O żydach - str 12

  • Jeden chłop kupował raz u Łabędzia

    Jeden chłop kupował raz u Łabędzia trzewiki.
    Przymierza je, ale widzi że ma oba lewe. Leci prędko do Żyda i mówi:
    - Jezusie Nazaretański, przecież wyście mi sprzedali dwa lewe!
    A Łabędz na niego z gębą:
    - Czy wy chłopi dzisiaj wszyscy powariowali?! Przed chwilą był tu taki jeden i wrzeszczał, że mu dwa prawe sprzedałem.

  • Pięciu Żydów gra w pokera Mejerowicz

    Pięciu Żydów gra w pokera. Mejerowicz w jednym rozdaniu traci 500 dolarów, wstaje, chwyta się w szoku za pierś i pada martwy na podłogę. Pozostali kontynuują grę na stojąco, dla okazania szacunku swojemu kumplowi. Po zakończonej grze jeden wstaje i mówi:
    - Kto pójdzie i powie żonie Mejerowicza?
    Losują, ciągnąć patyki. Nordchaim, który zawsze przegrywa, wyciąga najkrótszy. Koledzy instruują go, aby był delikatny i dyskretny, aby nie pogorszać sytuacji.  
    - Dyskretny?- mówi Nordchaim- Jestem mistrzem dyskrecji i dyplomacji, zaufajcie mi.
    Idzie do domu Mejerowiczów, puka do drzwi, otwiera żona Mejerowicza i pyta się czego chce.
    -Twój mąż stracił właśnie 500 dolarów i boi się wrócić do domu.
    Żona wzburzona mówi:
    - Powiedz mu, niech się żywy nie pokazuje w domu! Żeby tak padł martwy, łajdak.
    -Tak mu powiem.

  • Lili wysyła telegram do przyjaciela

    Lili wysyła telegram do przyjaciela Mosze:
    "Mosze. Przyślij mi pięćset dularów. Chodzi o mój honor."
    Mosze wysłał Liii dwieście pięćdziesiąt dolarów z telegramem:
    "Kochana przyjaciółko. Ratuj tymczasem połowę."

  • Rachela zgłasza się do rabina

    Rachela zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.  
    - Bój się pani Boga!! - powiada rabin - przecież ma pani takiego porządnego męża! Czy ma pani coś mu do zarzucenia?!  
    - Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, że to nie jest jego.

  • Odkąd to istnieje zwyczaj że zanim

    - Odkąd to istnieje zwyczaj, że zanim zaprowadzą oblubienicę do ślubu, jej twarz ukrywają chustką?
    - Od czasu, gdy pewien oblubieniec uciekł spod baldachimu.

  • Ojciec przynosi do domu nowy wełniany

    Ojciec przynosi do domu nowy wełniany materiał i zwraca się do syna:
    - Spójrz, jaki dobry materiał kupiłem sobie na garnitur.
    Syn ogląda go uważnie, lecz tylko z lewej strony.
    - Dlaczego odwróciłeś materiał?
    - Bo chciałem zobaczyć, co będę nosił po przenicowaniu.

  • Do cadyka przyjechał pewien chasyd

    Do cadyka przyjechał pewien chasyd i żali się, że interesy idą źle. Ale, ponieważ ludzie jeszcze nie znają opłakanego stanu jego interesów, więc córka jego może jeszcze zrobić dobrą partię. Właśnie swatają jej młodego człowieka z dobrej zamożnej rodziny, ma on jednak jeden mały feler: jest trochę niedowiarkiem.
    - Ani mi się waż oddać córkę takiemu! - krzyczy rabin
    - Lepiej oddaj ją szewcowi lub furmanowi, ale niedowiarkowi nigdy!
    - Rabbi - powiada chasyd w pokorze - moja córka też ma mały feler.
    - Jaki?
    - Ona jest tak jakby trochę... w ciąży

  • Bardzo biedny Icek ze wsi pod

    Bardzo biedny Icek ze wsi pod Lubartowem miał się żenic za pół roku i z narzeczona uradzili, że dobrze byłoby miec bogatego drużbę (bo to i prezenty drogie i jakie poważanie wsród sąsiadów). Icek przypomniał sobie, że ma dalekiego krewnego, Mosze w Warszawie, który ma własny zakład krawiecki i spełnia wszystkie powyższe kryteria. Pojechał, więc do stolicy, odnalazł krewniaka, z drżacymi nogami wchodzi do jego mieszkania i oniemiał... Piekne meble na wysoki połysk, parkiety, dywany na podłogach i ścianach, pod oknem salonu olbrzymia 2,5 metrowa palma - słowem coś cudownego. Przedstawia swoja prośbę Mosze´mu a ten odpowiada :
    - Widzisz Icek, wprawdzie jesteśmy rodziną, ale ty jesteś taki gołodupiec, że mi wstyd byłoby być u ciebie za
    drużbę, a już moja Salcia w żadnym razie nie pojechałaby na te twoją zapchloną wiochę , bo ona jest teraz wielka pani i z byle kim się nie zadaje. Przykro mi , ale ty się napij u mnie herbaty i zjeżdżaj zanim Salcia wróci z
    zakupów.
    Tak powiedział i poszedł do kuchni robić te herbatę. Icek, ze zdenerwowania dostał takiej sraczki, że ledwo może ja utrzymac, rozglada sie wkoło wpada do przedpokoju, otwiera jakies drzwi, patrzy , a tam glazury, terakoty, jakies białe siedzenia, olbrzymia biała miska z kranem... K**wa, myśli Icek tu nie można, wpada
    znowu do salonu, popłoch w oczach... jest palma - zerżnał sie do donicy, zasypał ziemia i nie czekajac już na herbate wybiegł od krewniaka i wrócił do domu.
    Po miesiacu otrzymuje telegram od Mosze´go:
    "Icek ch*j ci w d*pę, zostanę twoim drużbą, tylko powiedz gdzieś ty nasrał, bo my już trzecie mieszkanie zmieniamy"

  • Milioner czy chory na płuca?

    Dwóch żydowskich studentów dyskutuje:
    - Kim wolałbyś być: milionerem czy chorym na płuca?
    - Tyż pytanie. Oczywiście że milionerem.
    - Fałszywe rozumowanie. Milionerzy umierają wszyscy, a chorych na płuca tylko 37%.

  • Dwaj uczniowie jeszybotu zastanawiają

    Dwaj uczniowie jeszybotu zastanawiają się nad teorią Einsteina.
    - Jednego nie mogę w żaden sposób zrozumieć - przyznaje się Dawid - W jaki sposób dwie równe rzeczy mogą być jednocześnie różne?
    - Ja ci to zaraz wytłumaczę - odzywa się Josel - Gdyby ci gorąca dziewczyna w cienkiej koszuli usiadła na kolanach, to każda godzina wydawałaby ci się chwilą. Gdybyś jednak ty sam w cienkiej koszuli usiadł na gorącej płycie kuchennej, to każda chwila wydawałaby ci się godziną. Jasne, prawda?

  • Ściana Płaczu czy...

    Pewien amerykański turysta żydowskiego pochodzenia wybrał się z wycieczką do Jerozolimy. Zwiedził co było do zwiedzenia, pozostała mu jeszcze Ściana Płaczu czyli Zachodni Mur. Wsiada do taksówki i nie może sobie przypomnieć jaką nazwę nosi to najbardziej znane miejsce modlitw wszystkich Żydów.
    - Proszę mnie zawieźć tam gdzie wszyscy Żydzi płaczą i gdzie wznoszą modły...
    Taksówkarz zawiózł go przed Urząd Skarbowy...

  • Gdy skarb monarchii austrowęgierskiej

    Gdy skarb monarchii austro-węgierskiej miał kłopoty natury pieniężnej, a nie wolno mu było drukować nowych banknotów, zwykł zwracać się o krótkoterminową pożyczkę do instytucji finansowych, a nawet do prywatnych bankierów.
    Należał do nich Kantor Wymiany i Dom Składowy, którego właścicielem był multimilioner Dessauer. Aliści Dessauer miał synalka Moryca, który nie poszedł w ślady przedsiębiorczego ojca. Wprost przeciwnie: przystał do nihilistów i za udział w jakiejś nielegalnej, a wielce hałaśliwej demonstracji został skazany na sześć tygodni aresztu.
    Po pewnym czasie Ministerstwo Finansów zwróciło się do Dessauera o krótkoterminową pożyczkę, ale multimilioner odmówił.
    - Jak to? - pyta go telefonicznie sam minister - Stracił pan zaufanie do monarchii Habsburgów?
    - Ekscelencjo! - odpowiada bankier - Jak można mieć zaufanie do państwa, które obawia się mojego Morycka?