Matematyka Dyskretna z dr
Matematyka Dyskretna z dr R.:
- Pamiętajcie, że my w sesji mamy jeszcze gorzej niż wy. Mamy więcej roboty, bo wy pójdziecie do domu i możecie się napić, a my siedzimy tu po nocach...
Politechnika Łódzka
Matematyka Dyskretna z dr R.:
- Pamiętajcie, że my w sesji mamy jeszcze gorzej niż wy. Mamy więcej roboty, bo wy pójdziecie do domu i możecie się napić, a my siedzimy tu po nocach...
Politechnika Łódzka
Każdy się może pomylić powiedział jeż schodząc ze szczotki ryżowej.
wozy konne (aromat.)
Wchodzi narkoman do piekła i widzi pole marihuany.
Zrywa wszystko.
Nagle słyszy głos diabła:
- Tam masz narwane.
Narkoman rozgarnia i suszy.
Na to diabeł:
- Tam masz wysuszone.
Narkoman idzie i kręci blanty.
Za chwilę słyszy diabła:
- Tam masz blanty gotowe.
Narkoman bierze największego blanta i mówi:
- Masz ognia?
- Jakbym miał ognia to tu byłby raj!
Chuck Norris stworzył serie wibratorów o wielkości swojego penisa. tysiące ludzi gra nimi w baseballa.
- Dlaczego w Wiśle utopiło się dwóch policjantów?
- Bo zapalali motorówkę na popych.
- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z wodą do sypialni?
- Bo tata prosił, żeby go o piątej po cichu obudzić...
- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go za karę wysłała do domu!
- I co pomogło?
- Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie. Lekarz:
- Co pani jest?
A żaba na to:
- A co mi się do d*.* przykleiło.
Do drzwi Fąfarów puka naćpany, rosły punk z kijem bejsbolowym w ręku. Otwiera mu Fąfarowa.
- Czego sobie życzysz, chłopcze?
- Twój stary jest mi winien forsę!
W tej chwili słychać z pokoju wołanie Fąfary:
- Kochanie, kto to?
- Jakiś młodzieniec. Mówi, że jesteś mu winien pieniądze.
- A jak wygląda?
- Wygląda tak, że lepiej mu oddaj!
- Czym się różni magister Kwaśniewski od ufoludków?
- Niektórzy już widzieli ufoludki, a dyplom Kwaśniewskiego jeszcze nikt.
Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni:
J: Panie hrabio, nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
H: Szabli!!
Porwał szablę ze sciany i wbiegł do sypialni. Słychć okrzyk. Po chwili hrabiasie wychyla:
H: Janie, dla pana wacik, a dla pani korkociag.