Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Koleżanka z klasy... po latach cz. 1

Odkąd pamiętam, zawsze kręciła mnie Magda. Poznaliśmy się jeszcze w liceum. Już wtedy, gdy mieliśmy po kilkanaście lat, lubiłem o niej fantazjować. Myślę zresztą, że nie byłem jedyny. Już w liceum Magda mogła pochwalić się naprawdę pokaźnym biustem. Do tego długie blond włosy, kształtna sylwetka z całkiem przyjemnym dla oka tyłeczkiem... Krótko mówiąc idealny obiekt pożądania w tamtym czasie.  

Choć miałem z Magdą naprawdę dobry kontakt, to jednak nigdy nie udało mi się do niczego doprowadzić. Może brakowało mi wtedy śmiałości, a może po prostu nie było mi to pisane. W każdym razie Magda pozostała jedynie niespełnioną fantazją.  

Od czasów licealnych minęło już jednak kilka lat. Ja przez ten czas zaliczyłem dwa poważniejsze związki, dwie przelotne przygody... Jakby nie patrzeć, nabrałem nieco doświadczenia, oswoiłem się w kontaktach damsko-męskich.  

Pewnego dnia, zabijając nudę na Facebooku, trafiłem na post Magdy o jakimś tam sukcesie w pracy. Pomyślałem sobie, że lata już z nią nie gadałem, więc fajnie byłoby spróbować odnowić kontakt. Wiele się nie zastanawiając, zagaiłem w wiadomości prywatnej, gratulując jej osiągnięcia i szybko przechodząc do tego co u niej. Po jakichś dwóch godzinach pisaniny doszliśmy do wniosku, że w sumie fajnie byłoby się spotkać, powspominać dawne czasy. Umówiliśmy się na sobotę wieczór, Magda nie miała nic przeciwko by wpaść do mnie, a mi w tym momencie już zaświeciły się oczy. Przez ułamek sekundy ponownie przebiegły mi przez głowę dawne fantazje. Szybko jednak się opanowałem. To tylko dawna koleżanka - nie ma co się podpalać.  

***

Gdy nadeszła sobota od rana chodziłem niespokojny. Nie wiedziałem czemu wizyta Magdy wywołuje we mnie tak niezdrowe podniecenie. Nie byłem może największym Alvaro, ale raczej nie miałem większych problemów, by poderwać kobietę. Na brak seksu też nie narzekałem. Od kilku tygodniu spotykałem się z Agatą i w łóżku było nam naprawdę dobrze.  

Jednak myśl o tym, że wkrótce wpadnie do mnie Magda, spędzimy wspólny wieczór, prawdopodobnie przy jakimś alkoholu nie pozwalała mi zachować spokoju. Zwłaszcza, że patrząc po zdjęciach, z wiekiem stała się jeszcze atrakcyjniejsza. Starałem się jednak hamować. To przecież tylko zdjęcia, na nich każdy, a zwłaszcza laski, potrafiły znacząco podkręcić swoją urodę.  

Wreszcie wybiła 19:00. Magda mogła pojawić się w każdej chwili. Przygotowałem całkiem zgrabną, jak na moje możliwości kulinarne kolacje, oczywiście nie zapomniałem też o winie. Choć wiedziałem, że to tylko koleżeńskie spotkanie po latach, to nie mogłem pozbyć się nadziei, że może po butelce, ewentualnie dwóch coś się...  

*drrryń*

Dzwonek do drzwi wyrwał mnie z rozmyślań. Wstałem i otworzyłem, po czym niemal momentalnie mnie zamurowało. Zdjęcia nie tylko nie podkręcały urody Magdy. One wręcz nie oddawały tego, jak atrakcyjną kobietą się stała. Widać było na pierwszy rzut oka, że bardzo o siebie dbała, a siłownia nie była jej obca. Biust oraz długie blond włosy robiły to samo wrażenie co kilka lat temu, jednak dziś wszystko okraszone było dodatkowo fenomenalną sylwetką.  

- Hej - zagaiła nieśmiało Magda wyrywając mnie z osłupienia - nie jestem za wcześnie?  

- Ależ skąd! Idealnie, właśnie o Tobie myślałem - odpowiedziałem, besztając się w myślach za ostatnie zdanie. "Właśnie o Tobie myślałem"? Co to za tekst... Kim dla siebie jesteśmy, abym o niej myślał...  

- Czyli idealnie - odparła luźno Magda nieco mnie uspokajając. Zdecydowanie za bardzo przejmowałem się całą sytuacją.  

- To co? Siadaj, przygotowałem drobne przekąski, co byś nie umarła mi tu z głodu - zaproponowałem. A ja mam nadzieję nie umrzeć z podniecenia, dodałem w myślach.  

***

Następne dwie godziny upłynęły nam na wspominaniu dawnych lat. Lekcji polskiego, matmy, przedstawień szkolnych... Obgadaliśmy chyba wszystkich byłych kolegów i koleżanki z klasy... Naprawdę fajnie nam się rozmawiało, w ogóle nie było czuć, że nie widzieliśmy się tyle czasu.  

- A Ty? Masz kogoś? - wypaliłem nagle. I zanim zdążyłem przeanalizować wszystkie możliwe konsekwencje tego pytania Magda odpowiedziała.  

- Nie, od blisko 3 miesięcy jestem sama. Nawet przelotnych znajomości...

To ostatnie zdanie mocno zadziałało na moją wyobraźnie. Nie wiem czy sam to sobie dopowiedziałem, czy faktycznie tak było, ale miałem wrażenie, że mówiąc o "przelotnych wiadomościach", pojawił się pewien błysk w oku Magdy, a jej wzrok na moment powędrował nieco niżej. Starałem się jednak zrobić wszystko, by nie dać się ponieść pożądaniu.  

- Aż trudno uwierzyć, że taka laska jak Ty, tyle czasu sama - rzuciłem. Magda na to tylko się uśmiechnęła.  

- Cóż, czasem tak się składa - odparła, po czym dopiła swoje wino. - Chyba trzeba iść po następną butelkę - stwierdziła, po czym nie mówiąc nic więcej ruszyła w stronę kuchni.  

Gdy oddalała się od stołu, mogłem w pełni napawać się jej wdziękami. W tym momencie nie miałem już wątpliwości, że umyślnie kręci biodrami bardziej niż zazwyczaj, a gdy pochyliła się zaglądając do szafki, poczułem jak coś zaczęło rosnąć mi w spodniach. Jej krótka spódniczka odsłoniła wspaniałe uda, jednocześnie jednak pozostawiając zakryte w pełni majteczki. Miałem wrażenie, że ten ruch miała wyliczony co do milimetra i najlżejszy podmuch sprawiłby, że widziałbym wszystko co tylko bym chciał, a w zasadzie wszystko, na co pozwoliłaby jej bielizna.  

Z ogromnym zawodem musiałem pogodzić się z faktem, że już po chwili wracała do mnie. Nie żeby przeszkadzało mi jej towarzystwo. Jednak kilkanaście sekund spoglądania pod jej spódniczkę to zdecydowanie za mało. W tym momencie pragnąłem jej już całym sobą, jednak wiedziałem, że najprawdopodobniej skończy się na "pamięciówie" w toalecie. Przecież nie powiem spotkanej po latach koleżance, że w sumie to bym ją przeleciał...  

***

Kolejne 1,5 godziny zleciało równie szybko. Jedyną różnicą były tematy, które, ku uciesze obu stron, zjeżdżały na coraz bardziej erotyczne tematy. Zaczęło się od wspomnień szkolnych miłostek, a doszło do wyznań o najbardziej niekonwencjonalnych miejscach, w których uprawialiśmy seks.  

- Cóż... na studiach wybrałam się kiedyś z kolegą na wycieczkę rowerową. A że był środek lata, wyjątkowo upalny dzień, to jakoś się tak złożyło, że jechaliśmy bez koszulek. On z gołą klatą, ja w samym staniku. I tak jakoś od słowa do słowa...  

- Nie gadaj, że ot tak dałaś się przelecieć na rowerze!  

Magda lekko się skrzywiła. Natychmiast otrzeźwiałem wystraszony, że poszedłem krok za daleko, a było tak dobrze. "Debil, no debil, po co zawsze muszę tyle kłapać ozorem" - myślałem gorączkowo.  

- Nie dałam się przelecieć, a sama przeleciałam jak już - powiedziała z przekąsem. "Kamień z serca pomyślałem", ale zakodowałem sobie, że Magda gdy to jej jest na wierzchu.  

- Ależ oczywiście! Źle się wyraziłem - szybko wypaliłem najgłupszą wymówkę.  

- Mhm... - powiedziała nieprzekonana Magda.  

- No tak! Przecież to oczywiste, że taka laska jak Ty może przelecieć kogo tylko chce - starałem się uratować sytuację.

- Kogo tylko chce mówisz...? - powiedziała Magda, przejeżdżając palcem po moim torsie.  

Zamarłem. W myślach już widziałem jak biorę ją na stole. W rzeczywistości jednak nie mogłem wydukać z siebie słowa. Magda jednak szybko zabrała dłoń, bawiąc się moim zakłopotaniem.  

- No to co? Czas chyba kończyć imprezę, zresztą nie mamy już wina, a ja wstałam dziś o 6:00. Mam wrażenie, że jeszcze chwila i Ci tu zasnę - rozluźniła atmosferę Magda. "Tia, już ja dam Ci zasnąć" - pomyślałem.  

- Nie ma sprawy, ale nie ma opcji, abyś o tej godzinie gdziekolwiek wracała. Pościelę Ci w sypialni, a ja kimnę się na kanapie

- Nie chcę robić problemu... - próbowała oponować Magda.  

- Żaden problem! Problem to będzie jak mnie wyrzuty sumienia zjedzą, jeżeli dam Ci teraz wyjść

- No dobra, ale to ja się położę na kanapie, a Ty śpij u siebie

- Nawet nie ma takiej możliwości - odparłem ucinając dyskusję.  

***

Gdy położyłem Magdę spać, powiedziałem jej dobranoc i zamknąłem drzwi, zacząłem rozkładać sobie kanapę. Nie wiem czemu ludzie tak narzekają na spanie na kanapie. Przecież to tak samo miękkie jak łóżko, żadna różnica.  

No nic. Gdy pościeliłem moje dzisiejsze legowisko ułożyłem się do snu. Nie potrafiłem jednak zapomnieć widoku spod spódniczki Magdy. Nie mogłem też sobie zapomnieć jej spojrzenia, gdy przejeżdżała mi po torsie.  

Mój penis stał na baczność. Musiałem sobie ulżyć, bo ciśnienie by mnie rozsadziło. Magda spała, w oddzielnym pokoju, oddzielonym od salonu korytarzem. Nie chciało mi się iść do łazienki. Przykryty kocem zsunąłem bokserki i zacząłem delikatnie poruszać ręką po swoim członku. Po pierwszych kilku ruchach czułem, że to nie będzie długo trwało

Nagle poczułem jakiś dotyk na barku. Zamarłem. Wiedziałem, że to musi być Magda. Nie miałem wstydu, by się odwrócić. Co jednak mnie zaskoczyło, Magda nic nie mówiła, tylko zjechała ręką po moim torsie, wsuwając ją pod koc. Nad moją twarzą nagle pojawiła się natomiast naga pierś mojej koleżanki.  

Tego było za wiele. Cały wieczór powstrzymywania swojej żądzy w połączeniu z obecną adrenaliną i widokiem, którego tak bardzo pragnąłem sprawił, że gdy tylko Magda dojechała dłonią do mojego penisa wystrzeliłem.  

- Aż tak Ci się podobam? - szepnęła Magda, po czym wyciągnęła dłoń i ku mojemu osłupieniu zaczęła zlizywać pokrywającą ją spermę.  

- Mmm... jak dawno nie czułam tego smaku. Może nie powinnam Ci tego mówić, ale naprawdę lubię czuć spermę w ustach - wypaliła Magda.  

Ja natomiast musiałem wyglądać jak totalny idiota. Siedziałem z rozdziawioną gębą wpatrując się w nagą Magdę, która kończyła delektować się moją spermą. Jeszcze 30 minut temu uznałbym taki obrazek za skrajną fantazję. Teraz była to moja rzeczywistość.  

- Co się tak gapisz? Tylko popatrzeć sobie na mnie chciałeś? - powiedziała wyzywająco Magda. - Bo ja od początku miałam nadzieję, że ktoś mnie dziś ostro przeleci - dodała, w połowie zdania siadając na mnie okrakiem.  

- To co, mogę go jeszcze trochę pomęczyć? - zapytała chwytając ponownie w dłoń mojego penisa i nie czekając na odpowiedź nakierowując go na swoją cipkę. W tym momencie wróciłem do rzeczywistości. "Ta zajebista blond dupa, o której marzyłem, za sekundę nabije się na mojego kutasa. Nie mogę tego nie wykorzystać" - pomyślałem i zanim mnie dosiadła, pchnąłem ją na łóżko. Teraz to ona leżała naga na plecach. Ja natomiast nad nią dosłownie pożerałem ją wzrokiem.  

- Nawet nie wiesz jak o tym marzyłem - szepnąłem.  

- To na co czekasz? - odparła Magda dociskając stopami moje pośladki w kierunku swojej cipki.  

Więcej mi nie trzeba było. Namierzyłem krocze Madzi, po czym bez zastanowienia wszedłem po same jądra. Była już tak mokra, a mój fiut wciąż ociekał spermą, że nie było najmniejszego problemu by się w nią wbić. Mimo to Magda aż jęknęła w momencie, gdy moje jaja uderzyły o jej pośladki.  

W tej samej chwili złapałem ją za głowę i zatopiłem się w namiętnym pocałunku. Nasze języki wariowały. Czułem się, jak gdybyśmy znów mieli te 15 lat i w przerwie w liceum doświadczali po raz pierwszy ciała płci przeciwnej.

- O tak, włóż go głębiej... tak, pchaj mnie... jestem tylko Twoja, zrób ze mną co zechcesz - jęczała Magda.  

Ja natomiast dziękowałem w myślach Bogu, że już raz dziś doszedłem. W przeciwnym razie skończyłbym zdecydowanie przed czasem.  

Gdy już nacieszyłem się ustami Magdy zjechałem niżej. Wodząc językiem po jej szyi, zataczając kółka w okolicach dekoltu, dojechałem wreszcie do piersi. Co to było za uczucie móc wreszcie złapać biust, o którym marzyło się od ponad 10 lat. Jej wielkie brązowe brodawki aż krzyczały, by je possać. Trzymając obie piersi w dłoniach, przechodziłem ustami od jednej, do drugiej.  

To jednak był jedynie przystanek w drodze do raju. Po chwili zacząłem zjeżdżać niżej. Na chwilę zatrzymałem się w okolicach pępka, jednak nie wiem, czy w ten sposób bardziej drażniłem ją, czy siebie. Magda coraz mocniej natomiast spychała moją głowę niżej. Chciała wreszcie poczuć jak wywiercam językiem dziurę w jej cipce.

Gdy dotarłem do celu, dosłownie zatonąłem w jej sokach. Czuć było, że długo nie miała kutasa i jej tego cholernie brakowało. Gdy zacząłem ją lizać, ona wiła się niczym kotka, jęcząc z rozkoszy i raz za razem zaciskając palce w moich włosach.  

Po chwili i ona eksplodowała. Po raz pierwszy miałem do czynienia z kobiecym wytryskiem. Moją twarz zalały jej soki, a czułem nieopisaną dumę, że doprowadziłem do ekstazy taką dupeczkę.  

- Mam nadzieję, że rozgrzewka się podobała - powiedziała po chwili Magda, chwytając ponownie za moje przyrodzenie.  

W tym momencie już wiedziałem. Przede mną najdłuższa noc mojego życia...

Verdon

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2522 słów i 13486 znaków. Tagi: #erotyka #seks #koleżanka #z #klasy #namiętnie #rżnięcie

1 komentarz

 
  • zzzzzzzzz

    Kiedy dalsza część. Bardzo wciągające opowiadanie  :sex2:

    15 lis 2022