Podniecony karzeł wytrwale pracował lędźwiami, starając się za każdym razem wbijać jak najgłębiej.
Nauczycielce sprawiało to niewysłowioną przyjemność. Stękała coraz głośniej.
Niestety klamry wpinające się w jej ciało sprawiały ból, tym bardziej intensywny, im większe wysiłki wkładał mężczyzna w ujeżdżanie dziewczyny.
- Ach! Karolu! Jesteś zbyt ostry! Boli mnie! Te klamry zaraz mnie rozerwą!
Ten nie tylko nie przerywał, lecz wręcz harował w zdwojonym tempie.
- Aaaa... aaaaa! Ojej! Proszę... przestań. Wypuść mnie z tych okowów, a oddam ci się sama... Przysięgam!
Na takie właśnie wyznanie karzeł czekał.
Zabrzmiało dla niego jak najsłodsza muzyka. Tak bardzo chciał ją zdobyć. Teraz oto zdobył ją, ale myśl, że oddałaby mu się sama doprowadzał go do pasji.
Trochę niedowierzał swemu szczęściu.
Spowolnił ruchy.
- Marto... a ni zwodzisz mnie aby...? Skąd mogę wiedzieć, czy dotrzymasz słowa?
Nauczycielka, obolała, odpowiedziała cicho.
- Przecież i tak mnie już posiadłeś... Co zmieniłaby moja ucieczka? Achhh... boli...
- No dobrze... - Karol zatrzymał się, nadal trzymając swój trzon w kobiecie. - No dobrze... Ale daj mi słowo!
- W takiej sytuacji... mam ci przysięgać...?
Karzeł nie dostawszy obietnicy, wykonał kolejne pchnięcie.
- Ach! Aaaa...
I kolejne, celowo głębsze i silniejsze.
- Achhh! Boli! Dobrze zatem... masz moje słowo...
Karzeł wszedłwszy w nią, nie wychodził. Jakby upajał się sytuacją. Jakby nie chcąc tracić czegoś co już ma. Ale chciał więcej. Choć też się nieco obawiał. Próbował sobie te gwarancje jeszcze bardziej zabezpieczyć.
- Powtórz... dajesz słowo, że...?
- Masz moje słowo, że... aaaaa... - W tym momencie niecierpliwy karzeł zaczął się w niej wiercić. - Aachh... masz moje słowo, że sama ci dam...
- Uffff... - Karzeł sapnął. Jednocześnie w tym momencie poczuł, że kutas jeszcze bardziej mu twardnieje.
Nie mógł odmówić sobie. Jeszcze kilka razy pojeździł sobie w cipce nauczycielki. Suwał kutasem bardzo powoli.
Wreszcie wyszedł z niej. Zaczął uwalniać jej dłonie z okowów.
Gdy Marta poczuła się wolną, pomyślała, że może jednak nie powinna dotrzymywać słowa.
- Gdzie zatem to ma się stać?
- Spodobało mi się, jak powiedziałaś, cytuję, że mi dasz... A mebli tu dostatek. Chcesz sama wybrać? Na którym mi... - cedził słowa powoli - dasz?
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Kotek3
No i jak mu się oddałaś?
Historyczka
@Kotek3
No właśnie... szukam inspiracji - co się powinno dalej wydarzyć? Jak powinnam zagrać karłowi na nosie?
Bobywolf
@Historyczka może spraw żeby on znalazł się w potrzasku, unieruchomiony tymi klamrami.
Kotek3
@Historyczka coś mi się widzi że będziesz próbowała a on dalej będzie "górą"
Historyczka
@Kotek3
Taki już mój los... że ja próbuję nieudolnie... a taki drań jest górą... A co dokładnie może się wydarzyć?
Historyczka
@Bobywolf
No ale to byłby koniec opowiadania...
Kotek3
@Historyczka więc nie pozwólmy mu zbyt szybko skończyć, nie dogodzi Martusi...
Historyczka
@Kotek3
No nie pozwólmy... ale w jakiej sytuacji teraz weźmie Martę w obroty?
Kotek3
@Historyczka nie weźmie nie doprowadzi ja do szaleństwa z rozkoszy...
Historyczka
@Kotek3
Myślałam o tym, że zechce ją wziąć w łóżku dziecięcym...
Kotek3
@Historyczka ależ Cię wymęczy na takim łóżeczku
Historyczka
@Kotek3
Prawda? No i jest to chyba nieco perwersyjne...
Kotek3
@Historyczka olbrzymie perwersję w małym łóżeczku , kolejny paradoks...
Historyczka
@Kotek3
A i owszem... podobnie jak i wielkie berło u małego krasnala
Kotek3
@Historyczka o takie berło to marzy się niejednej Martusi....