Słodka cipeczka czy arogancki kutas? II część. Objawia się moja Pani.

Moja praca, jako gosposi, przebiegała cudownie. Mój pracodawca rżnął mnie kilka razy dziennie, dokładnie tak, jak lubię. Szybko ustaliliśmy swój rytuał.  
Wchodziłam do jego gabinetu i pytałam niewinnie, czy nie napiłby się kawy.  
On wtedy wstawał zza biurka, wyciągał z rozporka tego swojego ogromnego kutasa i dawał mi go lizać. Jednocześnie ściskał mi sutki przez bluzkę, ściągał mi majtki, drażnił mi łechtaczkę palcem i kiedy już nie wytrzymywałam, odwracałam się od niego, opierałam się o solidny fotel, wypinałam pupkę, a wtedy on wchodził we mnie tym swoim grubym, żylastym chujem, rozpierał mnie od środka, masował mi ścianki pochwy, a palcami bawił się moim dzyndzlem.  
Zwykle dochodziliśmy razem, on we mnie strzelał tym swoim gorącym ładunkiem, a ja ściskałam pochwą jego kutasa, żeby zbyt szybko ze mnie nie wychodził.
Później zamykał się na jakiś czas w tym swoim gabinecie i nie wolno mu było w tym czasie przeszkadzać.
Zwykle wtedy wołała mnie Sandra. Przeważnie leżała w swoim kusym szlafroczku na wielkim łóżku, które stało na środku jej pokoju i przyciągała mnie do siebie. Ściągała mi bluzkę i lubiła się bawić moimi cyckami. Ściskała je, całowała, głaskała. Ssała moje sutki, przygryzała, miętoliła w palcach i przeważnie znów doprowadzała mnie do ogromnego podniecenia, choć przed chwilą jej ojciec zdążył mi zrobić tak, że już myślałam, że moja cipka nie zwilgotnieje do rana.
Ja w tym czasie też bawiłam się jej cyckami, ale szybko przekraczałam bramę jej majteczek i zaczynałam masować jej twardą łechtaczkę. Uwielbiała to. Była zawsze mokra, śliska, miała taki duzy, twardy dzyndzel i twarde wargi wokół wejścia do cipki. Kiedy wyczuwałam, że jest blisko i zaraz zacznie mi krzyczeć z rozkoszy, układałam się obok niej i wsuwałam sobie jej rękę w cipę.
- O, fuj - mówiła. Cała się kleisz, znów się rżnęłaś z moim ojcem.
Zwykle przynosiła wtedy z łazienki dużą, wilgotną, pachnącą lawendą gąbkę i pieszczotliwie myła mi pizdę, podniecając mnie jeszcze bardziej.
Później lizała mnie, aż nie dostałam orgazmu, a ja ją rznęłam na koniec palcami, tak, żeby aż wyła z rozkoszy i nie chciała wypuścić moich palców ze swojej falującej pochwy.  
Kolega jej ojca, który ją rżnął tamtej nocy, kiedy obydwaj nas razem nakryli, przychodził do niej regularnie i nie licząc się nawet z moją obecnością, wyjmował swojego twardego kutasa i walił go w naszej obecności, prosząc, żebyśmy sobie nawzajem zaczęły lizać cipki.
Czasami robiłyśmy mu taki pokaz, ale często wypinałyśmy w jego kierunku nasze dupki, bo fajnie było poczuć w sobie takiego sztywnego i napalonego kutasa.  
  Któregoś dnia mój pracodawca oświadczył, że wyjeżdża na kilka dni i zabiera Sandrę. Rozchorował się im ktoś bardzo sędziwy z rodziny i wypadało go jeszcze odwiedzić, bo jego los był niepewny.
Ostatnią noc przed wyjazdem nie spałyśmy z Sandrą. Do rana leżałyśmy przyssane do swoich cipek, przerażone tym, że będziemy musiały sie rozstać na kilka dni. Lizałyśmy się do szaleństwa, aż nie zatrąbił samochód pod domem i nie zostałam sama.
Mój pan mnie uprzedził, że w tym czasie może wrócić jego żona. poprosił mnie, żebym podlała kwiatki i odkurzyła salon, żeby jego żona widziała, że w domu jest gosposia.
Od rana biegałam po domu ze ścierką i odkurzaczem. A kiedy w końcu dom lśnił, usiadłam zmęczona.  
Poczułam, że robi mi się w cipie gorąco i moja pochwa tęskni za grubym chujem mojego pracodawcy. To była akurat godzina, kiedy się przeważnie rżnęliśmy.
Robiłam się co raz bardziej mokra i jakoś chciałam rozładować to napięcie.  
Położyłam się na kanapie w salonie, zdjęłam majteczki i próbowałam się rżnąć palcami, ale sama już tak dawno tego nie robiłam, że wypadłam z wprawy.  
Poszłam do kuchni, znalazłam w lodówce naprawdę okazałego ogórka. Włożyłam go sobie do cipki, ale był zimny i to też nie było to.
Zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu, szukając jakiegoś miłego, grubego przedmiotu, który mógłby mi zastąpić wibrator, aż nagle usłyszałam w drzwiach chrobot klucza w zamku.
Wyszłam, niepewna, do przedpokoju. W drzwiach stanęła kobieta, przepiekna kobieta. Była dojrzała, widać było, że skończyła jakiś czas temu czterdzieści lat. Miała jasne, delikatne, falujące włosy, białą sukienkę, biały płaszcz, białe pończochy i białe buty.
Za nią stał tragarz, z górą walizek.
- Kim pani jest? - zapytała, zaskoczona moim widokiem.
- Jestem państwa nową gosposią. - odpowiedziałam.
- A tak, rzeczywiście, mąż coś mówił. - odpowiadała, wskazując tragarzowi palcem, gdzie ma ustawić walizki.
W końcu dała mu jakiś banknot i mężczyzna zniknął w podziękowaniach.
Weszła do salonu i usiadła na sofie. Cieniutki materiał jej sukienki oplatał zgrabne, smukłe nogi. Nie miała na sobie stanika, jej cycuszki prześwitywały przez tkaninę i było widać, że nie są tak jędrne jak u Sandry, ale było w nich coś kuszącego. Miała grube, ciemne sutki.
- Okropnie jestem zmęczona. - powiedziała. - Dwa dni w podróży. Muszę wziąć kąpiel. Mam nadzieję, że mi pomożesz?
Na samą myśl, że mogłabym ją zobaczyć nago, robiło mi się słabo, więc przytaknęłam.
Weszłyśmy do łazienki. Odwróciła się do mnie tyłem.
- Pomóż mi zdjąć tę sukienkę.
Sukienka miała dużo haftek na plecach, rozpinałam je, wdychając słodki zapach jej skóry, a jej jasne, miękkie włosy delikatnie muskały mi policzki.
Kiedy rozpięłam wszystkie haftki, nie wytrzymałam i delikatnie pogłaskałam ją po karku.
Westchnęła, odwróciła się do mnie i przez głowę zdjęła sukienkę. Rzuciła ją na podłogę.
Stała przede mną w białych pończoszkach, zakończonych koronką, w cieniutkich majteczkach, przez które było wyraźnie widać, że ma starannie wygoloną cipkę.
Jej cycuszki były dość duże, troszkę obwisłe, ale miały wielkie, twarde sutki.
Patrzyła na mnie z dziwnym błyskiem w oku.
- Podobam ci się? - zapytała.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć.
- Jest pani bardzo piękna. - szepnęłam.
Postawiła jedną nogę na dość wysokim bidecie.
- Zdejmiesz mi pończochy? Mnie się zawsze plączą.
Uklękłam między jej nogami i zaczęłam zsuwać z jej aksamitnych ud koronkowe pończoszki.
Jednocześnie nie mogłam się powstrzymać, żeby choć ukradkiem nie pogłaskać jej gładziutkiej skóry.
Czułam zapach jej cipki, wydawało mi się, że jest rozpalona. Była tak blisko, że mogłabym ją zacząć lizać.
W końcu stanęła przede mną w samych majteczkach.
- Odwróć się. - poprosiła. - Muszę wejść do wanny.
Odwróciłam się posłusznie i usłyszałam, jak odkręca wodę.
Zatkała wannę korkiem i wlała do niej dużą ilość płynu do kąpieli.
Jej majteczki leżały porzucone obok wanny.    
  Podniosłam je i przytknęłam do ust, zobaczyła to.
- Umyjesz mnie? - zapytała.
Posłusznie wzięłam gąbkę i nasączyłam ją mydłem w płynie.
- Nie, tylko nie to. - powiedziała - Nie cierpię gąbek. Niczym się tak dobrze nie umyjesz, jak samą ręką.
Podniosłam jej włosy do góry i spięłam klamrą. Miała piękną, długą szyję.
Zanurzyłam rękę w wodzie i zaczęłam głaskać ją po szyi, po dekolcie. Przymykała oczy z rozkoszą.
Zeszłam niżej i nieśmiało zaczęłam głaskać jej piersi. Poczułam, jak jeszcze bardziej twardnieją jej sutki. Aż w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam lizać jej sutek, najpierw bardzo delikatnie.
Zaczęła drżeć, ale nie otwierała oczu. Czasami wzdychała.
Masowałam jej piersi, głaskałam, całowałam, lizałam. Ściskałam twarde sutki, przygryzałam delikatnie zębami.
- Cudownie... - jęknęła.
Zeszłam niżej i zaczęłam głaskać jej szczupły, twardy brzuszek.  
Rozchyliła nogi. Drżała co raz bardziej.
Zeszłam jeszcze niżej, dużo niżej i głaskałam ją na granicy jej ogolonej cipki.
- Jeszcze... - poprosiła.
Miała śliczną, różową cipkę, z dużymi wargami sromowymi, gładziutko wygoloną, z twardą, spragnioną łechtaczką i dwoma fałdkami apetycznej skóry, które przysłaniały jej wejście do dziurki.
Zaczęłam głaskać jej duże wargi, pachwiny,
Cały czas z kranu leciała woda, ale ona wyjęła korek z wanny.
- Woda tłumi doznania, już nie chcę się kapać. - szepnęła.
Delikatnie dotknęłam palcem jej łechtaczki, krzyknęła.
Położyłam całą dłoń na jej cipce, była twarda i strasznie śliska. Zaczęłam ją masować, ocierać, zataczać kółeczka na łechtaczce.
Moja pani jęczała. Miała cały czas zamknięte oczy i odchyloną głowę.
W końcu wsunęłam jej w dziurkę dwa palce, szybko wyczułam na ściance pochwy twardy, spragniony pieszczot guziczek, słynny punkt G.
Zaczęłam go mocno masować, pocierając jednocześnie kciukiem jej spragnioną łechtaczkę.
Jęczała z rozkoszy i zaciskała wargi.
- Tak... jeszcze... o tak, tak... - pojękiwała.
Czułam, jak jej pochwa zaciska się na mojej dłoni i czułam, że jest blisko.
Tymczasem ja umierałam z podniecenia, cipa paliła mnie bezlitośnie, moje soki ściekały mi po udach, łechtaczka zesztywniała mi niemal aż do bólu.
Wyjęłam palce z jej cipki. Otworzyła oczy i popatrzyła na mnie żałośnie.
- Ale to chyba nie koniec? - zapytała zaniepokojona i stanęła w wannie.
Rozsunęłam jej cipkę palcami i zaczęłam ssać tę jej niesforną łechtaczkę.
Trzymała moją głowę i silnie przyciskała do siebie.
W końcu odsunęłam się. Wyszła z wanny i przez chwile patrzyłyśmy na siebie podniecone i spragnione siebie do szaleństwa.
Zaczęłam wycierać ją ręcznikiem, aż w końcu pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła do sypialni.
Padłyśmy na wielkie łóżko i zaczęłyśmy całować się jak szalone, masując swoje cycuszki i cipki.    
W końcu usiadła i rozchyliła moje nogi szeroko. Przez chwilę patrzyła na mnie zafascynowana, aż w końcu poczułam na piździe jej twardy język. Wylizywała dokładnie każdy mój zakamarek, a ja wyłam z rozkoszy. Nawet jej mąż nie robił tego tak doskonale.
W końcu oderwała się ode mnie, dokładnie w tym momencie, kiedy wydawało mi się, że za chwilę będę szczytować i sięgnęła po coś do szafki stojącej przy łóżku.
Wyjęła z niej okazały wibrator, z nasadką na łechtaczkę.
- Lubisz? - zapytała.
Rozchyliłam jeszcze bardziej nogi.
Włączyła go i wsunęła mi bez problemu w pizdę, byłam cała mokra.
Wibrator cudownie masował mi pochwę, to było zupełnie nowe doznanie.
Przyciągnęłam ją do siebie i znów zaczęłam ściskać jej sutki, a później położyłam palce na jej cipce. Była potwornie spragniona. Jeździłam palcami po jej łechtaczce, po jej wargach, przy wejściu do dziurki.  
Jęczała, ale jednocześnie pilnowała wibratora, żeby się przypadkiem ze mnie nie wysunął.
- Cudownie - szeptała - tego nigdy nie miałam z mężem. On tylko mi wkłada tego swojego grubego kutasa i najchętniej rżnie mnie w swoim gabinecie, na stojaco.
Byłyśmy obydwie blisko orgazmu, Ściskałyśmy się ze wszystkich sił, moją pizdę masował wibrator, a ja palcami masowałam jej cipę.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Moja pani zastygła w bezruchu.
- Zupełnie zapomniałam. Byłam dzisiaj umówiona z fachowcami, mają mi tutaj, w sypialni, robić nową szafę. Dzisiaj przyszli wszystko wymierzyć.
Wstała i założyła na siebie króciutki szlafroczek.
- Zostań tutaj. - powiedziała. - Postaram się, żeby to było szybko.
Usłyszałam, jak schodzi boso po schodach.
Byłam naga, więc weszłam pod kołdrę. W mojej piździe drgał wibrator, było mi cudownie i nie chciałam go nagle wyłączać.  
Po chwili stanęła w progu z dwoma mężczyznami.  
- Tutaj będzie miejsce na szafę. - pokazała wnękę obok okna.
Mężczyźni wyjęli jakieś przyrządy i zaczęli pomiary.
Tymczasem, wyłączyłam pod kołdrą mój wibrator, z wielkim żalem.
Moja pani usiadła obok mnie na łóżku i zachowywała się tak, jakby sobie zupełnie nie zdawała sprawy z tego, że jej śliski szlafroczek zupełnie zsunął się jej z piersi i pokazywał też fragment jej wygolonego ciała, nad cipką.
Mężczyźni zaczęli zerkać ciekawie w naszym kierunku. W końcu zobaczyłam, że ich rozporki są nieźle nabrzmiałe.
Pokazałam to wzrokiem mojej pani. Już zupełnie zsunęła z siebie szlafroczek i rozsunęła nogi, ukazując swoją niedopieszczoną cipkę.
Jeden z mężczyzn, młodszy, dość przystojny szatyn, rozpiął rozporek i wyjął dużego, nabrzmiałego chuja. Aż zalała mnie fala gorąca.
Trzepał go przez chwilę, tymczasem moja pani położyła się na łóżku i przyciągnęła go do siebie. Rozsunęła nogi, zarzuciła mu na ramiona i aż krzyknęła, kiedy wbił się w nią mocno. Ruszał się rytmicznie, mocno ją dociskając do łóżka.
Obydwoje głośno sapali.
Tymczasem ten drugi też wyjął ze spodni pokaźnego kutasa i poruszał skórą, patrząc na tę scenę.
Nie wytrzymałam i zrzuciłam kołdrę na podłogę. Leżałam nago, z wibratorem w cipie.
Podszedł do mnie, delikatnie wyjął mi ten wibrator, ukląkł między moimi nogami i zaczął mi lizać pizdę. Jednocześnie chwytał moje cycki i szarpał mnie za sutki, uwielbiałam to.
W końcu nie wytrzymałam.
- Zerżnij mnie! - krzyknęłam.
Tymczasem moja pani i jej partner sapali jeszcze głośniej, on ruchał ja tak, że chodziło z nimi całe łóżko.
Mój facet połozył się na mnie i wbił mi w pizdę twardego, porządnego chuja.
- O jak dobrze, o jak dobrze... - jęczałam.
Czułam, jak rozpycha mnie od środka, jak masuje mój wrażliwy punkt, jak ociera się nasadą fiuta o moją łechtaczkę. Byłam niesamowicie podniecona, czułam, że zaraz eksploduję.  
Tymczasem moja pani dochodziła, pokrzykiwała trochę histerycznie i wiła się jak oszalała pod swoim facetem.
- Rżnij mnie, ruchaj, pierdol... mocno, mocno... -jęczała urywanym głosem. - Szarp mnie za włosy. - prosiła.
Jej facet szarpał ją za włosy, zdzielił jej solidnego klapsa w tyłek, aż zawyła, szczęśliwa.
Tymczasem facet dyszał ochryple, walił ja teraz szybko i tez było widać, że dochodzi.
To mnie jeszcze bardziej podniecało, mój partner rżnął mnie brutalnie, jak lubię, wpychał mi chuja do samego końca, walił nim o ścianki mojej rozpalonej, drżącej pochwy, tarmosił do bólu moje sutki, aż w końcu poczułam, że wszystko we mnie wybucha, wyłam dziko w orgazmie, mój facet charczał z rozkoszy, a kiedy jeszcze przeciągałam się w skurczach rozkoszy, wyjął tego swojego chuja i chwilę go trzepał, aż w końcu spuścił mi sie z krzykiem na brzuch.
Moja pani wyła spazmatycznie, rzucając się na boki, jej facet zaklął i opadł na nią bez sił.
Przez jakiś czas leżeliśmy wszyscy w milczeniu.
W końcu nasi faceci usiedli zapalili po papierosie.  
Leżałam naga, z rozchylonymi nogami.
Moja pani przysunęła się do mnie i zaczęła delikatnie głaskać moje sutki.
- Cudownie było, co? - zapytała.
Czułam, że znów twardnieją mi sutki i powoli zalewa mnie następna fala gorąca.
Wsunęłam dłoń między jej uda, pociągnęła ją wyżej. Miała bardzo mokra cipkę, ale kiedy tylko doknełam jej łechtaczki, stwardniała. Zaczęłam ją delikatnie masować, głaskać. Znów zaczęła wzdychać.    
Wsunęła mi palce w cipę i też mnie delikatnie głaskała.
Tymczasem nasi faceci dogasili papierosy i zaczęli się nam przyglądać.
Ich chuje, jeszcze przed chwila sflaczałe, znów zaczęły stawać do pionu.  
Pomyślałam, że czeka mnie fajny dzień. Nie ma to jak praca gosposi.       ,

zuzanna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2960 słów i 15778 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Elusia

    Bardzo podniecające - cipkę mam mokrą , łechtaczkę wrażliwą . Wibrator  w cipce - długi i gruby .Wolałabym jednak grubego kutasa w mojej cipie...  ????

    21 cze 2016

  • Użytkownik gabi

    Pierwszej części nie czytałam dopiero teraz przeczytałam pierwsza i drugą . Fajnie napisane ale muszę  się  zgodzić  z  nienasycona że  rodzina trochę  dziwna.

    16 lip 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Opowiadanie samo w sobie dobre, tylko trochę dziwna ta rodzina:D

    16 lip 2015