Czekałam na nią cały wieczór. Obiecała, że wróci, że noc będzie nasza. Cały czas myslałam o niej i wyobrażałam sobie, jak będzie nam razem cudownie. Widziałam w wyobraźni tę jej wygoloną, słodką brzoskwinkę, te jej wielkie sutki, takie wrażliwe. Miałam mokrą, nabrzmiałą, spragnioną cipkę, a ona nie wracała.
Chciałam iść do Sandry, popieścić się z nią trochę, ale do niej przyjechał akurat ten kolega jej ojca. Miała zamknięte drzwi i tylko słyszałam, jak jęczy i błaga o więcej. Nie chciałam im przeszkadzać.
Zeszłam na dół, do gabinetu mojego pana. Siedział w fotelu, miał spuszczone spodnie i walił tego swojego wielkiego konia, patrząc na film pornograficzny na laptopie stojącym na jego biurku.
Akurat jak weszłam, zaczął tryskać, pokrzykiwał i zalał cały ekran spermą.
Trochę się speszył na mój widok i powiedział:
- Przepraszam, poczekałbym na ciebie, ale wydawało mi się, że się zabawiasz z Sandrą.
Wyszłam zawiedziona z jego gabinetu.
Czy w tym całym domu nie było nikogo, kto mógłby mnie zaspokoić?
Wzięłam kąpiel i położyłam się do łózka. Byłam naga, na wypadek, gdyby nagle wróciła moja pani.
Ale ona nie wracała.
Czułam na ustach jej pocałunki, czułam jej języczek, jak delikatnie wsuwała mi do ust i nie mogłam się uwolnić od obrazu tej jej cudownej, różowej, delikatnej, wygolonej muszelki.
Zaczęłam delikatnie ściskać moje sutki, były ogromnie spragnione pieszczot. Włożyłam rękę do pizdy, była mokruteńka, a moja łechtaczka zrobiła sie wyjątkowo wielka. Zaczęłam ją drażnić palcami, ale to nie było to. Tęskniłam za moją panią.
W końcu usłyszałam jej samochód, podjeżdżała pod dom. Później słyszałam, że pluska się w łazience.
Ale nie przychodziła do mnie, pomimo, że już dawno skończyła kąpieli.
W końcu nie wytrzymałam i wyszłam na korytarz. Podeszłam do sypialni moich państwa, mieli uchylone drzwi.
Moja pani leżała na brzuchu, miała wypiętą dupkę a mój pan znów próbował ładować w nią swojego kutasa.
Miał spuszczone majtki do kolan, a na nogach skarpetki.
W końcu mu się udało, poruszał się się w niej chwilę i natychmiast się spuścił.
Opadł obok niej bez sił.
- Jak zwykle. - powiedziała moja pani. - Tylko na to cię stać.
Poszłam do siebie i rozczarowana, znów położyłam sie do łóżka. Byłam tak podniecona, że wiedziałam, że nie zasnę.
W końcu usłyszałam, jak ktoś delikatnie otwiera drzwi do mojego pokoju.
Stała w progu, w cieniutkim, białym szlafroczku i trzymała w ręce butelkę z balsamem do ciała.
- Nasmarujesz mnie? - zapytała. - To trzeba dobrze wetrzeć w skórę, a ja sama nie potrafię.
Wstałam z łózka i podeszłam do niej. Byłam naga.
Otoczyłam jej szyję ramionami, głaskałam delikatne jej miękkie włosy, w końcu, pocałowałam ją delikatnie w usta. Zadrżała i znów wsunęła między moje wargi swój delikatny języczek.
Całowałyśmy się długo, była taka słodka, taka podniecająca.
Znów pachniała jakimś niezwykłym zapachem. Całowałam jej szyję, uszy, głaskałam jej twarz.
Była taka piękna, taka delikatna.
Położyła dłonie na moich pośladkach i gładziła mnie delikatnie. W końcu wsunęła mi paluszek w moją spragnioną pizdę.
Wolno rozsupłałam pasek od jej szlafroczka i zrzuciłam go na ziemię.
Teraz ona też stała przede mną naga, taka zgrabna, szczuplutka, z tymi swoimi cycusiami, które już nie były tak jędrne jak u Sandry, ale mnie podniecały bardziej.
Wzięłam ją za rękę i położyłam na łóżku. Rozciągnęła się wygodnie na plecach.
Była piękna. Miała ciało młodziutkiej dziewczyny, twardy, płaski brzuszek, długie, zgrabne nogi, a między nimi, najsłodszą pizdę na świecie.
Nabrałam na dłoń niewielką ilość balsamu i zaczęłam delikatnie wcierać go w jej szyję i dekolt.
Przymknęła oczy i delikatnie wzdychała.
Gładziłam ją, pieściłam, ale specjalnie omijałam jej cycuszki, aż w końcu nie wytrzymała i położyła moją rękę na swoim twardym sutku.
Znów nabrałam na dłoń trochę balsamu i zaczęłam wcierać go w jej w cycki.
Jęczała, a ja co jakiś czas szczypałam jej sutek, mocno zaciskałam w palcach.
W końcu zeszłam na dół, smarowałam jej brzuszek balsamem.
Wzdychała tak głośno, że aż bałam się, że przyjdzie do nas mój pan.
- Tylko kobieta może robić coś tak cudownego... - szeptała - Uwielbiam ciebie, maleńka...
Zaczęłam wcierać balsam we wnętrza jej szczupłych, zgrabnych ud. Miała niezwykle aksamitną skórę. Rozchyliła szeroko nogi, teraz widziałam dokładnie jej rozwartą, słodką pizdę, jej wargi mniejsze były rozchylone i widziałam wejście do jej dziurki. Była błyszcząca, różowa, a kropelka jej soków zostawiła plamę na prześcieradle.
Smarowałam balsamem jej pachwiny, duże, grube, ogolone wargi, otaczające jej srom.
Jej ciało drżało, Miała zamknięte oczy, zaciskała zębami dolna wargę swoich ślicznych ust, palcami ściskała prześcieradło.
Nabrałam na palce jeszcze trochę balsamu i zaczęłam wcierać go w jej wielką, twardą łechtaczkę. Masowałam ją, zataczając na niej kółeczka.
Moja pani oddychała urywanie, wyraźnie nie mogła złapać tchu.
- Tak...tak... - szeptała - jeszcze nikt mi tak nie robił... jesteś cudowna...
Zaczęłam jeździć dwoma palcami po jej całej cipce, rytmicznie, mocno, w górę i dół. Była bardzo mokra i do tego cała śliska od balsamu.
- Włóż mi tam... - poprosiła.
Włożyłam dwa palce do jej dziurki. Była gorąca, cała w środku pulsowała, a jej soki spływały po moich palcach.
- Jeszcze... - prosiła - włóż tam jeszcze jeden paluszek...
Wsunęłam w nią trzeci palec i rżnęłam ją rytmicznie, ale czułam, że chce więcej. Włożyłam czwarty palec, a ona krzyczała, że chce jeszcze.
Nawet nie wiem, jak to się stało, ale cała moja dłoń, razem z kciukiem była teraz w jej piździe. Ona była taka śliska, że weszłam tam bez problemu.
- Mocniej, - prosiła - głębiej, nie bój się...
Zwinęłam palce i włożyłam w jej pizdę całą pięść.
- O, tak! - krzyknęła. - Teraz rżnij mnie mocno!!
Rżnęłam ją rytmicznie całą pięścią, cała moja pięść była teraz w jej słodkiej, napalonej dziurce.
Rzucała się na łóżku, przygryzała swoje palce, żeby nie krzyczeć za głośno, ale nie umiała się powstrzymać.
Rżnęłam ją, co jakiś czas kręciłam pięścią w jej piździe. Zacisnęła swoje zgrabne uda na mojej ręce i teraz już krzyczała na cały głos:
- Mocniej, szybciej, o tak, tak!
Waliłam ją ze wszystkich sił, leciało z niej jak z kranu, całe prześcieradło było pod nią mokre.
W końcu dostała autentycznych drgawek, chwyciła moją rękę i wsuwała ją sobie tak mocno, że aż się przestraszyłam, że przebiję na wylot tę jej słodką, delikatna cipeczkę.
Zaczęła ochryple krzyczeć, ruszając szybko swoją zgrabną dupką, aż usiadła, wciskając sobie moją pięść jeszcze głębiej i w końcu opadła na poduszki.
Jej ciałem wstrząsały konwulsje, przez chwilę wyła, jak oszalałe zwierzę, trzymając w sobie kurczowo moją dłoń. Nie wiem, ile to trwało, ale to był chyba najdłuższy orgazm, jaki kiedy kiedykolwiek widziałam.
Później poczułam, jak jej ciało uspokaja się, wiotczeje, ale nadal nie chciała wypuścić mojej pięści ze swojej pizdy.
Lekko rozluźniła nogi.
- To było cudowne... - szeptała - kocham cię...
Nie wyjmując ręki z jej cipki, pochyliłam się nad nią i pocałowałam ją. Tym razem ja wsunełam w nią język i lizałam jej wnętrze.
Gładziłam jej pachnące włosy, delikatna skórę na cycuszkach, jej wielkie sutki, które powoli przestawały być takie twarde.
Czułam, że jest zaspokojona.
- Niesamowite, co ze mną zrobiłaś. - mówiła między jednym a drugim pocałunkiem.
Cały czas trzymała moja ręke w swojej cipce, czułam, że jeszcze pulsuje, że nie może sie po tym wszystkim pozbierać.
- Gdyby nie wspólne pieniądze, dawno odeszłabym od mojego męża. Chciałabym być z tobą. - powiedziała.
Znów zaczęłyśmy sie całować, a ja nadal trzymałam pięść w jej piździe.
W końcu zobaczyłam, że jej oczy ciemnieją, że czuje się zmęczona po takim wielkim orgazmie.
Delikatnie wysunełam z niej swoją pięść.
Jęknęła, zawiedziona.
- Zaraz ci się odwdzięczę - szepnęła - daj mi tylko minutkę...
Byłam podniecona do granic możliwości, ale widziałam, że ona teraz nie ma zwyczajnie sił.
Po chwili zasnęła.
A moja pizda pulsowała, wystarczyłoby kilka ruchów twardego kutasa, a odjechałabym. Byłam nieziemsko napalona, do tego zachciało mi sie siusiu, więc założyłam jej szlafroczek i wyszłam na korytarz, do łazienki.
Kiedy sikałam, usłyszałam, jak otwierają się drzwi od pokoju Sandry. Szybko wyszłam z łazienki. Spotkałam na korytarzy kolegę jej ojca, właśnie dopinał rozporek.
- Jak tam Sandra? - zapytałam.
Roześmiał się.
- Przerżnięta na wylot. Nie obudzi się do rana. A wy się chyba też nieźle bawiłyście? Słyszałem, strasznie mnie to podniecało.
Rozchyliłam swój szlafroczek.
- Dokończ mnie. - poprosiłam.
Uklękłam i wyjęłam z rozporka jego chuja. Był wiotki, było widać, że on się też nieżle rżnął.
Zaczęłam nim pocierać o swoje sutki, lizać go, a później wzięłam go do buzi i poczułam, jak sztywnieje. Ssałam go przez jakiś czas, aż poczułam, że znów jest gotowy.
Wstałam, odwróciłam się do niego plecami, oparłam się rękami o ścianę i wypięłam w jego stronę pupcię. Palcami rozchyliłam posladki, tak, żeby miał dobry dostęp do mojej napalonej dziury.
Poczułam, jak rozkosznie rozpiera mnie twardy chuj, jak wbija się we mnie zachłannie i po chwili zalała mnie fala orgazmu. O tak, tego mi było trzeba. On jeszcze trochę poruszał się we mnie i po chwili spuścił się na wykładzinę, na podłodze korytarza.
- Dzięki. - powiedziałam i wróciłam do swojego pokoju.
Moja pani drzemała. Leżała nagusieńka na łóżku, miała lekko rozchylone nóżki, jej ciemne sutki straszliwie kusiły.
Była taka piękna, taka delikatna, taka słodka. Mogłabym lizać te jej cycuszki i słodką pizdeczkę do rana.
Patrzyłam na jej piękne, nabrzmiałe usta, na jasne włosy, rozsypane na poduszce.
Głaskałam jej delikatny brzuszek, ale w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam delikatnie gładzić jej cycuszki, lizać jej sutki.
Otworzyła swoje błękitne oczy i uśmiechnęła się do mnie.
Zaczęła pieścić moje sutki, znów poczułam się straszliwie podniecona.
Położyłam się obok niej.
Wsunęła mi paluszki w moją pizdę, która znów była cała mokra. Zaczęła mocno pocierać moją łechtaczkę, to było cudowne.
W końcu przyciągnęła mnie do siebie.
Usiadłam na niej i zaczęłam pizdą ocierać się o jej cycuszki, strasznie mnie to podniecało.
Chwyciła mnie za biodra i przyciągnęła nad swoją twarz, pociągnęła mnie mocno w dół.
- Usiądź na mnie. - powiedziała.
Usiadłam jej na twarzy i zaczęłam mokrą, rozwartą, gorącą pizdą jeździć po jej ślicznym nosku, usteczkach. To było cudowne.
W końcu poczułam, jak jej twardy język szuka mojej pizdy, nadstawiłam jej do lizania moją łechtaczkę, która była znów gotowa.
Lizała mnie zachłannie, każdy mój zakamarek i teraz ja nie mogłam powstrzymać się od głośnych jęków. Zaczęła ssać moją łechtaczkę, tak cudownie, mocno, że szybko poczułam orgazm.
Padłam obok niej bez sił.
Pochyliła się nade mną i znów zaczęłyśmy sie całować.
- To jeszcze nie koniec, moja słodka. - powiedziała.
Zaczęła drażnić moje sutki, już wiedziała, jak bardzo są wrażliwe.
Znów miałam mokrą, spragniona pizdę.
Przytuliłam się do niej i oplotłam nogami jej aksamitne udo, ocierając się o nią łechtaczką.
Zaczęła głaskać moje pośladki, po chwili wsunęła mi palec do środka i zaczęła masować moją druga dziurkę.
- Kochałaś się kiedyś tutaj? - zapytała.
Pokręciłam głową.
Nabrała na palec trochę balsamu i wsunęła mi go do mojej zwartej dziurki. Podnieciło mnie to bardzo, ale jeszcze nie byłam gotowa, żeby kochać się tam do końca.
- Spróbujemy następnym razem. - powiedziała i wyjęła ze mnie paluszek.
Teraz pieściła moją pizdę, jeździła w niej wszystkimi palcami a ja czułam, że za chwilę oszaleję.
Szarpała moje sutki tak mocno, jak lubiłam, a po chwili dała mi solidnego klapsa w pupę.
- Czy moja dziewczynka zasłużyła na pieszczoty? - zapytała.
Byłam cała rozpalona i gotowa na wszystko, co chciałaby ze mną zrobić.
Wyjęła pasek ze swojego szlafroczka i przywiązała mi ręce do łóżka, tuż nad głową.
Wyjęła z szafy jeszcze jakieś dwa paski i przywiązała moje nogi do brzegów łózka.
Leżałam teraz bezbronna, z napaloną pizdą na wierzchu, całkowicie oddana jej fantazjom. Ugryzła mnie mocno w sutek, boleśnie, cudownie.
- Dobrze tak? - zapytała.
Tylko jęknęłam z rozkoszy.
Zaczęła na przemian gryźć moje sutki aż do krwi, a ja czułam, że jeszcze nigdy nie było mi tak rozkosznie.
- Jeszcze... - prosiłam. - Mocniej....
Roześmiała się i pocałowała mnie mocno w usta.
- Nie będzie tak łatwo. - powiedziała.
Z nocnej szafki wyjęła krótki pejcz, zakończony metalową kuleczką.
Najpierw zaczęła mnie nim delikatnie bić po łechtaczce, a kiedy zobaczyła, że to mi się podoba, zaczęła to robić z całych sił. Biła mnie po całej piździe, a ja umierałam z rozkoszy.
Po chwili przerwała i znów zaczęła gryźć moje sutki.
Byłam tak podniecona, że wydawało mi się, że za chwilę zwariuję z rozkoszy.
Położyła się między moimi rozwartymi nogami i zaczęła zębami gryźć mi łechtaczkę.
Krzyczałam na cały głos z rozkoszy i było mi wszystko jedno, czy usłyszy mnie mój pan, czy Sandra.
Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam.
Po chwili połozyła się na mnie i znów zaczęła mnie całować, pieszcząc moją buzie swoim cudnym języczkiem. Chciałam dotknąć jej cycuszków, jej pizdy, ale byłam przywiązana i nie mogłam zrobić nic.
Wsunęła mi palec w moją gorącą, spragnioną dziurę, aż krzyknęłam, to było takie cudowne.
- Chciałabyś jeszcze, co? - zapytała, wstając.
- Błagam, nie wytrzymam... zerżnij mnie.... - prosiłam.
Znów zaczęła rytmicznie uderzać moją pizdę pejczem, a po chwili wsunęła we mnie jego trzonek i rżnęła mnie nim przez chwilę. Czułam, że za chwilę odjadę, jak jeszcze nigdy dotąd.
Ale moja pani znów zaczęła gryźć z całych sił moje sutki, jednocześnie poruszając rytmicznie trzonkiem pejcza w mojej piździe.
Dosłownie wyłam, jeszcze nikt mi nie sprawił takiej rozkoszy.
- Wiedziałam, że drzemie w tobie suka. - śmiała się moja pani.
Kiedy poczuła, że dalej już nie wytrzymam, wyjęła z szafki wibrator, włączyła go i wepchnęła we mnie z całych sił.
Posmarowała sobie palec balsamem i o nic mnie nie pytając, wepchnęła mi go w drugą dziurę. W pierwszej chwili poczułam ból, ale już po chwili zaczęła mnie ogarniać rozkosz, jakiej wcześniej nie znałam.
Teraz czułam w piździe jakieś niesamowite drganie, dupę mi rozrywała jakaś nowa rozkosz,a moja pani nadal gryzła mi łechtaczkę.
Bardzo szybko doszłam. Doszłam, to za mało powiedziane. Zwijałam się na łóżku z rozkoszy, chwilami wydawało mi się, że tracę świadomość, zaczęły mnie zalewać fale rozkoszy, jedna po drugiej, jakby nigdy nie chciały się skończyć. Czułam, że moja pizda skręca się w jakiś niekontrolowanych skurczach, krzyczałam, a moja pani zatykała mi usta swoim słodkim języczkiem.
Chyba na chwilę straciłam przytomność, kiedy się ocknęłam, wstrząsały mną jeszcze spazmy.
Teraz moja pani delikatnie lizała mi pizdę, jakby chciała pomóc mi się uspokoić.
W końcu opadłam na łóżko bez sił, a ona zaczęłam mnie rozwiązywać.
- Suczka jesteś i to dobra. - śmiała się, patrząc mi w oczy. - Uwielbiam cię.
Mimo zmęczenia, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zacząć pieścić jej cycuszków, nie włożyć ręki do jej gładziutkiej, różowej pizdeczki. Znów była cała mokra i goraca.
Przytuliłyśmy się do siebie i znów zaczęłyśmy się delikatnie pieścić.
Nie oszukała mnie, ta noc była naprawdę nasza.
1 komentarz
Xdxdxf
Więcej pisz! To jest zajeb*iście podniecające!