Słodka cipeczka czy arogancki kutas?

Dobra, napiszę, jak było.
Odkąd pamietam, zawsze uwielbiałam się rżnąc. Ruchać, dymac, walić, pieprzyć. Bzykac.
Najlepiej szybko, ostro i z nieznajomym, bez zobowiązań i niepotrzebnego wstydu. Cudowne było takie ruchanie, egoistycznie nastawione na dziką, niemal zwierzecą rozkosz.  
Wieczorami chodziłam do baru i polowałam na niezaspokojonych amatorów jednorazowych przygód. Łatwo można było ich rozpoznać, przeważnie ich rozporki niemal pękały w szwach i zawsze mieli gotowe, postawione na baczność chuje, którym wiecznie było mało.
Uwielbiałam to. Uwielbiałam sztywne, napalone, wielkie kutasy. Takie przekrwione, żylaste, pulsujace, z purpurową, błyszczącą skórą na główce, stworzoną do lizania i drażnienia języczkiem.  
Latem pieprzylismy się w krzakach obok baru, a kiedy robiło się zimno, zamykalismy się w ubikacji.
Kochałam ten moment, kiedy gruby, napalony kutas wdzierał się do mojej cipy, dociskał mnie mocno, rozciągał mi boleśnie pochwę.
Miałam też chłopaka, który lubił się ruchać podobnie jak ja i kiedy miałam naprawdę chcicę, umawiałam się z nim. Nadziewałam się na jego drąga, jeździłam po nim szybko i tak go dociskałam, że czasami krzyczał, że zgniotę mu jajka. Miał sztywne, geste włosy przy nasadzie chuja, których nie pozwalałam mu golić. Ocierałam się o nie swoją wielką, spragnioną łechtaczką. I zawsze było mi mało.
Teraz też byłam dziko napalona, ale wszystko zaczęło mi się komplikować. Mój chłopak wyjechał na dłużej, a ja wieczorem nie mogłam iść się rżnąć do baru. Tego dnia zaczynałam pracę jako pomoc domowa.  
Mój pracodawca oznajmił mi, że jego żona wyjechała, on wychodzi wieczorem i mam zostac w nocy z jego nastoletnią córką. Cóż, zmarnowany wieczór.
Byłam cała mokra i roztrzęsiona, czułam, jak pulsuje we mnie moja gorąca pochwa i marzyłam tylko o tym, żeby nadział mnie na siebie jakiś gruby chuj, najlepiej od tyłu. Prawie czułam jak mnie wypełnia, jak wali ostro, mocno, pewnie i zdecydowanie. Och!!!  
Ale wtedy mogłam tylko pomarzyć. Próbowałam sobie jakoś ulżyć, włożyłam rękę do majtek i pocierałam nią swoją śliską, goracą pizdę, ale to nie było to, co kutas, tylko niepotrzebnie napaliłam się bardziej.
Jeśli nie chciałam spóźnić się pierwszego dnia do pracy, musiałam już wychodzić z domu. Byłam wściekła, moja nabrzmiała i niezaspokojona pizda zaczynała mnie zwyczajnie boleć. Cóż, jakoś przetrwam tę noc i jutro na pewno nie odpuszczę żadnemu kutasowi w barze.
Szłam na przystanek i czułam, jak moja pizda się klei, miałam całkiem mokre majtki.
Usiadłam w autobusie, ścisnęłam uda i próbowałam jeździć rozwartą pizdą po twardym siedzeniu, to było cudowne. Ale szybko weszli do środka jacyś ludzie i moja rozkosz się skończyła.
Stanęłam przed okazałą willą, adres się zgadzał, to tu.  
Nacisnęłam domofon, usłyszałam bzyczenie, pchnęłam furtkę. W dużym, ciemnym holu czekała na mnie młoda dziewczyna. Nie widziałam jej wyraźnie.
- Jestem nową gosposią. - powiedziałam.
- Proszę za mną. Tata jest w gabinecie.
Nie wyszedł po mnie? Dziwne, ale to nie moja sprawa.
Za dużym biurkiem siedział mężczyzna w garniturze. Nie wstał na mój widok, nie przywitał się, tylko od razu przeszedł do rzeczy.
- Doskonale, że pani już jest, śpieszę się bardzo. Mam nocną naradę zarządu. Sandra! - krzyknął w stronę córki, która stała cały czas w progu i przyglądała mi się z zaciekawieniem. - Na górę, natychmiast do łózka!
Usłyszałam jej tupot po schodach.
- Niesforna dziewczyna. - powiedział - Mam z nią same kłopoty. Ma szesnaście lat i mogłaby zostać sama, ale nie wiem, co jej strzeli do głowy. Będzie pani spała w salonie i pilnowała, żeby nigdzie nie wyszła.  
- Czy to już wszystko? - zapytałam.
- W lodówce ma pani sok, wędlinę, może pani zrobić sobie kolację. Sandra już jadła.
Wstał zza biurka i zrobił kilka kroków w moją stronę. Odruchowo spojrzałam na jego rozporek i zrozumiałam, dlaczego wcześniej nie wstawał.
Miał olbrzymią erekcję. Próbował zasłaniać się marynarką, ale to nic nie dawało, jego wielki chuj dosłownie wyrywał się z rozporka.
Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana i szybko kombinowałam, jak nie odpuścić takiej okazji. Poczułam, jak moja cipa znów robi się nieznośnie gorąca i śliska, jak się otwiera, żeby zrobić miejsce jego kutasowi. Ledwie stałam na omdlewających nogach.
- Proszę mnie zrozumieć, . - powiedział - Moja żona wyjechała już jakiś czas temu i sama pani widzi, co się ze mną dzieje.
- Rozumiem. Mój chłopak też wyjechał.
Podeszłam tak blisko, że poczułam jego niespokojny oddech na twarzy. Położyłam mu rękę na rozporku. Jęknął. Ucieszyłam się, był mój.
Masowałam go chwilę przez spodnie i uwolniłam kutasa z rozporka. Sterczał teraz, ogromny, gorący, niecierpliwy. Na purpurowym czubeczku pojawiła się przeźroczysta maź. Chciałam ukucnąć i zacząć się z nim drażnić językiem, wsunąć go do ust, ssać, ale facet był szybszy.
Podwinął moja spódnicę, złapał moje stringi w kroku i zaczął je szarpać. To było wspaniałe, materiał rozcinał mi pizdę i tarł o moją wielką, wyposzczoną łechtaczkę. Po chwili usłyszałam trzask rozdzierającego się materiału, mój pracodawca chwycił mnie za biodra i odwrócił plecami do siebie. Oparłam ręce na fotelu i wypięłam dupę. Poczułam, jak wchodzi we mnie, tak dziko, agresywnie, jakby chciał mnie rozerwać. Jego gruby kutas tarł moją pochwę od środka, tak marzyłam o tym przez cały dzień.
Nie mogłam uwierzyć, ze to dzieje się naprawdę.
- Szybko, szybko... - mówił, rżnąc mnie rytmicznie - nie mam czasu...
- Oooo... - jęczałam - tak... tak... mocniej... jeszcze...
Targał moje cycki i boleśnie ściskał moje twarde sutki, uwielbiałam to. Drugą ręką ciagnął mnie za włosy.
- O, suka... o suka... bicz... bicz... zajebię cię... o....
Było bosko, po prostu nieziemsko. Czułam, że za chwilę dojdzie, ja też była blisko.
I wtedy spojrzałam w stronę drzwi. Stała w nich Sandra i przyglądała się nam z otwartą buzią.
O dziwo, wcale mnie to nie speszyło, przeciwnie, poczułam jeszcze większe podniecenie i sama szybciej zaczęłam ruszać biodrami. Poczułam mocne skurcze. Zalała mnie ogromna fala gorąca, słodyczy, moja pizda skręcała się we mnie, drgała.
- Aaaaaa! - nie mogłam pohamować krzyku.
On zawył ochryple jak zwierzę i poczułam, jak strzela we mnie swoim gorącym ładunkiem, który mu się nagromadził od wyjazdu żony. Pchnął mnie jeszcze kilka razy mocno, scisnął boleśnie mój sutek i wyszedł ze mnie.
Poczułam wspaniałą ulgę, moja cipa pulsowała teraz rozkosznie.
Jego mokry chuj szybko opadał, patrzyłam, jak marszczy się na nim skóra.
Sandry na szczęście już nie było.
- Przepraszam. - powiedział chowając wiotkiego kutasa do spodni. - To nie powinno się wydarzyć.
- Przeciwnie, było słodko. - uśmiechnęłam się.
Bez słowa wyszedł i usłyszałam, jak rusza jego samochód z podjazdu.
Schyliłam się, podniosłam moje podarte majtki i zaczęłam wycierać nimi mokrą cipę. Chyba naprawdę dawno się nie bzykał, okropnie mnie zalał.
Chciałam poszukać salonu, w którym miałam spędzić noc, ale usłyszałam z góry wołanie dziewczyny:
- Proszę pani, tutaj jestem!
Po schodach weszłam na piętro i pchnęłam drzwi, zza których sączyło się słabe światło.
Sandra leżała na łóżku i patrzyła na mnie prowokacyjnie. Dopiero teraz zobaczyłam, że jest śliczna. Miała na sobie króciutki, zwiewny szlafroczek, przez który prześwitywały jej jędrne cycuszki z grubymi sutkami i apetycznie rysowały się szczupłe biodra. Chyba nie miała majteczek, ale nie widziałam dokładnie. Miała bardzo długie i bardzo zgrabne, opalone nogi. Długie, ciemne włosy rozsypywały się na poduszce.
Jednym słowem, niejeden by ją chętnie przedmuchał.
Pokazała ręką, żebym usiadła obok niej na łóżku.
- Widziałam was. - powiedziała.
- Wiem.
- Co się wtedy czuje?
Zatkało mnie.
- Niech pani powie, błagam... ja już też tak bym chciała...
Nie miałam pojęcia, co jej odpowiedzieć.
Tymczasem Sandra rozchyliła nogi i zobaczyłam wnętrze jej ud, takie delikatne, aksamitne. Zaczęła gładzić się dłonią, nie spuszczając ze mnie wzroku.
Nie powiem, sama chętnie dotknęłabym jej skóry, chociaż do głowy mi nigdy nie przyszło, żeby dymać się z panienką.
Ale nie rozumiałam, czego ona chce.
- Niech mi pani powie cokolwiek, nie wytrzymam...
- Musisz sobie znaleźć chłopaka. - odpowiedziałam.
- Ale ja chcę teraz, natychmiast...
Rozchyliła szlafroczek i zaczęła gładzić się po twardym brzuchu. Miała cudne piersi, takie duże, okrągłe. Pomyślałam, że fajnie byłoby wziąć je w dłonie.
Tak, nie miała majteczek, Miała dużą cipkę z delikatnym, ciemnym puszkiem. Pogładziła ją chwile z wierzchu, później zaczęła drażnić swój sutek. Nadal patrzyła mi w oczy i co raz głośniej oddychała.  
Rozchyliła nogi jeszcze bardziej, zobaczyłam jak w pęknięciu jej różowej muszelki pulsuje duża łechtaczka.  
Rety, ona naprawdę była napalona!
- Musi mi pani pomóc... zaraz zwariuję... - jęczała cudownie.
- Ulżyj sobie. - powiedziałam. - Umiesz to zrobić sama?
Delikatnie włożyła palec do cipki, przymknęła oczy i zaczęła ruszać nim w górę i w dół. Sapała. W końcu powiedziała:
- Nie, to bez sensu, nie umiem sama....
- Jesteś dziewicą? - zapytałam
Spojrzała na mnie figlarnie.
- Trochę tak, trochę nie...
- To znaczy?
- Kiedyś za mocno włożyłam sobie butelkę i chyba rozerwałam co nieco.
Mnie też zaczęło robić się gorąco i poczułam, że znów robie się mokra. Dziwne, jeszcze nigdy nie kręciła mnie żadna dziewczyna. Ale to było niezwykłe uczucie, wspaniałe, zupełnie inne od tego, co do tej pory znałam.
Tymczasem Sandra leżała na plecach, z rozchylonymi nogami i patrzyła na mnie błagalnie.
- Niech mi pani nie pozwoli tak się męczyć, proszę... - szeptała.
Wzięła moją dłoń i położyła na swoim cycuszku. Poczułam pod palcami twardy sutek, zaczęłam go drażnić.
Przygryzła wargi i patrzyła na mnie w napięciu.
Pochyliłam głowę i zaczęłam lizać jej piersi, ssałam jej sutki i rytmicznie przygryzałam zębami. Moje dłonie wędrowały po jej brzuchu, biodrach. Schodziłam niżej i poczułam, jak sztywnieje w oczekiwaniu na to, kiedy w końcu dotknę jej cipki.
Pomyślałam, że nie tak prędko, najpierw sama nasycę się jej gładkim ciałem.
Zjechałam językiem na jej brzuch, pępek i lizałam ją chwilę.
To było wspaniałe, podniecałam się co raz bardziej i pomysłałam, że to jest naprawdę cudowny wieczór.
Zjechałam językiem jeszcze niżej, ominęłam jej wyczekującą na rozkosz cipkę, jeszcze bardziej rozchyliłam jej nogi i zaczęłam lizać cudowne wnętrze jej uda.
Prężyła się na łóżku jak kotka, wyginała i sapała co raz głośniej.
- Jeszcze tam... w cipie... - jej głos zrobił się chrapliwy.
Lizałam jej pachwinę, potem jędrne wargi okalające jej pizdeczkę.
- Ach... ach... zerżnij mnie w końcu... ach...
Rozchyliłam jej cipę palcami i przez chwilę patrzyłam na nią z zachwytem. Była śliczna, miała taką nabrzmiałą łechtaczkę. Dwa sprężyste płatki skóry delikatnie przysłaniały wejście do jej mokrej, gorącej dziurki. Była tak dziecinnie różowa.
Polizałam językiem jej łechtaczkę, była bardzo twarda.
Sandra krzyknęła.
Zaczęłam językiem jeździć po jej cipie w górę i w dół, robiła się co raz bardziej nabrzmiała i mokra.
Teraz Sandra jęczała przeciągle.
Czułam, że zaraz dojdzie, prężyła się co raz mocniej i odruchowo poruszała biodrami.
Przycisnęłam język do jej łechtaczki, zaczęłam masować ją w kółeczko, w końcu chwyciłam ustami i zaczęłam ssać.
- O! O! O! Tak! Tak! Jeszcze! Tak! Mocniej!!! - krzyczała bezładnie.
Na chwilę znieruchomiała, prawie usiadła, po czym usłyszałam jej dziki krzyk i opadła w konwulsjach na poduszki.
Drżała i było widać, że przez długą chwile nie wiedziała, co się dookoła dzieje.
W końcu otworzyła oczy i wyszeptała:
- Cudownie, cudownie... chyba byłam w kosmosie...
- Ulżyło ci? - uśmiechnęłam się.
Pokiwała głową.  
Teraz ja byłam napalona i to nie na żarty. Zdjęłam sukienkę i uklękłam przy niej tak, że miała moją pizdę na wysokości swoich oczu. Patrzyła na mnie z ogromna ciekawością. Po chwili zaczęła mnie dotykać, włożyła mi palec do cipki, wyczuła mój twardy dzyndzel i zaczęła się nim bawić. To było nieziemskie uczucie. Błądziła we mnie paluszkami, trochę na oślep, wślizgnęła się do mojej spragnionej dziury i czułam, jak mnie masuje od środka.
Sama znów zaczęła się podniecać, chyba jeszcze jej było mało.
- Chcesz jeszcze? - zapytałam.
Chwyciła moją rękę i włożyła sobie między nogi.
- Chcę... bardzo...
Zgięła nogi w kolanach i podciągneła do brzucha.
- Zerżnij mnie mocno, tak jak ojciec ciebie rżnał, mocno... mocno...
Wsunęłam palce w jej pizdę, była nadal gorąca i bardzo śliska. Natrafiłam na jej wąską dziurkę, włożyłam jeden palec i zaczęłam ją posuwać delikatnie.
Czułam, jak drży jej pochwa. "Niezła mała" - pomyślałam.
- Głębiej... głębiej... mocniej... - prosiła.
Po kolei włożyłam jej cztery palce i zaczęłam ją zdecydowanie rżnąć. Ruszała rytmicznie biodrami. Jej oczy zrobiły się ciemne i dzikie.
Szczypała swoje sutki, tarmosiła i pokrzykiwała jak szalona. Musiało jej byc naprawdę dobrze.
- Tak... tak zawsze chciałam... oj... oj... oj... jeszcze... o, jak dobrze... o, jak dobrze...tak... niech mnie zaboli...
Czułam, że zaraz dojdzie. Prułam jej pizdę co raz mocniej palcami, aż poczułam gorący płyn wytryskujący z jej wnętrza.
Rzuciła się na łóżku, wygięła w łuk, ścisnęła udami moja rękę i jeszcze mocniej ją w siebie wepchnęła. Krzyczała na cały głos, czułam jak jej pochwa zaciska się na moich palcach, czułam jej mocne skurcze. Sandra dygotała, jakby leżała na mrozie.  
Po chwili jej ciało zaczęło wiotczeć, leżała i nie mogła złapać tchu. Dyszała ciężko.
- Teraz już wiem, jak to jest poczuć chuja w sobie. - powiedziała chrapliwym głosem.
Wyjełam z niej rękę, pochyliłam się nad nią i zaczęłam całować jej pizdę. Była mokruteńka, pulsowała z rozkoszy.
- Jaka ulga... jak dobrze... - szeptała.
A ja miałam wrażenie, że moja cipa za chwilę eksploduje, chciałam usiąść na Sandrze i jeździć jej po twarzy rozwartą, mokrą pizdą, ale bałam się, że się wystraszy.
- Jak to dobrze, że będziesz naszą gosposią, czekałam na kogoś takiego jak ty. - powiedziała.
Byłam naprawdę nieziemsko napalona.
- Ale ja też chcę... - szepnęłam.
Wstała i pociągnęła mnie na podłogę. Podwinęłam sukienkę, Sandra kucnęła miedzy moimi nogami i jak dzika przyssała się do mojej pizdy. Czułam nieziemską rozkosz, jej gorący, twardy język niecierpliwie atakował mnie od środka. Pomyślałam, że za chwilę położę się na brzuchu, wypnę do niej dupę i pokażę jej, jak ma mnie zerżnać palcami.
Wydawało mi się, że słyszę samochód pod domem, ale nie byłam pewna.
Zalewało mnie co raz większe gorąco, co raz większa rozkosz, czułam, że dosłownie leje się ze mnie.
Usłyszałam jakiś dźwięk i otworzyłam oczy.
Nade mną stał ojciec Sandry, miał rozpięty rozporek, patrzył na mnie i walił szybko swojego wielkiego konia. Obok niego stał facet, w jego wieku, pewnie kolega i nerwowo rozpinał rozporek. Wyjął ogromnego chuja, ukucnął za Sandrą, złapał ja za dupę, wbił się w nią i zaczął ją szybko posuwać. Krzyknęła z rozkoszy, zaskoczona i odwróciła głowę, żeby zobaczyć, co się dzieje.
Jej ojciec podał mi rękę i kiedy wstałam, rzucił mnie brutalnie na łóżko, podciągnął mi nogi pod brodę i poczułam, jak wbija we mnie swojego grubego kutasa, jak mnie rozpiera, rozrywa. Walił mnie tak, że chyba robił mi siniaki na dupie, ale to było cudowne.
- A ty suko... - sapał, rozpierając mnie chujem - albo cipka, albo kutas, zdecyduj się...
Na podłodze Sandra jęczała z rozkoszy, błagając, żeby facet ją jeszcze mocniej ruchał.
Wydawało się, że ta rozkosz nigdy nie będzie mieć końca.
Naprawdę, znalazłam dobrą pracę jako gosposia.  

  
  
-

zuzanna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3084 słów i 16609 znaków.

11 komentarze

 
  • Zakochanawariatka

    Podoba mi się :sex2:  Zabieram się do dalszej lekturki  :ass:

    26 lip 2015

  • Madzia458

    ;) super opowiadanie

    19 lip 2015

  • napalona12

    kiedy 2 część?

    6 kwi 2015

  • Pinocchio

    Nina: a co w tym złego?  :devil: Opowiadanie super, ale ja wolałbym być kolegą ojca  :sex:

    16 mar 2015

  • Darusia

    Czy będzie kolejna część? :P

    15 mar 2015

  • nienasycona

    Długo odrzucał mnie tytuł,  sama nie wiem, dlaczego. Jednak cieszę się, że przeczytałam, bo tekst zacny:) Gratulacje

    10 mar 2015

  • Nieśmiała

    Doszłam podczas tego opowiadania. Super!!!!!!!!!!! Pisz kolejne, masz talent!!!!!!!! Brawo! ****!!!!! Ostre i wulgarne. Juz się nie mogę doczekać kolejnej części :*         xoxo nieśmiała

    10 mar 2015

  • Flava

    Mi sie podobalo, sama moglabym byc taka gosposia :)

    10 mar 2015

  • czytelniczkaa

    ochh kontynuuj ...

    9 mar 2015

  • Nina

    Ojciec i córka w tym samym pokoju. Bezsens. Może jeszcze zaczną się ****ć :p

    9 mar 2015

  • marti952

    Konkret....

    9 mar 2015