"Nawet, jeśli ten ból przypominał rozrywanie skóry, nie zamierzała przerywać. Poruszyła lekko biodrami, by upewnić go w tym, że nie kłamie. Czuła się niekomfortowo, ale to był prezent dla niego. Choćby miała tu zejść na zawał, nie zrezygnuje z tego - to było jej postanowienie." To, co w tym momencie tutaj przedstawiłeś... To jest po prostu... WOW - tak w skrócie. W ramach rozwinięcia mogę jeszcze dodać: to poświęcenie się Sylwii, wynikające z jej zaufania do Michała; jej oddanie się mu; jej troska o to, aby nie zepsuć tego wieczoru przy jednoczesnym przeniesieniu jej samej na dalszy plan - wszystko to świadczy niezbicie o miłości, jaką ta młoda kobieta darzy swojego ukochanego, a wielkość tego uczucia poraża, dając niezatarte pozytywne wrażenie.
Moim zdaniem w tym cyklu brakowało właśnie takiej kropki nad "i". Takiego ostatniego szlifu, który dopełniłby całości niczym klejnot w koronie. Przeczytanie ( a raczej pochłonięcie ) tego opowiadania (jak i poprzednich części tej serii) sprawiło mi niekłamaną przyjemność, za co pięknie dziękuję. Żywię nieśmiałą nadzieję, że napiszesz coś jeszcze przynajmniej równie dobrego.
Ps. "Jeden widok przykuł na dłużej uwagę Michała - para idąca raźnym krokiem do tego samego hotelu. Wyraźnie im się do czegoś spieszyło, a blondynka w czerwonej sukience wręcz sprawiała wrażenie, że jakby mogła, to już teraz by się na swojego partnera rzuciła." - Czyżby to o tym była mowa, w ramach tej spostrzegawczości?
@Noname Błąd poprawiony, dzięki natomiast reszta komentarza mnie po prostu wbiła w fotel, chyba najbardziej merytoryczny i odnoszący się do fabuły komentarz, jaki kiedykolwiek dostałem. Takie bardzo sobie cenię. Spostrzegawczość zaliczona z wyróżnieniem
@Incestor Oj tam, oj tam... Zdarza mi się czasem... Zresztą... Jest to spowodowane tylko i wyłącznie przedłużającą się nieobecnością naszej Królowej. :( To Ona zna się na rzeczy, a ja zaś... Cóż... Jestem tylko Jej marnym naśladowcą, który stara się jak może, a i tak mu zazwyczaj nie wychodzi...