Gładząc udo pochyla się, i całuje nogę Nauczycielki, najpierw w okolicy kolana, ale z każdym pocałunkiem coraz wyżej.
Drżała.
"Dlaczego ten gówniarz mnie tak podnieca?"
- Młodzieńcze, czy ty aby nie posuwasz się za daleko?
Nie zamierzał już zawracać z obranej drogi. Głęboko wsunięte pod spódniczkę ręce sprawiły, że mpcno się ona podwinęła odsłaniając uda do połowy.
-Proszę się zrelaksować, - powiedział i cłapał ustami wewnętrzną stronę uda.
- Ależ ja poczułam się zrelaksowana... w istocie...
"Czy ta spódnica aby nie za wysoko mi się podwinęła?"
Nie zważa na słowa nauczycielki i wpycha głowę między jej uda, cały czas je całując. Zmusza ją tym do rozchylenia szerzej nóg.
Marta udaje opór, niby nie zgadza się na rozrzerzenie ud, lecz powoli je rozszerza...
Adam czuje już zapach jej krocza. Kładzie dłonie na kolanach Marty i rozchyla je szeroko. Na moment przestaje całować uda aby zobaczyć jakie majtki nosi dzisiaj Nauczycielka.
Kobieta z jednej strony jest podniecona, z drugiej - stremowana.
"Chyba zbyt wiele mu pozwalam... już nawet jest w stanie zobaczyć moje białe... koronkowe majtki!
Swoją drogą - niezwykle odważny chłoptaś z tego nerda..."
Adam wreszcie spełnia swoje marzenie. Ocierając policzkami o uda wsuwa głęboko głowę. Delikatnie liże biała koronkę majtek abo poczuć ich smak.
- No mój panie... chyba posunąłeś się za daleko... - szeptem beszta chłopca nauczycielka.
Młody mężczyzna ignoruje oburzenie nauczycielki. Z zapałem zaczyna lizać jej cipke przez majtki.
Gra vabanque, albo posiądzie dzisiaj Panią Martę, albo zginie.
Martę przeszyły dreszcze.
"Gówniarzu! Co ty mi robisz! Zostaw mnie!" - myśli w duchu.
Kompletnie nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, więc zaskoczenie powoduje, że się nie broni...
Adam w duchu cieszy się, że Pani Martą stawia na samonosne pończochy, dzięki temu ma dorby dostęp do majtek. Wsuwa rękę pod spódniczke i odciąga je na bok, a potem zatapia język w cipce nauczycielki.
Marta wznosi oczy ku niebu! Z jednej strony jest sparaliżowana nieoczekiwaną akcją - z drugiej - niespodziewaną rozkoszą.
Już ma go zbesztać - "Gówniarzu, zostaw moje majtki!" - lecz z jej ust wydobywają się jedynie głośne westchnięcia:
- Aaaaa... aaaaa... aaach...
"Boże! Założyłam te pończochy... jak na randkę... ubrałam się, jak dziwka..."
"jaka ona jest pyszna. Jak dobrze ze spróbowałem... Gdzieś tu była jeszcze łechtaczka... "
Po chwili poszukiwania wyczuwa ja językiem i łapie w usta lekko zasysając.
Nadal pieści
- Aaaa... aaaa... - westchnienia nauczycielki przeradzają się w pojękiwanie.
"Nie... to nie dzieje się naprawdę! Ten gówniarz dobrał się do mojej cipki!"
Jak na filmie porno, który ostatnio oglądał wyciąga ręce do góry i wymacuje koronkę pod bluzeczką pani Marty. Wreszcie dotknie biustu. Podekscytowany nie wypuszczając lechtaczki z ust ściska obie piersi.
Nauczycielka staje się coraz bardziej uległa, co też ją zaskakuje i kompletnie nie potrafi tego wytłumaczyć. Tylko delikatnie protestuje i bardziej udaje, niż skutecznie próbuje odepchnąć młodzieńca od swej szparki i od biustu.
Przez cienki materiał bluzki i koronkę stanika, chłopiec wyraźnie czuje coraz twardsze i większe sutki pani Marty. Każdy ruch koronkowego materiału mocno potęguje jej doznania.
Marta drżała.
"Mam na sobie ten seksowny stanik... jeśli on go zobaczy... pomyśli, że rzeczywiście ubieram się jak dziwka..."
"To będzie mój pierwszy prawdziwy raz" pomyślał i zabrał się odrazu do realizacji tego celu. Oderwał usta od cipki. Podniósł głowę i patrząc w rozpalone oczy pani Marty zaczął rozpinać górę jej bluzki.
"Hola! Hola! Co ty sobie wyobrażasz!" - chciała zakrzyknąć nauczycielka.
Jednak zamiast tego, tylko delikatnie odpychała rękę chłopca, tak naprawdę markując tylko opór. Nie przeszkadzało mu to uporać się po kolei - z guzikiem po guziku.
W końcu jego oczom ukazał sie kształtny biust pani Marty okryty jedynie zmysłowym modelem koronkowego stanika.
-Oj, Pani Profesor chyba liczyła, ze dojdziemy dzisiaj do tego tematu, - powiedział szukajac zapięcia stanika.
- Chłopcze... jakiego tematu...?
"A niech tam... nie będę go odpychała... niech zobaczy moje wielkie i kształtne cyce..."
-Rozmnażania, - odpowiedział znajdując wreszcie zapięcie stanika i rozpinając je.
Już po chwili trzymał stanik w ręce i rzucił na drugi koniec pokoju. Z fascynacją zaczął obmacywać piękny biust nauczycielki.
Marta nie wierzyła w to co widziała.
"Boże... On naprawdę zdjął mi stanik... Dotyka moich cycków... nie... to nie dzieje się naprawdę..."
Adam się nachyla i bierze jeden z sutków w usta. Ssie go mocno, nieprzerwanie miętoląc obie piersi w dłoniach.
- Aaaa.... aaaachh! - wzdycha nauczycielka, coraz bardziej podniecona sytuacją.
Chłopak widzi, że podnieca to ją nie mniej niż minetka robiona przed chwilą. Dlatego nie przerywa tych pieszczot.
- Adamie... co ty ze mną wyczyniasz???
-Nie chcę być już prawiczkiem, - mówi odrywajac się od piersi.
- Chcesz, żebym ci się oddała?
-Pragnę, żeby to Pani mnie rozdziewiczyła od pierwszej lekcji z Panią.
- Czyżbym wyglądała na taką, która już z niejednego pieca chleb jadła?
Adam kiwa głową.
-I jakby znała Pani potrzeby młodych mężczyzn, - dodaje.
- A to na jakiej podstawie tak oceniasz?
Marta wpatrywała się w chłopca bacznie. Pozostawała w samej spódnicy, pończochach i szpilkach.
Jej piersi dumnie zwisały.
-Zawsze się Pani tak seksownie ubiera, - kontynuuje rozmowę nie wyuszczając piersi Pani Marty z rąk.
- Dziękuję... ale pewnie niektórzy chłopcy uważają że dziwkarsko...?
-Żaden z naszej klasy, wszyscy chcieli by robić to co ja teraz, - mówi z dumą i znowu mocniej masuje jej cycki.
Martę ogarnęło dziwne perwersyjne uczucie - chęci bycia wziętą przez własnego ucznia. Postanowiła go do tego pobudzić.
- To miłe co mówisz... A może chcesz, żebym to teraz ja tobie possała?
Na twarzy Adama rysuje się wyraźne zaskoczenie nagłą zmianą retoryki pani Marty. Jednak to spełnienie jego najskrytszych marzeń.
-O tak, proszę, - odpowiada napalonym głosem.
Nauczycielka uklękła przed nim. Rozpięła mu spodnie zwinnymi ruchami i wyjęła jego męskość.
- Jest doskonały!
Adam zajmuje na kanapie wilgotne miejsce po swojej nauczycielce. Rozchyla szeroko nogi i patrzy co Ona zrobi dalej.
Marta wprawnie i szybko wzięła go do buzi. Poczęła ssać, patrząc uczniowi prosto w oczy.
-Och, - z jego ust wydobyło się głośne wstchnienie kiedy usta Pani Marty dotknęły żołędzi, - to wspaniałe uczucie, - dodał łamiącym się głosem.
Marta lizała i zasysała członek swego ucznia. Czuła, że robi coś na wskroś niepoprawnego. lecz tylko ją to silniej podniecało.
-Ohhhhhhhhh, jest Pani wspaniała! - krzyczy Adam.
Marta czuje że to młode, niedoświadczone ciało zaraz wypełni jej usta sperma, jeśli nic nie zrobi. Ale tacy młodzieńcy mają jeszcze jedna zaletę. Szybko wracają do gotowości.
- Chcesz we mnie wejść? - Powiedziała czarująco miłym głosem, drżącym, lecz wyrażającym uległość.
"Co we mnie wstąpiło... chcę mu dać... chcę po prostu mu dać..."
-Tak, pragnę tego, - odpowiedział.
"Teraz albo nigdy" pomyślał i wstał z kanapy. Następnie zadziwiajaco władczo jak na nerda posadził nauczycielkę na stoliku miedzy filiżankami po kawie. Szybko zsunął jej koronkowe majtki i rzucił je byle gdzie.
Marta nadal demonstrowała swe oddanie. Podwinęła wyżej spódnicę i rozchyliła nogi.
"O tak... tego pewnie chciałeś... ujrzeć moją brzoskwinkę w pełnej krasie..."
Z dziką satysfakcją oglądał jak pani Marta powoli rozchyla nogi. Jej cipka wyglądała na bardziej mokrą niż kiedy robił jej minetkę. Zrobił krok do przodu między szeroko rozchylone nogi i pomagajac sobie rękę powoli wcisnął członka w nauczycielkę, rozkoszując się delikatnym oporem jaki temu towarzyszył.
Marta jęknęła, poczuwszy w sobie młodzieńczą kuśkę.
- Aaaachh... Adam...
Była zaskoczona. Nie spodziewała się, że ta sytuacja sprawi jej tyle przyjemności. Czerpała rozkosz z oddawania się, mimo, że to był jej uczeń, a może - zwłaszcza, że to był jej uczeń.
"Mój własny wychowanek jest we mnie! Właśnie wszedł w swoją nauczycielkę... jak gdybyby nigdy nic... A ja go przyjmuję... w sobie... w mojej nauczycielskiej piczce... jak gdyby zupełnie nic..."
-Oh, wspaniale, cudowne uczucie, - mówił głośno wykonując drugie pchnięcie.
Przyśpieszanie tempa przychodziło mu instynktownie i naturalnie. Jak jeleń w rui, posiadał swoją łanię. Jego jedynym celem było wypełnienie jej nasieniem.
-Będę częściej przychodził na korepetycje - bardziej stwierdził, niż zapytał czy może, rozkręcając się na dobre.
Marta odczuwała dokładnie to samo.
Choć obawiała się zbyt szybkiego finału.
"Taki prawiczek chyba długo we mnie nie wytrzyma... Tylko... dlaczego ja, głupia pipa, zamiast bać się jego wytrysku, wręcz ekscytuję się tym, że spuści się w mojej... pipie..."
Adam jednak zadziwiająco trzymał fason, tempo. Mimo wielkiej ekscytacji ipodniecenia wywoływanego każdym drgnieniem w pipie nauczycielki jeszcze nie wytrysnął. Podkręcił nieco tempo chcąc by nauczycielka dobrze go wspominała.
- Aaaa... aaaaa... Aaadamie... aaależ ty mnie grzmocisz!
Mimo najlepszych chęci już nie prawiczek Adam z głośnym krzykiem rozkoszy wylewa gorącą falę młodej spermy w samym środku pipki nauczycielki. Nagi, zdyszany i z mokrą pałą siada na kanapie, podziwiając wystawione na jego widok krocze nauczycielki, po którym powoli sączy się mieszanka soków pani Marty i jego spermy.
-To było wspaniałe, - wyrzuca z siebie zmęczony.
Marta wpatruje się w swojego zdobywcę.
- Za jednym razem zaliczyłeś swoją nauczycielkę i stałeś się mężczyzną... Muszę przyznać, że ostro mnie zaliczyłeś... i muszę przyznać, że głupia pipa ze mnie... nie byłam zabezpieczona...
-To nie koniec, zaraz bedziemy kontynuować, - mówi władczo.
- Mój ty samczyku... jesteś taki władczy...
-Chodź, chcę cię na kolanie - mówi z aż wulgarną bezpośredniością
Nauczycielka wstała, poprawiła spódnicę, po czym, uśmiechając się, podeszła do niego i usiadła mu na kolanie.
Uczeń o nic już nie pytał, tylko brał co chciał. Jedną ręką objął panią Martę w pasie, natomiast drugą zaczął masować jej dorodny biust. Po chwili nachylił się i zaczął ssać jej sutki.
Nauczycielka wypięła biust do przodu i poddawała się działaniom chłopca, wzdychając przeciągle.
- Aaaaa... aaaaachhh...
"Jakiż to napalony ogierek! Aż mnie dreszcze przeszywają, gdy tak ssie moje cycki! Ciekawe, czy zechce mi drugi raz zapakować....?"
Adam postanowił eksperymentować z pierwszymi ssanymi sutkami od czasu karmienia piersią. Zaczął je więc lekko podgryzać i szczypać.
- Aaaauuaaa! - krzyknęła nauczycielka - chyba nie chcesz mnie zjeść? - zażartowała.
Uczeń się roześmiał, a potem wcinął twarz miedzy piersi całując i liżąc każdy skrawek biusty nauczycielki.
- Aaaachh... achhhh... - wzdychała Marta.
"Wspaniale młodzieniaszku oddajesz hold moim cyckom! Niejeden facet by ci zapewne zazdrościł... oj... niejeden!"
Adam całuje je nadal, masuje, liże. Jednym słoem nie odrywa się od nich
"Najlepsze cycki na świecie, chciałbym je ssać codziennie" myśli sobie w trakcie pieszczot
- Adamie... wyeksploatujesz moje skarby... chyba lubisz się bawić piłeczkami...? - Uśmiecha się nauczycielka, coraz mocniej czując dłonie chłopca na swych kulach.
"Ciekawe, czy zechce się pochwalić swoim kolegom, że widział gołe cycki pani profesor...?"
Kiedy tak zabawia się z dojnymi cudami nauczycielki jego kutas wraca do formy. W pewnym momencie zaczyna się ocierać o nogę pani profesor.
Marcie sprawia sporą przyjemność gniecenie jej obfitych buforów. Gdy do tego czuje na udzie twarde przyrodzenie młodzieńca, zaczyna drżeć.
"A więc chłoptasiu jeszcze ci mało?! Masz ochotę jeszcze - jak to mówicie - zapuścić głodnego mrówkojada?!"
- Och... Adamie... czyżbyś jeszcze chciał powojować swoim mieczykiem???
-Będę Panią rżnął do rana - powiedział odrywajac się od piersi. - W sypialni będzie nam wygodniej, - zasugerował
Nauczycielka drygnęła na słowa - "będę panią rżnął do rana!".
Uśmiechnęła się, choć udanie ukryła politowanie.
"Tak, tak smarkaczu... a świstak siedzi i zwija w sreberka... Znowu zlejesz się po kilku ruchach w mojej piczce... Nawet jej solidnie nie wyłomoczesz... Ale... i tak mnie do tego szalenie ciągnie, żeby ci się wypiąć... żeby nadstawić ci mojej piczy..."
- Adamie... oczywiście... już pozwalam się zaciągnąć do mojej sypialni... chętnie z tobą pójdę do łóżka... Zwłaszcza że niewątpliwie czeka mnie długa, całonocna przeprawa... nie wiem tylko czy moja biedna pisia to wytrzyma...
-Idziemy - powiedział władczo i dał nauczycielce mocnego klapsa w pośladek.
- Auuuaaa! Auuuaa! - Marta udała oburzenie, ale gdy rozcierała posladek, nie potrafiła ukryć uśmiechu.
"Więc tak lubisz się bawić! A taka harda na lekcjach byłaś" pomyślał i dał jej jeszcze jednego klapsa kiedy ruszyła prowadząc go do swojej sypialni.
- Adamie... widzę, że lubisz dominować... nawet moja nauczycielska pupa musi zaznać twej władczości...
-Tutaj to ja panią biorę do odpowiedzi
- Ależ odpowiem na każde twoje pytanie! Nawet najintymniejsze!
Marta osiągała ekstazę.
-Ilu uczniów cię zerżnęło? - wypalił w drzwiach sypialni
- Ojej! - Zatrwożyła się nie na żarty nauczycielka. Takiego pytania absolutnie się nie spodziewała.
Pytanie zdzieliło ją niczym obuchem, jednak już po chwili ekscytacja wzięła górę.
"Ach... już jesteś trzeci! Najpierw ten na korepetycjach... potem tamten na studniówce! No i co tu mu odpowiedzieć? Że jest pierwszy? A może nakręci go myśl, że się już trochę puszczałam i że... bylo ich, dajmy na to ośmiu...?"
- Adasiu... zadajesz intymne pytanie...
-Odpowiadaj!, - krzyknął władczo. - Za każdego przede mną będzie lanie dupska.
- Cóż... w takim razie muszę wyznać prawdę... przed tobą, było czterech...
Słysząc to, Adam pchnął nauczycielkę na jej wielkie łoże. Następnie podwinął spódniczkę z jej wypiętego tyła i wymierzył po cztery bardzo mocne klapsy w oba pośladki
- Aaauuaa! Aauuuuććć! - biadoliła nauczycielka - dostało mi się za swoje...
-Od dzisiaj nikt Cię nie rżnie bez mojej zgody - powiedział wymerzając kolejne dwa cięgi w tyłek nauczycielki
- Ttttakk... oj... tak!
- Możesz się odwrócić na plecy - rozkazał, bardziej niż powiedział
Marta posłusznie ułożyła się na łóżku na plecach.
Adam mocno rozchylił jej nogi i bezceremonialnie wszedł w jej piczkę.
-O tak! Jesteś idealna! - krzyknął wykonujac pierwsze pchnięcia.
- Ochh... och... - rytmicznie, według pchnięć, posapywała nauczycielka.
"Pewnie, po kilku ruchach w mojej sakwie... spuścisz się w nią jak wtedy... ciekawe czy znowu będziesz miał tyle nasienia...?"
Tym razem jednak uczeń nie gna na złamanie karku, wykonując rytmiczne pchnięcia utrzymuje tempo i nie zbliża się do wytrysku.
- Masuj cycki, - zaordynował patrząc jak jej pbfite piersi falują przy każdym cyklu ruchu posuwisto zwrotnego.
Marta posłusznie spełniła polecenie.
Adam utrzymywał równe tempo, obserwujac rosnącą ekstazę na twarzy nauczycielki.
"Już wiem po co mi te wszystkie lekcje wf-u, żebym miał formę dymać nauczycielki!"
Marta jednocześnie masowała piersi i pojękiwała coraz głośniej.
- Aaaaaa... aaaaaa!
"Wstąpiły w niego jakieś piekielne siły! Wydaje się jakby mocniejszy!"
Szerzej rozsunęła nogi, by mu dać jeszcze lepszy dostęp.
-Głosniej! - krzyknął przyśpieszcając nieco tempo.
- Aaaaa! Aaaaaaa! - zaczęła krzyczeć głośniej.
Przyspieszyła też tempo jęków, gdyż Adam przyspieszył rytm pchnięć.
Adaś poczuł, że jego niedoświadczone ciało niedługo może wystrzelić. Zrobił więc krótką przerwę. Wykorzystał ja aby wskoczyć na leżącą nauczycielkę. Chwilę possal jej suyki a następnie wrócił do penetrowania cipki powoli dyktując tempo i patrząc jej prosto w oczy.
Marta z zadowoleniem poczuła na sobie ciężar młodego, szczupłego mężczyzny. Czuła się wówczas bardziej podporządkowana.
Westchnęła głośno, poczuwszy drażnienie sutków, a już o wiele głośniej jęknęła poczuwszy głębszą i mocniejszą penetrację.
Gdyby nie był opętany pożądaniem i pragnieniem kolejnych wytrysków, nieśmiały na codzień uczeń, nie poznałby się. Ale teraz to on był panem, to on dyktował tempo dokładnych i głębokich pchnięć, w idealnie dopasowanej do jego rozmiaru cipce.
Marta mocno go czuła.
"Ależ on mnie młóci! Wariat! Chyba tak mocno, jak ten hydraulik, który miał przyjść i jak to mówił - zatkać mi dziurkę... A ten, też nieźle utyka mi dziurkę... nieźle..."
-Kto jest twoim panem?! - krzyknął, i sam się zdziwił, ze tym razem nie skończyło sie na niemej myśli. - Będę cię dymał, aż stracisz przytomność, - dodał włądczym tonem.
Marta była zaskoczona takim stawianiem sprawy.
"Jeszcze dopiero co - nieśmiały nerd - a tu nagle - samczyk... O nie! Władczy samiec! Zdobywca! A jednocześnie... posiadacz... mnie!"
Jeszcze bardziej niż zaskoczona, nauczycielka zdawała się być podniecona takim obrotem sprawy.
- Adamie... jesteś moim... zdobywcą! Posiadłeś mnie... a więc muszę uznawać twe władztwo... Aaaaaaa! Aaaaaa! Więc możesz robić mi, co ci się żywnie podoba... Aaaaaa.... Aaaaaa! Dymać mnie... dymać, aż aaaaaa.... aż stracę przytomność!
Mimo pewnych obaw uczeń nie zwalniał, ale na wszelki wypadek też nie przyśpieszał. Czuł jak rytmicznie pulcująca cipka pani Marty, nie, jego własności, zaciska cię coraz częściej na twardym penisie. Miał nadzieję, że mocny orgazm przyjdzie już niebawem.
"Dobrze idzie, ale nie juz chyba długo nie wytrzymam"
Marta odpływała.
Stękała, jęczała, krzyczała na przemian.
- Adamie! Aaaa... aaaaa! Jestem twoja!
"Nie myślałam, że ten gówniarz doprowadzi mnie do takiego stanu! Odpływam! Nie... Ja odlatuję!"
Widząc jak oczy Marty wywracają sie nieprzytomnie, jak jej twarz przybiera nieprzytomnie bezmyślny wyraz rozkoszy, oparł się na prawej ręce i mocno złapał jej pierś, zaczął ją miętolić do pary z rytmicznymi ruchami penisem.
-Dalej! - krzyknął, ale wyraźnie czuć już w jego głosie wyczerpanie.
- Adamie... aaaa... achhh! Zdobywco... ależ ty mnie bierzesz! Jestem cała twoja... a najbardziej moja... myszka... moja cipka...
Słysząc to Adam przyspieszył.
"To jest moją chwilą prawdy!"
Jądra Adama głośno i coraz częściej uderzały o krocze podległej mu Marty.
Nauczycielka przymykała oczy i wtedy wydobywały się z niej spazmy rozkoszy.
"Co za samiec! Buhaj! Nawet tamten paker tak mnie nie wyłomotał!"
W końcu nie wytrzymał. To był i tak wynik ponad wszelkie oczekiwania. Kiedy cipka zacisnęła się w mocnym spazmie, krzyknął i wystrzelił nie mniejszą niż poprzednio porcję gorącej, młodej i płodnej spermy w nauczycielkę. Z rozpędu wykonał jeszcze kilka mocnych pchnięć, rozprowadzając ją dokładnie w nauczycielce.
Marta poczuła się spełniona.
"Jak nigdy!" - pomyślała.
Czuła ostatnie pchnięcia ucznia. Ostatnie chwile obecności w niej...
- Och... Adamie... cóż ty ze mną nawyczyniałeś... co ty mi zrobiłeś... - szeptała profesorka.
"Co ty mi zrobiłeś... to się jeszcze może okazać..."
Adam zdyszany i spocony opadł bezsilnie na nauczycielkę.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Gosc
Będzie ciag dalszy?
Historyczka
@Gosc ale cóż takiego byś widział w dalszym ciągu???
Gosc
@Historyczka wolałbym żebyś to ty rozwinęła Wontek bo jak potem będę czytal nie będzie niespodzianki i napięcia jak ja będę podsowal pomysly
Historyczka
@Gosc chodziło mi o to że wątek wg mnie został wt=yczerpany