Policja i złodzieje - str 6

  • W nocy policjant wraca do domy i mówi

    W nocy policjant wraca do domy i mówi żonie:
    - Napadła mnie banda chuliganów, ale jednego tak kopnąłem że mu kredki z tornistra wypadły!

  • Policjant w księgarni Proszę o coś

    Policjant w księgarni:
    - Proszę o coś głęboko intelektualnego, pobudzającego do myślenia.
    - Może Kafkę?
    - Dziękuję, już piłem.

  • Jaka wyborna kawa! chwalą goście

    - Jaka wyborna kawa! - chwalą goście panią domu.
    - Mąż przywiózł z Brazylii - informuje chwalona.
    - I nie wystygła? - dziwi się obecny policjant.

  • Facet widzi policjanta prowadzącego

    Facet widzi policjanta prowadzącego na sznurku kozę.
    - Dokąd prowadzisz tego barana???
    Policjant:
    - To nie baran, to koza!
    - Nie do ciebie mówiłem!!!

  • Przychodzi policjant do kasy i mówi

    Przychodzi policjant do kasy i mówi:
    - Poproszę bilet do Rabce.
    Kasjerka do niego, nie do Rabce tylko do Rabki. A policjant na to:
    - Czy była pani kiedykolwiek w Rabki???

  • Jedzie gość zygzakiem w końcu

    Jedzie gość zygzakiem... w końcu zatrzymuje go policjant i mówi:
    - Prawo jazdy proszę!
    - A co oddaliście mi?!!

  • Przychodzi policja do Kowalskiego

    Przychodzi policja do Kowalskiego, dzwoni. Odbiera Kowalski i pyta:
    - Kto tam?
    - Policja!
    - Czego chcecie?
    - Porozmawiać.
    - W ilu jesteście?
    - W dwóch.
    - To porozmawiajcie między sobą.

  • Policjant zatrzymuje faceta jadącego

    Policjant zatrzymuje faceta jadącego mercedesem, ponieważ nie zatrzymał się na znaku Stop.  
    - Poproszę prawo jazdy.  
    - Ale panie władzo, czy mógłby pan powiedzieć, co ja takiego zrobiłem?  
    - Nie zatrzymał się pan na znaku Stop.  
    - Ale panie władzo, po co miałem się zatrzymywać? Nie widziałem żadnego samochodu w odległości kilometra.  
    - Nic nie szkodzi, przepisy trzeba przestrzegać.  
    - No, ale panie władzo, gdy dojeżdżałem do znaku to zwolniłem gdzieś do 20 kilometrów na godzinę i gdy nie zobaczyłem żadnego samochodu, pojechałem dalej.  
    - Zwolnił pan, ale się pan nie zatrzymał - mówił poirytowany glina.  
    - Czy nie ma pan co innego do roboty, tylko wlepianie mandatów za nic? Lepiej idź pan sobie pączka zjeść!  
    - Udam, że nie słyszałem ostatniego komentarza. A teraz prawo jazdy poproszę.  
    - No dobra, ale niech pan mi najpierw wytłumaczy, jaka jest różnica pomiędzy zwolnieniem a zatrzymaniem. Ja nadal nie rozumiem, czemu nie wystarczy zwolnić.  
    - Chętnie panu wytłumaczę - glina otwiera drzwi od merca, wyciąga kierowcę i zaczyna go lać pałą po łbie. Po pięciu minutach pyta:  
    - Czy chce pan żebym zwolnił, czy żebym się zatrzymał?

  • Policjant zatrzymuje dwóch

    Policjant zatrzymuje dwóch podejrzanych osobników i prosi o ich dokumenty. Gdy otrzymał dowód pierwszego, czyta:  
    - Do...wód o...so...bi...sty. Dobrze. A teraz proszę o pana dowód.  
    Po chwili znów czyta:  
    - Do...wód o...so...bi...sty. O, panowie są braćmi!

  • Czterech facetów gra w parku w brydża

    Czterech facetów gra w parku w brydża. Podchodzi do nich policjant i mówi:  
    - Fajna gra! Mogę popatrzeć? Może się nauczę?  
    - Siadaj pan.  
    Po kilku minutach:  
    - Wiecie co? Już umiem! Tym razem rozdajcie karty na pięciu!

  • On dotykał ją na wersalce w połowie

    On dotykał ją na wersalce w połowie odcinka pomiędzy kolanami a brzuchem.

  • Pan docent powiedział że żona pana

    Pan docent powiedział, że żona pana doktora to laboratoryjna piii.... Wobec tego pan doktor uderzył pana docenta i powiedział, żeby pan docent w pracy zajmował się czymś innym. W rozmowie z w/wym. dowiedzieliśmy się, że wynikła wspólna awantura między tymi osobnikami, którzy byli w stanie nietrzeźwym. Powody awantury trudno było ustalić, bo obie strony miały rację.