
 
- Co Ty gadasz młody, ten gruby, bucowaty śmierdziel, co jeździ niebieską beemką?  
 
Trzask zamykanych drzwi. Odpala papierosa a ja poprawiam koszule. Jakaś gimnazjalna impreza, zorganizowana na dyskotece.  
 
- Nie wiem nawet. O a ta w lokach, w spódniczce to jego dziewczyna. 
 
- Fajniutka. - Spluwa, chowając naftowa zapalniczkę do skórzanej krótki. - Pamiętaj młody, musisz cisnąć frajera jeśli nie oddaje. 
 
- Łatwo powiedzieć. Typ w klasie maturalnej. 
 
- Dupeczka wygląda na młodszą... 
 
- Nie mów nic do niej... 
 
- hahah młody nie bój żaby, podoba Ci się? 
 
- Dobra nie musisz ze mną iść, miałeś mnie tylko przywieść... Dalej sobie poradzę, widzę kolejkę ludzi do... chyba kasy, poczekam... chyba dalej kupuje się bilet i wchodzi na dyskotekę... 
 
- Widzisz kolejkę a tam nóżki tej małej. Podoba Ci się hehe. Dzwoń do tego pajaca z twoją gitarą... 
 
- Mandoliną... 
 
Podaje mu komórkę i stajemy w kolejce prowadzącej schodkami do sporych drzwi, po bokach których stali dwaj umięśnieni ochroniarze w marynarkach. Stajemy za grupką ludzi, wśród których stała dziewczyna Gonza. 
 
- Gonzo frędzlu!!! Oddawaj gitarę!!! 
 
Wszyscy w kolejce, łącznie z ochroniarzami, popatrzyli się na nas, a ja zrobiłem się czerwony jak burak. 
 
- Ty.... Co za dziwka.... Co za szmata... Rozłączył się, mówiąc bym wypierdalał. 
 
- Najwyraźniej dobrze mu się gra na mojej mandolinie. 
 
- Ja mu zagram na jego dziewczynie... 
 
- On żartuje... Nie słuchaj go... - Uśmiechnąłem się sztucznie, widząc jak lekko zmieszana Daria, bo tak miała na imię jego dziewczyna, obróciła się do nas. 
 
- Słuchaj, słuchaj maleńka, nie żartuję... - Puścił jej oczko, ale wyraźnie się speszyła i ponownie zwróciła się do swoich znajomych. - Idę z Tobą na dyskotekę młody - oznajmił, poprawiając skórzana kurtkę, pod którą miał brudną od smaru, białą koszulkę.  
 
Nieodpowiedni strój nie przeszkodził mu w poderwaniu Gonza dziewczyny. Najpierw pogadał z nią, chwilę po wejściu do wnętrza clubu. Po jakiejś godzinie widziałem jak tańczyli na parkiecie, a po dwóch dostałem wiadomość:  
 
"Młody, zadzwoń gdy będziesz chciał wracać, ja się chwilowo zmywam."  
 
 
Mandolinę otrzymałem kilka dni później, jak również inne, pożyczane dawniej rzeczy.  
Zdjęcie dziewczyny Gonza, posuwanej przez mojego brata obiegło szkołe i chyba koledzy stwierdzili, że lepiej będzie mi oddać parę fantów...
Materiał znajduje się w poczekalni. 
Prosimy o łapkę i komentarz!
1 komentarz
MarcinWrona
Niestety kiedy się nie ma charakteru jak ów Gonzo to tak się potem dzieje....