Ten kto to zrobil to sprzedal ten kto
Ten kto to zrobil to sprzedal, ten kto to kupil tego nie mial, a ten co to mial tego nie widział. Co to?
-Trumna.
Ten kto to zrobil to sprzedal, ten kto to kupil tego nie mial, a ten co to mial tego nie widział. Co to?
-Trumna.
wizyta w ZOO. Jasiu pyta ojca:
-Tato, dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy?!
-Uspokój się Jasiu, jesteśmy dopiero przy kasie...
Robotnicy kopali dół w 1 godzinę. Ile potrzebują czasu, aby wykopać pół dołu?
-niemożna wykopać połowy dołu. Dół może być mniejszy lub większy.
Panie kelner w mojej zupie jest mucha.
-no i co się pan denerwujesz, przecież całej zupy panu nie zje.
Biegnie zajączek przez las. Z naprzeciwka biegnie też skunks. Nie zauważyli się, wpadli na siebie i stracili przytomność. Po pewnym czasie dochodzą do siebie. - Co się stało? Kim ja jestem? - pyta zajączek. - Jesteś mały, masz długie uszy, to chyba jesteś zajączek. - A ja kim jestem? - pyta skunks. - Jesteś mały i śmierdzisz, to ty chyba jesteś mały Rumun.
Jak nazywamy szkielet blondynki znaleziony w szafie?
- zwyciężczyni zeszłorocznej zabawy w chowanego.
Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
-Jasiu wymień jakiś zaimek osobowy.
-ja?!
-dobrze, szóstka.
Siedzi facet na kibelku, stęka i stęka nagle żona przez przypadek zgasiła światło w łazience. Rozległ się krzyk:
- Ojeju! o kurczę! Kwa mać!
Żona zapaliła światło, weszła do łazienki i pyta co się stało, na co wystraszony mąż z ulgą:
-ufff, już nic. myślałem że mi oczy pękły!
Ostro pokłócone małżeństwo jedzie samochodem. Nagle mąż zauważa pasące się na łące stado baranów i mówi:
-o zobacz! Twoja rodzina!
Na co ona odpowiada:
-tak, teściowie.
Jasiu patrzy w okno.
-Mamo idzie wuja z ciocią-zwraca się do mamy Jasiu
-mówi się wujostwo- odpowiada mama.
Po krótkiej chwili jasio widzi jak po ulicy idzie kuzyn i kuzynka i mówi mamie że po ulicy idzie kuzyn z kuzynkom. Mama odpowiada że się mówi kuzynostwo a nie kuzyn i kuzynka. Godzinę później Jasio widzi jak po ulicy idzie dziadek z babcią i mówi do mamy:
-mamo idzie dziadostwo
Idzie Chopen i bach.
Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie.
- Tarcie to jest to samo co włożenie, odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas obserwuje go i wybiegając z konfesjonału krzyczy:
- Widziałem! Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to jest to samo co włożenie!