Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Przygoda na wycieczce szkolnej

Tak, to kolejne opowiadanie w otoczce fetyszu stóp:

W wieku 17 lat ja wraz z moją klasą wyjechaliśmy na wycieczkę do Krakowa. Jako, że był to dla nas koniec Polski przygotowaliśmy się na kilku godzinną jazdę autokarem. Była to końcówka maja, było niesamowicie gorąco, nawet w cieniu było około 35 stopni. Nie umawiałem się z nikim, dlatego też po wejściu do autobusu nie miałem z kim siedzieć.

- Chodź tutaj! - dobiegł mnie głos z samego tyłu autobusu

Była to Klaudia, nasza klasowa piękność. Zaprosiła mnie abym dotrzymał jej towarzystwa na końcu autobusu. Mieliśmy cały koniec dla siebie.  Co do  samej Klaudii - była to osoba o nieskazitelnej urodzie, niezbyt wysoka,Żeby Nie Powiedzieć - niska. Tego Dnia ubrana była w czarny t - shirt, jeansy z dziurami i czarne adidasy.        

 Początkowo nie robiliśmy nic po za słuchaniem muzyki. Po jakiejś godzinie zaczęliśmy konwersacje na tematy wakacyjne, którą przerwała interwencja nauczycieli - kilka osób zaczęło wymiotować z przodu autokaru. Nas nic nie ruszało, co prawda ja też miałem chorobę lokomocyjną, ale ostatnie kilka lat nie dawała się we znaki, mogłem czuć najgorsze smrody w czasie jazdy i robiły na mnie wrażenie jak kanapka z chlebem na studencie. Szybko zresztą udowodniłem to również Klaudii:
-Zagrajmy w wyzwania - zaproponowała
Zgodziłem się bez większych problemów.
Początkowo wyzwania były proste i dlatego tymi też nie będę was zanudzał. Po około 20 minutach gry, Klaudia zdjęła buty ze stópek mówiąc, że czuje się jakby jej stopy się gotowały. Powiedzmy sobie szczerze - mam wielki fetysz na stopy a ona tym co zrobiła tylko go obudziła. Kontynuowaliśmy grę, chociaż tak naprawdę ja się wyłączyłem, nie wiedziałem kto robi wyzwanie, jakie robi wyzwanie, bo ciągle spoglądałem na jej białe, krótkie do kostek i mocno brudne od spodu skarpetki, to zdecydowanie pobudzało moje zmysły. Po pewnym czasie Klaudia zauważyła, że ciągle obcinam wzrokiem jej piękne smrodki (zresztą trudno byłoby nie zauważyć tego)
- Tak ci się podobają? - zapytała Klaudia przystawiając swoje brudne podeszwy przed moją twarz.
- Noo - wymruczyłem nieśmiało
- A to ci się też podoba? - Zapytała z pewną dozą nieśmiałości po czym. Przyłożyła mi swoje skarpetki do twarzy i zaczęła nimi szorować po niej. Jej skarpetki były niezwykle mokre od potu, ich zapach był pomieszaniem zapachu perfum Klaudii z smrodem potu kilkukrotnie większym niż u Oliwii, bohaterki poprzednich opowiadań. Śmierdziały niesamowicie i nietypowo, ale też niezwykle podniecająco, kiedy robiła kolejny kurs skarpetką po nosie od pięty do źródła mokrego potu - palców, poczułem jak zaczyna mi sztywnieć, zgiąłem lekko nogi aby nie było tego widać. Po chwili skończyła pytając z serdecznym uśmiechem:
- I jak podobało ci się?
- Mam do ciebie prośbę - odpowiedziałem
- Jaką? -
- Mogę zdjąć skarpetki? - zaryzykowałem pytaniem po którym mogłem zostać wyśmiany albo mogły się spełnić moje fantazje.
- Ale nie liż ich - odparła stanowczo
- Dlaczego? - zapytałem z wyraźnym smutkiem
- Bo są całe spocone ... -
- Tym lepiej - wtrąciłem
- ...A później będą całe mokre - dokończyła
- To ci je wytrę, no nie daj się prosić - odparłem
- A poproś - postanowiła że mną kokietować
- Proooszę - powiedziałem z uśmiechem na twarzy
- Nie tak, na kolana, przed fotelem - rozkazała
Posłusznie zszedłem z autokarowych foteli i uklęknąłem w miejscu którym trzyma się nogi.  
- No dobra, masz, tylko nie zmocz mi jej całej - powiedziała z uśmiechem spuszczając nogi z fotelu
Ściągnąłem najpierw jedną jej skarpetkę. Jej stópka była mała, miała pomarańczowy spodzik, była brudna od skarpetki i gdzieniegdzie były białe paprochy. Jej palce były małe i grube, muszę przyznać że był to rozczulający widok. Nie miała żadnego lakieru, a między jej paluszkami po za białymi paprochami były również pojedyncze ziarnka piasku. Zanim jednak przystąpiłem do stópki, "dodałem sobie odwagi" jeszcze raz wąchając skarpetkę, który wciąż trzymałem w ręce. Po zaciągnięciu się, złapałem jej stópkę, chciałem ją najpierw powoli powąchać, jednak Klaudii nie spodobał się pomysł z wolną zabawą i niemalże wepchała mi ją na twarz. Wylądowałem z nosem między dużym a następnym palcem, jej stopa była wilgotna od potu. Jej stopa śmierdziała... Bardzo śmierdziała! Jej skarpetki chociaż mocne nie miały jednak startu do zapachu bosych stóp. Po chwili swoimi palcami u stóp zdjęła mi okulary, a następnie drugą skarpetkę. Jej druga stopa była nieco bardziej brudna od pierwszej. Nawet nie wiem kiedy a Klaudia zaczęła szorować swoimi spoconymi i śmierdzącymi stopami po mojej twarzy. Po nie całej minucie odciagnąłem jej stopę od swojej twarzy. Wytarła większość swojego potu w moją twarz, dzięki czemu cały czas czułem jej stopy. Jeszcze raz przyciągnąłem jej stopę do mojej twarzy, jednak tym razem wyciągnąłem język. Najpierw delikatnie musnąłem jej palce, ciągle wdychając zapach i jednocześnie patrząc na twarz na której najpierw malowało się zdegustowanie, które stopniowo przeradzało się w uśmiech ukojenia. Zacząłem lizać jej stopę, od pomarańczowych pięt do pomorańczowych palców. Zapach stóp przeszedł na dalszy plan po tym jak tylko poczułem słony smak jej potu. Czułem się jakbym lizał sól, co tylko mnie bardziej rozbudzało. Kiedy zacząłem wylizywać brud między paluszkami, zauważyłem że lekko przymknęła oczy, robiłem jej masaż, tylko że w najbardziej podniecający sposób jaki można. Kiedy wylizałem dokładnie miejsca między jej palcami w obu stopach poczułem ziarenka piasku w buzi, gryząc zęby czułem między nimi pojedyncze ziarenka. Jako finał naszych rozkoszy wziąłem jej palce do buzi i zacząłem ssać, najpierw Wszystkie naraz, a później każdy z osobna i tak przy jednej i drugiej stópce. Na koniec tak jak obiecywałem wytarłem jej stopy własnym rękawem i założyłem na nie skarpetki. Wróciłem na fotel.
- I jak? - zapytałem niepewnie  
- Ej to było przyjemne - odpowiedziała
- Tylko błagam nie mów o tym nikomu - przestrzegałem
- Spoooko, o to się nie martw - odpowiedziała
- I ten... Możemy to powtarzać częściej? - zapytałem
- No nie wiem, jak ma nikt tego nie widzieć, to na tej wycieczce chyba odpada, jestem w pokoju z trzema osobami - powiedziała
- To nie musi być na wycieczce, przecież mieszkamy praktycznie obok siebie - zauważyłem
- Ok, możemy się kiedyś umówić - zakończyła z uśmiechem
- spoko - również się uśmiechając
Po kilku minutach położyłem się na fotelach, obierając głowę na szybie autokaru, po chwili poczułem znajomy zapach, Klaudia położyła się koło mnie, kładąc stópki w skarpetkach na moim nosie. Jako że mieliśmy sporo wolnego miejsca przed tyłem autobusu okupowanym przez nas, nikt nie zauważył tego i dlatego w takiej pozie przeleżalismy kilka godzin.
To były niezwykle przyjemne godziny
Kiedy opiekunowie wycieczki powiedzieli że mamy się szykować do wyjścia Klaudia ubrała lewy but, jednak przed ubraniem prawego, zdjęła z prawej stópki białą, śmierdząca i przepoconą i włożyła mi ją do kieszeni ze słowami:
- Prezent za dzisiaj - na koniec mrugnęła okiem i nałożyła adidasa na bosą stopę.
Wyjąłem skarpetkę z kieszeni i włożyłem do woreczka foliowego, który trzymałem w plecaku, który zawiązałem tak aby nie ulatniał się zapach.  
Wciąż byłem lekko zszokowany, że najpiękniejsza dziewczyna jaką widziałem spełniła moje dziwne fantazje. Mimo tego co mówiła, nie był to koniec takich przygód na tej wycieczce...

Stopomaniak

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1485 słów i 7828 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik abcde

    jezu marze o takim czymś

    26 lut 2023

  • Użytkownik Lecmar

    Mistrzowskie

    16 sie 2022

  • Użytkownik Eeeluwina acha Eluwina

    Lol

    9 sty 2021