Dlaczego blondynki nie potrafią
- Dlaczego blondynki nie potrafią zrobić kostek lodu?
- Bo ciągle zapominają przepisu.
- Dlaczego blondynki nie potrafią zrobić kostek lodu?
- Bo ciągle zapominają przepisu.
Blondynka do męża:
- Kochanie, czy ty uważasz mnie za idiotkę?
- Nie. Ale mogę się mylić.
Tak! Zgadzam się mój przyszły zięciu na wzięcie ręki mojej córki z mojej kieszeni do twojej...
Przychodzi baba do lekarza ze śledziem na plecach.
Lekarz pyta:
- Co się pani stało?
A baba:
- Cicho, ktoś mnie śledzi.
Jaka jest idealna blondynka?
- Metr wzrostu, bez zębów i płaska głowa do postawienia kufla z piwem.
Spotykają się dwaj kumple po wakacjach.
- No !...opowiadaj jak było na tej plaży dla nudystów ?
- Powiem ci jedno, że od początku twardo się trzymałem...
- Wyobraź sobie: wracam wczoraj niespodziewanie do domu i zastaje moja żonę w łóżku z jakimś Francuzem..
- I co powiedziałeś??
- A co miałem powiedzieć?? Przecież wiesz, że nie znam francuskiego.
"Lepiej się zużyć niż zardzewieć" :P
Tasiemce rozmnażają się przez podniecanie.
Głupi Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał gobrDiabeł i oświadczył że Piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z 3-ech rodzajów tortur. Cykl każdych tortur trwa 1000 lat i może on wybrać dowolny rodzaj jako pierwszy. Kowalski poszedł z Diabłem do hallu gdzie za stopy powieszony był Jon i był tam biczowany łańcuchami. Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie powieszony był Brian za ramiona i biczowano go batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do Józefa przywiązanego do ściany zupełnie golutkiego. Wspaniała kobieta robiła na nim seks oralny.
Kowalski rzekł: "Tak to jest miejsce gdzie chce zacząć."
Diabeł na to: "Jesteś pewny? To trwa aż przez 1000 lat, zdajesz sobie sprawę z tego?"
"Tak jestem pewien jest to miejsce."
"OK" powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramie i rzekł: "Tu jest twój zmiennik."
Przychodzi baba do lekarza a lekarz do niej:
- Niech pani stąd wyjdzie, bo już kawały zaczynają o nas opowiadać.
Złodzieje włamali się do jakiegoś budynku. Rozglądają się, a tu nic nie ma. - Niech to diabli wezmą! - zaklął jeden. - Chyba trafiliśmy na sklep.