O Jasiu - str 9

  • Na lekcji wfu pani każe wszystkim

    Na lekcji w-fu, pani każe wszystkim robić rowerek. Wszystkie dzieci ruszają nogami tylko nie Jasiu. Pani podchodzi do niego i mówi:
    - Dlaczego nie ruszasz nogami?
    Na to Jasiu:
    - Bo jadę z górki

  • Rowerek

    Jasiu stoi przed kościołem, podchodzi do niego ksiądz i pyta:
    -Czemu nie wejdziesz do kościoła ?
    -Bo nikt mi rowerka nie popilnuje
    -Duch Święty ci popilnuje
    Pod koniec mszy Jasio się żegna:
    -W imię Ojca, I Syna Amen
    _A gdzie Duch Święty- pyta się ksiądz  
    -Pilnuje Roweru- odpowiada Jasio

  • Spowiedź

    Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:  
    - Nie słuchałem się mamy i przeklinałem…  
    Ksiądz zapukał…  
    A Jasiu:  
    - K**wa, co mnie straszysz?!

  • Jaś i Małgosia bawią się w dom

    Jaś i Małgosia bawią się w dom. Jasiu próbuje "obiadu" i mówi.  
    - Wiesz co koteczku ta zupka jest chyba troszeńkę przesolona.
    Małgosia na to:
    - Przesolona? Niemożliwe, przecież kilka razy kosztowałam., ale oczywiście Ty uważasz, że nie mam racji, bo niby co? Jak przesoliłam, to nigdy nie mam racji. A może zarzucisz mi, że nie kosztowałam, to co? Myslisz że kłamię. Pewnie nigdy nie mam racji i zawsze kłamię. To jak zupa przesolona, to już nie należy mnie traktowac jak człowieka, tylko zaraz kłamstwo zarzucać, jak Ty możesz mysleć o mnie jak o takiej ostatniej. To ja się staram, flaki wypruwam, a Ty mnie jak psa traktujesz, że wciąż się mylę, kłamię, gotować nie umię. No co jeszcze źle robię? Może w ogóle ze mną jest Ci źle, nic Ci nie pasuje, jak Ty się do mnie odzywasz...czemu mnie traktujesz jak psa?
    - Mamusiu, a Jasiu powiedział "Ty suko"!!!

  • Przychodzi ksiądz po kolędzie

    Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje  
    Jasiowi standardowy zestaw pytań :  
    - A ile masz lat ?  
    - Siedem ...  
    - A do kościółka chodzisz ?  
    - Chodzę ...  
    - Co niedziela ?  
    - Co niedziela ..  
    - Z całą rodziną ?  
    - Z całą ...  
    - A do którego ?  
    - Do Carrefoura ....

  • Matka Jasia sprząta w domu przed

    Matka Jasia sprząta w domu przed świętami. Zła jest, bo roboty kupa, a mąż, jak zwykle, w knajpie. Wysyła więc Jasia, żeby ojca sprowadził do domu. Jasiu znajduje ojca, prosi, żeby wrócił do domu, bo matka zła. Ojciec napełnia kieliszek i mówi:  
    - Siadaj synu i pij!  
    - Ależ tato ja mały jestem !!  
    - Pij, mówię !!  
    - Ale tato !!!!  
    - Pij !!  
    Jasiu wypił, oczy mu wyszły na wierzch, krzywi się mocno.  
    - No i co dobre było?  
    - Oj okropne, tato, okropne !  
    - No! To biegnij do mamy i powiedz jej, że ja też miodów nie mam!

  • Agencja

    Jasiu skarży się koledze z klasy:
    - Ja to mam pecha. Pół roku zbierałem kasę. W końcu wczoraj, jak starzy wyszli, mogłem zadzwonić do agencji i zamówić sobie panienkę. I wiesz kto przyjechał? Nasza pani od polskiego.

  • Nauczycielka każe Jasiowi zetrzeć

    Nauczycielka każe Jasiowi zetrzeć tablice:
    Proszę pani a gdzie jest szmatka?
    Nie wiem Jasiu poszukaj gdzieś w szafce Jasiu szuka a pani w tym czasie pyta się dzieci:
    kochane dzieci co napisali byście na moim grobie gdybym umarła??
    (Jasiu znalazł szmatkę i mówi)
    -tu leży ta szmata!

  • Lekcja w szkole muzycznej Dziś

    Lekcja w szkole muzycznej.  
    - Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena. Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".  
    - Brawo!! - mówi pani.  
    Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".  
    - Świetnie!! - mówi pani.  
    Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensja w glosie:  
    - "Dla Elizy"?!

  • Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole

    Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:  
    - Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!!  
    Na to Kaziu:  
    - A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!!  
    Na to wyrwał się Jasiu:  
    - Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!

  • Mały Jasio ogląda z wielkim

    Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.  
    - Mamo, czy to mój mózg?  
    - Nie synku, jeszcze nie...