Po jakimś czasie rozplątałyśmy się z czułego uścisku. Idąc po kawę na stację znowu odliczałam dodatkowe minuty na podjęcie ostatecznej decyzji. Stojąc z nią w kolejce z nerwów już zagryzałam palce. ,,I co ja mam zrobić’’ pomyślałam nieco przerażona. Jednak zdałam sobie z czego innego sprawę,że tak naprawdę nie wiem o co chodzi Idze. A może to tylko moja wyobraźnia,że chce faktycznie być ze mną. Jeszcze gorzej mieszając w głowie podeszłam do kasy.
- Poproszę małą espresso.
Wykładając pieniądze przed kasą zerkałam na rozpaloną Agnieszkę. Wyglądała promieniście kwitnąca, a do tego jej małe oczy wręcz mnie wyczekiwały.
Biorąc więc napój ze sobą wyszłyśmy na zewnątrz. Z rozkoszą i w ciszy dopijając napój do końca – wróciłyśmy do naszej rozmowy.
- To jak Madziu,co masz teraz w planach?
- Ja...chyba wracam do domu.
Nieco oszukując Agnieszkę znowu miałam wyrzuty sumienia. Przecież czekał mnie telefon do Igi.
Agnieszka widząc moje nagłe zniecierpliwienie wydała się nieco podejrzliwa.
- Chyba nie bez powodu tu stanęłaś. I jeszcze robiłaś,to co robiłaś..
- Nie,skądże. Jakoś tak mnie naszła ochota.
- Znikąd?
- Wiesz czasem tak bywa.
- Ja tak nigdy nie miałam. Aż tylko pozazdrościć.
Uśmiechając się do siebie znowu ogarnęłyśmy nasze ciała namiętnym uściskiem. Czułam ponownie ten zapach perfum,który miały wyśmienitą woń cytrusów. Nieświadomie zanurzyłam nos w jej szyj. Nie mogąc oderwać, ujrzałam ciekawski wzrok kasjerki ze stacji,który szybko się ulotnił.
- Wiesz Madzia chyba stąd zmykamy. Budzimy nie małe zainteresowanie.
Poczułam to samo. Odchodząc w dwóch innych kierunkach do swoich samochodów nie mogłyśmy oderwać wzroku. Patrzyłyśmy na siebie z wielką ciekawością – a co by było gdyby?
Machając na koniec wskoczyłyśmy do aut.
- Ojeju jakoś się udało. – westchnęłam w środku włączając radio. – Ciekawe czy jeszcze na mnie patrzy?
Popatrzyłam w jej stronę. Zapinała powoli pasy i zajęta już grzebaniem w torebce straciła jakby zainteresowanie.
Odjeżdżając zatem jako pierwsza ruszyłam do domu. Jadąc dość powoli próbowałam zebrać myśli. Każda jednak kolejna zataczała koło i mówiła kompletnie coś innego. Miałam teraz wiele powodów by nie iść dzisiaj spać. A obmyślać o tym co może się wydarzyć.
Zatrzymałam samochód pod domem. Wychodząc na zewnątrz powoli zmierzałam do drzwi. Odruchowo wyciągając komórkę spojrzałam jeszcze na ekran. Była tam totalna cisza. Co mocno mnie cieszyło. Jednak nadal byłam pomiędzy Igą i Agnieszką.
Przekręcając kluczyk w końcu dotarłam do domu. Zrzucając z siebie sukienkę byłam znowu kompletnie naga. Wskakując do wanny zanurzyłam się w gorącej wodzie pełnej piany. Mimo,że byłam głodna odczuwałam całkowity relaks. Powoli zatem opierając głowę o krawędź wanny patrzyłam w sufit – z nową ochotą na podniecające zabawy.
Miałam tylko moją dłoń i szybkie paluszki. Wydawało się to takie zwyczajne,lecz najlepsze jak na tę chwilę. Rozchylając lekko nogi powoli sunęłam ręką po brzuchu Zjeżdżając do mojej słodkiej muszelki zastanawiałam się od kogo zacząć….
Aż rozbrzęczał telefon. To był kolejny esemes od Igi ,,Cześć Madzia nie odzywasz się bo pewnie jesteś zajęta. Jutro postaram się być na stadionie by odebrać swoje rakiety. Mam nadzieję,że będziesz...a kawka kiedy indziej ’’.
Dosłownie mnie zmroziło. A mój palec dosłownie sam wskoczył do dziurki. Posuwając nim lekko zanurzyłam się wodzie mając przed oczami ostatni widok,gdy patrzyłam Idze w oczy….
- I co ja mam zrobić? – zapytałam siebie.
Odpisałam po minucie krótkiego esemesa ,,Jasne spotkajmy się. Sorki za brak odpisu’’. Zapadłam się nagle pod wodę. Wyłaniając się momentalnie byłam cała w pianie. A moje włosy wręcz rozpływały się nadal pod wodą.
Kończąc szybko moją ręczną robótkę wyskoczyłam z wanny. Oplatając się słodkim różowym ręcznikiem biegłam do kuchni.
Po drodze jednak usłyszałam dźwięk dzwonka.
DRYŃ...dryń.
Podbiegając pod drzwi i zaglądając do wizjera ujrzałam,po drugiej stronie stojącą Agnieszkę.
- O nie….- zagryzłam palce.
Otwierając w końcu drzwi w samym ręczniku poczułam ten przeszywając wzrok Agnieszki.
- Oho...co za gorące przywitanie Madziu.
- No widzisz,jakoś tak wyszło. – powiedziałam to odsuwając się do tyłu. Nie fortunie jednak zaczepiając o wystającą klamkę. Zdążyłam tylko zająknąć się. – Ooo nie…
- Ajajaj Madziu…
Stojąc całkiem naga i pachnąca dopiero co zażytą kąpielą byłam już łatwym kąskiem. Nie próbując już nawet podnosić ręcznika. Tylko czekałam na jej ruch ,, A niech się dzieje co chce’’ powiedziałam w myślach.
Agnieszka podchodząc blisko mnie otarła się swoim ciałem o moją jeszcze wilgotną skórę. Lekko sterczące sutki zaczepiły subtelnie o jej cienki materiał podkoszulki. Czekałam tylko już na jedną rzecz – na jej słodkie czerwone usta. Teraz już nie miałam wyjścia.
Dodaj komentarz