Pewnego dnia poszłam na wagary z koleżanką. Było bardzo zimno temperatura ok -11oC, śnieg leżał na drodze a my idziemy 2 km do pobliskiej wioski. Gdy już nie mogłyśmy ruszać kończynami, polce nam zamarzły, postanowiłyśmy wrócić się do szkoły. Niezauważone przemknęłyśmy do naszego królestwa (wc). Tam przesiedziałyśmy 5 godzin lekcyjnych, leząc wokoło kibla na kurtkach i zasypiając. Rozmawialiśmy o burdelówkach. Było fajnie, a najlepsze schematy były gdy do wc wchodziły dziewczyny a my byłyśmy zamknięte w kabinie a one sie dobijały i wyczerpane próbami wejścia kierowały się do innej kabiny i tam rozmawiały o wszystkim a my miałyśmy zwałe z ich opowieści o tym jak to chłopak ją rzucił ale oni sie razem rzucili xD Ahh.. te pustaki.. a najlepsza była kolesiówa, która weszła do wc i patrząc w lustro wąchała sobie pod pachami... Żal... Miło wspominam wagary w kiblu i mam nadzieje ze będę tam częściej sie wybierać.
10 komentarze
Aequor
Dalsze opowieści może trochę dłuższe?
Aequor
Pisz tak dalej dziewczyno!
Aequor
Piękne!
Krytyk
Opowiadanie nawet ciekawe tylko o wiele za krótkie.
znajoma:-)
Bardzo fajne dużo lepsze od innych opowiadań szkolnych:-)
Julia
Ujdzie w tłumie...
Krystian007
Dobre ! ! Też musze sprubować!
Roxi97
niezłe... ;D
princess
haha dobre xD
siemka
wymiatasz