TOLSKI - 7

–     Skarbie, pięknie wyglądasz!
–     Ludwiku, będąc w towarzystwie dwóch najprzystojniejszych mężczyzn w tym lokalu nie mogłabym przynieść Wam wstydu. Miałam opory co do tej sukienki, ale Łukasz ją wybrał. Teraz cieszę się, że Ci odpowiada ten wybór.
–     Na Łukaszu można polegać zawsze, pamiętaj. Przepraszam, że nie pojawiłem się wcześniej ale byłem zajęty. W firmie nie było problemów?
–     W firmie problemy będą już zawsze, ale i tym razem pomógł mi Łukasz. Już mówiłam, ale powtórzę jeszcze raz – masz wspaniałego syna.
–     To bardzo mnie cieszy, że dogadujecie się.
Kolacja upływała im w bardzo przyjemnym nastroju. Natalia adorowana była przez obu panów. Momentami czuła się głupio, nie umiała jeszcze znaleźć się w tej roli. Drobne pieszczoty ze strony Ludwika, pełen pożądania i zauroczenia wzrok Łukasza powodował lekką konsternację. Kiedy zjedli główne danie Ludwik poprosił Natalię do tańca, gdzie oczywiście była ucztą dla oczu większości gości, pomimo że na parkiecie było kilka par. Delikatne pocałunki w szyję, dotyk dłoni poprzez cienki materiał sukienki rozpalał dziewczynę. Kiedy wracali do stolika Łukasz miał przed sobą widok kobiety gotowej na wszystko. Nie pozwolił jej usiąść, tylko bez słowa wziął ją za dłoń i teraz on skierował się na parkiet. Jeśli kawałek z Ludwikiem był wolny to obecny był baardzo wolny. Po raz pierwszy była tak blisko z Łukaszem. Praktycznie byli jednym ciałem, a że oboje tańczyli bardzo ładnie, to nie było dziwnym, że zostali jedyną tańczącą parą. Natalia była w transie, z którego zbudziły ją brawa, kiedy muzyka ucichła. Dobrze, że była wsparta na ramieniu partnera, bo nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Kiedy wrócili do stolika Ludwik wyszedł im naprzeciw:
–     Dziękuję Wam. Było cudownie patrzeć na Was. Nie ma to jak młodość..
–     Ludwiku, trzeba być młodym duchem, a Ty taki jesteś.
–     Dziękuję Ci, skarbie... Majteczki pewnie mokre, prawda?
–     Przestań, wstyd mi...
–     Ciii... Wiesz, że lubię patrzeć, jak jesteś podniecana... To Łukasz tak na Ciebie działa, mam rację?
–     …
–     Tato, Natalii jest chyba trudno znaleźć się w tej sytuacji, w dodatku w lokalu, odpuść jej tym razem.
–     Chcesz tego, Natalio?
–     Jeśli masz się gniewać... Obiecałam być Ci posłuszną...
–     Kochanie, ale ważne jest też czego Ty pragniesz. Ja na przykład chciałbym teraz widzieć jak kochasz się z Łukaszem....
Spojrzała momentalnie przerażonym wzrokiem.
–     Natalio, co się stało?
–     Nie będziesz chyba chciał tego oglądać tutaj?
–     Nie, ten widok będzie zarezerwowany tylko dla mnie. Napijmy się teraz za powodzenie dzisiejszej akcji. O, widzę, że moi koledzy już się pojawili.
Faktycznie, w ich kierunku szedł Zenek i Piotr. Przywitali się z dziewczyną całując ją w policzek i przysiedli się na lampkę wina. Robiąc im miejsce Natalia przysunęła się do Łukasza, w sumie to znalazła się w jego ramionach.
–     Natalio, jak Ty ślicznie wyglądasz!
–     Dziękuję, Piotrze. Przebywając w towarzystwie takich uroczych panów muszę się starać.
–     Łukasz, a co tam u Ciebie słychać?
–     Panie Zenku, wszystko idzie w dobra stronę. Firma kwitnie, ale najpiękniejsze kwiaty są tutaj.
Kiedy to powiedział, pocałował Natalię w policzek. Ponownie spłonęła rumieńcem.
–     Oj, Łukasz, chciałbym być na Twoim miejscu.
–     Koledzy, nam starym przychodzi czas odejść. Nie mamy z kim konkurować.
–     Panowie, proszę Was, zawstydzacie mnie.
–     I rozpalamy Twoje zmysły, prawda? Nasze już też pracują, ale teraz mamy przed sobą zadanie. Widziałem naszego gracza, powinniśmy chyba dołączyć do niego.
–     Ludwiku, czy to o czym mówicie dotyczy...
–     Natalio, prosiłem, abyś mi zaufała, prawda? Próbuję rozwiązać pewien problem i proszę o trochę zaufania.
–     Przepraszam...
–     Tato, Natalia tylko...
–     Łukasz, zaopiekuj się naszym skarbem, a jak będzie wolna muzyka chciałbym Cię, kochanie, zobaczyć jeszcze raz dzisiaj tańczącą. Zrobisz to dla mnie?
–     Oczywiście, Ludwiku.
Starsi panowie odeszli do części lokalu, w którym było kasyno. Przylegała ona i była otwarta na parkiet, stąd prośba Ludwika o taniec. Natalia spuściła głowę. Nie lubiła sytuacji, w których nie wiedziała co ją czeka. Łukasz chwilę ja obserwował, następnie ujął jej twarz lekko za brodę i skierował w swoją stronę.
–     Tata jest dla Ciebie czasem za surowy, prawda?
–     Ludwik już taki jest, znasz go przecież. To ja czasem za dużo oczekuję... W rzeczy samej ufam jemu i niepotrzebnie się odezwałam.
–     Natalio, takich osób jak Ty to już nie ma na świecie, naprawdę.
–     Łukasz, tak Ci się tylko zdaje. Czy długo jeszcze będziemy musieli tu siedzieć?
–     Czy moje towarzystwo Cię męczy?
–     Oczywiście, że... nie! Nawet nie pomyślałabym tak, ale ten dzień był bardzo męczący. Jak będę jeszcze miała pracę to wezmę tydzień urlopu i zniknę Wam wszystkim z oczu.
–     Nie pozwolę Ci uciec. Mam lepszy pomysł. Porwę Cię na wakacje do Austrii.
–     Pewnie byłoby fajnie, ale są chyba rzeczy, które powinnam przemyśleć. Ty mi w tym chyba nie pomógłbyś, mam rację?
–     Mylisz się, kochanie. Teraz chodź, zatańczymy.
–     Wiesz, boję się tego tańca... boję się swojego zachowania...
–     Natalio, jesteś ze mną. I chociaż chciałbym teraz zatańczyć z Tobą w bardziej kameralnym miejscu, to nie obawiaj się niczego – postaram się mieć kontrolę nad wszystkim, dobrze?
–     Dobrze.
Udali się na parkiet. I podobnie jak było z pierwszym kawałkiem tak i teraz oddali się całkowicie muzyce. Taniec z każdą minutą zamieniał się w taniec erotyczny. Łukasz był bardzo dobrym tancerzem i od dobrej partnerki wyciągał to co mogli stworzyć najlepszego. Nie widziała nikogo wokół. Była tylko muzyka i oni. Na koniec ponownie zabito im brawa. Trzymając dziewczynę w ramionach Łukasz skierował się w stronę stolika, przy którym siedział Ludwik z przyjaciółmi. Ludwik wstał i podszedłszy do dziewczyny pocałował ją w policzek:
–     Jak zwykle to była uczta dla oczu.
–     Dziękuję.
–     Jesteś trochę zmęczona, prawda? - kiedy skinęła głową kontynuował – Jedźcie do domu, ja wrócę jak skończymy. Natalio, zajmij się Łukaszem najlepiej jak potrafisz, dobrze?
–     To znaczy?
–     Uczyń go dzisiejszej nocy szczęśliwym. Zrobisz to dla mnie?
–     ...
–     Tato, damy sobie radę, prawda Natalio?
–     Oczywiście, zajmę się Łukaszem. Dobranoc, panowie.
Przy stoliku siedział także Norbert, ale celowo na niego nawet nie spoglądała. Kiedy znaleźli się w samochodzie z Natalii jakby zeszło powietrze. Skuliła się na siedzeniu. Łukasz chwilkę ją obserwował.
–     Jednak dużo Cię kosztował ten wieczór. Rozłożę Ci fotel i prześpij się przez drogę.
–     Jesteś dla mnie taki dobry, jak ja Ci się odwdzięczę?
–     Pomyślimy o tym, ale teraz zamknij oczka i śpij.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1170 słów i 7051 znaków.

Dodaj komentarz