Małe, wielkie szczęścia chwile! (Miłego Dnia Kochanie!) ... #2 !

Małe, wielkie szczęścia chwile! (Miłego Dnia Kochanie!) ... #2 !...

- Miłego Dnia Kochanie - odpowiedziała.
Spojrzała na mnie. Z troską dodała:
- Ach, mój dzielny rycerzu. Pozwól, że odwdzięczę Ci się miłością.
Są mężczyźni, którzy nie lubią okazywać uczuć. Nawet w kontaktach intymnych pozostają nieczuli aż do momentu, gdy mają ochotę praktykować seks. Nie jestem taki. Lubię trzymać za rękę, przytulić w kinie, objąć na ulicy ramieniem swą ukochaną dziewczynę. Każdy mężczyzna potrzebuje pieszczot. Ci bardziej czuli żywo na nie reagują.
Paulina bardzo dobrze o tym wie. Poprosiła mnie, abym teraz położył się wygodnie na brzuchu. Spełniłem jej prośbę. Natarła własne ręce ciepłym WET SWEET CHERRY (olejkiem do masażu).  
Zaczeła od delikatnego ugniatania męskich barków i pleców. Przeszła do zataczania swoimi dłońmi kręgów na moich plecach. Masowała od lędźwi ku górze i bokom. Przeplatając te ruchy gładkimi, posuwistymi muśnięciami. Następnie dwoma palcami głaskała wnętrze moich ud pleców i karku.
- A teraz przewróć się na plecy. - poprosiła.
Podobnie do pleców gładyiła pierś, brzuch i przednią powierzchnię ud. Przeciągnęła palcem po mojej twarzy, po wrażliwej skórze wokół oczu i uszu oraz przejechała palcem wzdłuż szyi.
W ten sposób wstępnie mnie rozgrzała do następnej akcji.
Uklękła między moimi nogami. Delikatnie w palce ujęła moje jądra i trącała je pojedynczo. Chwyciła w dłoń każde jądro kolejno. Jedno po drugim łechtała opuszkami palców. Następnie jedną ręką przytrzymała nasadę penisa, a drugą dłoń obracała na członku, posuwając się ku jego główce (niby wchodząc po krętych schodach). W końcu samą dłonią pieściła żołądź penisa. Ujęła mój penis w obie dłonie, jakby krzesała zeń ogień. Pocierała energicznie, rolując go w dłoniach, od dołu ku górze. Po dojściu do rzołędzi, zaczeła ponownie od dołu. Czyniła to powoli, zwiększając tempo.
Gdy zbliżałem się do orgazmu, przerwałem jej zabiegi, mówiąc:
- Kochanie dość, bo zaraz dojdę. Nie chcę tak skończyć. Pozwól mi
inaczej.
- Dobrze Kochanie. Jestem do Twojej dyspozycji. - odpowiedziała.
Przed przystąpieniem na serio do właściwych czynności seksualnych podniosłem się. Ona uczyniła to samo. Siedzieliśmy twarzą do siebie. Ująłem jej twarz delikatnie w silne, męskie dłonie, całując czoło, powieki, nosek i policzki. Głaskałem jej głowę, czesząc śliczne włosy. Kciukiem głaskałem brodę, policzki i czoło rozbudzanej partnerki.  
Łagodnie ją obróciłem. Położyłem na plecach w pozycji misjonarskiej. Ulokowałem się tuż obok niej. Teraz było mi bardzo wygodnie całować jej usta. Lekko muskając i przygryzając dolną i górną wargę. Znacząc językiem kontury ust, by przyssać się w pocałunku do ust Partnerki. Włożyć łagodnie język przed zęby, czyniąc powitanie języczków Kochanków. Kończąc pocałunek totalnym cmokiem.
Całowałem kark, polizując ucho. Szeptałem sprośne słowa i teksty, komplementujące urodę i seks.
Uniosłem się. Usiadłem między jej udami. Pieściłem czule dół i tułów Pauliny. Jedną ręką wnętrze jej ud od kolan w górę. Drugą ręką ramiona i tors. Piersi wspaniałe. Całowałem i lizałem nabrzmiałe sutki kochanki. I brzuszek z pępuszkiem.  
Chyba wszystkie kobiety wiedzą, gdzie maja łechtaczkę (punkt C). Ów różowy wypustek osłonięty napletkiem u szczytu pochwy, gdzie zbiegają się wargi sromowe. Tą najbardziej wrażliwą część kobiecej cipki drażniłem i pobudzałem teraz intensywnie. Razem z łechtaczką w podniecenie wprawiałem punkt U w pobliżu cewki moczowej i tuż pod łechtaczką. Rozszerzałem wargi sromowe. Ułożyłem dłoń na wejściu do pochwy. Wprowadziłem do środka dwa palce i poruszałem nimi, symulując stosunek. Tak się dobrałem do punktu G. Gąbczastej tkanki na przedniej ścianie pochwy. W pobliżu punktu G jest strefa AFE. Niewielki fałd gładkiej skóry niedaleko szyjki macicy. Dzięki niemu ciekły soczki z Puliny jak z rzymskiej fontanny. Po takiej akcji czułej, delikatnej stała się gotowa na mą penetrację.
Teraz przyszła pora na pozycję, która zapewniła Paulinie maksymalną stymulację łechtaczki i/lub punktu G podczas stosunku seksualnego. Która, pozwoliła mi utrzymać silne i długotrwałe pobudzenie w trakcie naszego stosunku. Która, gwarantowała nam wyjątkowo intensywne orgazmy. Zaś przede wszystkim dawała pełne poczucie intymnej więzi.
Polecam wszystkim "Kwiat męczennicy".  
Usiedliśmy na środku łóźka przodem do siebie. Paulina oplotła swe nogi wokół mego ciała. Nawet usiadła na moich udach, a ja własne nogi rozstawiłem wygodnie. Prawe ręce umieściliśmy na szyi. Lewymi dłońmi dotykaliśmy kości ogonowej. Gładziliśmy plecy, wyłącznie ku górze, patrząc sobie głęboko w oczy. Całowaliśmy się z otwartymi oczami, aż do chwili wyajemnego silnego podniecenia. Teraz w stanie erekcji wprowadziłem penis do pochwy, którego trzon wywierał silny, ale nie bezpośredni nacisk na łechtaczkę. Kołysząc się, masując się po plecach i całując, szybko doszliśmy, a orgazmy były nieziemskie.

Po wszystkim opadliśmy obok siebie szczęśliwi. Zasnęliśmy w objęciach wtuleni do siebie snem zasłużenie spełnionych Kochanków.

...

RG1

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 990 słów i 5354 znaków.

3 komentarze

 
  • RG1

    Ma się rozumieć.  :redface:

    6 sie 2013

  • k

    ach ta pozycja - wiesz co piszesz ;)  :cmoczek:

    6 sie 2013

  • mada

    Czekam na nastepna z wielka niecierpliwoscia  :kiss:

    5 sie 2013