Dowcipy - str 300

Viralowe kawały i suchary
  • A to co mówi mąż do żony

    A to co mówi mąż do żony w kolejnych latach małżeństwa, przechodząc przez ulicę:
    Rok 1. Poczekaj kochanie aż samochód przejedzie.
    Rok 2. tu imię poczekaj, bo samochód!
    Rok 3. Czekaj, samochód!
    Rok 4. Nie widzisz samochodu?!
    Rok 5. Cholera ślepa jesteś?!
    Rok 6. (To już tylko do siebie) Jak jesteś ślepa to leć pod koła!

  • Jednego też roz operowali i w środku

    Jednego też roz operowali i w środku w brzuchu mu nożyce zostawili. No to też musieli drugi roz operować. Jeszcze dobrze po tej drugiej operacji do siebie nie przyszedł jak wlozł ten dochtór co go operowoł do sali i zawołoł:
    - Nie ma tam gdzie mojego parasola?
    Chłop z mety zemdloł!

  • Po przyjściu z pracy Franek poczuł

    Po przyjściu z pracy Franek poczuł, że boli go gardło. W gazecie znalazł adres prywatnego gabinetu. Wsiadł w autobus i niedługo potem stał przed drzwiami gabinetu. Drzwi otwiera żona lekarza. Ponieważ Franka boli gardło, cicho pyta:
    - Proszę pani, czy jest mąż w domu?
    - Męża nie ma, chodź pan szybko!!

  • Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy

    Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
    - Ło Jezuuu!!! Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
    Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera:
    - Ło Jezu, Jezu, Jezu!
    Turysta:
    - Baco! Baco co wam się stało?!
    Baca:
    - Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
    Turysta:
    - A może komuś w waszej rodzinie?
    Baca:
    - Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
    Turysta:
    - No to co tak lamentujecie?
    Baca:
    - Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!

  • Było sobie takie średnio dobrane

    Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:  
    - Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła...  
    - Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.  
    - A za sto złotych? - pyta małżonka.  
    - A, za 100 to spoko.  
    Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:  
    - Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...