O żydach - str 12

  • Pewnego razu w przedwojennej Warszawie

    Pewnego razu, w przedwojennej Warszawie zdarzyło się, że pokłócili się ze sobą dwaj Żydzi - pan Katz z panem Rosenkrantzem. Pokłócili się oni tak bardzo, że sprawa znalazła swój finał w sądzie. Tenże sąd po rozprawie wydał werdykt przyznający rację panu Rosenkrantzowi. Orzeczono karę - pan Katz miał przeprosić publicznie pana Rosenkrantza. Publiczne przeprosiny miały odbyć się w mieszkaniu tego drugiego.
    W umówiony dzień zebrali się świadkowie w mieszkaniu Rosenkrantza. Wszyscy, włącznie z gospodarzem czekają niecierpliwie na przybycie Katza i złożenie przezeń oficjalnych przeprosin. Wreszcie jest! Pukanie do drzwi, otwiera je Rosenkrantz, za drzwiami stoi Katz i tak oto mówi:
    - Dzień dobry szanownemu panu. Czy tutaj mieszka krawiec Goldberg?
    - Nie! Goldberg mieszka piętro wyżej
    - Aaaaa, to ja Pana w takim razie bardzo przepraszam!!!

  • Lejb Sobel ożenił się i do znudzenia

    Lejb Sobel ożenił się i do znudzenia wychwala kolegom zalety swej urodziwej żony.     Pewnego dnia spotyka przyjaciela. Ten bierze go pod ramię i szepcze do ucha:
    - Daj ty spokój z tym gadaniem. Śmieją się z ciebie. Czy ty nie wiesz, że twoja żona ma czterech kochanków na boku?
    - I co z tego? - uśmiecha się beztrosko Sobel - Wolę mieć dwadzieścia procent w dobrym interesie niż sto procent w złym!

  • Jeden chłop kupował raz u Łabędzia

    Jeden chłop kupował raz u Łabędzia trzewiki.
    Przymierza je, ale widzi że ma oba lewe. Leci prędko do Żyda i mówi:
    - Jezusie Nazaretański, przecież wyście mi sprzedali dwa lewe!
    A Łabędz na niego z gębą:
    - Czy wy chłopi dzisiaj wszyscy powariowali?! Przed chwilą był tu taki jeden i wrzeszczał, że mu dwa prawe sprzedałem.

  • Rachela zgłasza się do rabina

    Rachela zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.  
    - Bój się pani Boga!! - powiada rabin - przecież ma pani takiego porządnego męża! Czy ma pani coś mu do zarzucenia?!  
    - Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, że to nie jest jego.

  • Dwóch właścicieli firm z branży

    Dwóch właścicieli firm z branży odzieżowej je razem lunch. Goldstein mówi do kolegi:
    - Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu...
    - Co się stało ?? - pyta Birnbaum
    - Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
    - I ty myślisz, że miałeś zły tydzień ?? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy...Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
    - Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego ?? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne...
    - No wiesz !!?? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów.

  • Ochrzczony Żyd

    Icek i Mosiek byli kolegami od dzieciństwa.  Kiedy Icek zakochal się w "gojce" musiał przyjąć chrzest. Ponieważ bał sie księdza, poprosił przyjaciela zeby mu towarzyszył kiedy poszedł do księdza.  Icek wszedł do środka a Mosiek czekał na zewnątrz.  Czekał godzinę,dwie,trzy aż wyszedł Icek. Mosiek pobiegł i pyta :- Icek i jak było? W odpowiedzi uslyszał: po pierwsze - nie Icek tylko Jacek, po drugie -idź precz przęklety ŻYDZIE coście Chrystusa ukrzyżowali.

  • Żółtko spotyka Łabędzia

    Żółtko spotyka Łabędzia na wyścigach na Polu Mokotowskim.
    - Jak Ci idzie? - Pyta Łabędzia.
    - Nic nie trafiam.
    - Dziwne na wyścigach zawsze przegrywasz, a w pokera zawsze wygrywasz.
    - Ale w pokera ja rozdaję karty.

  • Pewien rabin w swej synagodze miał

    Pewien rabin w swej synagodze miał wieczne utrapienie z młodymi wiernymi, ktorzy na nabożenstwo przychodzili bez jarmułek. Prosił, napominał, aż wreszcie na drzwiach bożnicy wywiesił kartkę z napisem
    PRZYCHODZENIE DO DOMU BOŻEGO BEZ NAKRYCIA GŁOWY JEST TAK SAMO CIĘŻKIM GRZECHEM JAK CUDZOŁÓSTWO!
    Po tygodniu nic sie nie zmieniło, tylko ktos dopisał malymi literami
    "Próbowałem jednego i drugiego - różnica kolosalna!"

  • Kon widzi że jego buchalter Żółtko

    Kon widzi, że jego buchalter Żółtko wygląda przez okno.
    - Panie Żółtko, lepiej by pan zrobił, gdyby pan tyłkiem przyglądał się przechodniom a oczami zaglądał do ksiąg.
    - Często to robię, panie Kon!
    - Tak? A co na to przechodnie?
    - Mówią "Dzień dobry, panie Kon"!

  • Milioner czy chory na płuca?

    Dwóch żydowskich studentów dyskutuje:
    - Kim wolałbyś być: milionerem czy chorym na płuca?
    - Tyż pytanie. Oczywiście że milionerem.
    - Fałszywe rozumowanie. Milionerzy umierają wszyscy, a chorych na płuca tylko 37%.

  • Mówi Mojsze do Salcie wieczorem

    Mówi Mojsze do Salcie wieczorem w łóżku:
    -Salcie, a zamknełaś ty drzwi do sklepu?
    -Zamknełam, Mojsze.
    -A ten nowy zamek Gerdy też zamknęłaś?
    -Zamknęłam, Mojsze.
    -Na dwa razy?
    -Na dwa razy, Mojsze.
    -a tą zasuwę taką też zamknęłaś?
    -Zamknęłam, Mojsze.
    -Na dwa razy?
    -Na dwa razy, Mojsze.
    -A ten zamek na dole też zamknęłaś?
    -Zamknęłam, Mojsze.
    -Na dwa razy?
    -Na dwa razy, Mojsze.
    -A ten rygiel podłogowy zamknęłaś Salcie?
    -Zamknęłam, Mojsze.
    -Na dwa razy?
    -Na dwa razy, Mojsze.
    Mojsze myśli przez chwilę i w końcu pyta.
    -A łańcuszek też zamknęłaś?
    -Oh, łańcuszka zapomniałam zapiąć!
    -No proszę! Wchodź kto chcesz! Bierz co chcesz!