Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków
Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.  
 - Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.  
 - Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz szedł w ciemną, bezksiężycową noc przez las.  
 "Kaczyńscy tu byli" - pomyślał Stirlitz.
Szedł nocką Stirlitz po ulicach Berlina. Nagle z lewej... z prawej... z tyłu... z przodu rozległy się ogłuszające wybuchy.  
 "Dolby surround" - pomyslał Stirlitz.
Gates i Stirlitz patrzą, jak faszyści palą książki:  
 - Cenzura - pomyślał Stirlitz.  
 - Walka z piractwem - pomyślał Gates.
Stirlitz umówił sie na spotkanie z tajnym współpracownikiem w polskiej kadrze piłkarskiej. Umówili sie w ciemnym zaułku Berlina, gdzie nikt ich nie zauważy, jak spiskują. Była cicha, bezksiężycowa noc. Stirlitz obawiał sie, ze gestapo ich usłyszy i słusznie. Cisze nocna przerwał głuchy stukot drewna o bruk.  
 Musiał uciekać. Nadchodził Rasiak.
Stirlitz ustalił spotkanie z łącznikiem z centrali w Cafe Elefant w Berlinie. W umówiony dzień niedbałym krokiem wszedł do lokalu, usiadł przy stoliku i zamówił wódkę.  
- Nie ma wódki - odpowiedział kelner.  
- W takim razie poproszę wino - ponowił Stirlitz.  
- Wina też nie ma.  
- A piwo jest? - zapytał podejrzliwie Stirlitz.  
- Piwa niestety też nie ma - odrzekł skonsternowany kelner.  
"Widocznie łącznik z Moskwy przybył dzień wcześniej... " domyślił się Stirlitz.
Himmler wzywa po kolei swoich współpracowników: 
 - Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową. 
 - 45. 
 - A czemu nie 54? 
 - Bo 45! 
 Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa następnego: 
 - Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową. 
 - 28. 
 - A czemu nie 82? 
 - Może być i 82, ale lepsza jest 28. 
 Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego: 
 - Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową. 
 - 33. 
 - A czemu nie... A, to wy, Stirlitz.
Stirlitz gnał swoim 600-konnym Mercedesem do Berlina. Obok niego pędzili ss-mani na motocyklach. 
 - Paparazzi - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz jakiego koloru mam majtki? - spytał Mueller. 
 - Czerwone w białe grochy. 
 - Wpadliście Stirlitz, o tym wiedziała tylko rosyjska pianistka! 
 - Proszę zapiąć rozporek, inaczej będą o tym wiedzieć wszyscy.
Stirlitz od dwóch dni nie pojawiał się w pracy. Gestapowcy, wysłani na  
 poszukiwania, odnaleźli go w jego willi, nieprzytomnego, leżącego na  
 podłodze pośród pustych butelek po wódce. 
 Na stoliku obok lampy leżał szyfrogram: Zadanie wykonane, możecie się  
 Zrelaksować
- Gdzie pan się tak dobrze nauczył prowadzić samochód, Stirlitz? - spytał Müller. 
 - Na kursach NKWD - odpowiedział Stirlitz. 
 - Chyba nie powiedziałem nic tajnego - pomyślał.
Mueller zaglądając do pokoju Stirlitza zapytał: 
 - Coś dla pana kupić? 
 - Och, to co zwykle, pasztet z gęsich wątrobek i butelkę czerwonego wina.  
 Mueller kupił Stirlitzowi to co zwykle: kawałek słoniny, cebulę i pół litra wódki.