Ania i Patryk cz3.

Ania leżała błogo w wannie, na całym ciele miała gęsią skórkę. Lekko masowałem jej udo.  
- Zanieść cię do łóżka? – zaproponowałem. Skinęła głową, że się zgadza i oplotła mnie rękoma za szyję. Wstaliśmy. Wskoczyła na mnie okrakiem i zaplotła nogi wokół mnie. Podtrzymywałem jej wilgotny tyłeczek, a ona delikatnie pieściła moją szyję. Penis naprężył się do granic. Czuła go dokładnie, bo delikatnie poruszała biodrami. Uśmiechała się zawadiacko.  
Rzuciłem ją na łóżko. Szybkimi ruchami zdjąłem koszulkę i zacząłem rozpinać spodnie. Ania patrzyła na mnie z zaciekawieniem. Pozbyłem się spodni i stałem przed nią w samych bokserkach, w których odbijał się mój kutas. Patrzyła chwilę na niego.  
- No dalej – skinęła głową na moje majtki. Ściągnąłem je uwalniając penisa gotowego, by ostro przerżnąć jej chudziutką pupkę. Złapałem ją za stopy i przyciągnąłem na skraj łóżka. Całowałem po stopach, schodząc coraz niżej. Jej nogi trzymałem uniesione w górę tak, że mogłem całować tył jej ud. Powoli zbliżałem się do jej krocza. Budowałem napięcie. Pragnąłem jej cipki wszystkimi kubkami smakowymi. Już byłem przy jej gładziutkim otworku, gdy wyprostowała się i szybkim ruchem wyrwała się zasłaniając kołdrą.  
- Nie dzisiaj ogierze – rzuciła podnieconym głosem. Myślałem, że żartuje. Rzuciłem się na łóżko przykrywając ją swoim ciałem. Zaczęliśmy się dziko całować. Jedną ręką zacząłem odsłaniać kołdrę, by dostać się w okolice jej cipki. Trwało to dłuższą chwilę, ale osiągnąłem swój cel. Leżała pode mną, a ja na niej idealnie pomiędzy jej rozchylonymi udami. Nie przestając jej całować chwyciłem swojego penisa w dłoń i naprowadziłem na jej wilgotną szparkę. Oderwała się od moich ust.  
- Nie dzisiaj! – prawie krzyknęła. – Nie rób tego, przestań! – zaczęła się szarpać. – Nie chcę! – wyrywała się. Byłem u szczytu wytrzymałości. Przez kilka sekund w mojej głowie przewinęło się tysiąc myśli, od brutalnego gwałtu na niej, przez rozkosz, którą mi to przyniesie, aż do konsekwencji, jakie to może na mnie sprowadzić...  
     Puściłem ją. Patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem – lekko speszonym, winnym.  
- Teraz? – zapytałem lekko rozczarowany wskazując wzrokiem swojego sterczącego kutasa. – Co się stało?
- Nie dzisiaj, nie mogę dzisiaj... – zaczęła się tłumaczyć. – Nie o to chodzi, że nie chcę, po prostu nie mogę...  
- Ale tak nagle? Co się stało? – dopytywałem.  
- Nie mogę dzisiaj... sama... – zaczęła.  
- Sama? A z kim możesz? – zapytałem, choć domyślałem się już o co chodzi i jaka będzie odpowiedź.  
- No wiesz... nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale... bo my z Patrykiem próbujemy różnych rzeczy... i byłam tylko z jednym innym mężczyzną, ale to było przy Patryku... – widziałem jej zażenowanie. – Nie odbierz tego źle, chciałabym cię mieć, ale nie mogę zrobić tego bez niego – dodała.  
- A co ze mną? – podniecenie zmuszało mnie do wywalczenia czegoś, jakiegoś półśrodka, które rozładuje potęgowane od ponad godziny napięcie.  
- Jeśli chcesz zapytam go i będziemy mogli razem... chciałbyś? – udawała zawstydzoną.  
- Aniu, dla ciebie mógłbym zrobić wszystko. – zapewniłem. – Chociaż miałem na myśli nieco bliższą perspektywę. – uśmiechnąłem się i znów spojrzałem w dół na swojego penisa.  
Ania zaśmiała się. – No dalej – chichotała – Pokaż, co potrafisz – dodała i ruchem ręki w powietrzu wykonała kilka ruchów, które wskazywały na to, że mam zwalić sobie konia.  
Zacząłem delikatnie dotykać penisa, naciągałem powoli skórę i zwalniałem, by nawilżyć główkę. Klęczałem na łóżku, po drugiej stronie podparta na ręce leżała Ania i zaciekawiona przyglądała się tej zabawie. Patrzyłem na jej smakowite ciało – małe, zgrabne stópki, gładko ogolone, długie nogi zbiegające się w cienką talię i płaski brzuszek z ozdobnym kolczykiem w pępku. Z małymi, choć bardzo pięknymi i jędrnymi piersiami z małymi ciemnymi sutkami. No i ta twarz – smukła, jeszcze jakby dziecinna, z długimi, lekko kręconymi, czarnymi włosami. Cud, który leżał przede mną i patrzył, jak się masturbuję. Nigdy wcześniej nie robiłem tego przy kobiecie. Owszem, często zdarzało mi się kończyć ręką na brzuchu czy plecach partnerki, ale nigdy w taki sposób, że ktoś patrzy, jak to robię. Po kilku chwilach skrępowania, hamulce puściły i patrząc jej prosto w oczy waliłem sobie w najlepsze, zmieniając tempo. Trwało to już kilka minut, gdy Ania podniosła się i uklękła dokładnie naprzeciwko mnie. Wyciągnęła rękę i zaczęła mnie gładzić po torsie, a drugą ręką chwyciła delikatnie mosznę i zaczęła ją masować. Palcami sięgała głębiej krocza, w stronę odbytu, delikatnie muskając skórę. Wiedziałem, że długo tak nie wytrzymam. Spojrzałem na nią, ale zanim wydusiłem z siebie słowo, ona powiedziała:  
- Czekam... – nadstawiając jednocześnie obie dłonie przed moim penisem i czekając aż wypełni je ciepła sperma. Długo czekać nie musiała. Przetrzymywane napięcie w tym momencie wybuchło z nieznaną do tej pory siłą trafiając celnie w dwie, zwinięte w "koszyczek” dłonie. Kilka ruchów dalej i kolejna dawka nasienia powędrowała aż do łokcia, strugą znacząc całe przedramię. Kolejne ruchy i fala trafiła w okolice nadgarstków, ostatki strzeliły w dłonie, a kilka kropel upadło na pościel.  
Byłem wniebowzięty. Orgazm, który przeżyłem był najpotężniejszym orgazmem z tych, które przeżywałem odkąd zacząłem masturbować się, jako nastolatek. Opadłem na łóżko. Ania uśmiechała się klęcząc nadal.  
- I co teraz? – wystawiła ręce pełne spermy.  
- To teraz twoje. – zażartowałem. – Możesz zrobić z tym, co chcesz.  
- A co chciałbyś, żebym zrobiła? – zaczęła się ponownie droczyć.  
- A co zawsze z tym robisz? – ciągnąłem naszą słowną grę.  
- To dopiero zobaczysz... – znowu uśmiechała się zawadiacko. – Może nawet szybciej, niż myślisz. – Jednym ruchem oblizała spermę z przedramienia i patrząc mi prosto w oczy nachyliła się nade mną i soczyście pocałowała. Smakowało to całkiem dobrze. Nie był to pierwszy raz, kiedy czułem smak swojej spermy, ale był to jeden z najbardziej podniecających razów i bardzo bezpośredni. Ania zaśmiała się widząc, że spodobał mi się jej pomysł.  
- Idź lepiej do siebie, bo wypompuję cię zbyt bardzo, a musisz mieć siłę. – Wskazała na mojego ponownie sterczącego kutasa. – Odpocznij, bo już niedługo po ciebie przyjdziemy – rzuciła i poszła do łazienki.  
Pozbierałem swoje ubrania i idąc do siebie wszedłem do łazienki. Ania myła ręce. Objąłem ją w talii od tyłu, odgarnąłem włosy i pocałowałem w kark.  
- Dziękuję Aniu... – rzekłem.  
- Ja podziękuję ci już niedługo. – odpowiedziała dość tajemniczo, choć wiedziałem, co kryje się pod tymi słowami.  
- Mam nadzieję. – klepnąłem ją w nagi tyłek, aż zasyczała.

MojeHistorie

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1334 słów i 7222 znaków.

Dodaj komentarz