Nagle na drodze spotyka drugiego Araba, który jeździ na rowerze w tę i z powrotem. Zaciekawiony zatrzymuje rowerzystę i pyta, po co on to robi. Na to rowerzysta odpowiada:
- Widzisz, jak jeżdżę, to jest podmuch powietrza i wtedy jest mi chłodniej.
Właściciel wielbłąda przemyślał sprawę, wsiadł na swojego wielbłąda i naśladując rowerzystę zaczął poganiać zwierzę w tę i z powrotem. Po paru godzinach takiej jazdy, wielbłąd padł z pianą na pysku. Arab zlazł z niego, obszedł go kilka razy dookoła, a potem kopnął wielbłąda zad, mówiąc:
- Kurwa, zamarzłeś!
1 komentarz
agnes1709
Oj, wymiatasz!
MEM
@agnes1709
To nie ja. To skutki "domowej archeologii" i znalezienia w zakamarkach szafy starej książeczki z kawałami.