Hrabia został ambasadorem Polski
Hrabia został ambasadorem Polski w Londynie. Dwa lata później baronowa pyta go:
- Czy dużo trudności sprawia panu hrabiemu język angielski?
- Mnie - nie. Anglikom - tak.
Hrabia został ambasadorem Polski w Londynie. Dwa lata później baronowa pyta go:
- Czy dużo trudności sprawia panu hrabiemu język angielski?
- Mnie - nie. Anglikom - tak.
- Janie, drzwi do windy otwiera się w prawo czy w lewo?
- W prawo, panie hrabio.
- O cholera, znowu zjechałem na dół zsypem.
- Janie! Wytrzyj kurze!
- Tak jest, jaśnie panie. Której?
Hrabia do Jana:
- Janie, idź podlej kwiaty w ogrodzie.
- Ale przecież pada deszcz.
- To weź parasol.
Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
- Panie hrabio, znowu przyszedł ten żebrak który twierdzi, że jest pana bliskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!
Pewien hrabia postanowił zerwać z tradycją i, celem odświeżenia krwi w rodzie, ożenić się nie z panną ze swojej sfery, a prostą wiejską dziewczyną.
Jak postanowił, tak zrobił. Kiedy w noc poślubną zostali sami w sypialni, zwrócił się do nowo poślubionej małżonki tonem wielce uroczystym:
- Czy waćpanna pozwoli, nie gwoli swawoli, lecz dla podtrzymania plemienia użyć swego przyrodzenia?
Nie speszona dziewczyna odpowiedziała, również wierszem:
- Gwoli, nie gwoli niech pan hrabia pierdoli, a z mojej piczki nie robi kapliczki!
- Janie!
- Tak Panie?
- Kto wysiusiał na sniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu?
- Ja Panie.
- Przecież nie umiesz pisać!
- Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...
- Janie, kiedy to ostatnio polowaliśmy na jelenia?
- Wczoraj, Jaśnie Panie.
- No widzisz! To dlaczego dziś na obiad znowu jest konina?
- Proszę wybaczyć, ale kucharz serwuje tylko to, co Jaśnie Pan raczy trafić!
- Janie, w nocy miałem przypadkowy wytrysk nasienia!
- Już zmieniam prześcieradło...
- Baldachim, idioto!!!
Rankiem, po hucznej zabawie:
- Janie !
- Tak?
- Czy u mnie w samochodzie drzwi otwierają sie do góry?
- Nie...
- Cholera, znów przywieżli mnie w bagażniku...
Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
-Hrabio, może podam obiad?
-Bez sensu...
-To może hrabio pójdziemy na spacer?
-Bez sensu...
-No to może opowiem zagadkę?
-Dobra, niech będzie...
-Hrabio, co to jest: owłosione i wchodzi do dziury?
-Ch*j.
-A nie, bo mysz!
-Mysz? W pi**zie? Bez sensu...
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.