Listy do ... - cz. 5

Wiesz przecież jak lubię stare drzewa. Urzekł mnie ten czereśniowy stary sad, który wynalazłaś tak niedaleko naszego domu. Zakochałem się w nim. Wczesną wiosną gdy pokryły go kwiaty, już wiedziałem, że będę chciał tu przeżyć coś szczególnego. Dziś właśnie nadszedł ten czas. Ubrałaś zwiewną sukienkę, rozpuściłaś włosy. Kosz już gotowy, koc też. Brodząc w wysokiej trawie docieramy na miejsce. Rozkładam koc, szykując nasze gniazdko. Letnie słońce grzeje, wiaterek łagodzi jego skwar, ciszę przerywa jedynie szum liści. Kładziesz się oddając błogiemu lenistwu, lecz mimo to czujnie śledzisz każdy mój ruch. A ja zawzięcie zbieram dojrzałe czereśnie, kładąc wszystkie obok Ciebie. Myślisz, że nie widzę jak mi je ukradkiem podjadasz? Lecz dość tego moja panno. Siadam przy Tobie i rozpinam guziczki sukienki. O zgrozo dla mej cierpliwości! Zemsta projektanta. Lecz warto, bo coś mówi mi, że i Ty uszykowałaś coś dla mnie. Zżera mnie ciekawość. Jeden po drugim, raz za razem, guziczek za guziczkiem. Powiększam mozolnie przestrzeń obnażonego ciała. Oswobodziłem już piersi, dotarłem do brzuszka. Twoja mina i wesołe oczka mówią, że niespodzianka już blisko. Jeszcze tylko kilka chwil bym ją poznał. Drżę z podniecenia, aż wreszcie jest. Docieram do tych czarnych delikatnych majteczek, które dostałaś na urodziny. Ledwie skrywają Twój skarb pod przeźroczystą tkaniną. Dokładnie tak jak wyobrażałem sobie je kupując, choć nie, to kłamstwo, wyglądają, Ty wyglądasz w nich zachwycająco. Jak pogodzić to z moim planem jednak? Kusisz jeszcze mocniej. Obracasz się na brzuszek. Wypinasz na mnie ten jędrny tyłeczek, podciągając do góry sukienkę. Cienkie paseczki zbiegają się na koronkowej aplikacji, skrywając i zachęcając równocześnie. Muszę jednak je zdjąć, choć czynię to z żalem. Pomagasz mi w tym jednak, bo znasz mnie wiedząc, że nie będziesz żałować. Całuję pośladki, gestem dając znak byś znów położyła się na plecach. Zdejmujesz przy tym i sukienkę leżąc teraz przede mną już całkiem naga i bezbronna. Zaczynam układać na Tobie owoce, rozgryzając na połowę te, które chcą umknąć z Twoich wypukłości. Tworzę fantazyjny wzór na piersiach, z centralnymi punktami na brodaweczkach. Dalej droga na południe, przez płaski brzuszek na małym przystankiem na pępuszku. Robię linię odcięcia w miejscu gdzie zaczynają się zazwyczaj kłaczki. O to jednak też zadbałaś, jest gładko, miękko i pachnąco. Układam dalej aż do wilgotnej szczelinki. Nie mogę jednak zbyt długo podziwiać swego dzieła bezczynnie. To co z takim mozołem układałem teraz znika w mych ustach, to znów w Twoich przenoszona wraz z pocałunkami. Gdy pożeram zachłannie te z brodawek, celowo przygryzam je. Syczysz z bólu i podniecenia. Wciągam tę umieszczoną w pępku, składając pocałunek gorący. Coraz dalsza droga między owocami a Twymi ustami. Porzucam ją więc i zajmuję się dolnymi wargami. Płyniesz już wilgotnością. Twój smak miesza się ze smakiem czereśni. Przywołujesz mnie co chwila na górę by spijać tę mieszaninę z mych ust. Ku memu zaskoczeniu przewracasz się na brzuch, odsłaniając kolejną piękną przestrzeń do zabawy. Układam je więc na lędźwiach i rowku między pośladkami, by wrócić do ich zjadania. Coraz mocniej pachniesz sadem. Zaciskasz pośladki utrudniając mi wydobycie słodkich kulek. Wydłubuję je cierpliwie językiem, pieszcząc Cię równocześnie między pośladkami, aż ostatnia znika w mej zachłannej paszczy. Przewracasz się wtedy na bok wypinając zachęcająco. Cieszę się, że w międzyczasie udało mi się pozbyć ubrań. Bez zwłoki wtulam się i wchodzę w Ciebie głęboko. Przywieram do pleców, a pierś wypełnia mi dłoń. Ruszam się wewnątrz leniwie, chcę czuć każde Twe drgnięcie. Całuję kark, przygryzam uszko, drapiąc twardym zarostem. Puszczam pierś by poszukać wilgoci między Twymi udami. Gestem daję Ci znak byś rozchyliła nieco uda. Żar promienieje. Gładko przemykam po mięciutkich płatkach omijając szczelinkę, choć czuję bliskość wilgoci. Pora dotknąć wewnętrznych płatków po ich szczycie. Rozcieram wilgoć po nich, wsuwając palec coraz głębiej. Docieram do magicznego guziczka. Dotykam delikatnie. Czekam aż dołączy Twoja dłoń. Chcę się uczyć dziś Ciebie. Łapiesz to w lot. Prowadzisz mnie więc, bym zbierał wilgoć i przenosił systematycznie na kuleczkę. Kręcę za Tobą na niej delikatne kółeczka i ślizgam się po niej. Usta i język przywierają do nabrzmiałego sutka. Przygryzam go nieco. Widzę Twoje reakcje jednocześnie delikatne i intensywne. Budzisz się z leniwego letargu. Całuję na zmianę z gryzieniem. Toczę kółka językiem, a paluszek cierpliwie przenosi wilgoć jak pokazałaś. Masz moje usta na piersi, paluszek na guziczku i małego wewnątrz, a ja chciałbym dać jeszcze więcej. Wiercę się mocniej. Wyciszam jednak ruch, tak byś czuła każde drgnięcie wewnątrz, każde muśnięcie palca, każdy pocałunek. Znajduję szczelinę między dużymi i małymi płatkami. Schodzę nią i wracam. Czuję siebie w Tobie przez Twoje ciało. Otaczasz mnie ciasno. Tak bardzo chciałbym poczuć jak drżysz, jak orgazm ogarnia Ciebie absolutnie. Pieszczę cierpliwie. Drapię po twardej brodawce zarostem, choć wiem, że to dla niej tortura. Jestem w Tobie głęboko, czujesz jak penetruję każdy milimetr Twojego skarbu. Moje kłaczki czujesz na pośladkach. Karmisz każdy mój zmysł. Dotyk, zapach sennego letniego ciała, ciepło. Wsuwam nogę pomiędzy Twoje uda i otwieram Cię szeroko. Kładę całą dłoń na małej, gładzę wzgórek, rozcierając wilgoć po wszystkim, by po chwili zamknąć ją w dłoni. Odchylam się i głaszczę plecy, ze szczególnym uwielbieniem lędźwi. Wchodzę pod innym kątem. Drżysz jednak, więc wracam i przytulam znów mocno, zamykając w ciasnym objęciu. Dość mam jednak już tej delikatności. Chcę Cię więcej i mocniej. Opuszczam Twe ciasne wnętrze, przewracam na plecy. Rozsuwam uda i wchodzę od razu aż do końca. Twoje ręce trzymam mocno nad Twoją głową. Wyglądasz teraz jak bezbronne małe zwierzątko. Oddajesz się jednak z ufnością, że Cię nie skrzywdzę. Leżysz obezwładniona, a ja zaczynam dziki taniec w Twoim skarbie. Pochylam się i gryzę w szyję, w uszko, później w drugie. Wchodzę głęboko i rozcieram kłaczkami naszą wilgoć, dociskając do Ciebie na granicy bólu. Kuleczka jest mocno ściśnięta. Puszczam na chwilę Twe ręce tylko po to, by założyć Twoje nogi na swoje ramiona. Przygniatam ponownie, znów trzymając wysoko Twoje ręce. Wypięta i otwarta przyjmujesz mnie maksymalnie głęboko. Podoba mi się ta bezbronność, podnieca mnie. Wysuwam się prawie do końca, tak że czujesz łepek mojego malucha na swoich wargach, wracam z impetem. Kosmate jądra uderzają w pośladki. Wilgoć cieknie na koc, a ja już nie kocham się z Tobą, pieprzę niczym dziki zwierz. Znasz mnie. Wiesz, że nie spocznę dopóki nie usłyszę jęku rozkoszy lub błagania o litość. To Twoja ostatnia szansa na wybór. Cipka jest już tak mocno różowa. Nie słyszę błagania, więc wiem, że zdecydowałaś. Że zaakceptowałaś i chcesz tego. Mocno, głęboko, a na końcu okrężnie, by podrażnić wszystko co możliwe. Czuję jak uderzam w szyjkę, czuję twardość guziczka. Puszczam ręce i chwytam za piersi, ściskam brodawki. Wyginam się w łuk by chwycić je zębami. Mały ciągle pracuje mocno. Dociskasz moje pośladki, drapiesz plecy. Każdy ruch to błogie mlaśnięcie Twoich soków. Muzyka dla mych uszu. Wyczuwam pierwsze skurcze Twojej małej. Miętoszę bezlitośnie piersi. Mocniej, głębiej. Myśl o Tobie wyjącej z rozkoszy wypełnia mą świadomość całkiem. Wyginasz się, drżysz i skamlesz. Nie przerywam, choć w oczach widzę wręcz ból rozkoszy. Fale orgazmu uderzają w Ciebie jak tsunami. To dopiero mnie podnieca, nakręca. Skurcze, wilgoć, jęki. Symfonia doznań. Teraz i ja jestem na krawędzi. Wychodzę z Ciebie zalewając brzuszek. Obejmujesz mnie nogami. Łączy nas spoiwo z nasienia. Opadam ciężko na Ciebie zmęczony, dysząc w kark i włosy. Nie chcesz mnie puścić lecz pora na deser. Kładę się obok, sięgam po czereśnię i maczając w nasieniu podaję Ci do ust, z kolejną robię to samo i zjadam sam. Oblizujesz się z lubością. Rozsmakowałaś się w tym. Zaspokojeni, nakarmieni i szczęśliwi zasypiamy na chwilę. Mój sen znów ukazuje Ciebie, lecz teraz nagą, radosną i roztańczoną na bałtyckiej plaży. Opowiem Ci to kiedyś zapewne. Gdy budzę się po chwili, siedzisz patrząc na mnie z czułością. Zaczynasz się powoli ubierać. Cieszysz się teraz, że nie skończyłem wewnątrz, bo wiesz, że chcę jeszcze czegoś. By cieszyć wzrok Tobą w nowych majteczkach, gdy tylko wrócimy do domu. Tego zwierza możesz nakarmić, ale on ciągle chce więcej i więcej. Ciągle głodny Ciebie, a to jeden ze sposobów by go nieco nasycić.

Szarik

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1628 słów i 9140 znaków, zaktualizował 20 wrz 2015.

4 komentarze

 
  • Użytkownik nienasycona

    Wysoko mierzysz:P W czereśniowym sadzie, to niemalże, jak w "Malinowym chruśniaku":)

    1 lip 2015

  • Użytkownik Szarik

    @nienasycona Malinowy chruśniak nierozłącznie kojarzy mi się z deserem w pewnej poznańskiej kawiarni, bardzo apetycznym skąd inąd ;) Powiedz lepiej, czy podrażniło mile pewne obszary Twojej ... świadomości? ;)

    1 lip 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Szarik, wiesz, szczerze, to nie, bo sobie myślałam o kwiatku:P Ale pomyślałam sobie dziś o Tobie, bo szła dziewczyna, miała legginsy i genialny tyłek:) Patrzyłam na jej pośladki i myślałam, że byłbyś zachwycony:)

    1 lip 2015

  • Użytkownik Szarik

    @nienasycona hmm, o leginsach jeszcze nie było u mnie ;) czytałaś beznamiętnie, oj zawiodłem się srodze ...

    1 lip 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Szarik, nie wpędzaj mnie w poczucie winy:) I nie beznamiętnie, bo czekałam na kwiatka:P

    1 lip 2015

  • Użytkownik Szarik

    @nienasycona kwiatka? chyba nieco nie w temacie jestem :(

    1 lip 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Szarik, przypomnij sobie..."byle nie różą"..

    1 lip 2015

  • Użytkownik Szarik

    @nienasycona poddaję się, nie wiem którędy Twe myśli podążają :D

    1 lip 2015

  • Użytkownik nienasycona

    @Szarik, masła pożeraj więcej, bo Ci zmęczenie i wiek pamięć odbierają:P

    1 lip 2015

  • Użytkownik Szarik

    @nienasycona ech, a mnie mówili, że pamięć to właśnie masło zabiera ... musisz mi wprost powiedzieć, bo subtelności obce mi się stają, bo wiesz wiek ...

    1 lip 2015

  • Użytkownik nefer

    Bardzo plastycznie opowiedziane, tworzące nastrój. Różne od większości tutejszych tekstów. Gratulacje. Tu i ówdzie przydałyby się drobne korekty językowe, ale to w sumie drobiazg.

    30 cze 2015

  • Użytkownik Szarik

    @nefer dziękuję, czyli cel został osiągnięty :)

    30 cze 2015

  • Użytkownik chaaandelier

    Aż sama nabrałam ochoty na czereśnie. ;)

    28 cze 2015

  • Użytkownik Szarik

    @chaaandelier wszystko do zrobienia ;)

    28 cze 2015

  • Użytkownik ksieznaadusia

    Kocham Twoje opowiadania *.* czekam na nastepna część <3

    27 cze 2015

  • Użytkownik Szarik

    @ksieznaadusia miło mi, dziękuję :)

    28 cze 2015