Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Tenistka Rozdział 4

Tenistka Rozdział 4Wchodząc do gabinetu Oli zawsze odczuwałam nutę stresu. Bałam się tych ponownych serii pytań w stylu: ile myślę o seksie, czy mam ochotę na masturbację  i inne takie. Czułam jakby ktoś odzierał mnie z ubrań. I stając przed nią całkiem naga mogłam tylko dłońmi zakrywać swoje intymne część ciała. Nic nie mogłam mieć do ukrycia. Czasem miałam poczucie,że Ola zna każdy mój zakamarek umysłu. Przecież nie raz rozmawiam z nią o tym, co najbardziej się wstydzę.  
  Usiadłam jak zawsze na eleganckim czerwonym skórzanym fotelu. Ciepła pachnąca kawa lądując przed moim nosem pobudziła mój uśpiony umysł. A do tego jeszcze,Ola miała na sobie skórzaną czarną obcisłą spódniczkę O nie i jeszcze tego brakowało powiedziałam sobie w myślach. Na nogach jej czarne wysokie szpilki dodawały gracji i tego kociego pazura. Cała jej góra wręcz kipiała od nadmiaru seksapilu. Patrzyłam na nią znowu nerwowo zagryzając usta. A do tego wbijając paznokcie zaczęłam przejeżdżać nimi w górę oparcia. Dostawałam nagłego nieopisanego szału. Aż musiałam znowu spojrzeć na dopiero co przysłanego esemesa od Igi ,, Jutro będę Warszawie. Spotkajmy się przed moim wyjazdem na Wimbledon’’.
    Musiałam popić łyk kawy.  
   Ola rozsiadając się przed mną z gracją położyła nogę na nogę. Przewracając sterty kartek leżące na jej udach, spojrzała na mnie spod oka.  
- I jak Madziu masz mi coś ciekawego do powiedzenia?
     Dosłownie mnie zmroziło. Wiedziałam,że muszę jej powiedzieć całą prawdę. Temat z Igą szedł zbyt szybko  do przodu. A zapowiedź naszego spotkania była już prawie pewna – tylko brakowało jednego esemesa z mojej strony z odpowiedzią ,,tak’’.
    Ola czekając lekko się uśmiechała. Patrzyła na mnie jakby widziała co chce powiedzieć.  
- No śmiało Madziu. Przede mną nie musisz mieć tajemnic.
- Stało się coś wielkiego...
- Czyli co..
- Poznałam osobiście Igę. To Igę z wielkiego świata tenisa.
   Wypowiadając tylko to czułam ile  mnie kosztuje. Miałam najszczerszą ochotę już przerwać moją wypowiedź. Wiedziałam jednak,że jak nie z Olą,to z kim mam o tym rozmawiać.  
    Ola widząc moją trudność wstała i idąc do mnie nonszalancko ruszała biodrami. Lądując lekko pupą na podłokietniku schyliła się nade mną. Miałam przed oczami jej powabną przebijającą koszulkę. Co najbardziej rzuciło się w oczy to czarny koronkowy stanik.  
- To jak Madziu powiesz swojej ukochanej terapeutce całą prawdę z tą Igą.
- Ona wzięła ode mnie telefon…
- I co dalej…
- Chyba mamy się spotkać Warszawie. Tak po prostu ja i ona.
   Nie mogłam oderwać wzroku od jej piersi. Jak oszalała gapiłam się w jeden punkt. Dosłownie oczami wyobraźni chciałam rozerwać te nieszczęsne guziki. Ale przecież nie jest cholerną Rey z Gwiezdnych Wojen.  
    W końcu Ola wstała. Otrzepała lekko swoje pośladki. Robiąc to perfidnie blisko nonszalancko się wypiła po niby niechcący zrzuconą kartkę na ziemię. Patrzyłam się na nią jak zahipnotyzowana ,, Przestań Ola bo stanie się coś złego’’ mówiłam w myślach.  
    Wróciła na miejsce. Rozsiadając się wygodnie lekko podciągnęła spódniczkę. Nakładając nogi patrzyłam na jej falujące jędrne uda. A pomiędzy nimi przez ułamek sekundy ujrzałam czarne koronkowe majtki ,,Ależ ona ma gust’’ pomyślałam mocno rozgrzana.  
- A zatem..- odezwała się Ola – Moja droga Madziu myślę,że musisz w końcu wziąć swój los w ręce. I idź pewnie do przodu. Bo przecież marzysz zostać tenisistką. A mieć taką przyjaciółkę to chyba tylko pozazdrościć.
- Ooo...tak Olu masz rację. Tylko nadal obawiam się reakcji mojej przyjaciółki i otoczenia z pracy.
- Sądzę,że jeśli twoja przyjaciółka jest prawdziwa. To również po powiedzeniu jej prawdy, nadal będzie twoją przyjaciółką.
- Tak sądzisz? A jak nie?
- To zrozumie później co straciła. Przyjaźni jest na dobre i złe. A powinna szanować ciebie taką jaką jesteś.
   Ola zarzucając włosami odłożyła kartki. Ponownie wstając z gracją podeszła do telewizora. Włączając kanał sportowy ku mojemu zaskoczeniu pokazała właśnie Igę.  
- Zobacz co robi twoja ukochana. Właśnie udziela wywiadu.
   Patrzyłam z rozpalonymi jak pochodnia oczami. Nie mogłam doczekać się tego,aż będę obok niej.
    Ola widząc ile to mnie kosztuje zaprosiła bliżej siebie.  
- No śmiało podejdź pod telewizor.
    Zrobiłam to z największą przyjemnością. Stojąc jak zaczarowana nie mogłam oderwać wzroku. Pokazując akurat skrót meczu zachłysnęłam się widokiem jej gry. Robiła to tak samo, tak szalenie doskonale i z wielką perfekcją.  
    Ola tymczasem zbliżyła się do mnie.  
- Idź Madziu i rób co uważasz. Dobrze pamiętasz co przechodziłaś wcześniej. Twoje związki z facetami prawie ciebie zabiły. Wpadłaś w depresję. A może przy kobiecie odkryjesz swoje nowe ,,ja’’.
- Chyba masz rację.
- Mam i to na pewno. – mówiąc to lekko klepnęła mnie w pośladek – Bo widzę w tobie dużo talentu.
    Lekko zdębiałam. Stojąc jak słup soli patrzyłam na Olę już nieco inaczej. Miałam wielką ochotę i również ją pocałować.  
     Ona to zobaczyła. I to dokładnie.  
- Tylko musisz jeszcze nad jednym popracować.
- Na tym czym?
- By nie lecieć na każdą kobietą. Bo coś mi się wydaje,że…
    Przełknęłam ślinę oblizując usta.
- Że jestem nimfomanką.
- I to dopiero jaką.
   Uśmiech,Oli mówił też wiele. Jakby miał być małą prowokacją której mam ulec. Nic się jednak takiego nie stało. Poczułam jakby spływał na mnie zimny pobudzający prysznic.  
- Muszę nad tym panować…
- Możesz nie dać rady. Tu już ledwo Madziu ogarniasz swój podniecenie.
    Biorąc moją dłoń kierowała ją w swoją stronę.  
- No i co teraz?
- Ja…
    Moja dłoń prowadzona do przodu nie umiała się cofnąć. Zapierając tylko nogi patrzyłam na nią z wielką rozkoszą.  
     Ola zbliżając usta zaszeptała.  
- Dziś ja...jutro Agnieszka...A potem na deser Iga…
   Kręciło mi się w głowie ,,O matko wszystkie trzy naraz. Ja naprawdę jestem dziwna’’.  
     Nie mogła się dalej ruszyć.
     Stałam jak zabita.
     W końcu wyrwałam swoją rękę.  
  Stojąc odwrócona tyłem bałam się spojrzeć na Olę. Miałam ochotę na coś więcej. A ona to dzisiaj odkryła.  
- Nie panuje nad sobą Olu.
- Wiem...ale obiecuje ci,że Iga to zmieni. I jak jeszcze twój czas wypełni tenis,to zapomnisz o wszystkim.
    Obróciłam się w jej stronę.  
- Może masz rację. Potrzebuje czegoś co doda mi satysfakcji. I stanę się może wielką tenisistką.
- A Iga?
- Będzie kimś dla mnie ważnym.
   Podając dłoń Oli byłam jej wdzięczna za to co zrobiła. Dzisiejsze spotkanie za pewne było celowe w jej wykonaniu. Opuszczając gabinet wsiadłam do samochodu. Jadąc w kierunku domu poczułam nieco ulgi. Ale nadal miałam przed oczami,Olę,która wyglądała olśniewająco pięknie. Zjeżdżając na pobocze musiałam zrobić coś prędko. Rozglądając się po parkingu nie widziałam kompletnie nikogo. Wyciągając z  torebki mój nowy nabytek – mały biały wibrator. Podciągając lekko sukienkę od razu wsunęłam go do środka. Moja nawilżona lekko cipka pragnęła mieć w sobie coś wibrującego. Delikatnie zaczęłam nią tańczyć w środku wyobrażając sobie języczek Igi. A między udami jej słodką ponętną twarz. Ona subtelnie liżąca...ona cicho jęczącą. Odlatywałam myślami co raz dalej. Zapadając się w fotel usłyszałam ciche pukanie w okno samochodu. To była Agnieszka.  
   Zasłaniając ręką twarz nie mogła wytrzymać ze śmiechu.  
    Wyciągając szybko wibrator i poprawiając sukienkę otworzyłam drzwi.
- A-a-a co ty tu robisz?
     Widać,że była onieśmielona moja przyjaciółka.
- Ja...ja zobaczyłam twój samochód i pomyślałam,że podejdę. A-le nie myślałam że…
- Dobra spoko...Tak wyszło.  
     Agnieszka jednak nieco się luzując zerkała na mój odłożony wibrator. Patrzyła na niego z ciekawość. I chyba miała ochotę na coś jeszcze – albo mi się wydawało.
- A ty odkąd używasz wibratora? – zadała pytanie widząc w jej oczach błysk.
- Ja już od dawna. Jak dobrze pamiętam..
   Odpowiadając nieco bez sensu nie miałam odwagi powiedzieć co mi chodzi po głowie.  
    Agnieszka za to sama wystrzeliła.
- To może kiedyś mi pokażesz?
  Moje ciało doznało właśnie samozapłonu. Myślałam,że oszaleje. I nie mogłam pojąć tego co się dzieje. I myślałam ,,Dla czego kiedyś,a nie teraz’’. Od razu jednak przypomniałam sobie słowa terapeutki ,,Ty już ledwo Madziu ogarniasz swoje podniecenie’’.  
   To była prawda. Tylko nie miałam pojęcia jak teraz mam się zachować. Bo przecież koleżance mam odmówić?
- Hmm...- zamruczałam.
- Sorki chyba to było głupie pytanie.
- Nie..wszystko okej Agnieszka. Tylko wiesz co…
- Co?
    Tak to był dobry moment.  
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć. To jest już od dawna.
- No mów..- popędzała Agnieszka.
- Ja jestem...- zbierałam słowa co dalej powiedzieć – ja jestem kimś innym. Mam inne marzenia…
- Boże mów Madzia.
    Wyskoczyłam z samochodu. Chciałam być blisko niej gdy tylko to powiem. Poczuć jej zapach i dotykać jej skórę.  
- Jestem lesbijką…
    Agnieszka przytulając mnie nie miała ochoty mnie puścić.  
- Serio…
- Ale co,jak...Agnieszka.
- Bo jak pamiętasz ten pocałunek. Ten niewinny taki zanim przyszła Iga.
- No jasne,że pamiętam.
- To wtedy poczułam i ja coś do ciebie….
   Nie mogłam już nic powiedzieć. Poczułam się dziwnie. A do tego zdałam sobie sprawę,że przecież Iga. No właśnie co z nią teraz?

pinokio20

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1828 słów i 9653 znaków.

Dodaj komentarz