O żydach - str 11

  • Dwóch właścicieli firm z branży

    Dwóch właścicieli firm z branży odzieżowej je razem lunch. Goldstein mówi do kolegi:
    - Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu...
    - Co się stało ?? - pyta Birnbaum
    - Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
    - I ty myślisz, że miałeś zły tydzień ?? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy...Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
    - Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego ?? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne...
    - No wiesz !!?? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów.

  • Pewien stary żydowski swat zapoznał

    Pewien stary żydowski swat zapoznał kiedyś młodego człowieka z wielce urodziwą panną, która to panna bardzo mu się spodobała.
    Młody zaprosił ją więc do kawiarni, a potem do teatru. Na drugi dzień rano któryś z przyjaciół  zapytał go, kim jest dla niego owa niewiasta, z którą widziano go poprzedniego wieczora.
    Młody człowiek oświadczył z dumą, że jest to jego narzeczona. Jego przyjaciel zaczął się śmiać, że chyba zwariował, albowiem z ową niewiastą żyło już pół miasta.
    Zrozpaczony młody człowiek udał się z pretensjami do swata.
    Swat wysłuchał go uważnie, po czym - wcale nie zbity z pantałyku - stwierdził autorytatywnie: "Tyż mi miasto! Tylko pięć tysięcy mieszkańców".

  • Biedny Żyd prosi zamożnego kupca

    Biedny  Żyd prosi zamożnego kupca o zapomogę.
    - Wykluczone - mówi bogacz - ja już i tak musze utrzymywać mego brata.
    - Przecież całe miasto mówi że pan mu nic nie daje ani grosza.
    - Jeśli więc nie daje rodzonemu bratu to pan chce żebym panu dał?

  • Żydowski krawiec

    Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
    - Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
    - Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla pana.

  • Pewnego razu w przedwojennej Warszawie

    Pewnego razu, w przedwojennej Warszawie zdarzyło się, że pokłócili się ze sobą dwaj Żydzi - pan Katz z panem Rosenkrantzem. Pokłócili się oni tak bardzo, że sprawa znalazła swój finał w sądzie. Tenże sąd po rozprawie wydał werdykt przyznający rację panu Rosenkrantzowi. Orzeczono karę - pan Katz miał przeprosić publicznie pana Rosenkrantza. Publiczne przeprosiny miały odbyć się w mieszkaniu tego drugiego.
    W umówiony dzień zebrali się świadkowie w mieszkaniu Rosenkrantza. Wszyscy, włącznie z gospodarzem czekają niecierpliwie na przybycie Katza i złożenie przezeń oficjalnych przeprosin. Wreszcie jest! Pukanie do drzwi, otwiera je Rosenkrantz, za drzwiami stoi Katz i tak oto mówi:
    - Dzień dobry szanownemu panu. Czy tutaj mieszka krawiec Goldberg?
    - Nie! Goldberg mieszka piętro wyżej
    - Aaaaa, to ja Pana w takim razie bardzo przepraszam!!!

  • Przykład talmudycznej logiki

    Przykład talmudycznej logiki na udowodnienie tezy, że czas to dozorca:
    Czas to pieniądz, pieniądz to grunt, grunt to ziemia, ziemia to matka, matka to anioł, anioł to stróż a stróż - to dozorca.

  • Robię dzisiaj na kolację agresora

    Robię dzisiaj na kolację agresora w galarecie - mówi Wiśniewska do Kowalskiej.
    - A cóż to za nowa potrawa?
    - To nie słyszała pani, że teraz tak się nazywa karp po żydowsku?

  • Późnym popołudniem dzieci bawią

    Późnym popołudniem dzieci bawią się na podwórzu. Chaimek przypatruje się uważnie umorusanej buzi Abramka i powiada:
    - Załóżmy się, że zgadnę, co dzisiaj jadłeś na obiad...
    - No co?
    - Zupę pomidorową.
    - Nieprawda! Zupę pomidorową jadłem wczoraj!

  • Do teatru żydowskiego dzwoni

    Do teatru żydowskiego dzwoni zainteresowany:
    - Czy są bilety na wieczorne przedstawienie ?
    - Tak, proszę szanownego pana.
    - A w jakiej cenie ? - drąży temat przyszły widz.
    - Szanowny pan raczy zajrzeć osobiście, na pewno się dogadamy!

  • Jeden chłop kupował raz u Łabędzia

    Jeden chłop kupował raz u Łabędzia trzewiki.
    Przymierza je, ale widzi że ma oba lewe. Leci prędko do Żyda i mówi:
    - Jezusie Nazaretański, przecież wyście mi sprzedali dwa lewe!
    A Łabędz na niego z gębą:
    - Czy wy chłopi dzisiaj wszyscy powariowali?! Przed chwilą był tu taki jeden i wrzeszczał, że mu dwa prawe sprzedałem.