podoba mi się Wasza propozycja. Jestem gotów podpisać umowę, mam jednak małe zastrzeżenie co do ceny.
•     Panie Ludwiku, wszystko jest zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami.
•     Taaak, ale po głębszej analizie zastanawiam się nadal nad rabatem. 10% to dużo, bardzo dużo.
•     Fakt, ale niech Pan zważy na termin realizacji zlecenia.
•      Pani Natalio, ma pani rację. Chciałbym jednak jeszcze zastanowić się nad tą kwestią. Mam propozycję. Wydaję dziś kolację w klubie PARADIS, zapraszam państwa. Do tej pory jeszcze raz zastanowię się i prawdopodobnie sfinalizujemy kontrakt.
•     Dziś wieczorem?
•     Jakiś problem Panie Norbercie?
•     Mam samolot do Paryża na targi. Natalio, czy możemy to przełożyć?
•     Nie, szefie. Jutro rano musi tam szef być. W przeciwnym razie...
•     Ale Pani, Pani Natalio, nie musi lecieć do Paryża?
•     No ja nie, ale...
•     W takim wypadku, skoro jest Pani i tak prawą ręką szefa, to może być tylko  Pani, to podpiszemy kontrakt. Będzie mi bardzo przyjemnie gościć panią i pani towarzyszyć na tej kolacji. Będzie pani, prawda?
•     To mi byłoby miło u boku najlepszego naszego klienta. Byłby to dla mnie zaszczyt, jednak...
•      Natalio, musisz godnie reprezentować firmę u Pana Tolskiego.
•     W takim razie podpisuję wszystko do rabatu - tamto nastąpi wieczorem. Będę czekał na Panią z utęsknieniem, pani Natalio.
Kiedy Tolski pożegnał się, Natalia zwróciła się do szefa:
•     Nie mogłeś jakoś przenieść tej kolacji na kiedy indziej?
•     Kochanie, przecież on chce mieć tylko Ciebie, nie zauważyłaś tego?
•     Tak, zauważyłam, że rozbierał mnie wzrokiem, ale...
•     Ale jesteś dorosłą osóbką, która wie, co trzeba robić. Przecież ja naprawdę muszę być w Paryżu! A myślę, że Ty sobie poradzisz fantastycznie.
•     Norbert, a jeśli on będzie dążył do czegoś więcej? Będę tam sama. Klub PARADIS jest elitarnym klubem nocnym.
•     Natala, myślę, że Tolski nie posunie się za daleko. Zapewne będzie chciał pokazać się w Twoim towarzystwie, może przytulić tu i ówdzie, ...
•     A jeśli nie tylko? Każesz mi się zgodzić?
•     Kochanie, tylko głupi nie pragnąłby Ciebie posiąść! Jednak myślę, że to tylko Twoja fantazja. Ostatecznie starszy pan może tylko pomarzyć. Jesteś przecież moją, prawda? Bądź jednak dla niego łagodna, bo ten rabat to masa kasy.
•     A więc dla "masy kasy” mam się z nim pieprzyć? Jak dziwka?
•     Ne bądź wulgarna, kochanie. Przecież i tak tylko ze mną będzie Ci dobrze. Masz tu 1000 złoty i zrób się na bóstwo na wieczór.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 878 słów i 5287 znaków.

Dodaj komentarz