Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Tenisistka Rozdział 3

Tenisistka Rozdział 3Trzymając rakietę w dłoni patrzyłam zdumieniem na szybkie ruchy Igi. Jej sprężyste nogi dosłownie wyskakując w powietrzu opadały na ziemię, z pełnym opanowaniem. Nie mogłam przestać podziwiać co niestety odbijało się na mojej grze.  
- Hej Madzia. Co tak słabo grasz? – zapytała Iga podchodząc bliżej siatki.
   Mocno rozproszona podeszłam na środek boiska. Widziałam jak przez cienką białą podkoszulkę przebijają jej małe subtelne sutki – tak je sobie wyobrażałam. Aż miałam ochotę coś niegrzecznego powiedzieć.  
  Ugryzłam się w język słuchając dalej Igi.
- Musisz Madzia jeszcze popracować nad siłą uderzenia. Ogólnie bardzo przyjemnie grasz.  A tak to dużo pracy przed tobą.
    Zakładając rakietę na ramię podbijała piłeczkę nogą. Podskakując przy tym widziałam ile w niej luzu. O takim właśnie marzyłam,by teraz mieć. Będąc jednak spięta zagryzłam usta uderzając nogą o rakietę.  
- To co Iga lecimy. Niedługo masz jeszcze sesję autografów z dzieciakami.
- A no mam….- słodki głos Igi ukąsił moje uszy.
    Szłam za nią i patrzyłam z rozkoszą na jej ciało. Myśląc ciągle tylko o jednym miałam ochotę poczuć jej gorące ciało.
    O nie…
    O nie….
   Powtarzając do siebie oklepałam swoją twarz. I musiałam obudzić się w końcu z tego snu.  
    Moje ciało zadrżało. Próbowałam jakoś okiełznać ten niesamowity żywioł. Słyszałam tylko w sobie dziwny głos Teraz masz szansę. Tylko potem od razu jakbym dostała czymś w twarz.  
   Docierając już pod szatnię i przekręcając kluczyk wpuściłam znowu, Igę przodem. Ogarniając czy czegoś  nie brakuje spojrzałam na jej torbę z ubraniami. Na wierzchu leżący biały staniczek dosłownie rozpalił mnie do czerwoność. Odwracając twarz już miałam wychodzić - poczułam jej dłoń.
- Poczekaj Madzia.
    ,,Boże co ona chce ode mnie. Przecież wszystko już wiadome’’,pomyślałam sobie bojąc się spojrzeć w oczy.  
     Iga stojąc przede mną wyglądała na lekko zmęczoną. Ale obłędny jej uśmiech znowu ,,docisnął’’ mnie do ściany.
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć. Jedną ważną rzecz,że jesteś super dziewczyna. I widzę w tobie wielki talent. Postaraj się go rozwijać.
- Ja,Iga... serio to mówisz?
- Szczerze z całego serca. Może zostawię swój telefon….
     Poczułam się jakbym była na wielkim diabelskim młynie. W głowie kompletny zawrót głowy wręcz zwalał mnie z nóg.
- Twój telefon? Tak po prostu mi dasz.
- To będzie nasza tajemnica. – mrugnęła okiem.
    Odruchowo przytuliłam się do Igi. Jej reakcja była taka sama. Obie w uścisku ramion pobyłyśmy chwilę. Rozdzielając się poczułam jakby pustkę. Miałam nadzieję na więcej,choćby mały subtelny pocałunek. Nic jednak się nie wydarzyło. Za to obie przysiadłyśmy przy jej szafce. Wyciągając telefony wymieniłyśmy się numerami.  
   Dostałam od razu esemesa ,, Hejka tu Iga. Pisz do mnie kiedy chcesz’’. Patrzyłam w ekran jak osłupiała. Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć. W końcu odwróciłam twarz w jej stronę.  
- Dziękuję Iga. Jesteś taka kochana.
- Ty również Madziu. Mam nadzieję,że kiedyś się jeszcze spotkamy. A może i jeszcze jako rywalki.
- Okej...- tylko tyle wydusiłam z siebie.
   Nie miałam już pomysłów co powiedzieć. Oczywiście z tyłu głowy nachodziły inne myśli lecz nie odpowiednie na tą sytuację.  
    Po kolejnych minutach opuściłam szatnię. Oparta o ścianę rozmyślałam nad tym co się wydarzyło. I o tym co będzie dalej. Włączając ponownie telefon z niedowierzaniem patrzyłam w kontakty widząc jej imię.  
    Stojąc tak przy ścianie ujrzałam, Agnieszkę z mocno zadowoloną miną.
- O widzę,że przeżyłaś spotkanie. Powiem ci,że nie raz mocno odlatywałaś na korcie. Jakby,Iga sama grała.
   Wiedziałam,że ma rację. Trudno mi było ukryć uczucia. A tym bardziej poczucie małego spełnienia.  
- Cóż jakiś taki mam słaby dzień.
- Ty. Dzisiaj totalnie odleciałaś. Ale było minęło, a szefowa jest w sumie zadowolona. A dzieciaki tym bardziej.
    Nieco puściły mnie nerwy. Oddychając już płynniej pożegnałam się z Agnieszką z lekkim całusem,który również sprawiał mi przyjemność. Nigdy jednak nie patrzyłam na nią w ten sposób – aż do dzisiaj. Odwracając głowę zerknęłam jeszcze na falujące jej biodra. I o wiele mniejszy tyłeczek od Igi. Zdawał się taki bardziej uroczy.  
    ,,Dość na dzisiaj. Muszę się ogarnąć’’ myślałam na tym wychodząc ze stadionu. Wsiadając do samochodu ruszyłam do swojego ciepłego domu. Co prawda moje kawalerka była ciasna,ale własna. Nie miałam już ochoty na zmianę. Ale bardziej na przygodę życia,która przypadkiem może dzisiaj się rozpoczęła.  
    Przekręcając kluczyk od domu usłyszałam nagle dźwięk esemesa. Wyciągając telefon odczytałam ,,Jeszcze raz dzięki...przesyłam buziaczki. Pozdrawiam Iga’’. Czytając to wielokrotnie wpadłam do mieszkania wprost na łóżko. Patrząc w sufit  miałam tylko jeden pomysł, by spotkać się z moją terapeutką.  

                                         ***
   Przesypiając noc, spokojnie wstałam  z łóżka. Oczywiście będąc na golasa pędem pobiegłam pod prysznic. Przyklejając się do ściany rozłożyłam lekko nogi. Nachylając słuchawkę na moją słodką muszelkę myślałam tylko o Idze. O jej słodkich małych piersiach i wielkich wysportowanych pośladkach. Reszta nie istniała.
     Mrucząc cicho czułam,że szybko dojdę. Nie chciałam jednak tak prędko oddać się rozkoszy. Zsuwając plecy po już rozgrzanej ścianie przysiadłam w kabinie. Zaczepiając nogi o baterię prysznicową zaczęłam już cichutko pojękiwać. Posuwając bardziej ciepłym strumieniem wody odlatywałam w kosmos.
  ,, O tak...tak blisko byłam jej’’, mówiłam sobie dodając jeszcze dodatkowych wrażeń. Dosłownie miałam ochotę doprowadzić się do orgazmu,który zaleje całą mnie. I będę to wspominała przez resztę dnia.  
    Usłyszałam jednak,że wybija dziesiąta. Kończąc szybką palcówką wyskoczyłam spod prysznica. Ogarniając jakieś śniadanie momentalnie je wciągnęłam. Zakładając sukienkę na nagie ciało pędem zadzwoniłam do Oli.  
- Hejka chce potwierdzić dziś moją wizytę.
- Aaa...no jasne Madzia. Wpadaj. A masz coś ciekawego do powiedzenia?
- Mam i to będzie z wypiekami na policzkach.
- To tym bardziej nie mogę się doczekać.
    Szybko odpaliłam wóz. Nieco napalona ruszyłam do mojej terapeutki,co również była niezłą  kobietą. Jednak wobec niej nigdy nie miałam ochoty startować.  Może i to by było ciekawe. Choć myśląc tak przez chwilę, chyba staję się jakąś nimfomanką. Bo każda kobieta zaczyna mnie kręcić.  
    Zahamowałam pod samym domem Oli. Wychodząc z samochodu usłyszałam znowu dźwięk esemesa. Wyciągając go z torebki ujrzałam wielkie powiadomienie ,,Od Igi’’. O nie to znowu ona…
   Czytając nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Patrzyłam jak zaklęta w ekran. ,,To się nie dzieje naprawdę’’? – zapytałam samą siebie.

pinokio20

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1295 słów i 7032 znaków.

Dodaj komentarz