TOLSKI - 8

Obudziła się. Nieprzytomnie rozejrzała się wokół. Nie znała tego pomieszczenia. W ogóle nie wiedziała gdzie jest. Jak przez mgłę przypomniała sobie wydarzenia mijającej nocy. Ostatnie co pamiętała, to jak Łukasz otulał ja kocem na fotelu swojego BMW. A więc musiała być u niego, to znaczy w Ludwika domu, ale w pokoju Łukasza. Przestraszona spojrzała na okno. W oddali wstawał dzień, musiało być więc około 4-5 rano. "No tak, jak wrócił Ludwik to znowu będę się tłumaczyć. Miałam zająć się Łukaszem, a tymczasem sobie smacznie spałam... Łukasz...- już na samo wspomnienie młodego mężczyzny pojawił się rumieniec na policzkach Natalii - Jakżebym chciała spotkać kogoś takiego przed tym wszystkim, co się dzieje od ponad pół roku! Teraz nawet nie mam prawa marzyć o nim...” Odrzuciła kołdrę, postanowiła zejść na dół do kuchni, bo stamtąd dochodziły jakieś odgłosy. Była w samych majteczkach, więc teraz narzuciła na siebie koszulę Łukasza leżącą na krześle. Faktycznie, Łukasz był w kuchni, stał przy oknie i palił papierosa. Natalia chwilę obserwowała młodego mężczyznę. Stał jak młody bóg – pięknie wyrzeźbione ciało – nic do dodania. Po chwili widocznie Łukasz wyczuł jej obecność, bo obejrzał się. Od razu uśmiech pojawił się na jego twarzy. Wyciągnął do niej rękę.
–     Ty palisz?
–     Tylko czasami, jak mam trudny orzech do zgryzienia?
–     Czy ja jestem tym orzechem? Wiem, miałam się Tobą zająć, ale... ale czemu mnie nie zbudziłeś, jak przyjechaliśmy?
–     Chodź do mnie, Natalio. Spałaś tak ślicznie, że nie miałem serca Cię budzić. Poza tym pragnę Cię, co dobrze wiesz, ale jeśli to miałoby być tylko spełnienie woli ojca, to... to wolę poczekać, aż sama zechcesz ze mną być... Pięknie Ci w tej koszuli...
–     Dziękuję... Ludwik nie wrócił?
–     Napisał sms-a, że przyjedzie rano, niedawno skończyli grę i postanowił przespać się w mieście. Odetchnęłaś z ulgą? Jeśli boisz się reakcji ojca, to nic mu nie powiemy... nie uciekaj, skarbie...
Stała już koło Łukasza z głową spuszczoną, tylko ponowny rumieniec na polikach świadczył o targających jaĄ emocjach. Łukasz dłonią podniósł za podbródek jej twarz do góry. W oczach mężczyzny wyczytała pożądanie i coś jeszcze, czego nie umiała nazwać. Wahała się, walczyła ze sobą, ale jej ciało zwyciężyło:
–     … Łukasz, czy... czy teraz...
–     Powiedz to, Natalio...
–     Oj, no... no chciałabym się z Tobą kochać... jeśli tylko chcesz...
–     Wiesz dobrze, że marzę o tym od chwili, gdy wczoraj ujrzałem Cię po raz pierwszy.
Łukasz delikatnie pocałował Natalię w usta a następnie wziął ją na ręce i skierował się do swojej sypialni. Tam położył ja na łóżku i sam pochylił się nad nią. Pomału rozpinał guziki koszuli, rozchylił ją. Miał przed sobą cudowny widok. Stojące na baczność brodawki świadczyły o podnieceniu dziewczyny. Delikatnie wziął za brzegi majteczek i ściągnął je. Przy okazji pozbył się także swoich bokserek. Pomimo że Łukasz jeszcze nie dotknął Natalii, to ona drżała z podniecenia. I zaledwie doszedł pocałunkami od stóp do myszki, ledwo złożył pierwszy pocałunek na nabrzmiałych wargach to dziewczyna przeżyła pierwszy orgazm. Łukasz postanowił nie zmieniać taktyki i dalej powoli rozkoszować się pięknym ciałem. Zanim doszło do pierwszego stosunku między nimi byli już po kilkakrotnym uniesieniu. Dopiero po około dwóch godzinach wzięli prysznic – przerwany oczywiście kolejnym spełnieniem, a następnie udali się do kuchni, bo oboje byli głodni. Także i tu nie odpuścili sobie delikatnych pieszczot i pocałunków.
–     Natalio, byłaś boska! Jeszcze nigdy nie przeżyłem takiej nocy.
–     A ja jeszcze nigdy nie reagowałam tak na nikogo... nawet na Ludwika...
–     To chyba coś znaczy, prawda?
–     Co masz na myśli?
–     To, że jesteśmy sobie przeznaczeni...
–     Łukasz, Ty nie możesz sobie zaplątać mną głowy... Ja nie zasługuje na Ciebie...
–     A to z jakiego powodu? To, że byłaś partnerką mojego ojca, może być tylko zaletą, bo tata z byle kim nie byłby. To, że lubisz uprawiać seks we troje, czworo – to przecież tylko seks. Też od czasu do czasu lubię się pobawić w ten sposób. Spójrz na mnie, Natalio... -ujął twarz dziewczyny w dłonie- kocham Cię! Kocham i chciałbym spędzić z Tobą resztę życia. Co ty na to?
–     Łukasz, Ty żartujesz, prawda?
–     Nie, w tych sprawach nigdy nie żartuję.
–     Ale to przecież nie uda się. Byłam, jestem nadal kochanką Twego ojca... nie tylko Twego ojca...
–     Kochanie, mam tylko jedno ważne pytanie: czy jesteś w stanie mnie pokochać?
–     Łukasz, tylko ktoś niepoczytalny nie pokochałby Ciebie. Ale jak już mówiłam, Ty zasługujesz na kogoś...
–     Stop! Nie o to pytałem się, skarbie.
–     Tak, jestem w stanie Cię pokochać, ale...
–     A więc skoro będziemy się kochać, to myślę, że tata nie będzie upierał się, abyś była z nim. Wiem, że nie pozwoliłby Ci odejść do kogoś innego, ale dla syna chyba zrobi wyjątek.
–     Łukasz, no OK, ale moja przeszłość...
–     Kochanie, już Ci mówiłem, że to nie ma nic do rzeczy. Przecież jest wiele szczęśliwych związków, których członkowie wcześniej mieli różne perypetie. Jesteś obecnie partnerką ojca, w tej chwili my spędziliśmy noc na upojnym seksie. Taki jest Twój układ z ojcem i OK.
–     Czy … czy tak miałoby być nadal? Ty, ja, czasem Ludwik i kto podejdzie?
–     Nie, kochanie. Jeśli zostaniesz moją żoną to będziesz tylko moja! Jeśli będziemy mieli ochotę na seks w większym gronie to będzie to nasza wspólna decyzja, a nie tak jak dzieje się do tej pory. Od razu dodam, że takie wybryki byłyby okazjonalne, bo ja po prostu nie potrafię dzielić się tym, co do mnie należy. Sorki, że tak rzeczowo, ale taka jest prawda. Przekonałem Cię? Zostaniesz moją żoną?
–     Bardzo bym chciała...
–     I to mi w tej chwili wystarczy, kochanie. A teraz znowu mam ochotę na Ciebie.
Wziął ją w pasie i posadził na stół kuchenny.
–     Łukasz, czy mamy tu....
–     Tak, skarbie. Chcę tu na stole skosztować Twojej myszki.
Rozpiął jej koszulę i zsunął z jej ramion. Lekko rozsunął jej kolana i schylił się do gniazdka rozkoszy. Już pierwszy delikatny pocałunek spowodowała dreszcz u Natalii. Wkrótce zatracili się oboje do tego stopnia, że nie słyszeli wejścia Ludwika, który dłuższy czas stał i z wielkim zadowoleniem wpatrywał się w kochająca się parę. Kiedy po pierwszym orgazmie emocje troszkę opadły, Ludwik podszedł do nich i pochylił się do ust dziewczyny.
–     Za takim widokiem tęskniłem całą noc. Dołączę się, dobrze?
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo zamknął jej usta gorącym pocałunkiem. Łukasz przerwał pieszczoty myszki, zsunął bokserki i pomału wjechał swoim członkiem w oczekujące gniazdko. Natalia zapragnęła mieć także członka Ludwika, jej ręka powędrowała do jego krocza. Mężczyzna momentalnie rozebrał się, stanął za Natalią i podał kutasa do jej ust. Po chwili panowie zgrali się w swoich ruchach i rozpoczęli regularne rżnięcie. Trwało to bardzo długo, przeciągali finał w nieskończoność. Natalia przeżyła w międzyczasie kilka orgazmów, każdy następny większy od poprzedniego. Kiedy zdecydowali się skończyć Łukasz przeszedł także do ust dziewczyny i oboje zalali ją potokiem spermy. Na koniec wylizała im członki do czysta. Łukasz pomógł wstać ze stołu. Natalia była wykończona.
–     Dziękuję Ci, skarbie, byłaś boska.
–     Mówiłem Ci, synu, że posiadam prawdziwy skarb.
–     Przestańcie oboje. To wy byliście wspaniali, daliście mi tyle zadowolenia... ale teraz powinnam już zbierać się do pracy. I tak jestem już spóźniona...
–     Natalio, w końcu jesteś ze mną a poza tym to chciałbym abyś zgodziła się na jeszcze trochę zabawy. Po prostu pragnę Cię i chciałbym, abyśmy nadal zabawili się we trójkę. Prawda Łukasz, że nie masz jeszcze dosyć Natalii?
–     Nigdy nie będę miał dosyć Natalii, ale może Nati jest zmęczona? Wszak mało tej nocy spała?
–     Dziękuję Ci Łukaszu, ale jestem tu po to, aby to Ludwik był zadowolony oraz...
–     Hej, skarbie, chyba nie jestem takim despotą?
–     Nie, Ludwiku, nie jesteś. Jesteś człowiekiem, na którego zawsze mogę liczyć. A seks? Nauczyliście mnie tego wszystkiego co wyprawiam i muszę niestety przyznać, że jest mi z tym dobrze. Jednak w pracy muszę dzisiaj być. Na 12, 00 ma przyjechać Bakuła. Powinnam być przy podpisaniu umowy – jeśli do niej dojdzie.
–     OK, teraz widzę, że jesteś zmęczona, ale ta noc będzie należeć do naszej trójki, dobrze? Mam kilka pomysłów na wspaniałą zabawę.
–     Dobrze Ludwiku i dziękuję. Może znajdziesz wieczorem chwilkę, bo chciałabym z Tobą porozmawiać?
–     Wiesz dobrze, że dla Ciebie zawsze mam czas. Łukasz masz dzisiaj czas, aby towarzyszyć Natalii? Wolałbym, aby miała Ciebie w zasięgu.
–     Oczywiście, tato. Jestem cały czas do dyspozycji Natalii. Kochanie, nadam się na ochroniarza?
–     Pytanie?!!!
–     To idź weź prysznic, ja pogadam chwilkę z ojcem.
–     Muszę iść do Ciebie, Ludwiku po jakiś ciuszki, bo w sukience wieczorowej nie pójdę...
–     Leć pod prysznic, Łukasz coś Ci wybierze, w końcu to on będzie na Ciebie patrzył cały dzień.
Natalia pobiegła do pokoju Łukasza a po czterdziestu minutach byli już w drodze do miasta. Przez cały czas dochodziło między nimi do czułych spojrzeń, delikatnych pieszczot, pocałunków. I było to całkiem inne niż kiedy była z Ludwikiem. Przecież wtedy także pocałunki i pieszczoty były na porządku dziennym, ale teraz miało to inny wymiar. Obecnie też dłoń Łukasza pieściła wewnętrzną stronę uda. Dziewczyna ubrana była w elegancką sukienkę, której jednak długość pozostawiała wiele do życzenia. Żakiet był dłuższy od niej. Siedzącej w fotelu samochodu dziewczynie sukienka zakrywała mniej niż połowę uda, więc bez problemów palce wsunęły się i dotarły do okolic koronkowych stringów. Już to samo wystarczyło, aby przyspieszyć oddech Natalii. Bezwiednie lekko rozsunęła nogi czym otworzyła dostęp do źródła rozkoszy.
–     Kochanie, jesteś boska!. Mogłabyś pomóc sobie, bo ja mogę spowodować kraksę?
Nic nie odpowiedziała, tylko swoją dłoń dołączyła do dłoni Łukasza, który teraz ograniczył się tylko do pieszczot okolic krocza. Natalia odsunęła pasek stringów ukazując zaróżowione nabrzmiałe od podniecenia wargi sromowe. Rozsunęła je i wsunęła w otworek najpierw jeden palec a następnie drugi. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po pierwszej fali orgazmu Natalia szepnęła:
–     Łukasz, zjedźmy z drogi, proszę Cię! Oszaleję, jeśli nie będziesz mnie teraz pieprzył...
–     Ostatni raz słyszę takie słowo, zrozumiałaś? Daj mi spróbować Twoich soczków, zobaczę, czy warto zbaczać z drogi.
Przysunęła się do kierowcy i wsadziła mu w usta mokre od soczków palce. Ssąc je Łukasz zjechał w pierwszy wjazd do lasu i po około 200 metrach zatrzymał się. Wysiadł z samochodu, obszedł go, otworzył drzwi Natalii. Wysiadła i została od razu odwrócona do tyłu. Oparła się o maskę, Łukasz rozpiął zamek sukienki i zsunął ją z ramion dziewczyny, po chwili była także bez majteczek oraz bez stanika. Rozpiął sobie spodnie i pomału wszedł w wilgotną wciąż myszkę. I podobnie jak wcześniej w kuchni tak i teraz przedłużał ostateczne spełnienie doprowadzając Natalię do kilku orgazmów. Kiedy miał już nastąpić koniec dziewczyna wyczuła to, odwróciła się, ukucnęła i wzięła gotowego do wytrysku członka w usta, który po sekundzie wybuchnął jej mocnym strumieniem. Nie nadążyła łykać, cienka stróżka wypływała jej kącikiem ust. Łukasz zahipnotyzowanym wzrokiem pożerał dziewczynę, a kiedy ona do czysta wylizała jego członka, posadził ja na masce i teraz on "wyczyścił” myszkę, doprowadzając po drodze do kolejnego orgazmu. Kiedy już oboje doszli do siebie, a Łukasz trzymał Natalię cały czas w swoich ramionach, mężczyzna powiedział:
–     Natalio, dziękuję Ci. Jesteś niesamowita! Jeszcze nigdy nie spotkałem dziewczyny, która tak reaguje na pieszczoty.
–     Łukasz, to w Tobie jest coś, co pozbawia mnie wszelkich hamulców. Wiem, że zachowuję się nieraz jak dzi...
–     Natii!!! umówmy się, że nie będzie już nigdy słów w rodzaju "pieprzysz”, "dziwka” i innych ordynarnych, dobrze? Kocham Cię dziewczyno, a dziwki nie mógłbym pokochać. A teraz ubierz się i jedźmy w końcu, bo zaraz znowu będę miał na Ciebie ochotę.
–     Dobrze, pomożesz mi?
Wkrótce byli w firmie. O dziwo, Norberta jeszcze nie było. Zbliżało się południe i nikt nie wiedział, gdzie jest szef. Chcąc nie chcąc Natalia zadzwoniła do niego, jednak także od niej nie odebrał telefonu. Takiej sytuacji jeszcze nie było. Zdziwiła się bardzo, kiedy kwadrans przed dwunasta podjechał Norbert wraz z Zenkiem i Piotrem. Spojrzała na Łukasza:
–     Wiesz o co chodzi? Co Zenek i Piotr tu robią? Rozmawiałeś z Ludwikiem, mówił Ci coś?
–     Natalio, ojciec tylko powiedział, że wszystko poszło zgodnie z jego planem. Szczegółów nie znam, ale myślę, że wkrótce poznamy.
I rzeczywiście, po kilkunastu minutach poprosiła ją sekretarka Norberta do gabinetu szefa.
–     Łukasz, boję się. Nie wiem czego mam się spodziewać.
–     Chcesz, abym poszedł z Tobą?
–     Nie, chcę tylko, abyś trzymał za mnie. Będziesz w końcu obok i ta świadomość mi pomoże.
Kiedy weszła do gabinetu dyrektora stanęła wryta w progu. Za biurkiem siedział Piotr, a Norbert i Zenek w fotelach przed. Obaj starsi panowie wstali, podeszli do Natalii i przywitali się z nią całując w policzek.
–     Piękna jak zwykle, a nawet jeszcze piękniejsza.
–     Dziękuję Piotrze, Ty jak zwykle przesadzasz. Co Wy tu robicie? Norbert, nie mogłam się do Ciebie dodzwonić, a za 10 minut ma być Bakuła.
–     Zniszczyłaś mnie...
–     Słucham? O czym Ty mówisz? Możecie mi wytłumaczyć, co się dzieje?
–     Usiądź, skarbie, i posłuchaj... Otóż dzisiejszej nocy firma przeszła w nasze ręce.
–     Zenek, żartujesz, prawda?
–     Niestety – dla Norberta- a dla nas stety: to jest prawda. Norbert po prostu przegrał firmę w karty. Rano byliśmy zawrzeć wstępną umowę notarialną.
–     Norbert, jak mogłeś być tak lekkomyślnym? Przecież kochałeś tę firmę!
–     Chciałem tylko wygrać Ciebie...
–     Zamknij się!
–     Piotrze, o czym mam się nie dowiedzieć?
–     Natalio, nieraz lepiej nie wiedzieć wszystkiego. I tak czasu nie cofniemy. Od dzisiaj ja z Zenkiem jesteśmy pełnoprawnymi właścicielami firmy. Norbert dostał od nas propozycję pracy na stanowisku głównego projektanta i ma bezpośrednio podlegać Tobie. Ty od dzisiaj jesteś wiceprezesem. I to do Ciebie będzie należał obowiązek podpisywania umów – wszakże od dawna cały ciężar ich sporządzania i tak był na Twoich barkach.
–     Ale tego nie można zrobić ot tak sobie! Dokumenty...
–     Zenek już Ci powiedział, że zawarliśmy wstępną umowę. Przygotujesz wszystkie dokumenty potrzebne do przejęcia firmy. Skontaktuje się z Tobą pani Jola – poznałaś ją parę miesięcy temu – ona wie co jest potrzebne, w ciągu kilku dni zakończymy przejęcie. Jeszcze jakieś pytania?
–     Widzę, że nad wszystkim panujecie, panowie. Nie wiem, czy wiecie, ale za chwilkę ma przyjechać pan Bakuła i mieliśmy podpisać z nim umowę. To chyba teraz nie będzie możliwe...
–     Dlaczego? Już są podpisane dokumenty, w których Ty kochanie, widniejesz jako osoba odpowiedzialna za tę działkę. Aneksy do umów sporządzimy na dniach.
–     Trzeba będzie sporządzić nowa umowę z Bakułą – a co za tym idzie pewnie nowe negocjacje. Zawsze to jakieś zawirowanie. Poza tym jeszcze nie wiemy, czy w ogóle będzie chciał podpisać tę umowę.
–     Zaprzepaściłaś wczoraj szansę, teraz masz!
–     Panie Norbercie, na razie panu podziękujemy. Natalio, gdzie moglibyśmy umieścić Norberta?
–     Nie wiem, trzeba zrobić małe zamiany...
–     W takim razie na dziś jesteś wolny. W poniedziałek proszę stawić się do pracy na 8, 00.
Norbert wstał, spojrzał złowrogim wzrokiem po obecnych i mrucząc pod nosem: jeszcze mnie popamiętacie, opuścił swój jeszcze niedawno gabinet. W sekretariacie natknął się na Bakułę, ale zanim cokolwiek powiedział dojrzała go również przez otwarte drzwi Natalia i zaprosiła do gabinetu.
–     Panie Bakuła, nastąpiły w naszej firmie małe zmiany. Oto nowi właściciele – przedstawiła panów sobie i kontynuowała – myślę, że ta zmiana nie wpłynie na Pana decyzję.
–     Przyznam się, że nigdy nie spodziewałbym się takiego obrotu sprawy. Jest kilka punktów, o których chciałbym jeszcze porozmawiać. No i ten rabat – jest stanowczo za duży.
–     Panie Bakuła, mam propozycję. Przejrzymy z kolegą umowę, porozmawiamy z Panią Natalią, bo to ona jest od dzisiaj odpowiedzialna za zawieranie umów, i może umówimy się w przyszłym tygodniu ponownie? Chyba, że goni Pana czas, to...
–     Odpowiada mi to rozwiązanie. Jeszcze dziś prześlę mailem uwagi do umowy i będę oczekiwał telefonu od Państwa. Myślę, Pani Natalio, że ułoży nam się współpraca, pomimo początkowych zgrzytów?
–     Postaramy się, aby był Pan zadowolony z nowych warunków.
Bakuła pożegnał się i wyszedł. Natalia spojrzała na Piotra i Zenka:
–     A teraz powiedzcie mi co jest grane? Jak do tego wszystkiego doszło?
–     Koniecznie chcesz wiedzieć?
–     To chyba oczywiste.
–     W takim razie zapraszamy Cię na obiad. Dziś i tak już prawie weekend.
–     Jestem z Łukaszem.
–     Zjemy we czwórkę.
–     Ale czy nie powinniśmy powiedzieć wszystkim w biurze o zaistniałej sytuacji? Już pewnie i tak wszyscy plotkują.
–     Prawdę mówił Ludwik, że tak sumiennego pracownika jak Ty to nie widział. Ok, za 5 minut wszyscy tutaj. Zamawiam obiad na 13, 30.
Natalia szybko przeszła po pokojach i poprosiła wszystkich do gabinetu dyrektora. Zdążyła jeszcze wejść do Łukasza:
–     Łukasz, firma stoi do góry nogami. Chodź, posłuchasz, co nowa dyrekcja ma do powiedzenia.
Weszła do gabinetu, kiedy wszyscy już byli. Stanęła z Łukaszem przy drzwiach, a raczej w objęciu Łukasza.
–     Są już wszyscy? … A więc od początku. Jesteśmy od dnia dzisiejszego nowymi właścicielami INWEST-LASTU. W przyszłym tygodniu dostaniecie państwo aneksy do umów. Na razie nie będzie większych zmian, musimy zapoznać się ze struktura firmy. Jedyną znaczącą zmianą będzie objęcie stanowiska wicedyrektora przez Panią Natalię. I to właśnie Ona podczas naszej nieobecności będzie nas reprezentowała. Dotychczasowy właściciel obejmie stanowisko głównego projektanta. Dobrze byłoby, aby zrobić mu miejsce pracy. Czy są jakieś pytania? Proszę pytać teraz i otwarcie, bo nie znoszę plotek.
–     Warunki płacowe pozostają bez zmian?
–     Na razie tak, a później zobaczymy. Rozumiem, że początkowo będzie trochę zamieszania, ale myślę, że dobrze ułoży nam się współpraca i wszyscy będziemy zadowoleni.
–     W takim razie witamy panów i życzymy zadowolenia ze współpracy z nami.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3330 słów i 19508 znaków.

Dodaj komentarz