20 czerwca 2024. 15:43
Wzięłam szybki prysznic i owinęłam się ręcznikiem. Zabrałam piwo z lodówki. Z moich włosów wciąż kapała woda, gdy witałam się z gośćmi.
- Cześć wam. – Powiedziałam z szerokim uśmiechem, przytulając się najpierw do Zbyszka. – Dzień dobry panie Romku. – Dodałam, obejmując drugiego gościa i całując go w usta.
Chwyciłam butelkę z piwem i bez pytania usiadłam ojcu na kolanach.
- Ej no. Jesteś cała mokra. – Zaprotestował.
- A przeszkadza Ci moja wilgoć? – Zapytałam z udawaną nieśmiałością.
- Będę miał mokrą koszulkę.
- Spodenki też. – Odparłam kręcąc biodrami i ocierając się cipką o jego nogę. – No, ale... Pan Zbyniu chyba nic przeciwko temu nie będzie miał. – Powiedziałam wstając z kolan ojca.
- Wręcz przeciwnie. Możesz się do mnie wytrzeć. – Odparł Zbyszek.
- A może mi pomożesz? – Zapytałam zdejmując ręcznik.
- Z rozkoszą skarbie.
Rzuciłam mu ręcznik.
- Zostań tam. Z chęcią wytrę się do Ciebie. – Powiedziałam, widząc, że podnosi się z kanapy.
Obróciłam się tyłem i czekałam na jego reakcję. Po chwili poczułam ręcznik na plecach. Zaczął delikatnie obcierać moje i tak już prawie suche ciało. Wytarł mi plecy i przeniósł ręcznik na nogi. Najpierw lewą, od stopy, aż do uda, a później prawą. Stanęłam szerzej, żeby mu pomóc.
- Tu Cię chyba dziecino nie wysuszę. – Powiedział wsuwając dłoń między moje nogi.
- Może spróbuj językiem. Powinno się udać. – Odparłam radośnie.
Wypięłam mocno tyłek i oparłam się dłońmi o stolik. Popatrzyłam na ojca. Płonął z pożądania. Obróciłam wzrok w kierunku Romka. Jego podniecanie również było doskonale widoczne.
Zbyszek znał się na rzeczy. Zajął się moją łechtaczką z mistrzowską wprawą.
- Jak mówiłeś tatusiu. Wszystko ma swój czas. – Wyjęczałam do niego niesiona na fali orgazmu.
Zrobiłam solidny łyk piwa, gdy już uwolniłam się od zachłannych ust Zbyszka.
Położyłam się na kanapie, między kumplami mojego ojca. Wciąż drżałam po wspaniałym orgaźmie. Głowę położyłam na kolanach Zbyszka. Od razu złapał mnie za pierś i zaczął mocno uciskać.
- Teraz pana kolej panie Romku. – Powiedziałam rozchylając szeroko nogi. -Chcę kolejnego orgazmu.
- Przez Ciebie chyba zwariuję. – Odpowiedział, znajdując wygodniejszą pozycję.
Muszę przyznać, że jego język i usta sprawiły mi znowu ogromną przyjemność. Odprężyłam się całkowicie i oddałam tej cudownej chwili. Zbyszek pieścił moje cycki, a Roman powoli doprowadził mnie do wspaniałego orgazmu.
Mimo iż zostałam wspaniale zaspokojona, nie zamierzałam na tym poprzestać. Obróciłam się w bok i złapałam zębami twardego fiuta Zbyszka. Gdyby nie to, że wciąż był w ubraniu zapewne poczułby ból. Poczułam usta Romana na biodrach. Ewidentnie kierował się w kierunku moich pośladków. Nie miałam nic przeciw temu. A nawet wręcz przeciwnie. Rozpięłam guzik i suwak spodni Zbyszka. Podniósł się lekko i opuścił dżinsy. Miałam nieco lepszy dostęp do jego penisa. Po raz kolejny zmieniłam swoją pozycję. Najpierw położyłam się na brzuchu, ale nie było to zbyt wygodne. Uklękłam.
- Zdejmij już te majty. – Powiedziałam do Zbyszka. – A Pan Romek niech robi co chce. – Dodałam wypinając się w jego stronę.
Na efekty nie musiałam długo czekać. Sztywny kutas Zbyszka pulsował tuż przy mojej twarzy. Pocałowałam go w jądra. Zadrżał na całym ciele. Małolaty takie jak ja mają to do siebie, że potrafią rozgrzać do czerwoności starszych facetów. Przesunęłam ustami wzdłuż jego pały. Pocałowałam grzyba i wróciłam tą samą drogą do jąder. Złapałam go dłonią i uniosłam. Polizałam samą końcówkę tego cudownego penisa, świadoma, że już wkrótce z tego miejsca wytryśnie gorąca sperma. Wzięłam go w usta, czując jednocześnie język Romka między pośladkami. Obróciłam głowę i z penisem w ustach spojrzałam na ojca.
- Mam nadzieję, że skończysz na mojej twarzy. – Powiedziałam stanowczo, widząc, że powoli masuje swojego kutasa. – Zresztą wszyscy tak skończycie.
Poderwałam się z kanapy.
- Chcę waszej spermy dziadki. – Powiedziałam klękając na dywanie. – Zwalcie sobie na moją buzię.
Gdyby ktoś myślał, że trójka starszych facetów będzie miała jakiekolwiek opory, by stanąć naprzeciw nieletniej dziewczyny i walić konia, byłby w wielkim błędzie. Dziesięć sekund po tym, gdy moje kolanach opadły na dywan, mój ojciec i jego kompani masturbowali się zaledwie kilkanaście centymetrów ode mnie. Pierwszy skończył mój ojciec, po raz drugi tego dnia zachlapując moją twarz spermą. Otworzyłam usta w oczekiwaniu na kolejne dwa wytryski. Zaspokojony tata klęknął obok mnie i zaczął obmacywać moje ciało. Złapałam penisa Romka i zmysłowymi ruchami pomogłam mu dojść. Niemal cała jego sperma trafiła w moje usta. Jedna, czy dwie krople spadły na mój policzek. Kolejny ładunek kilka chwil później wylądował na moich włosach.
- Czuję się jak kurwa. – Powiedziałam z szerokim uśmiechem.
- A skąd Ty możesz wiedzieć, jak się czuje kurwa? – Zapytał Mariusz.
- Myślę, że właśnie tak, jak ja teraz. – Odparłam.
Goła i ze spermą powoli spływającą z twarzy usiadłam na nogach Romka. Nie wiem co, ale coś mnie do niego ciągnęło. A może po prostu go lubiłam? Zbyszek zrobił wszystkim drinki.
- Oj chyba chcesz mnie upić. – Powiedziałam biorąc pierwszy łyk mocnego trunku.
W odpowiedzi popatrzył tylko na mnie z uśmiechem.
- Myślisz, że będę wtedy łatwiejsza? – Drążyłam temat.
- A może panienka być jeszcze łatwiejsza? – Wtrącił Roman wsuwając jednocześnie dłoń między moje nogi.
- Zdecydowanie. – Powiedziałam rozchylając uda.
- Szkoda, że Nikoli dzisiaj nie ma z nami. – Rozmarzył się Mariusz, patrząc jednocześnie, jak kumpel obmacuje jego córkę.
- Jeszcze się nią nacieszycie. Podobnie jak mną. – Odpowiedziałam, dodając głośny jęk. – To będzie długie lato.
20 czerwca 2024. 17:25
Mariusz wraz ze Zbyszkiem wyruszyli do pobliskiego sklepu z logiem czerwonego robaka w czarne kropki, by uzupełnić zapasy alkoholu i jakieś przekąski. Wszystko to raczej z myślą o dniu jutrzejszym. Zakończenie roku, piątek, początek weekendu, no i oczywiście dwie małolaty wśród stada starych capów. Z Nikoli umówiłyśmy się już dużo wcześniej na ten dzień.
- Teraz ma Pan świetną okazję Panie Romku. – Powiedziałam, wychodząc z łazienki. Wcześniej założyłam białe, koronkowe stringi.
- Na co dziecinko? – Zapytał nieco zmieszany.
- O matko. – Wywróciłam oczami, zsuwając nieco majtki. – Na to, żeby mnie przelecieć.
Stał, jak wmurowany. Podeszłam bliżej.
- A co na to Twój tata? – Zapytał wreszcie.
- A co mnie to obchodzi. To moja cipka i właśnie teraz potrzebuję kutasa.
Zdjęłam majtki i uklękłam na podłodze, wypinając tyłek.
- Zerżnij mnie jak kurwę. – Nakazałam.
Poczułam jego dłonie na pośladkach. Po chwili wsunął się we mnie. Mimo iż sama miałam skromne doświadczenie, wydawał mi się być nieco niezdarny. Jednak po kilku pchnięciach zaczął przyśpieszać i wbijać się we mnie, na ile było to możliwe. Moje cycki falowały w rytm jego pchnięć. Zaczęłam głośno jęczeć, by sprawić mu przyjemność. Seks z nim był przyjemny dla mnie, więc mogłam się w ten sposób odwdzięczyć. Pochylił się nade mną. Złapał mnie za piersi i kilkoma głębokimi ruchami zakończył wyzwanie, jakie mu rzuciłam. Czułam, jak jego penis pulsuje wewnątrz mojego ciała. Było mi dobrze.
- Jesteś świetny. – Skomplementowałam go, ubierając znowu stringi.
- Raczej słaby i w dodatku sprinter, a nie maratończyk. – Zażartował. – Ale przez chwilę byłem w niebie dziecinko.
- Pierwszy raz z wielu. – Odpowiedziałam szczerze. – Chcę Cię jeszcze kilka razy przelecieć.
- Ja pierdolę. – Zdążyłam odpowiedzieć tylko tyle, zanim wrócił Mariusz ze Zbyszkiem.
- No wreszcie. Ileż można na was czekać stare pryki. – Zaśmiał się Roman.
- No powiedz jeszcze, że Ci się tu nudziło. – Odparł Mariusz, patrząc na mnie łapczywie.
- W życiu. Twoja córcia jest nie tylko boginią, ale też całkiem fajną i normalną dziewczyną. Fajnie się z nią gada.
Zdobył mnie tym małym kłamstewkiem. Pomyślałam, że muszę mu się jakoś odwdzięczyć
Dodaj komentarz