Słodka cipeczka, czy arogancki kutas? Część VIII. Sandra i... niespodzianka!

Następnego dnia spałam tak mocno, że nawet nie słyszałam, jak moi państwo wychodzą do pracy.  
Kiedy otworzyłam oczy i spojrzałam na budzik, było naprawdę późno.
Trochę myślałam o wczorajszym dniu, ale doszłam do wniosku, że jeśli mój pan akceptuje to, że jego żona sypia z kobietami, nic mi nie grozi. Poza tym, ona zdawała sobie sprawę z tego, że rżnę się z jej mężem i chyba było jej to na rękę.  
On, zaspokojony, mniej ją dręczył.
Gorzej było z Sandrą. Była ich córką i choć mój pan domyślał się, że coś było między nami, spodziewał się chyba, że to była jakaś jednorazowa igraszka.
Ale moja pani przyłapała nas w kuchni, kiedy Sandra drżała, rozpalona po niedawnym orgazmie, a jej stanik, twardy dowód, leżał na podłodze.
Bałam się, że moja pani zacznie być o nas zazdrosna, wiedziałam, że jestem dla niej kimś naprawdę ważnym, poza tym, ona też mnie fascynowała i choć jeszcze nigdy nie byłam zakochana w kobiecie, nie chciałam jej stracić, za nic.
Tak naprawdę, to nie wiem, co do niej czułam, ale uwielbiałam jej bliskość, jej ciało i nikt mnie jeszcze nie doprowadził do takiego szaleństwa, do którego ona mnie doprowadzała.
Gdyby ktoś mi powiedział, zanim zaczęłam tutaj pracować, że tak oszaleję na punkcie jakiejś kobiety, umarłabym ze  śmiechu. Zawsze byłam przekonana, że na 100% jestem hetero, a tymczasem...  
A wszystko zaczęło się od Sandry, to ona mi pokazała, jak bardzo może podniecać kobieta.  
Ale ja nie oszalałam na punkcie Sandry, choć ona też mnie pociągała. Ja kompletnie zwariowałam na punkcie jej matki i nie potrafiłam sobie wyobrazić, że mogłoby nagle zabraknąć jej w moim życiu.
Przez całe dnie czekałam jedynie na ten moment, kiedy przylgniemy do siebie swoimi nagimi ciałami. Już nawet rżnięcie się z jej mężem przestało być dla mnie takie fascynujące, jak na początku. A najbardziej uwielbiałam, kiedy całowała mnie swoim słodkim języczkiem, kiedy mnie delikatnie głaskała, przytulała.  
Szybko zerwałam się z łóżka, pobiegłam pod prysznic. Założyłam swoją luźną sukienkę, którą tutaj zakładałam do sprzątania, nawet nie założyłam pod nią bielizny i ruszyłam do pracy.  
Przede wszystkim, byłam tutaj gosposią i miałam swoje obowiązki. Jednym z nich, było odkurzanie w pokoju Sandry.
Weszłam do jej pokoju i ze zdumieniem zobaczyłam, że Sandra, zamiast być w szkole, smacznie śpi.
Chciałam się dyskretnie wycofać, ale w tym momencie otworzyła oczy.
- Śpij. - powiedziałam. - Później przyjdę tu posprzątać.
- Nie wychodź...- poprosiła, zaspana.
- A ty co, na wagarach?
- Ojej, wróciłam późno... - mruknęła.
- A rodzice wiedzą? - zapytałam.
- A czy oni muszą o wszystkim wiedzieć?
Odsunęła się z brzegu łóżka i zrobiła mi miejsce.
- Chodź tutaj, połóż się koło mnie.
Położyłam się obok niej, trochę wbrew mojej woli.
Zrzuciła kołdrę na podłogę. Była ubrana w taką dziecinną piżamkę, w misie.
- Pamiętasz, co mi wczoraj obiecałaś?
Nie pamiętałam.
Chwyciła moją rękę i wsunęła ją w spodenki piżamy. Poczułam jej włoski, okalające jej cipkę.
- Sandra...
- No co? Sama mówiłaś, że zrobisz mi dzisiaj dobrze, Ale ty wolisz tę starą lesbę, moją matkę i tylko mnie zwodzisz.
- A to, co my robimy, to nie jest lesbijstwo? - zapytałam.
- Między nami, to jest coś zupełnie innego. Proszę... zawsze mam największą ochotę rano...
- Przecież rżnęłaś się prawie całą noc, nie masz dosyć?
- Przestań, to był facet. Ty, to coś zupełnie innego...
Odruchowo zaczęłam bawić się włoskami wokół jej cipki, ona się nie goliła, w przeciwieństwie do mojej pani i poczułam, że to zaczyna na mnie działać.
Szybkim ruchem wsunęła mi rączkę pod moją luźną sukienkę i ścisnęła pieszczotliwie mój sutek.
Wbrew mojej woli poczułam, że robię mokra.
Podwinęła górę swojej piżamki i zobaczyłam jej twarde, jędrne cycuszki.  
Pomyślałam, że takie same miała jej matka, kiedy była młoda.
Chyba naprawdę była podniecona, bo miała duże, nabrzmiałe sutki.
- Czekałam na ciebie od wczoraj... - szeptała - Sama mi obiecałaś w samochodzie...
Podniecała mnie, co raz bardziej.
Zaczęłam ssać jej słodki cycuszek, a ona wsunęła obydwie dłonie pod moją luźną sukienkę i wprawnymi ruchami doprowadzała moje sutki do takiego stanu, że poczułam,  że nie mam już odwrotu.
Wsunęłam rękę w spodenki jej piżamy głębiej i poczułam gorącą, śliską cipkę.
Zaczęłam ją delikatnie głaskać, zaczęła wzdychać i prężyć się na łóżku. Jej pizda zaczęła się rozwierać, wyczułam twardą, podnieconą łechtaczkę i bardzo mokrą dziurkę.
Ja sama byłam już nieźle podniecona.  
- Mam cię zerżnąć ostro palcami, jak lubisz? - zapytałam.
- Przestań, pół nocy rżnął mnie facet... ja chcę inaczej, tak po kobiecemu...
Rozmazałam śluz z jej dziurki po całej cipce i zaczęłam ją masować.
Wzdychała, widziałam, że jest jej dobrze.
Wsunęła rękę między moje uda, rozchyliłam nogi i poczułam na piździe jej sprawne paluszki. Naprawdę, dobrze to robiła, byłam co raz bardziej mokra i robiło mi się co raz bardziej słodko. Moja cipa zaczynała drżeć.
Masowałam jej łechtaczkę szybkimi ruchami, tak dookoła i jednocześnie ssałam jej sutek.
Była strasznie podniecona, czułam, że zaraz dojdzie.
- Jak dobrze... jak dobrze....- wzdychała
Jeszcze szybciej i mocniej zaczęłam masować jej cipkę, ssałam z całych sił jej cycuszek.
Zaczęła chrapliwie oddychać, aż w końcu zacisnęła nóżki wokół mojej pieszczącej ręki, zaczęła szybciutko poruszać dupką, ja w tym czasie mocno zacisnęłam palce na jej łechtaczce, na chwilę zesztywniała, po czym z głośnym jękiem opadła na poduszki.
Pochyliłam się nad nią i zaczęłam całować jej nabrzmiałe, czerwone usteczka.
- Dobrze było, tak chciałaś? - zapytałam.    
- Z tobą jest zawsze cudownie... - westchnęła.
Ale ja byłam nadal niezaspokojona, moja pizda była bardzo nabrzmiała, rozpalona.
Na szczęście Sandra szybko się zreflektowała i błyskawicą znalazła się między moimi nogami. Podwinęła mi dół sukienki i zaczęła mnie bardzo wprawnie lizać, jednocześnie rżnąc paluszkami moją rozpaloną pochwę.
Pomyślałam, że ma chyba talent po matce.
Szybko doszłam i zwijałam się w mocnym orgazmie.
Przytuliłam ją do siebie.
- Gdzie się tego nauczyłaś? - zapytałam.
- Jak to, gdzie? Przecież to ty jesteś moją nauczycielką. - powiedziała i czule pocałowała mnie w usta.
Leżałyśmy przytulone na jej łóżku i czułyśmy takie cudowne zaspokojenie. Ona trzymała rękę na mojej cipce, ale już nie próbowała mnie podniecać. Głaskała mnie tylko leniwie, a ja ściskałam jej twardy cycuszek, był taki słodki.
Od czasu do czasu całowałyśmy się, tak delikatnie,czule. Byłyśmy sobie naprawdę wdzięczne za to, co przed chwilą przeżyłyśmy.
Tak naprawdę, orgazm, który mi zafundowała Sandra był naprawdę niezwykły, na poziomie umiejętności jej matki. A ja czułam, że dałam jej coś, na co dawno czekała i czego nie potrafił dać jej kolega ojca.            
- Mam do ciebie sprawę, a w zasadzie, to prośbę. -  powiedziała nagle.
- Jaką?
- Nie wiem, jak ci to powiedzieć...wiesz, chodzi o moją koleżankę z klasy...
- Ma w szkole jakieś kłopoty? - zapytałam, nie bardzo rozumiejąc, w czym mogłabym pomóc koleżance z klasy Sandry.
- Nie... to nie chodzi o kłopoty...a w zasadzie tak, chodzi o kłopot...Ona ma bardzo duży kłopot.
- Ale jaki?  
- Jak ci to powiedzieć....  Ona jeszcze z nikim nie była, a sama mówi, że ją wręcz roznosi,  że już nie wytrzymuje, nie może spać, nie może się niczym zająć, bo bez przerwy myśli o seksie...  I tak strasznie chciałaby stracić tę błonę, mogłaby sobie wtedy kupić wibrator i wiesz... - dukała z trudem Sandra.
- To jaki to problem? Niech sobie znajdzie chłopaka, w tym wieku jest wielu chętnych. No, chyba, że jest wyjątkowo brzydka, to wtedy naprawdę jest problem.
- Nie, ona jest śliczna. Chodzi tylko o to, że ona jest całkowicie... no wiesz, jest całkowicie...Ona sobie nie wyobraża żadnego chłopaka...Ona jest...no, wiesz...
- Jest lesbijką?
-Tak. - przytaknęła Sandra. - I chciałaby, żeby ten jej pierwszy raz był z kobietą.
- Ale co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam.
- Tylko się nie gniewaj... ty jesteś taka fajna... opowiadałam jej o tobie...      
Zatkało mnie.
- Zaraz, zaraz. Bo przestaję rozumieć. Ja mam rozprawiczyć jakąś siedemnastolatkę ze skłonnościami lesbijskimi? Czy ty oszalałaś?
- Po pierwsze, to ona ma już skończone osiemnaście lat, raz nie zdała i dlatego jest w mojej klasie. A po drugie, sama wiesz, jak ważny jest ten pierwszy raz. Nie może odbyć się z byle kim. - tłumaczyła Sandra.
- Nie, Sandra, chyba całkowicie zwariowałaś. Mam rozprawiczać jakąś lesbijkę? Co ty wymyśliłaś?  
- A jeśli nie ty, to kto? Ma trafić w ręce jakiejś obrzydliwej baby, po której będzie miała uraz do końca życia? Nie będziesz miała wyrzutów sumienia?
- Przecież ja jej nawet nie znam. Ty chyba zwariowałaś.
Sandra przytuliła się do mnie czule.
- To przynajmniej ją poznaj, jeśli ci się nie spodoba, nie było sprawy.
- Nie. Nie i jeszcze raz nie. Ja sobie tego nie wyobrażam. - powiedziałam stanowczo.
Sandra jeszcze mocniej się do mnie przytuliła.
- Poznaj ją przynajmniej, proszę...Przynajmniej z nią porozmawiaj... proszę...
Nie wiem, co takiego było w Sandrze, ale zawsze, kiedy chciała, to jej ulegałam.
- No, dobra. Mogę z nią porozmawiać. Ale jak, kiedy?
- A, to już nie jest problem. Wysyłam jej esemesa i będzie tu za pięć minut. Czeka w pobliżu.
- To ty to wszystko uknułaś, tak? - zapytałam.
- Od razu, uknułaś. Chcę jej pomóc, tylko tyle, To co, pogadasz z nią? Mogę napisać,  żeby przyszła?  
Poczułam się bezsilna.
- Pisz. Tylko ja nie wiem, o czym miałabym z nią rozmawiać.
Sandra poderwała się z łóżka i natychmiast zaczęła wystukiwać coś na klawiaturze swojego telefonu.
- Ubierz się przynajmniej, chyba nie przyjmiesz koleżanki w piżamie?
- Zostawię was same, ja tu nie jestem ważna. - odpowiedziała i radośnie zbiegła po schodach.
Zostałam sama, leżałam na jej łóżku i zastanawiałam się, o czym mogłabym rozmawiać z osiemnastoletnią lesbijką. Czułam się tak, jakby Sandra mnie w coś wrobiła.
Nie wiem, czy minęło nawet dziesięć minut, a już stała w progu, ubrana w sukienkę, a za nią stała młoda dziewczyna.  
- To jest Majka. Zostawiam was same. - powiedziała radośnie Sandra i zbiegła na dół.
Miała rację, Majka była piękna. Miała czarne, gęste włosy splecione na karku, olbrzymie, brązowe oczy, zmysłowe usta, nie za duży, sterczący biuścik, rysujący się pod jej opiętą bluzką i bardzo zgrabne nogi, wystające z jej krótkich spodenek.
I było w niej coś zmysłowego, coś bardzo seksualnego, aż sama się tego wystraszyłam.
Siedziałam na nieposłanym łóżku Sandry.
- Siadaj tutaj, - pokazałam jej miejsce obok siebie. - Sandra mówiła, że chcesz pogadać, że masz jakiś kłopot?
Majka  śmiało usiadła obok mnie. Spodziewałam się, że będzie speszona, zakłopotana. Tymczasem, była bardzo otwarta.
- Chciałabym pogadać, to swoją drogą. Ale też chciałabym coś już w życiu przeżyć. - mówiła, patrząc mi prosto w oczy.
- Przeżyć? Co?
- Mam osiemnaście lat lat i nadal jestem dziewicą. Wiesz, jaka to męka? - mówiła do mnie wprost, na ty - Może pomyślisz, że jestem nienormalna, ale nie interesują mnie faceci. Nigdy mnie nie interesowali.
-  A próbowałaś z jakimś?
- Po co mam próbować? Odkąd pamiętam, zawsze podniecały mnie kobiety. Pamiętam, jak jeszcze byłam bardzo mała i chodziłam na basen, nigdy nie mogłam napatrzeć się na moje koleżanki pod prysznicem. I od dziecka czułam jakieś niezwykłe podniecenie, ilekroć widziałam kobietę.
- Ale w czym ci mogę pomóc? - zapytałam.
- Sandra mi opowiadała, no wiesz...  że ty lubisz takie rzeczy... Ja mam już osiemnaście lat i nigdy nawet nie widziałam dorosłej, nagiej kobiety. Wiesz, jakie to jest straszne?
Zdziwiłam się, ale zaczynałam ją rozumieć. Przypomniałam sobie, jak sama chodziłam napalona po barach i szukałam facetów, którzy mogliby we mnie zaspokoić to moje pożądanie, które przesłaniało mi cały świat. Doskonale wiedziałam, jakie to uczucie, mieć wiecznie napaloną i nie zaspokojoną  cipkę.
- Chcesz zobaczyć nagą kobietę? - zapytałam, sama zaskoczona tym pytaniem. Ale Majka zaczynała mnie podniecać.
- Bardzo... - westchnęła.
Usiadłam bliżej niej i wyjęłam jej spinkę z włosów. Rozsypały się do połowy jej pleców. Odgarnęłam je na bok i delikatnie zaczęłam głaskać jej kark. Zadrżała.
Zaczęłam głaskać jej szyję, plecy. Nic nie mówiła, siedziała w niemym oczekiwaniu.  
Podniosłam do góry jej bluzkę i moim oczom ukazały się jej cycuszki, jędrne, twarde, z różowymi sutkami.    
Głaskałam je przez chwilę, czułam, jak sztywnieją, jak Majka się podnieca.
Szybko zdjęłam z siebie swoją luźną sukienkę i położyłam się naga na łóżku.
- Tak wygląda naga kobieta. - powiedziałam.
Majka drżała i patrzyła na mnie podniecona.  
- Chcesz wiedzieć jak wyglądam tam, w środku?
Kiwnęła głową.
Rozsunęłam nogi i palcami rozchyliłam swoją pizdę. Czułam niezwykłe podniecenie, nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji.
- Śmiało, dotknij mnie.
Majka pochyliła się nade mną i drżącymi palcami zaczęła jeździć po mojej rozwartej piździe. Okropnie mnie to podniecało.
Zrobiłam się całkiem mokra.
Patrzyła na mnie zafascynowana, głaskała mnie, a po chwili przywarła ustami do mojej cipy. Zaczęła mnie całować  
- Jesteś piękna... - wyszeptała.
Przyciągnęłam ją do siebie, położyłam na wznak i zdjęłam jej bluzkę. Zaczęłam lizać jej cycuszki, ssać jej twarde, różowe sutki. Były malutkie, ale czułam, jak wzbierają.  
Majka drżała, dyszała głośno. Położyłam jej rękę na swoim cycku, zaczęła go ugniatać.
- Jejku, ja nie wiedziałam, że to jest takie cudowne - szeptała.
Zjechałam niżej i lizałam jej szczupły brzuszek.
Rozpięłam suwak jej spodenek i wsunęłam jej rękę pod majtki.
Miała owłosioną, mokrą cipkę, natychmiast się otworzyła, pod naporem moich palców.
Wyczułam jej twardą, nie dużą łechtaczkę. Zaczęłam ją pieścić, Majka jęczała z rozkoszy. Była śliska, rozpalona. Czułam to jej napalenie, wzbierane latami.  
- Jakie to jest cudowne... cudowne... nie myślałam,  że aż tak.... - szeptała, urywanym głosem.
W końcu zdjęłam jej spodenki razem z majtkami.  
Moim oczom ukazała się śliczna, drobniutka, delikatna pizdeczka, z dziurką przysłoniętą do połowy błoną dziewiczą.
Zaczęłam ją lizać rytmicznie, wylizując każdy zakamarek, a kiedy poczułam,  że jest już rozpalona do granic, zaczęłam mocno ssać jej łechtaczkę, jednocześnie pieszcząc palcami okolice jej zasłoniętej dziurki. Próbowałam w nią włożyć palec, ale była zbyt wąska.
Majka zaczęła krzyczeć, czułam, jak gwałtownie pulsuje jej cipka, z jej malutkiej dziurki wytrysnęły wodniste soki.
Miała pierwszy, prawdziwy orgazm. Lizałam ją jeszcze chwilę, już delikatniej, aż poczułam,  ze się uspokaja.
- Jejku, to było niesamowite... - szeptała.
- Nigdy nie robiłaś tego wcześniej sama?
- Robiłam, jasne, że robiłam, ale nigdy nie było aż tak... tak nieziemsko.
Byłam strasznie napalona, moja pizda drżała, czułam, że jest całą mokra.        
- Teraz kolej na ciebie, - powiedziałam i wsunęłam jej rękę w moją mokrą cipkę. Nie bardzo wiedziała na początku, jak mnie pieścić, ale kierowałam jej paluszkami, aż w końcu załapała i sama zaczęła mnie pieścić. Ja w tym czasie ugniatałam jej twarde cycuszki z drobnymi sutkami, okropnie mnie to podniecało.
Kiedy poczułam, że jestem blisko, złapałam jej rękę i tarłam mocno jej paluszkami swoją pizdę. Cudownie doszłam, miałam  wspaniały orgazm.  
Leżałam chwilę, żeby się uspokoić, a ona patrzyła, zafascynowana, na moją mokrą pizdę.
Po chwili zaczęła ugniatać moje cycki, poczułam, że znów jest podniecona.
- To co robimy z tą twoją błoną? - zapytałam.
- Przebijesz mi?
- Ale wiesz, że to może zaboleć?
- Wiem, jestem na to przygotowana.
Znów położyłam ją na plecy, lizałam jej cycuszki, brzuszek, wnętrze ud. Pomyślałam,  ze im będzie bardziej podniecona, tym słabiej poczuje ból.
Zaczęłam pieścić palcami jej cipkę i kiedy poczułam, że jest blisko, rozchyliłam jej nogi i podciągnęłam wysoko. Teraz miałam przed oczami jej mokrą, napaloną pizdeczkę, z malutką dziurką, zasłoniętą delikatną błonką.
Majka drżała, wiedziałam, że jest podniecona, ale też boi się. Ja też się trochę bałam, ale niewiele myśląc, wbiłam w jej dziurkę gwałtownie trzy palce. Przez ułamek sekundy poczułam lekki opór, ale już po chwili byłam w jej gorącej, śliskiej pochwie.
Jęknęła.
Wyjęłam z niej palce i zobaczyłam na nich kilka kropelek krwi. Popatrzyłam na jej cipkę, nie krwawiła.
Pozwoliłam położyć jej nogi na łóżku.
- Bardzo bolało? - zapytałam.
- Tylko przez moment - szepnęła. - Ale cudownie było tam poczuć twoje paluszki...
- Chcesz, żebym cię tam popieściła?
- Bardzo...
Wsunęłam w nią palec i szybko wyczułam na  ściance jej pochwy chropowaty punkt G.
Zaczęłam go rytmicznie pocierać.
- Boli? - zapytałam.
- Troszkę, ale rób tak dalej, to jest cudowne...
Tarłam ją od  środka i czułam skurcze jej spragnionej spragnionej pochwy, aż w końcu poczułam, jak mocno i gwałtownie jej gorąca pochwa zaciska mój palec, Majka ścisnęła jednocześnie uda i jęknęła rozkosznie, przeciągle, szybko ruszając dupką,
Chwilę czekałam, aż się uspokoi i delikatnie wyjęłam z niej palec.
Pochyliłam się nad nią, miała nieprzytomne oczy.
Pocałowałam delikatnie jej zmysłowe usteczka.
- Fajnie było? - zapytałam.
Patrzyła na mnie, jakby nie mogła uwierzyć w to, co przed chwilą przeżyła.
- Co to było? - zapytała drżącym głosem.
- Stałaś się kobietą, przeżyłaś prawdziwy orgazm. A teraz zmykaj szybciutko, ja mam w tym domu masę pracy.
Otoczyła mnie ramionami i wpiła się we mnie swoimi pięknymi usteczkami. Całowałyśmy się długą chwilę.
- Jesteś niezwykła, wiesz? - szeptała, patrząc mi prosto w oczy - Nawet nie wiem, jak ci dziękować, nikt mi nie dał tyle w życiu, ile ty mi dzisiaj dałaś.
Rozchyliłam jej nóżki i pocałowałam ją mocno w  świeżo przebitą, mokrą dziurkę.
- A teraz naprawdę zmykaj - powiedziałam. - Za chwilę wracają moi państwo, a cały dom jeszcze nie odkurzony.
Patrzyłam, jak niechętnie zbiera swoje ciuszki, jak się ubiera. Ja założyłam swoją sukienkę do sprzątania.
Zeszłyśmy razem na dół, w salonie czekała na nas Sandra.
- I co, udało się? Tyle czasu was nie było, że aż zaczęłam się martwić.
- Było nieziemsko, cudownie... - mówiła Majka, która nadal jeszcze nie mogła dojść do siebie. - Dzięki wam za wszystko, pa.
Sandra zamknęła za nią drzwi.
A ja czułam, jak we mnie nadal pulsuje moja rozpalona cipka. Usiadłam w fotelu, w salonie, podwinęłam sukienkę i zawołałam Sandrę.
Rozchyliłam nogi.
- Liż mnie szybciutko i mocno wyruchaj mnie palcami, za to, co zrobiłam twojej przyjaciółce. Musisz mnie naprawdę szybko zaspokoić, bo czeka na mnie ogrom pracy.
Sandra posłusznie uklękła między moimi nogami i poczułam na piździe jej twardy, rozkoszny język.
Pomyślałam, że naprawdę w tym domu cudownie jest być gosposią.

zuzanna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3750 słów i 19854 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik hilllow

    Gratuluje debiutu ... faine :sex:

    8 paź 2015

  • Użytkownik chaaandelier

    Z początku sceptycznie podchodziłam do tego opowiadanie, ale podoba mi się! Aż sama jestem zaskoczona. Oby tak dalej. :)

    8 paź 2015