O religii - str 2

  • Siedzi ksiądz w tramwaju ( przystanek)

    Siedzi ksiądz w tramwaju ( przystanek)- wsiada piękna blondynka (tramwaj rusza).Blondynka nie mając się czego złapać - siada niechcący na kolanach księdza. Szybko wstaje i mówi < CHO CHO > . Na to ksiądz- to nie < CHO CHO > - tylko klucz od zachrystii.

  • Idzie ksiądz z wizytą duszpasterską

    Idzie ksiądz z wizytą duszpasterską obok lasu. Nagle zachciało mu się sikać. Wchodzi w zagajnik- zaczyna rozpinać guziki u sutanny i szuka. Nagle mówi" Jak ta gosposia coś schowa- to trudno znaleźć.

  • Pan Bóg i Św Piotr ogłosili przetarg

    Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej. Pierwszy zgłosił się Arab.  
    - Masz projekt? - pyta Bóg.  
    - Mam - odpowiada Arab.  
    - Masz kosztorys?  
    - Mam.  
    - To ile Ci wyszło?  
    - 900 milionów.  
    - A dlaczego aż tyle?  
    - No cóż, 300 mln na materiały, 300 mln na robociznę, 300 mln zysku.  
    - Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję - mówi św. Piotr.  
    Następny wchodzi Niemiec.  
    - Masz projekt? - pyta Bóg.  
    - Mam - odpowiada Niemiec.  
    - Masz kosztorys?  
    - Mam.  
    - To ile Ci wyszło?  
    - 1, 5 miliarda.  
    - A dlaczego aż tyle?  
    - No cóż, 500 mln na solidne niemieckie materiały, 500 mln na rzetelną niemiecką robociznę no i 500 mln zysku.  
    - Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję - mówi św. Piotr.  
    Następny wchodzi Polak.  
    - Masz projekt? - pyta Bóg.  
    - Nie - odpowiada Polak.  
    - Masz kosztorys?  
    - Nie.  
    - A ile chcesz za robotę?  
    - 3 miliardy 900 milionów.  
    - Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!
    - No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za 900 mln Arab zrobi bramę.

  • Udało mi się załatwić dyspensę

    Udało mi się załatwić dyspensę od biskupa na seks przedmałżeński. Wcale nie było to trudne. Zadzwoniłem do niego o trzeciej w nocy i spytałem co sądzi na temat materialistycznej wizji świata w świetle teorii tomistycznej. Odpowiedział "pie***l się koleś i nie zawracaj głowy!"

  • Stachu! Słyszałeś co w niedziele

    - Stachu! Słyszałeś co w niedziele w kościele na mszy zrobił Janek Nowak?
    - Nie słyszałem.
    - Kościelny szedł zbierać ofiarę, a Janek zasnął w ławce i głośno chrapał. Kościelny go potrząsa za ramie, a ten na cały glos krzyczy: "Odczep się, mam miesięczny!"

  • Nie ma sprawiedliwości.

    Białe i czarne dziecko poszły do nieba.  
    Bóg patrzy na białe dziecko i mówi:  
    – O, jakie śliczne białe rączki, nóżki, i biała buzia... Masz tu skrzydełka, będziesz aniołkiem.  
    Potem z zachwytem patrzy na czarne dziecko i mówi:  
    –Jakie śliczne czarne nóżki i rączki... I do tego śliczna czarna buzia... Masz tu skrzydełka. Będziesz muchą.

  • Pan Bóg rozdawał długość życia

    Pan Bóg rozdawał długość życia... Na początku przyszedł człowiek. Bóg dał mu 20 lat. Człowiek oczywiście się obruszył, co tak mało, on chce więcej, ale Bóg był nieugięty. Następnie przyszedł koń. Bóg dał mu 40 lat. Na to koń: "Boże, na co mi 40 lat? Ciągle haruję w pocie czoła, nie mam chwili wytchnienia... daj mi 20 lat, a resztę dołóż człowiekowi". Bóg chwilę pomyślał i dodał człowiekowi 20 lat... Następnie przyszła krowa. Bóg dał jej 40 lat. Na to krowa: "Boże, nie znasz mojego losu? Ciągle tylko mnie gnają na pastwisko i doją mleko. Skróć mi cierpienie do 20 lat, a resztę dołóż człowiekowi". Bóg ponownie przychylił się do prośby i dodał kolejne 20 lat człowiekowi. Następnie był pies. Bóg także chciał mu dać 40 lat, ale słysząc narzekania psa, jak to on ma źle, w budzie zimno, mało karmią... dał mu 20 lat a pozostałe dodał człowiekowi. I tak: Przez pierwsze 20 lat człowiek żyje jak człowiek Przez następne 20(20-40) haruje jak koń Następnie(40-60) doją go jak krowę I w końcu 60-80 jest niepotrzebny jak pies...

  • Ksiądz tuż przed drogą krzyżową

    Ksiądz, tuż przed drogą krzyżową, dowiedział się, że musi pojechać do chorego udzielić ostatniego sakramentu. Postanowił, że to tylko chwilka, i że nabożeństwo poprowadzi kościelny.  
    No i zaczęło się.  
    Ksiądz, widząc że kościelny sobie nieźle radzi spokojnie pojechał do chorego. Ale wyjazd przedłużył się. W końcu ksiądz wraca, słucha:  
    - Stacja 164: Pan Jezus idzie do wojska. Śpiewamy: "Przyjedź, mamo na przysięgę..."

  • Chciałbym iść do nieba ze względu

    Chciałbym iść do nieba ze względu na klimat, ale... w piekle tylu znajomych.

  • Pastor

    Pastor i młoda organistka wracali wozem z miasta. Nagle rozpętała się nad nimi straszna burza. W pewnym momencie piorun uderzył i zabił konia. Przerażeni schowali się pod wozem, tuląc się do siebie. Bardzo szybko pastorowi przyszły do głowy obleśne myśli. Rozpiął rozporek i z namaszczeniem powiedział do dziewczyny:
    - Ten oto narząd dany od Boga, potrafi dać życie.
    Dziewczyna popatrzyła na niego i rzekła:
    - To niech pastor zapakuje go w konia, to pojedziemy do domu.

  • Rozmawiają 3 zakonnice Pierwsza mówi

    Rozmawiają 3 zakonnice. Pierwsza mówi:
    - Sprzątałam u księdza w biurku...
    - No i co?
    - No i znalazłam papierosy.  
    - I co z nimi zrobiłaś?
    - Wyrzuciłam.
    Druga mówi:
    - A ja sprzątałam w jego sutannie.
    - No i co?
    - No i znalazłam prezerwatywy.
    - No i co zrobiłaś?
    - No przedziurawiłam i odłożyłam na miejsce.
    Na to trzecia:
    - Ups..

  • Jedzie dwóch księży samochodem Nagle

    Jedzie dwóch księży samochodem. Nagle lizakiem przed maską macha policjant. Księża się zatrzymują i jeden z nich opuszcza szybę. Policjant salutuje i zaczyna:
    - Szczęść Boże. Szukamy w okolicy dwóch pedofilii...  
    Księża szybko zasuwają szybę i zaczynają o czymś dyskutować. Machają łapami, prawię się kłócą. W końcu się uspokoili. Odsuwają szybę i jeden mówi:
    - Ok. Bierzemy tę robotę...