Kiedy zajęczo-króliczkowa stercząca marchewka wyskoczyła mu z rozporka, nie mogłam się powstrzymać… musiałam ująć ją ustami…
Musiałam ją polizać… a potem poczęłam ją namiętnie ssać.
Tak usilnie pracowałam głową, że aż moje kolczyki (różowe, do koloru bluzeczki, którą dziś założyłam) podskakiwały rytmicznie.
Króliczek tak się podniecił, że swą futrzaną łapą przycisnął moją głowę tak mocno, że aż nabiłam się na marchewkę po gardło…
Czyżby pomylił buzię z cipką?! Na pewno! Stanowczo za bardzo począł wbijać się w me biedne gardelko!
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Aladyn
Jeżeli pomyłka...to raczej "pomyłka" i to w dużym cudzysłowie! Obie strony doskonale wiedzą, że to celowe działanie, aby dawać i otrzymywać tę wielką rozkosz, jaką mogą sprawić chętne i sprawne kobiece usta.
Historyczka
Czyżby pomylił buzię z cipką?! Czy was panowie, też podnieca taka pomyłka?