Z lubością chodziłam wokół mojego auta naprawianego przez mechanika.
Ciągle się do niego uśmiechałam i komplementowałam jego pracę – że taki sprawny, taki profesjonalny… i jaki ma męski zawód.
Miałam na sobie czarne szpileczki i ulubioną czarną spódniczkę, dopasowaną, tak, żeby eksponowała moje kształty.
Uwielbiałam ten kontrast – z jednej strony wypindrzona elegancka damulka, z drugiej – ubabrany w smarach robol.
Oczywiście, pozycja mechanika na wózku jezdnym, umożliwiała mu doskonały ogląd sytuacji…
Nie wiem dlaczego, co raz kazał mi coś włączać w samochodzie… zawsze tak, że musiałam stawać blisko jego głowy…
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Pielgrzym2001
Zawsze kontrasty są podniecające.
Historyczka
Lubicie panowie ten kontrast między elegancką damulką a ufajdanym smarami robolem?
RomanziereXY
Krótko. Konkretnie. Ciekawie.