"Skoki moim życiem... dosłownie" - Rozdział 1

-Serio do Norwegii?! Może mi jeszcze powiecie, że do Oslo, a tata został trenerem skoczków narciarskich? - Kamila krzyczała z podniecenia-Zaraz córeczko, to nie jesteś zła? Owszem do Oslo, ale ja będę pracował w biurze - odparł z ulga tata Kamili-Jeju Ty się jeszcze pytasz?! Zostawię tu ludzi, którzy mi dokuczają, przeniosę się z tej cholernej budy. Co z tego, ze krucho u mnie z angielskim, a co dopiero norweskim. Ważne ze będę mieć spokój, zamieszkam w Oslo. Spełni się moje marzenie - spotkam jakiś skoczków. - dziewczyna nie mogła się opanować.-Uważaj na słownictwo Kamila, to w takim razie się szykuj. Od poniedziałku będziesz w nowej szkole, a skoczków spotkasz, bo będziemy mieszkać blisko skoczni, a poza tym Johann pomoże Ci się zaklimatyzować.-Johann? Haha ma tak samo na imię jak ten skoczek narciarski - pisnęła Kamila-No, wiec pakuj się, masz niewiele czasu. Jutro wyjeżdżamy, w pokoju czekają na Ciebie 3 ogromne walizy. Sądzę, że Ci wystarcza - powiedziała mama Kamili i wyszła z pokoju.  

Ciąg dalszy wkrótce...

Rosemary

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 196 słów i 1083 znaków, zaktualizowała 9 cze 2015.

1 komentarz

 
  • Ja

    Ciekawie sie zapowiada kiedy kolejna?

    8 cze 2015

  • Rosemary

    @Ja myślę, że nawet dzisiaj.

    8 cze 2015