Pierwsza taka delegacja

Lubię delegacje. Pozwalają psychicznie oderwać się od mojego bezsensownego małżeństwa, którego nie mam siły przerwać. Zwykle to ja załatwiam wszelkie szczegóły związane z trasą, noclegami i resztą logistyki wyjazdu. Tym razem jechałem właściwie na gotowe. Miałem tylko zadbać o dobre zorganizowanie małego eventu.  

Ze mną jechała Milena. Nie zwracałem na nią wcześniej uwagi. Gwiazdą naszego biura była sekretarka. Zwykle ubrana w prześwitującą sukienkę, przez którą przebijały się majtki lub obcisłe spodnie. Piersi również nie zwykła chować pod grubymi swetrami. Wszystko jednak w granicach pewnej subtelności i elegancji. Do Kasi jawnie wzdychała co najmniej połowa męskiej załogi, pozostali próbowali kamuflować myśli o... W dodatku koleżanka uwielbiała kokietować.  

Pomyłka hotelu
Co innego Milena. Nie miała figury modelki, choć trudno ją nazwać korpulentną. Ok. 165 cm wzrostu, krótkie blond włosy i delikatny uśmiech na twarzy, wiek ok 30 lat. Taka trochę cicha woda. Jak to zwykle bywa podczas podróży służbowych, wyjechaliśmy grubo później niż planowaliśmy. Po 5 godzinach sympatycznej jazdy byliśmy wykończeni, a jeszcze czekał nas wyładunek ekwipunku i wstępna wizytacja sali. Do pensjonatu dotarliśmy po godzinie 23.  

- Dobry wieczór. Rezerwacja dla firmy Boltex, dwie jedynki – liczyłem na szybki check in i gorący prysznic.
- Hmmm. Na zamówieniu widzę faktycznie – nocleg dla 2 osób, niestety, nikt nie zaznaczył, że mają to być dwa pokoje. Mamy wolny tylko jeden – powiedział gospodarz obiektu.
- Ale przecież rezerwacja... – próbowałem bez sensu negocjować – przecież gospodarz nie wyrzuci innych gości na bruk (a szkoda).
- Milena, możemy poszukać teraz czegoś na szybko, albo jakoś sobie poradzimy tę noc, a jutro coś wykombinujemy.  
- Nie chcę dalej jechać, zrobi się 1 w nocy. Rano trzeba być wypoczętym. Obiecuję, że nie będę patrzyła jak wyjdziesz spod prysznica – miała jeszcze siłę zażartować.  
Już chciałem odpowiedzieć, że nie obiecuję tego samego (w końcu jestem tylko facetem), ale... Weszliśmy do pokoju a tu kolejna niespodzianka – jedno łóżko. Zamurowało nas.  
- Pójdę spać na fotel – postanowiłem zgrywać dżentelmena.
- Spokojnie. Sumienie mi na to nie pozwala. Zresztą, mam gaz pieprzowy, jak twoje ręce zajdą za daleko, sprawdzę jak działa – śmiała się Milena.  

Niewinne (?) przytulanie
Uwielbiałem jej poczucie humoru. Zmierzyłem Milenę od stóp do głów. Już w samochodzie, gdy przysnęła, zauważyłem jej kształtny, nie nazbyt wielki biust.  
Koleżanka okazała się mniej pruderyjna niż sądziłem. Zdjęła koszulkę i spodnie i nie zważając na nic, przemaszerowała do łazienki w samej bieliźnie. Moje zmysły zaczęły świrować.

Musiałem przywołać się do porządku. W końcu romanse w pracy to nic dobrego, poza tym to mogły być pozory. No i ten gaz pieprzowy... Gdy wróciła, wziąłem prysznic. Już w łazience obywatel stanął na samo wspomnienie widoku Mileny. Byłem mocno wyposzczony, w domu więcej musiałem ćwiczyć masturbację niż pieprzyć żonę. Z drugiej strony po 40-tce, uprawiając seks kilka razy w miesiącu, zaczęliśmy przekraczać kolejne bariery i w rozważaniach pojawił się nawet seks analny.  

Gdy wróciłem do pokoju, Milena miała zamknięte oczy, ale jeszcze nie spała. Poprosiła o zgaszenie światła. Leżała do mnie plecami. Powoli zasypiałem. Była jednak coraz bliżej mnie. A może to złudzenie? Niby przypadkiem jej noga dotknęła moją. Potem i plecki znalazły się w zasięgu pieszczot.  

- Przytul mnie, Mam chyba słabszy dzień - powiedziała.

I tu zawiodłem. Przytuliłem ją, dłonie położyłem na koszulce, lecz mój obywatel powstawał z letargu. Starałem się, by tego nie poczuła. Sytuacja była mega krępująca, zarazem podniecająca. Milena emanowała ciepłem swojego ciała, zapach kobiecości powoli motał moje zmysły. Na razie nie wykonywałem żadnych „działań zaczepnych”. Delektowałem się chwilą.  

Milena przybliżyła lekko pupę i poczuła obywatela. W tym momencie zacząłem gładzić jej brzuch. Podciągnąłem lekko koszulkę i głaskałem nieśmiało miejsca pod biustem. Jej ciało było tak miłe, wręcz aksamitne w dotyku, że... Dłonie wędrowały raz wyżej, raz niżej, nie przekraczając jednak granic stref intymnych.  

Język w pracy
Na moment przestałem i cofnąłem dłonie. Milena jednak znów je przyciągnęła. Jej pupa zaczęła się ruszać i drażnić kolegę, który stał na baczność niczym podczas wojskowej musztry. Moje dłonie zaczęły wędrować wyżej. Ni to przypadkiem dotknęły brodawki, potem sutka. Potem zmieniły kierunek. Niżej, niżej, coraz niżej.  

Nic nie mówiliśmy, ale oboje mieliśmy świadomość, jak to się skończy. Nikt nie myślał o jutrze ani tym bardziej powrocie do domu. Pragnąłem jak najszybciej poczuć smak jej ust. Potem językiem z coraz większą intensywnością pieściłem piersi. Sutki były twarde a oddech Mileny coraz szybszy. Miała powoli ochotę na więcej. Ściągnąłem jej spodnie od piżamy i rozpocząłem „zaloty” obywatela, jeszcze bez penetracji.  

Obróciłem ją na brzuch. Poddawała się wszystkiemu co robię. Całowałem jej kark, plecy, pupę. Włożyłem język między pośladki, głębiej, coraz głębiej.  

Ciało Mileny przeszywał raz po raz dreszcz. Ruszała pupą, ułatwiając penetrację językowi. Doszedłem do cipki. Obróciłem dziewczynę ponownie na plecy i rozchyliłem nogi. Cipka była dokładnie wygolona, jakby przygotowana na dzisiejszy wieczór. Mój język dokonywał cudów, wyginając się w różne strony. W porywie namiętności zależało mi, by zadowolić kochankę, więc sprawdzałem reakcję Mileny na swoje działania. Tymczasem ona przestawała panować nad sobą.  

- Uch, ach, uch - była już blisko orgazmu. Dotykała przy tym moich ramion stopami, to taki (nie tylko mój) męski fetysz, który idealnie odgadła. Przyspieszałem ruchy języka, aż w końcu jej ciało przeszedł dreszcz, jakby piorun w nią trafił. Orgazm był mocny, bardzo mocny. Ja zresztą też z podniecenia ledwo nie eksplodowałem. Takie reakcje kobiet działają na mnie bowiem lepiej niż jakakolwiek pieszczota.  

W życiu ważne są chwile
Na szczęście zawsze wożę w kosmetyczce gumkę. Nie tylko dlatego, by być gotowy na takie sytuacje. Wręcz przeciwnie, nigdy jeszcze takowej nie miałem. Jednak podczas wyjazdów, gdy żona nie chodziła wcześniej spać, czyli raz na 10 razy, byłem gotowy by ją przerżnąć, jak oboje lubimy.  

Milena chciała wziąć obywatela do ust, ja jednak obróciłem ją tyłem. Nie chciała gumki. Wypięła pupę, a ja natychmiast włożyłem penisa do cipki. Ruchy były głębokie, coraz szybsze, a ja coraz słabiej panowałem nad sobą. Milena zresztą też dochodziła drugi raz. Ściskałem jej piersi, brutalnie i szybko wykonując penisem ruchy do przodu i tyłu. Eksplodowałem, resztką sił kontynuując przez kilka sekund, by partnerka też doszła. Sperma wypełniła jej cipkę, a ja poczułem, że to ta chwila. Chwila, którą będę długo pamiętał.

Leżeliśmy wyczerpani. Nic nie mówiliśmy do siebie. Bo niby o czym? O zdradzie? Romansie w pracy? Kolejnym dniu? Przytuliłem ją, jak na romantyka przystało. Po chwili zasnęliśmy.  

Cudowny poranek
Nastał poranek. Jak zwykle obudziłem się przed budzikiem, ale tym razem czułem, jak czyjeś ręce błądzą po moim penisie. Milena zaczęła całować mój tors. Schodziła ustami coraz niżej...
- Nie musisz... – powiedziałem dając do zrozumienia, że nie oczekuję rewanżu za wczoraj.  
- Ale ja chcę. Chcę ci zrobić porządne obciąganie na miły początek dnia.  
Czyli to nie koniec, nocny „sen” potrwa dalej.

Milena wzięła delikatnie mojego penisa w usta. Oblizywała całego, po chwili pieszcząc jądra. Nie wiem, kto ją tego uczył, nie wiem, jak wiele razy ćwiczyła, lecz to było mistrzostwo świata. Seks oralny jest moim ulubionym. Milena raz przyspieszała raz zwalniała. Równocześnie starałem się pieścić jej piersi. Chwyciłem ją za głowę, to takie trochę ruchanie w twarz. Dochodziłem i...

Na moment przestała. Znów wróciła do pieszczot torsu, pocałowała mnie w usta, ocierając cipkę o penisa. Nie trwało to długo. Wróciła doprowadzić mnie do euforii. Mój penis lądował w całości w ustach, dotykając wręcz migdałków. Dochodziłem. Gdy zbliżałem się do finału, chciałem odciągnąć jej twarz, ale cofnęła moje dłonie. Po raz pierwszy w życiu spuściłem się do ust kobiety i przyznam, że wrażenie jest...
- Uwielbiam obciągać. Miłego dnia.
Chciałem jej się odwzajemnić, lecz rzuciła tylko: - Obowiązki wzywają. Ale możemy jeszcze wrócić do tematu – uśmiechnęła się.

Earvin

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1597 słów i 8895 znaków, zaktualizował 19 paź 2022. Tagi: #zdrada #seksnadelegacji #koleżankazpracy #seksoralny #seks

4 komentarze

 
  • facecik

    Ciekawie się zapowiadają, dalsze wieczory na delegacji. MIlena, piękna młoda dziewczyna, wie czego oczekuje i wie co może dać. Może dołączy ktoś przypadkowy, uczestniczka konferencji, recepcjonistka, kelnerka, pokojówka, a może pójdziesz w innym kierunku :) pisz dalej, czekam na kolejne cześci.

    8 lis 2022

  • SugoEre

    Fajne. Ale przeczytaj jeszcze raz i popraw literówki.

    16 paź 2022

  • zzzzzzz

    Będzie dalsza część

    15 paź 2022

  • Dodo

    Perfekcyjny wyjazd :dancing:

    15 paź 2022