Super, pomyślałam, że to doskonała propozycja. Wspólny wyjazd za miasto, wow, zaraz dzwonię do mamy i już w głowie układam co jej powiedzieć i jak ustawić dzień i opiekę nad dzieckiem.
Od momentu wyjazdu męża do Anglii, a w zasadzie, bo tak trzeba to nazwać, rozpadu związku, regularnie spotykam się z Wojciechem. Mam świadomość, że dla wielu może być to nie akceptowalne społecznie i moralnie, by taki związek oparty na seksie matki, żony oraz faceta w związku trwał i rozwijał się. Dla nas każde spotkanie było i jest szczególne.
To on spowodował, że nie wstydzę się samej siebie, swoich decyzji, że nauczyłam się czerpać przyjemność, satysfakcję, akceptuję siebie i nie boję się przełamywać żadnych tematów w zdobywaniu dzikiej i czasem zwierzęcej przyjemności.
Nakręca mnie na życie fakt, że nie muszę obawiać się jego krytyki, sztucznego egzaltowania się jakimiś pustymi formułkami o świętości życia i miejscu kobiety w nim.
Praca i satysfakcja z płynących z niej profitów, uspokojenie życia prywatnego, spokój w domu, brak nieprzewidywalności, brak chaosu i stresu co z następnym dniem spowodował, że zaczęłam cieszyć się życiem i zaczęłam odcinać kupony od niego.
Umówiliśmy się w sobotę, ja podjadę na parking centrum handlowego i przesiądę się do niego.
Krótka niebieska sukienka w białe grochy, białe tenisówki, kapelusz słomkowy i okulary słoneczne, dodatkowo kosz z czymś słodkim i kocem, jakoś w głowie miałam piknik za miastem, wspólny wyjazd, nowe doznania a przede wszystkim miałam straszną ochotę na niego poza czterema ścianami.
Wojciech już czekał. Zamknęłam „maluszka” i szybkim krokiem poszłam w jego kierunku. Siadając z tyłu spostrzegłam, że kosz i mój boski kapelusz zostały w moim samochodzie, ale nie chciałam już wracać.
- Cześć, co to za lato zagościło w Tobie – powiedział przez ramię, uśmiechając się serdecznie.
- No lato, lato – uśmiechnęłam się, siadając na środku tylnej kanapy by widzieć też jego – prowadź zatem w nieznane – prowokacyjny uśmiech rozlał się na mojej twarzy.
- Naprawdę w nieznane spryciaro?
- A co masz na myśli, coś nie tak? – nie widziałam jego spojrzenia zza jego okularów przeciwsłonecznych.
- Mam wielką ochotę na Ciebie, wiesz ? – szepnął włączając się do ruchu.
Rozmowa o wszystkim i o niczym, kilometry szybko nam spod kół uciekały gdy zaczął zwalniać i skręcił z drogi głównej. Nawet nie wiedziałam gdzie jedziemy, jaki jest plan, chciałam by się zatrzymał już.
Lubiłam zapach jego samochodu, lubiłam jego zapach, lubiłam patrzeć na niego, obserwować, słuchać. To w sumie pierwszy raz kiedy razem wyjechaliśmy poza jego mieszkanie.
Okazało się, że jedziemy w kierunku stadniny koni w pod gliwickiej miejscowości słynącej z ich hodowli ale nie dojechaliśmy tam. Skręcił w boczną polną drogę w kierunku lasku.
Śpiew ptaków, odgłosy owadów i cisza. Zapach łąki, lasu i słoneczko które mocno zaczęło już operować nagrzewając samochód i wpadające przez otwarte okna samochodu.
Wyszłam z samochodu by od razu wpaść w jego ramiona a usta wręcz stopiły się w intymnym pocałunku.
- Ej, aż tak udziela Ci się klimat ? – powiedział wyzwalając się z pocałunku.
- A Tobie nie ? – oparłam się o drzwi samochodu przybliżając go do siebie.
- I tak chyba tego się nie da ukryć - powiedział cedząc słowa, uśmiechając się szeroko.
Penis wypychał jego spodnie i widziałam jego podniecenie. Znów nasze usta spotkał się a języki zaczęły taniec przepychając się naprzemiennie. Dłonie zaplotłam na jego karku, by czując z tyłu drzwi i wspierając się na nich, nogami objąć go w pasie.
- Hallo, co to się tu dzieje? – próbował żartować łapiąc mnie pod pośladkami.
Tak, tego nigdy nie robiłam od tak w polu, nie zwracając uwagi na to czy ktoś nas nie widzi, czy nikogo nie ma, czy jakiś rolnik z kosą nie pogoni nas. To dodatkowo mnie podniecało, nakręcałam się coraz bardziej.
- Ty to naprawdę masz jakiś gen nimfomanki, spokojnie!
Nie dałam mu dokończyć, odpychając go i wyzwalając się z jego uścisku.
- Nimfomanka, Ty chcesz mnie obrazić ? – spytałam się udając zaskoczenie.
- No żartuję, to miejsce to już ostatnim razem, gdy byłem w Gliwicach, wypatrzyłem jadąc od klienta, jest bezpiecznie i gdyby ktoś jechał to mamy czas by się zebrać, ale widok tak mi się spodobał, że pomyślałem o tym by naszą randkę odbyć tu.
- Randkę ? – popatrzyłam na niego z ciekawością.
Nie odpowiedział, znów zbliżył się wbijając swój język w moje usta. Dłonie zaczęły podmacywanki , pieszczoty a ja poddałam się jego podnieceniu.
Znów podniósł mnie i w pocałunku, dłońmi pieścił moje pośladki. W takim uścisku przeniósł mnie na maskę rozgrzanego samochodu.
- Auuuu… to jest gorące !!!– krzyknęłam śmiejąc się .
- Sorry – i już podnosząc obracał mnie tyłem do siebie.
Oparłam się dłońmi o maskę, poddając się jego ruchom. Łokciami, delikatnie wsparłam się o nagrzaną blachę a on zanurkował swoją twarzą pod sukienkę, ale nie poczułam pocałunku tylko, place które zgrabnie wślizgnęły się pod materiał i poczułam jak pewnym ruchem ściągnął je w dół. Złączyłam nogi, pomagając mu w uwolnieniu mnie z bielizny. Stanął za mną i trzymając w dłoni moje majtki złapał mnie pod ramię i poprowadził mnie do samochodu, na miejsce z tyłu.
Usiadłam i czekając na jego usta głęboko oparłam się o siedzenie rozkładając bezczelnie nogi wkładając prawą stopę między siedzenia a prawą opierając o jego udo.
Czekałam na jego wielkiego i twardego penisa ale on miał inny plan. Jego usta przywarły do moich i w tej dziwnej pozycji, gdzie on stał przed autem przy otwartych drzwiach, schylony namiętnie i bardzo zaborczo zaczął znów całować mnie, wręcz wciskając do gardła swój język.
Miejsce i okoliczności natury, przede wszystkim fakt, że jesteśmy sami i nikt nie podsłuchuje w końcu mogłam oddać się przyjemności bez tłumienia stęków i swojego podniecenia. Moje jęczenie i łapczywe łapanie powietrza w trakcie przerw w jego penetrowaniu ust dodatkowo auto napełniły podnieceniem.
Rozkraczona chciałam go do siebie przyciągnąć gdy jego dłoń zaczęła pieścić moją cipkę. Biodra wyszły naprzeciw jego dłoni i to jak zaczął mnie dotykać, nakręcało mnie coraz mocniej. Rękoma wsparłam się o kanapę, biodrami rysując koła i napierając na jego dłoń. Czekałam kiedy jego place znajdą drogę do mojego spełnienia ale on nie zamierzał mnie tak pieścić, pełną dłonią masował moją mokrą cipkę i co rusz łapał mnie za brodę i szyję i podawał do zlizania mokre palce i krawędź dłoni. Przywarł silnie ustami do moich ust i nagle poczułam ciepło, ból, klask jego dłoni którą centralnie klepnął mnie właśnie tam.
- Ej !!!! – okrzyk zgubił się w jego pocałunku i oddechu …
Oderwał się od moich ust i swoimi czarnymi oczami przyglądał się, czekając mojej akceptacji.
Moje ciało zareagowało wypychając biodra do niego, gdzieś głęboko spod krzyża zaczęło się budzić specyficzny gorąc. Jedną ręką złapałam się z jego kark i wpiłam swoje usta w jego, drugą dłonią podpierając się o kanapę wypchnęłam swoje podniecenie w kierunku kolejnego klapsa, wspinając się stopą na podłokietniku miedzy siedzeniami.
Kolejny klaps znów trafił mnie tam i znów ciepło, pomieszane z bólem zaczęło mnie rozpierać. Teraz jęk już nie został zagłuszony jego ustami. Zamknęłam oczy i czekałam na jego dotyk, na nadchodzący orgazm. Pieszczoty dłonią cipki, klapsy którymi celował w moją cipkę doprowadzały mnie do obłędu.
- Tak, tak …! – wyjęczałam, wypychając biodra znów do przodu .
Jedną dłonią robił mi przyjemność, drugą trzymał mnie za kark pod włosami masując mocno i czekając na moment gdy okrzyk będzie musiał gasić swoimi ustami.
Orgazm przyszedł z taką siłą, że myślałam, że wyrwę mu to siedzenie próbując zacisnąć swoje rozwarte uda. Tak szczerze, nie pamiętam co się działo, ciałem wstrząsnęły skurcze i spazmy przyjemności i wtedy znów go przygarnęłam do swoich ust jęcząc i zapewne trochę krzycząc. Chciałam czuć jego dotyk a wtedy jego palce rozwarły moją mokrą cipkę i zaczęły najpierw delikatnie torować drogę do środka, a następnie żywo pieprząc mnie, podkręcając tempo.
Chwilę kiedy jeden orgazm zaczął kończyć się, drugi zaczął potęgować kolejną nadchodzącą falę.
Pieprzył mnie aż było słychać wilgoć i uderzenia o ciało dłoni. Kolejny skurcz i rozdygotanie zawładnęło udami, mięśniami pośladków, brzucha. To był podwójny orgazm który wręcz spowodował, że omdlałam na tym siedzeniu.
Po chwili usłyszałam.
- Żyjesz ? – i ten jego uśmiech, białe zęby szczerzyły się do mnie radośnie – to moje mała niespodzianka dla Ciebie – wtulił się w moje ramiona.
- O matko, to było jak trzęsienie ziemi, co Ty ze mną zrobiłeś ? – coś jeszcze chciałam powiedzieć ale słowa nie przeszły przez gardło, ciało jeszcze wstrząsało się po orgazmie.
- Ale nie jesteś zła ? – popatrzył na mnie badawczo.
- Chciałem tego i jakoś byłem ciekaw czy to polubisz, strasznie mnie to podnieca i uwielbiam dawać klapsy.
- Tam ???
- Też.
- Jesteś szalony, przecież … - nie dokończyłam bo w głowie mętlik.
- Bosko było - tylko szepnęłam ale na nic nie miałam już siły – daj mi napić się wody.
Okazało się, że on tez pomyślał o piknikowym wypadzie i w bagażniku miał kosz z owocami, kawą w termosie i słodkim ciastem.
Nogi mi tak drżały, że zaniósł mnie na koc gdzie pierwszy raz w życiu, nawet nie miałam ochoty na słońce. Zasnęłam na ponad godzinę i gdy obudziłam się on siedział oparty obok o pień drzewa i czytał książkę, czekając na to aż się obudzę.
Jeszcze posiedzieliśmy i późnym południem zawiózł mnie pod mój samochód na parking gdzie go zostawiłam.
To był pierwszy czaderski wypad i zapowiedź pieszczot, klapsów i wspólnych odlotów, choć akurat tego dnia zapewne sam musiał zająć się swoim penisem, bo ja byłam pierwszy raz w życiu … wypieprzona na zabój wręcz.
Byłam zmęczona, obolała bo czułam cały czas te jego "pieszczoty" a z drugiej strony spełniona i pełna chęci na życie. Podobał mi się poziom relacji na które mnie zabrał i mimo, że czułam się jak po przebiegnięciu maratonu, wiedziałam, że rano zacznę wspominać i tęsknić kolejnych pieszczot.
4 komentarze
facecik
Fantastyczne opisane przeżycia, jest to prawdziwy erotyk, aż chce się czytać i przeżywać razem z Tobą
Kolekcjoner
Ekstra
Goscd
Ekstra
eksperymentujacy
Genialne!