Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Igraszki z uciekinierką (Punkt widzenia Marty)

Igraszki z uciekinierką (Punkt widzenia Marty)Mam na imię Marta. Na karku mam już Chrystusowy wiek. Kilka dni temu uciekłam z więzienia. Za co siedziałam?
Za niewinność jak każdy.
Przez 5 lat tkwiłam w toksycznym związku, który opierał się na przemocy fizycznej i słownej.
Mój partner traktował mnie bardzo przedmiotowo.
Zdradzał na lewo i prawo nadużywał alkoholu i narkotyków, a kiedy łączył wszystko, bił mnie i gwałcił.
Pewnego dnia coś we mnie pękło, już nie dawałam sobie z tym rady, miałam już dość bycia jego zabawką.
Tamtego dnia stało się coś strasznego. Wrócił do domu jak zawsze pijany i naćpany. Wiadome było, że chciał się do mnie dobierać, a ja miałam w planach się bronić.
Gdy tylko stanęliśmy twarzą w twarz, rzucił się na mnie i zaczął dotykać. Opierałam mu się z całych sił, aż w końcu chwyciłam coś do ręki i uderzyłam z całej siły w głowę.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci dostałam 15 lat, z czego przesiedziałam 5 i uciekłam.
To nie było miejsce dla mnie.
Nie zasłużyłam na to, żeby tam siedzieć, broniłam siebie, swojego życia i swojej godności.
Kilka dni po ucieczce siedziałam na ławce na jakimś nieznanym mi osiedlu.
Nie miałam zielonego pojęcia co mam ze sobą zrobić.
Było mi zimno, byłam głodna, zmęczona i mimo tego, za co siedziałam, to po 5 latach jednak potrzebowałam bliskości.
Bliskości nie jakiegoś pijaka, który zabawi się mną i pobije. Chciałam choć raz w życiu zaznać uczucia od prawdziwego mężczyzny.
Pytanie, czy na to zasłużyłam? Przecież jestem uciekinierką z więzienia. Każdy normalny facet od razu zadzwoni na policję i w trącą mnie z powrotem do celi.
Siedząc na tej ławce, zauważyłam, że idzie jakiś facet. Mimo że miał na sobie Czarną bluzę to było widać, że jest umięśniony.
Ciemne włosy, lekki zarost i był wysoki. Kolana mi zmiękły, ale nie miałam zamiaru dać po sobie poznać, że mi się podoba.
Facet po prostu mnie minął, nie zwrócił na mnie uwagi, a ja biłam się z myślami czy iść za nim.
Jednak skoro w więzieniu siedzą psychopatki, to czemu ja nie mam zagrać jednej z nich?
Zdążyłam podbiec do niego chwycić go za ramię, wtedy poczułam, że jest bardzo umięśniony, z miejsca zrobiło mi się mokro w kroczu.
Musiałam jednak do niego jakoś zagadać.

-Masz fajkę?
-Yyy... sorry, ale nie palę.
-A ogarniesz mi fajkę? Uciekłam z więzienia, a jarać to mi się chce prawie tak bardzo, jak ruchać.
-Wiesz co? Tam na rogu jest nocny. Pewnie kupisz na sztuki.
-Dawaj dychę i spierdalaj!
-Koleżanko może by tak trochę grzeczniej?

W tym momencie nie wiem, co mi odbiło, aż za bardzo weszłam w rolę psychopatki, albo po prostu chciałam go nastraszyć.
Spod moich legginsów wyciągnęłam mały scyzoryk i zaczęłam u grozić. Wiem, ż to skrajna głupota, ale spanikowałam. W głowie zaczęłam sama siebie pytać:
co ja odpierdalam?
Facet nie stawiał oporów, był raczej ugodowy, chyba cenił swoje życie, albo po prostu był twardy jak kamień.
Jarało mnie to jeszcze bardziej.

-Ej. Dobra, spokojnie, porozmawiajmy. Zrobię, co chcesz, tylko się uspokój.
-Zamknij się!
-Nie chce mieć żadnych kłopotów i wiem, że ty też ich nie chcesz.
-Powiedziałam, zamknij mordę, i rób, co mówię!!
-Dobrze.
-Wejdziesz do tego sklepu, weźmiesz mi paczkę fajek, a teraz złap mnie za rękę i udawaj, że jesteśmy zakochani po uszy. Nie próbuj żadnych sztuczek.

Złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy w stronę sklepu. Dawno nie szłam z nikim za rękę, więc można powiedzieć, że, było to dla mnie nowe doświadczenie.
Cała drżałam, moje ciało ogarniały jakieś dziwne dreszcze. Kiedy spojrzał w moje oczy, czułam, że rozbiera mnie wzrokiem.
Czułam to ciepło, które bije od niego, a ja idiotka cały czas groziłam mu, że go zabije.
W jego obecności czułam się podniecona, czułam się kobietą i czułam, że jest coś w powietrzu.
Jego dłoń była spocona, pewnie dlatego, że się stresował utratą życia.
Nie dotarło do mnie, że byliśmy już pod sklepem, a ja nadal trzymałam go za rękę.
Zrobiło mi się tak bardzo wstyd, że puściłam od razu.

-Chcesz coś oprócz tych fajek?
-Możesz wziąć coś do jedzenia i rusz kurwa dupsko
-A jakie palisz?
-Obojętne... Rusz się kurwa!
-Spokojnie cukiereczku.
-Dowcipny kurwa jesteś.
-I to ci się we mnie podoba!

Nawet nie wiem kiedy, ale pocałował mnie w policzek i uciekł do sklepu w mgnieniu oka. On chyba czuł, że w głębi serca nie mam zamiaru go skrzywdzić.
Tylko jak on to rozczytał? Mówi się, że oczy zawsze mówią prawdę, jednak nie sądzę, żeby wyczytał to z moich oczu, mimo to, że często w nie patrzył.
Chodziłam pod tym sklepem od lewej do prawej, zastanawiając się co robić dalej.
Pomyślałam, że musimy w końcu zagrać w otwarte karty. Koleś się mnie nie bał i nie bał się tego, że grożę mu, że go zadźgam scyzorykiem.
To jednak był facet, prawdziwy facet, który jest twardy i nie boi się niczego. Minęło kilkanaście minut, a ja się w nim zauroczyłam.
On jeszcze był w sklepie a ja, nie panowałam nad sobą, masowałam sobie cipkę przez spodnie, bo czułam w niej wilgoć i ciepło.
Jednak gdy tylko wyszedł, znów przyjęłam rolę psychopatki.

-Co... Co to kurwa było?!
-Nie mów, że nie czujesz tego napięcia między nami.
-Może i coś czuje, ale i tak nie miałeś prawa.
-Może zacznijmy od początku co ?
-Dawaj fajki i spierdalaj!

Wyciągnęłam papierosa z paczki i włożyłam go do ust. Pierwszy dymek po tylu latach, uczucie nie do opisania.
Moje legginsy już były takie mokre, a serce waliło jak dzwon.
Paliłam tego papierosa buch za buchem, bardzo chciało mi się palić. Facet był na mnie zapatrzony jak w obrazek. Myślałam, że zaraz
zadzwoni na policję, ale w ostatniej chwili zobaczyłam jego wybrzuszenie w spodniach.
Widziałam, że mu stanął kutas i to nie byle jaki, bo duży i pewnie żylasty. Naprawdę chciałabym mieć go w sobie, ale miałam też wrażenie, że to jakiś żart.
Nie da się ukryć, chłopak był zabawny.
Mimo to ja głupia jeszcze trochę trzymałam na swoim.

-Co tu jeszcze robisz? Powiedziałam, spierdalaj!
-Nie jesteś taka.
-Gówno wiesz, daj mi spokój.
-Chcesz ze mną pogadać?
-A ty co? Psychoterapeuta?
-Chce ci tylko pomoc, wyluzuj.
-Już pomogłeś.
-Ta? i co teraz zrobisz? Oddasz się w ręce policji czy spędzisz noc w jakimś pustostanie?

Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć na to pytanie. Wiedziałam, że miał racje, a zanim to do mnie doszło, on złapał mnie za rękę.
To była jakaś magia, bo sama chętnie bym to zrobiła, ale potrafiłam mu tylko pyskować, być wredna, a on, on okazał mi szacunek.
Uwielbiałam moment, w którym łapał mnie za rękę, nogi mi się wtedy uginały całkowicie.
Znów na mnie patrzył, ja nie miałam jak uciec, więc też patrzyłam na niego, był naprawdę przystojny, a ja coraz bardziej miękłam.

-Myślisz, że mógłbym cię...
-Zamknij się!

Cały świat przestał istnieć, kiedy zaczęliśmy się całować. On tak bosko całował. W momencie moja cipka zrobiła się jeszcze bardziej wilgotna.
Byłam już tak podniecona, że już teraz mogłabym mu się wypiąć przed samym wejściem do sklepu. Zaczął mnie dotykać po całym ciele, a ja zaczęłam płonąć.
Nie było już ślady po psychopatce, która uciekła z więzienia. W jej miejscu pojawiła się dziewczyna, która nie tylko potrzebowała seksu, ale
też czułości i delikatności.
Nie wiem jak to wyjaśnić, ale czułam, że ten facet to w sobie miał, zwłaszcza gdy dotykał moich piersi i pośladków.
Oszalałam na punkcie jego dotyku, zaczęłam rozpinać jego rozporek. Byłam gotowa obciągnąć mu na środku ulicy, kiedy on przerwał nasz namiętny pocałunek.

-Chodźmy do mnie.
-Po co?
-Dokończymy to, co tutaj zaczęliśmy.
-A skąd ty wiesz, czego ja chce?
-Chcesz się ze mną pieprzyć.
-Nie. Ja chce się z tobą pierdolić!

Zaprosił mnie do siebie, a w drodze do jego mieszkania robiłam wszystko, by nasze podniecenie nie opadło, dotykałam całego ciała, całowałam go i klepałam po tyłku.
W międzyczasie dowiedziałam się też, że ma na imię Patryk i że jest troszkę młodszy ode mnie, bo ma raptem 30 lat.
W jego obecności czułam się jak prawdziwa nastolatka.
Mając 33 lata, dopiero dowiadywałam się, jak smakuje prawdziwe zakochanie.
Jego spokój i opanowanie, sprawiły, że całkowicie zmieniłam podejście. Im dłużej z nim rozmawiałam, tym bardziej coś mnie do nie go ciągło.
Kiedy byliśmy już u niego, dokładnie widziałam, jak wyglądał.
Był jeszcze bardziej przystojny niż na ciemnej ulicy. Pragnęłam go tu i teraz, czułam mrowienie w całym swoim ciele, o cipce już nie wspomnę, bo była mokra
już od godziny.
Czułam też to, że mnie pragnie, robił niezdarne ruchy, i unikał patrzenia w moje piersi.
Gdy w końcu weszliśmy do kuchni, to zaczął się otwierać.

-Chcesz się czegoś napić?
-Masz może szampana?
-Mam whisky, koniak, wódkę i kilka piw w lodówce.
-Polej tej whisky.

Patryk zaczął robić dla nie drinka, a ja widziałam, że o czymś myśli, jednak ja chciałam wiedzieć o nim coś więcej.
Przede wszystkim byłam ciekawa, jak to jest, że taki seksowny facet nie ma żadnej dziewczyny.
Mieszkanie też wyglądało na uporządkowane, wiec był raczej ogarnięty.
Oglądałam go sobie tak, jak seksownie robił drinka i zaczęła m go pytać.

-Czemu jesteś sam? Czemu nie masz dziewczyny?
-Chyba nie mam szczęścia do kobiet.
-Co ty gadasz?! Jesteś fajnym chłopem, pewnie poznajesz same fajne laski.
-No... Godzinę temu poznałem taką psychopatkę, która chciała mnie zabić.
-Zamknij się! Eh Szkoda, że nie poznałam cię dziesięć lat temu.
-Dziesięć lat temu nie byłaś psychopatką?
-Uważaj... Bo nie poruchasz!

Patryk spojrzał na szklankę z drinkiem i na mnie. Podszedł do mnie ze szklanką i zaczął mnie poić.
Na jego ramionach było widać mięśnie i żyły. Był w niesamowitej formie.
Kiedy wzięłam jeden łyk, ogarnęły mnie dreszcze.
Poddałam mu się całkowicie, już teraz mógł robić ze mną, co chciał.
Wzięłam jeszcze jeden większy łyk. Czułam, że trochę szumi mi w głowie. Czułam, że Patryk ma nade mną władzę. Jarało mnie to jeszcze bardziej.
Zabrał szklankę, w której ostał tylko lód i złapał za mój długi kucyk. Wreszcie się doczekałam!
Zaczęliśmy się całować, delikatnie tak jak wtedy pod sklepem, ale po kilku chwilach oboje chcieliśmy coraz więcej. Zaczęliśmy się namiętnie całować.
Można rzec, że zaczęliśmy się po prostu lizać. Następne chwile mijały, a mu już rzuciliśmy się na siebie jak dzikie zwierzęta.
Pragnęłam go z całych swoich sił, jego dłonie doskonale wiedziały jak poruszać się po moim ciele. Rozumieliśmy się bez słów
W chwili kiedy ja chciałam zdjąć z niego koszulkę, to on, zdjął już moją, a ze stanikiem rozprawił się jak profesjonalista.
Byłam na niego tak napalona, że wbijałam mu paznokcie w plecy, a on pieścił moje sterczące sutki.
Jęczałam, głośno jęczałam. Każdy jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa.
Patryk był tak zajęty pieszczeniem mnie, że chyba nawet nie zauważył, że już nie miał paska w spodniach.
Miał wielkiego kutasa w bokserkach, a ja byłam już taka napalona, że zaczęłam go lizać przez bokserki. Był twardy tak, jak wszystkie jego mięśnie.
Moja szparka była taka mokra i taka spragniona, że zaczęłam zdejmować z siebie legginsy.

-Ty pierwszy mi wyliżesz.
-Chodź do sypialni.
-No nie wiem... Chyba zostanę tutaj.

Lubiłam się z nim droczyć, ale Patryk chyba wziął to na poważnie, bo wziął mnie w swoje silne ramiona i zaniósł do swojej sypialni.
Biały pokój, z czerwonymi elementami i oświetleniem sprawiały, że czułam się jak burdelu.
Rzucił mnie na łóżko, a czerwone światło troszkę ściemniało, co dodało pikanterii jeszcze bardziej.
Oboje byliśmy już całkiem nago, a ja leżąc na jego wielkim łóżku, wyeksponowałam swoją pizdeczkę. Czekałam z niecierpliwością, aż się w końcu do niej dobierze.
Patryk znał się na rzeczy, całował moje uda i dotykał ich.
Ja jednak czekałam na kulminacyjny moment, głośno jęczałam a moje pięści z rozkoszy, zaciskały się na pościeli, którą już chyba trochę zdążyłam zmoczyć swoją pizdeczką.
Patryk w końcu dossał się do mojej cipki ssał i lizał jak zahipnotyzowany. Unosiłam biodra, żeby jeszcze bardziej rozkoszować się tą chwilą.
Nikt nigdy nie zrobił mi takiej minetki. Kochałam jego język na swojej cipce.
Czułam się jak uległa suka, a Patryk był moim panem.
Był wręcz zaprogramowany, na lizanie mojej cipki, a ja już dochodziłam kolejny raz. Poczułam nawet jego język w odbycie, było to dla mnie zupełnie Nowe, Lecz kosmicznie przyjemne doświadczenie.
Dostrzegłam jak z jego kutasa lecą gęste kropelki i za wszelką cenę musiałam ich spróbować.
Zamieniliśmy się miejscami. W kocu miałam okazje spróbować jego kutasa, był długi i gruby, a jego jajeczka były nabuzowane od spermy.
Uwielbiam lizać jądra, wiec to była pierwsza rzecz, jaką się zajęłam, cały czas waliłam mu konia, a Patryk odpływał
Teraz to ja, miałam władzę nad nim. Jego jajeczka były pyszne, ale chciałem już poczuć tego chuja w swoim gardle.
Śliniłam się jak rasowa dziwka i przyglądałam się, jak Patryk rozpływa się z przyjemności.
Ciągle czekałam na jego spojrzenie, czekałam na kontakt wzrokowy, i w końcu go nawiązaliśmy.
Oczy Patryka były niesamowicie rozmyte, a na jego twarzy rumieńce miały barwę niemalże bordową.
Wkładałam chuja, tak głęboko do grała, że oczy zaczęły mi łzawić. Na sam koniec naplułam na niego i schowałam między cycki.
Uwielbiałam ten rodzaj pieszczot. Miałam duże cycki, więc miałam czym ścisnąć sterczącego chuja Patryka.
Czułam, że jest bardzo podniecony, jęczał z podniecenia, a jego jęki sprawiały, że robiłam się jeszcze bardziej mokra, i gorąca.
Z mojej cipki już dawno leciał śluz, a łechtaczka pulsowała jak szalona.
W pewnej chwili poczułam ręce Patryka swojej talii. Wiedziałam już, że coś się święci.
Obrócił mnie i dał mocnego klapsa w dupę. Złapał mnie mocno za kudły i wbił we mnie swojego twardego chuja.
Jęknęłam tak głośno, że myślałam, że stracę głos.
Patryk rżnął mnie jak dziwkę. Wypinałam się w jego stronę tak, jak tylko umiałam najlepiej.
Jego cudowny kutas wypełniał mnie po brzegi i czułam, że zaraz dojdzie, jednak byłam za słaba, żeby coś z tym zrobić.
Kiedy już myślałam, że dojdzie we mnie, odwróciłam się i złapała go za kutasa, żeby doprowadzić go do wystrzału. Pragnęłam jego gorącej gęstej spermy w swojej buzi.
Patryk wrzeszczał z rozkoszy. Wiedziałam, że jego wytrysk jest już blisko.
Waliłam mu konia, najlepiej jak potrafiłam. Zaczęłam go prosić i błagać, żeby dał mi te spermę
Przycisnął moją głowę do swojego chuja i strzelił strumieniem gorącego mleczka. Część wylała się na moje cycuszki, bo w ustach się nie zmieściło.
To, co w ustach połknęłam, ta sperma była pyszna. Resztę, co było na piersiach, rozsmarowałam po całości, na oczach Patryka.
Oboje byliśmy padnięci.
Patryk, gdy tylko osunął się na poduszkę, od razu zasnął.
Położyłam się u jego boku, wiedząc, że, to jest mój mężczyzna. Rano, gdy się obudziłam, Patryk jeszcze spał, więc postanowiłam zrobić mu kawę i śniadanie.
Mimo tego, że czasami się kłócimy, to kłócimy się już od 4 lat i nie chce kłócić się już z nikim innym.

Enigmatyczny94

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 2955 słów i 15727 znaków, zaktualizował 19 lis o 21:50.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Chaosik

    Ktoś może to uznać za pierdołę, ale za nieumyślne spowodowanie śmierci jest do 5 lat więzienia. Osobiście więc zmieniłbym to tak, że Marta została zwyczajnie wypuszczona, ale jej kryminalna przeszłość mogła odstraszać.

    Wczoraj 11:01

  • Użytkownik Enigmatyczny94

    @Chaosik Na przyszłość wezmę sobie do serca wszystkie porady i konstruktywna krytykę. Pisałem w porywie chwili i nie brałem pod uwagę szczegółów. Dziękuję za komentarz 😊

    24 godz. temu