Wakacje.
Chorwacja, piękne wybrzeże, cudownie przejrzysta woda, słońce, wybrzeże usiane mnóstwem zatoczek, a im dalej od dużych miast, miasteczek, wiosek, miejsca by oddać się wypoczynkowi z dala od gwaru, ludzi, oczu, spojrzeń, śmiechów, wrzasków dzieci.
Po tygodniu spędzonym wraz z rodziną w pełnym słowa tego znaczeniu, jak zwykle muszę ruszyć by poczuć to miejsce i okolicę.
Wszyscy wiedzą, że uwielbiam spacery, szukanie nowych plenerów i to, że zwyczajnie czasem muszę zaszyć się gdzieś gdzie mogę w spokoju czytać, słuchać muzyki, opalać się , odpoczywać.
Tak było i tym razem, białe spodenki gdzie moja opalona skóra mocno kontrastowała z lnianym materiałem, białe stringi, bluzka w malowane kwiaty, strój kąpielowy w koszu, zmrożone piwo Ożujsko Grejp, kluczyki i w drogę.
Tak naprawdę nie musiałam szukać miejsca, bo widziałam wypływając w morze, że blisko nas na zadrzewionym cyplu jest polana na której widać opalających się naturystów, co zresztą powszechne w Chorwacji i nikogo to nie razi i nie dziwi.
Miałam pewność, że zabierając samochód nikt nie zobaczy, że akurat wybrałam się raptem 3 km od naszych kwater, po prostu chciałam odpocząć, chciałam mieć cholerny święty spokój i dzień dla siebie.
Śniadanko dla rodzinki zostawione i mogę ruszać.
Na google maps widziałam, że jest tam jakaś dróżka ale okazało się, że auto tam nie wjedzie i musiałam je zostawić koło dwóch innych samochodów z czeskimi rejestracjami.
Reszta drogi niestety nie była tak łatwa i prosta, bo po kilkudziesięciu metrach zaczynały się wszechobecne kolczaste krzaki i inne porosty wyrastające nawet na skałach i pośród kamieni.
W końcu, po przejściu dość mało gościnnego podejścia, doszłam do drzew i ściany zieleni i normalną wydeptaną ścieżką do polany graniczącej z morzem ... WOW!!!
Widok i zapach morza i drzew bajeczny.
Siedziało tam już trzech facetów w morzu zaś kąpała się jakaś para.
Poprawiłam okulary no i hmmm... miał być naturyzm a jest tekstylna niespodzianka.
- ahoj !!! - kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się w odpowiedzi unosząc dłoń.
Wiedziałam, że zaskoczyli, że nie jestem Czeszką więc gwarancja, że nie dosiądą się, z drugiej strony fajnie, bo jednak jakoś, tak doświadczenie uczy, że Czesi nie przypieprzają się nieproszeni a jednak czuję się bezpiecznie, na pewno zaś pewniej niż przy rodakach i ich komentarzach.
Podeszłam do brzegu i ściągając wcześniej adidasy i skarpetki zamoczyłam stopę w wodzie.
Uwielbiam morze.
Hmmm, no tak ale wszystko fajnie tylko gdzie się przebrać w strój skoro to jednak tekstylna plaża???
Na szczęście podpłynęła parka a w zasadzie dwie dziewczyny i chłopak i okazało się, że one toples a chłopak tekstylny, więc o tyle dobrze, bo one młode ja... już nie, zatem można schować się za swoimi okularami i rozbić biwak.
To też byli Czesi i jak widać to paczka znajomych.
Odeszłam na skraj pod betonowy kloc na którym stała chyba latarnia albo jakieś inne światło ale w słońcu nie było widać co to, a może to jakaś radiolatarnia, ale nie znam się na tym.
Wyciągnęłam matę, na to położyłam swój ręcznik i... zdjęłam spodenki, ściągnęłam majtki i choć z jednej strony nie chciałam wzbudzać zainteresowania, ale też nie chciałam być nie zauważoną.
Strzepując spodenki i układając w środku majtki popatrzyłam przez okulary przed siebie i ... uniosła się ręka z piwem z uśmiechniętymi twarzami całej ekipy.
No tak, kino na całego, odpowiedziałam uśmiechem i założyłam dół stroju.
Ściągnęłam bluzkę i ...no cóż, przecież siadam twarzą do morza więc co mi tam, zresztą ich koleżanki jakoś nie krępowały się nagością swoich piersi.
Po chwili zajęli się już sobą, a ja w sumie zapominałam o nich i przodem do słońca zaczęłam oddawać się przyjemnością opalania.
Z tego miłego odrętwienia wyrwały mnie odgłosy plusku wody i mimo kojącego odgłosu fal i wiatru który zagłuszał słowa ludzi usiadłam sięgając po olejek.
WOW! Panowie kompletnie pozbawieni garderoby kopali w wodę pryskając na boki tworząc chmurę kropel .
Założyłam na głowę słomkowy kapelusz i pryskając na dłoń olejek zaczęłam nacierać ramiona i przyglądać się ich zabawom i ich dyndającym penisom.
Szczególnie jeden, fajnie zbudowany chłopak zwrócił moją uwagę, bo nie dość , że fajnie był zbudowany to, jako jedyny z nich wszystkich paradował z wygolonym fiutkiem.
Widać, że wszyscy opalali się nago, bo każdy z nich równomiernie opalony, ale oglądanie sobie nagich facetów naprawdę wciąga.
Znów całą ekipą wbiegli do wody i w paralitycznym tańcu na kamieniach w morzu w końcu zaczęli pływać a ten mój Adonis wszedł do wody i jego fiut znalazł się na wysokości tafli wody i czasem wyglądało to jak głowa jakiegoś ptaka zanurzona w wodzie,
Zaśmiałam się do samej siebie bo to absurdalna myśl, ale widać nie tylko zaśmiałam się w sobie a po prostu dałam jakoś wraz tego i on ( znaczy mój Adonis) odwrócił się do mnie pytająco.
Machnęłam tylko rękoma, że nic i O'K i odwrócił się.
Wstając z ręcznika, ściągnęłam dół stroju i stojąc pod wiatr pryskałam w siebie olejkiem by dokładnie pokrył moje ciało.
Morska bryza, mgła olejku, słońce i cała sytuacja spowodowały, że wszędzie czułam "gęsią skórkę" a sutki wręcz sterczały na baczność.
Obok na drugim końcu tego naszego zakątka międoliła się parka.
No boskie uczucie, spokój i erotyka.
Wdrapałam się po tym betonowym bloku i tak oparta o stalową i jeszcze nie rozgrzaną konstrukcję czerpałam wszystko co najlepsze z mojej chwili.
Nie zeszłam na dół jak ekipa wracała i widziałam , że patrzyli na mnie, miałam to centralnie w dupie...
Tym bardziej, że już rzeczywiście cała grupa była pozbawiona tekstyliów i w sumie to mi odpowiadało.
Boskie uczucie i nie potrafię oddać tego jak to jest stać gdzieś na wybrzeżu, kiedy twoje ciało jest wystawione na słońce i morski wiatr który owiewa Cię całą, i czujesz to podniecenie i wilgoć która daje uczucie lekkiej zimności w tym wietrzyku.
Do tego włosy z którymi wiatr robi co chce.
Tak, tego chciałam , takie nic nie robienie.
Zeszłam na dół tego betonowego kloca i weszłam do wody, chciałam ochłodzić ciało i poddać się innym zmysłom.
Uwielbiam nago pływać, czuć jak siedząc w wodzie fale poruszają piersiami, to mocniej, to lżej, takie pieszczoty dla kręgosłupa , szkoda tylko, że raczej to kamieni więcej niż piachu.
Po żabce wkoło naszego cypla wróciłam do brzegu i jeszcze chwilę stojąc w wodzie wyszłam na brzeg i obsychając nałożyłam grubszą warstwę emulsji d opalania.
Położyłam się na brzuchu głową w stronę Czechów i zakładając okulary bezmyślnie obserwowałam ich.
Po jakimś czasie zachciało mi się pić i sięgnęłam do futerału chłodzącego i wyciągnęłam butelkę ale... ale o jednym zapomniałam, z przyzwyczajenia butelki otwierał mi mąż lub teść a tu, czym otworzę ?
Założyłam na biodra pareo i podeszłam na palcach po kamieniach do nich pytając się czy mi otworzą butelkę.
Panowie leżąc na brzuchach popatrzyli w górę i oczywiście chętnie dali do zrozumienia, że nie ma sprawy.
Oczywiście kucając widziałam jak dwoje z nich lustrowało wnętrze moich ud i no cóż, przecież to plaża naturystów więc chowając się za okularami udawałam , że nie widzę tego.
Trwało to raptem chwilę ale wracając czułam na sobie ich spojrzenia i to mi się podobało.
Piwo słabiutkie, usiadłam powyżej mojego grajdołka na tym betoniku który już też był rozgrzany przodem do nich.
To boskie uczucie czuć się obiektem zainteresowania i czuć się przy tym bezpiecznie.
Widziałam ,że się gapią i nie przeszkadzało mi to wcale, a nawet powodowało , że stan miłego odrętwienia się pogłębiał i nie marne 2 procenty a ich spojrzenie a potem oglądanie jak rzucają piłką do siebie i ich dynadjące fiutki powodowały stan podekscytowania który przerodził się w podniecenie chwilą.
Około godziny 13stej ich dziewczyny i jeden z ich ekipy, ubrali spodenki , one koszulki, wzięli torbę i gdzieś się wybrali.
Została ich trójka.
A mi moje pomysły.
Zeszłam do morza na siiiku i tak unosząc się na powierzchni myślałam co by było gdyby.
Hihih, oczywiście , że to tylko myśli ale cały taki wakacyjny klimat powodował , że w głowie kłębiły się durne pomysły.
Wyszłam z morza prosto na swój ręcznik i wystawiłam się do słońca czując jak rozgrzewa moje ciało słońce.
Czułam coraz bardziej słońce i to jak jestem rozgrzana i to jak się nic nie chce robić. Zasnęłam.
Przeniosłam koc na drugą stronę bloku cementowego przy którym leżałam, by jednak choć trochę na chwile głowę schować w cień ale okazało się, że musiałam przysnąć i Adonis przeniósł się bardziej na skraj cypla.
Leżał na plecach a ja bezczelnie obserwowałam jego penisa który leżał swobodnie na jego brzuchu sięgając prawie pępka.
Od razu pomyślałam, a mojemu dokąd sięga ? Nigdy tak nie leżał. No na pewno ma mniejszego.
Dziwne to tak patrzeć ale czułam wilgoć między nogami.
Położyłam się na boku z podkurczonymi nogami i wyciągnęłam książkę ale tylko po to by móc patrzeć na niego.
Naprawdę, tyle myśli ile ja miałam, tyle pomysłów itp. itd. chyba dotąd nikt tylu zwariowanych myśli nie miał wtedy ile miałam ja.
Pół mojego ciała wystawione było do słońca a ja sobie oglądałam śpiącego faceta.
Po pewnej chwili otworzył oczy, oczywiście nie widział, że patrzę a ja udawałam czytanie książki i patrzył na mnie.
Obrócił się w moją stronę leżąc na boku a jego penis dotknął koca na którym leżał, byłam ciekawa jego myśli w tym momencie i bezmyślnie gapił się w moim kierunku.
Nie wytrzymałam jego spojrzenia i udałam, że spostrzegłam dopiero, że patrzy na mnie i machnęłam ręką, siadając na ręczniku.
Mieszanina potu, olejku i moich soków i potrzeba siiii i prosta decyzja, morze.
Ale, chcąc mieć coś dla siebie wstałam, zdjęłam okulary, założyłam na stopy klapki i poszłam w kierunku zejścia do wody od strony Czeskiego Adonisa, a co mi tam.
Oczywiście, widział, że idę do wody ale widział też, że patrzyłam na niego, na jego twarz, ciało i penisa a sama też czułam jego spojrzenie.
Karkołomna wyprawa mimo kilku kroków powodowała , że widok musiał mieć dobry a ja wcale nie zamierzałam udawać skrępowania.
Widok musiał być na tyle działający, że szybko usiadł a ja , być może tylko w wyobraźni, widziałam jego wzwód i podnosząc wzrok tylko się uśmiechnęłam.
Zapewne gdyby tylko dał znać, jakoś zachęcił czymś więcej niż uśmiechem nie powiedziałabym słowa nie ale skończyło się na uśmieszkach a ja wylądowałam w kojącej wodzie.
Szkoda.
Wychodząc z wody zobaczyłam, że ekipa wraca z lodówką i kartonami pizzy a mój Adonis zamiast dać znać, z dyndającym fiutem pomaszerował jeść.
Tylko takie wspomnienie ale często wspominam co by było gdyby, a to było dobrych kilka lat przed poznaniem moich opolskich przyjaciół.
Po prawie całym dniu opalania, głodna i spragniona ubrałam się, co robiłam całkiem powoli, najpierw zakładając majtki, potem dokładnie wycierając się wilgotnym ręcznikiem zamiast prysznica i zakładając resztę garderoby, spakowałam się do torby i odprowadzona spojrzeniem też Adonisa pomaszerowałam do samochodu.
Dodaj komentarz