Na ognisku wszystko szło normalnie, śpiewaliśmy jakieś piosenki, a Bartek parę razy naciskał swoim udem na moje. Nawet ciężko mi opisać jak bardzo byłem cały ten czas nakręcony. Czekałem tylko aż ognisko się skończy, będziemy mogli wrócić do swojego domku, a ja będę mógł zająć się Bartkiem. Cały czas siedząc obok niego byłem napalony. Nie miałem erekcji, ale czułem ten charakterystyczny ucisk w podbrzuszu. W mojej głowie widziałem te piękne duże usta Bartka owinięte wokół mokrej główki mojego penisa. Widziałem jak ściskam rękami jego silną klatkę piersiową, szczypię jego sutki, które teraz, od wieczornego chłodu, wyraźnie sterczały lekko odciskając się na koszulce. Chciałem dobrać się do jego jąder, zanurzyć nos między jego wielkimi, owłosionymi, męskimi udami i wczuć się w zapach młodzieńczego potu.
Z tych fantazji wyrwał mnie gwar rozchodzących się ludzi. Ognisko dogasało, obozowicze wracali na noc do domków. Nie mogłem się doczekać tego co planowałem.
Gdy wróciliśmy do domku Bartek powiedział, że od razu idzie pod prysznic bo śmierdzi dymem. Ściągnął białe skarpetki, odsłaniając swoje wyjątkowo duże i solidne stopy, na których też dało się zauważyć sporo włosów. Gdy tylko drzwi do łazienki się zamknęły wziąłem długie skarpetki Bartka, które przed chwilą ściągnął. Gdy tylko poczułem, że są delikatnie wilgotne od potu do moje penisa zaczęła napływać krew. Rozciągnąłem się na łóżku i zanurzyłem nos w jego zużytych skarpetach. Od razu uderzyła mnie słodka woń intensywnego, męskiego potu po całym letnim dniu. Podziałało to na mnie jak viagra. Mój penis momentalnie zesztywniał, czułem jak napletek odsłania nabrzmiała glowkr
Wersja robocza materiału.