Gej
Mój syn zebrał się na odwagę i przyznał, że jest gejem.
Powiedziałem mu:
- Wiem. Właściwie, to wiedziałem od kiedy miałeś trzy latka i bawiąc się klockami próbowałeś wcisnąć walec w otwór w kształcie gwiazdki.
Mój syn zebrał się na odwagę i przyznał, że jest gejem.
Powiedziałem mu:
- Wiem. Właściwie, to wiedziałem od kiedy miałeś trzy latka i bawiąc się klockami próbowałeś wcisnąć walec w otwór w kształcie gwiazdki.
Do biura wchodzi szef i mówi do sekretarki:
- Dla mnie herbata, a dla tych trzech zagranicznych dupków kawa.
Po chwili zza drzwi dobiega głos:
- Dla dwóch dupków, ja jestem tłumaczem.
– Mam 5zł, co mogę u was za to dostać?
– Hmmm... Za 5zł to możemy panu dać deskę z dziurką.
Facet zdziwił się, ale jednak dał się skusić. Zapłacił. Poszedł, zrobił co miał, i mu się to spodobało. Przychodził potem przez cały miesiąc i brał deskę z dziurką. Pewnego razu przychodzi, wyciąga 5zł, ale mówi przy tym:
– A macie coś dla stałych klientów?
– Tak, mamy. Proszę iść do końca korytarza i drzwi po lewo.
Facet idzie zadowolony, wchodzi, patrzy... a tam deska, ale bez dziurki. Biegnie z powrotem i mówi:
– Ależ proszę pani, tam nie ma dziurki!
A ona na to:
– Dla stałych klientów: dziewica!
Poszedł ślepy na grzyby. A, że nic nie widział, więc to co zebrał poznawał po smaku... Trafił na jednego grzyba, spróbował:
-Mm.. maślaczek.
I do koszyczka... Następny:
-Mm.. Borowik!
I do koszyczka... Idzie dalej, znalazł kolejnego. Próbuje:
-O fuj! Gówno! Dobrze, że nie wdepnąłem!
Środek nocy, wchodzi pijany mąż ze świnią pod pachą. Drzwi otwiera mu żona. Na to mąż:
-Widzisz kochanie? To jest ta świnia, z którą Cię zdradzam...
Na to żona:
-Ależ najdroższy, ja tylko żartowałam...
-Zamknij się, nie do ciebie mówię!
Sprzedam faceta:
Data pierwszej rejestracji grudzień 1977. Egzemplarz okazowy, duże gabaryty, tył lekko zgarbiony, poduszka powietrzna z przodu, ropniak, możliwość jazdy na gazie, wrażliwy na pedały. Drążek ergonomiczny, położony centralnie, prawie niewidoczny. Najlepiej posuwa na obwodnicach. Na trasie bierze wszystko jak leci. Uwaga, lekko stuknięty. Dużo pali. Lekkie problemy z wtryskiem. Niemiłosiernie smrodzi z tylnej rury. Zapas gum gratis. Wszystkiego najlepszego dla nowej właścicielki...
Facet spotyka na ulicy kolegę ubranego w strażacki mundur.
- Skąd masz ten mundur?
- To prezent od żony. Gdy wczoraj przyszedłem wcześniej z pracy, leżał na krześle obok łóżka.
Dwóch dziadków po 80-tce przychodzi do domu publicznego. Szefowa interesu na ich widok wydaje polecenie:
– Jolka, połóż w pokojach gumowe lalki. Oni i tak różnicy nie zauważą.
Godzinę później dziadkowie spotykają się w parku.
– I? Jak było?
– Hmm... Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała..., nic a nic.
– A ta moja to chyba była czarownicą.
– Co? Dlaczego tak myślisz?
– No... Najpierw ją pocałowałem, a potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz, pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno...
- Poproszę jakieś pieczywo.
- Jasne czy ciemne?
- Obojętnie. To dla niewidomego.
Dzwoni telefon.
- Część, księżniczko, jak się masz?
- Tu jej chłopak.
- Cześć chłopaku. Jak się ma nasza księżniczka?
Spotykają się dwaj koledzy.
- Słuchaj stary, wracam wczoraj do domu, otwieram szafę, a tam goły facet!
- To się zdarza w małżeństwach.
- Ale ja nie jestem żonaty!
Przychodzi facet do lekarza, kładzie swą męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!