Dawno, dawno, temu za górami za lasami w dziwacznej krainie ludzi, żyłem ja. Zostałem stworzony w fabryce, zapakowany i wysłany przez oceany, do kraju podatkami i inflacją stojącym. Szarej, pełnej smogu Polski. Trafiłem do miasta smoka wawelskiego tam, gdzie wszyscy patrzą w te telefony i nawet już ze sobą nie rozmawiają. Przynajmniej taką opinię sobie wyrobiłem, stojąc na półce i słuchając właścicieli sklepu.
Atmosfera panująca w miejscu, gdzie się znajdowałem, służyła budowaniu tajemnicy, potęgowaniu erotycznych myśli i pragnień. Panował półmrok, wąskie przejścia między regałami miały budować poczucie intymności i dyskrecji. Unosząca się w powietrzu woń, pieściła zmysł zapachu niczym doświadczona kochanka. Byłem w opakowaniu, które miało dawać złudzenie ekskluzywności. Kosztowałem niemałe pieniądze, przez to musiałem chwilę postać na półce, zanim zjawi się ktoś, kto mnie kupi. Byłem dobrze zaprojektowany. Mój opływowy kształt, dość spore wymiary i kilka poziomów wibracji miały jeden cel, sprawiać rozkosz. Dodatkowa przyssawka, pozwalała ustawić mnie w różnych pozycjach. Stojąc na półce, nie mogłem się doczekać, aż w końcu zacznę być używany.
Oczekując na swoją panią, próbowałem zagadać do pejcza stojącego na półce nade mną. Niestety zadufany w sobie buc, nawet się nie odezwał. Co innego Korek analny, znajdujący się zaraz obok mnie. On to tylko narzekał i narzekał, jakie to ma życie do dupy. Był strasznie pesymistyczny, ciągle wróżył sobie gównianą przyszłość. Zazdrościł mi, moich funkcji i tego gdzie będą mnie wkładać. Jak zwracałem mu uwagę na to, że mnie też mogą wsadzić do dupy, on dosłownie wybuchał. Tłumaczył mi, prawie krzycząc, że to przecież co innego, ja będę penetrował, odkrywał, zagłębiał się, a on biedny będzie tylko na skraju dupci. Do pionu sprowadzały korka analnego kajdanki, które były na półce poniżej nas. Po całej wiązance przekleństw i narzekań, że one to dopiero mają ograniczone życie i znaczenie, korek analny dawał spokój i przyznawał, że jednak nie ma tak źle. W końcu jest wykorzystywany, by dawać rozkosz. Takie dyskusje przegadywania się i małe wojny budowały moją pewność siebie. Cieszyłem się, że ja mogę penetrować wszystkie naturalne otwory kobiety.
Bałem się tylko jednego, trafić w ręce homoseksualnego mężczyzny, wtedy mój los będzie niewiele lepszy od losu korka analnego. Dupcia ma być urozmaiceniem w moim życiu, jestem stworzony do penetracji ciasnej, miękkiej wilgotnej cipeczki. Wiem jak dawać rozkosz i w przeciwieństwie do większości facetów umiem dać kobiecie orgazm.
Powoli traciłem nadzieję, wiele kobiet miało mnie w swoich pięknych rączkach, lecz żadna nie chciała mnie kupić. Kilka razy prawie dostałem zawału, gdy grubi sprośni faceci dokładnie mnie oglądali. Nadzieja pojawiła się wtedy, gdy właściciel zmniejszył moją cenę w ramach promocji. To była szansa, tak bardzo pragnąłem zagłębić się w końcu w cipkę, bylem nowy i jeszcze tego nie robiłem. Wyobrażałem sobie, jak to jest, ciągle myślałem o dziurce rozkoszy. Każdą kobietę odwiedzającą sklep, rozbierałem wzrokiem i widziałem, jak sprawiam jej przyjemność. Gdy łączyłem się w bólu z prawiczkami gatunku ludzkiego, w duszy troszkę się podśmiewałem, że zaliczę szybciej niż przeciętny nastolatek.
Nadszedł dzień przeceny. Pierwsza potencjalna klientka sprawiła, że byłem przerażony. Gruba baba po pięćdziesiątce z pryszczami i tłustymi włosami. Ubrana w o zgrozo legginsy, opinające to monstrualne dupsko. Bałem się, że dosłownie zatonę i przepadnę w jej cipsku. Jakiś biedny lekarz będzie potem zmuszony do zrobienia misji ratunkowej. To mogłoby zniszczyć moją kruchą psychikę, zresztą po takiej akcji, w na pewno trafiłbym do śmieci. Smoczyca pewnie byłaby zadowolona, że biedny lekarz pogrzebie w jej kobiecości. Nie takiego życia chciałem…
Odetchnąłem z ulgą, gdy babsko mnie odłożyło, kiwając głową. Pomyślałem, że mam ciekawy temat do dyskusji z korkiem analnym. Czy jego życie jest gorsze od ginekologa zmuszonego do zaglądania w stare, pokryte pajęczynami kobiece jaskinie grubych babsztyli? Niestety nie będzie mi to dane, grubaska zabrała mojego ulubionego partnera konwersacji, pejcz i kajdanki. W mojej głowie pojawiła się jedna myśl O KURWA.
Dopiero po godzinie uspokoiłem się, i bardzo dobrze, bo przyszła ona. Seksowna brunetka o brązowych oczach. Była elegancko ubrana, przypominała kierowniczkę. Czerwona obcisła spódniczka do połowy uda, biała koszula, rajstopy kabaretki. Moja wyobraźnia szalała. Widziałem jej wygoloną szparkę, krainę, której sprawię rozkosz. Widziałem, jak mnie najpierw liże, wkłada do ust. Potem powoli wkłada do ciasnej dziurki.
Popatrzyła na mnie, gdybym tylko mógł, to bym się zaczerwienił. Na moje oko, którego rzecz jasna nie posiadam, miała około trzydziestki. Takie są najlepsze, skupione na karierze, są wiecznie napalone. Nie mają czasu na poszukiwania facetów i pielęgnację związku. Dla młodszej byłbym tylko dodatkiem lub eksperymentem, dla zagonionej, niewyżytej trzydziestki będę kochankiem, kutasem dającym ulgę, której tak bardzo potrzebuje.
Wzięła mnie z półki, przejechała palcami po opakowaniu, zaparło mi dech w piersiach. Patrzyła. Uśmiechnęła się na widok ceny.
Kupi.
O tak! Jej muszelka będzie moja!
O nie…
Kurwa tylko nie to…
Odłożyła.
Musiałem coś zrobić, była dla mnie idealna, moja księżniczka, chcę co noc dawać jej orgazmy, penetrować. Czuć jej miękkie wnętrze, wibrować, napierać na punkt G, słuchać krzyków rozkoszy. Skupiłem całe swoje siły i zacząłem wibrować, spadłem z półki. Podniosła mnie, przytrzymała chwilę. Ten moment niezdecydowania ciągnął się niemiłosiernie. To były dla mojej plastikowej duszy katusze. Zerknęła na tył opakowania, jej oczy się rozszerzyły.
Kurwa tak, o tak…
Zabrała mnie, ależ byłem szczęśliwy. Będę dla niej wibrował.
Przy kasie przeżyłem kolejny zawał serca.
— Bardzo przepraszam, zapominałam portfela — powiedziała.
Myślałem, że wykituje. Lecz przyglądnąłem się lepiej eleganckiej brunetce, wcale jej nie było przykro. Subtelnie ruszała na boki biodrami. Oparła dwie ręce na ladę, pochylając się do przodu, eksponując swoje piersi, a duży dekolt jej w tym pomagał. Zalotny ton jej głosu, nie pozostawiał wątpliwości. Chciała, by sprzedawca ją zerznął. Niezła z niej suczka. Wyglądała na spragnioną kutasa niczym podróżnik na pustyni wody.
Gość wyglądał na studenta, pewnie sobie dorabiał. Widać było, że siłownia jest jego drugim domem. Farciarz, przeleci moją księżniczkę.
– Yyy… Przykro mi… – wydukał.
– Może da się coś z tym zrobić? – zapytała, ściągając okulary i wkładając sobie zausznik do ust. Wyglądała niczym gwiazda porno, tuż przed ostrym jebaniem. Musiała mieć niezłą chcicę.
– Hmm… Przykro mi, ale nie sprzedajemy na kreskę – wypalił, zaczerwieniony.
O kurwa, ale mięczak. Suczka wyprostowała się, założyła okulary i chrząknęła.
– Przypomniałam sobie, że mogę zapłacić telefonem – powiedziała chłodno, wyciągając smartfon z torebki.
Biedulka, atrakcyjne kobiety mają w dzisiejszych czasach przesrane, każdy facet marzy o tym, by zanurzyć w ich słodkich ustach i cipeczce swojego kutasa, ale mało który decyduje się na jakikolwiek ruch. Miękkie faje, żyjące w cyber świecie pornografii.
Cóż więcej pracy dla mnie. Księżniczko nic się nie martw, ja stanę na wysokości zadania! Zadowolę każdą twoją dziurkę. Będziesz krzyczeć z rozkoszy, wijąc się opanowana przez orgazm. Dam ci to, czego pragniesz. Uwolnię od napięcia i stresu. Dam niezapomniane chwile.
Przygnębiona księżniczka opuściła seks shop, na całe szczęście byłem w jej torebce. Na dworze było szaro, deszczowo, już czuć zbliżającą się zimę. Oj maleńka sprawię, że będzie kolorowo, wesoło, słodko. Tylko mnie rozpakuj i wykorzystaj. Ja się już tobą zaopiekuje… Twoja cipeczka będzie błagać o więcej. Będę cię pieprzył do twojej utraty tchu. Sprawię, że zapomnisz o tym ponurym świecie. Jestem kluczem do bram twojej rozkoszy.
Udaliśmy się na parking, gdzie stał czarny Mini Cooper.
Wsiadła, kładąc torebkę na siedzenie pasażera. Miałem na nią ochotę, chciałem wreszcie zagłębić się w nią. Zacząłem wibrować, przyszło mi to dużo łatwiej niż przedtem. Wyciągnęła pudełko, w którym się znajdowałem.
– Co się dzieje? Jesteś zepsuty? – spytała i otwarła opakowanie.
Dotyk jej dłoni, na moim plastiku sprawiał, że zwiększyłem moc.
– O…
Przestałem wibrować, by jej nie wystraszyć. Popatrzyła na mnie rozmarzonym spojrzeniem. Włączyła radio, leciała piosenka Levitating Featuring DaBaby. Polizała mnie od dołu do końcówki. O kurwa… Jestem prawiczkiem, gdyby nie to, że zrobiono mnie z plastiku, pewnie bym teraz tryskał spermą, jak wstrząśnięta butelka Pepsi po otwarciu. Jej wilgotny języczek poruszał się od dołu do góry. Zaczynało ją to coraz bardziej kręcić. Włożyła mnie do ust. Zassała. Wyciągnęła, uśmiechnęła się i włożyła z powrotem głęboko, bardzo głęboko. Jej ręka powędrowała do piersi. Masowała coraz mocniej na zmianę to prawy cycuszek to lewy. Moja sunia ostro się podnieciła, odchyliła troszkę fotel kierowcy do tyłu, by mieć więcej miejsca. Podwinęła spódniczkę. Przesunęła sznureczki w kabaretkach, odchyliła wilgotne majteczki. Przejechała mną po łechtaczce, potem drażniła swoje wejście do krainy rozkoszy. Wprowadzała mnie na kilka milimetrów i wyciągała. Widać kręciło to księżniczkę, bo namiętnie mruczała. Włożyła mnie do połowy, wyjęła, oblizała soczki. Włączyła pierwszy stopień wibracji. Potem energicznie jednym szybkim pchnięciem, wszedłem w ciasną cipeczkę calutki, do samego końca. Krzyknęła. Połączenie mojego kształtu z wibracjami, dawało przyjemność, jaką oczekiwała. Poruszała biodrami, co powodowało zmianę kąta, pod jakim pieściłem dziurkę.
Przysunęła krzesło kierowcy do poprzedniej pozycji. Włożyła telefon w uchwyt i zapaliła silnik. Ruszyliśmy. Polskie drogi do najrówniejszych nie należą, lecz tym razem każda dziura, sprawiała, że brunetka jęczała.
Telefon zaczął dzwonić. Chwilę się zawahała czy odebrać. Wcale się jej nie dziwię, przecież jechała samochodem zabawiając się. Zdecydowała się jednak przyjąć połączenie.
– Wiktorio, przejrzałem twoją propozycję budżetu, bardzo dobrze to wygląda. Pamiętaj w poniedziałek, bronimy się przed zarządem. To ważny dzień. Wypocznij… – brunetka jęknęła mimowolnie – wszystko ok? – zapytał lekko zdziwiony mężczyzna.
– Tak. Przepraszam, prowadzę samochód – siliła się na spokojny ton głosu, jednak miała przyśpieszony, urywany oddech.
– A, dobra nie wnikam… widzimy się w poniedziałek.
Facet się rozłączył, a więc moja księżniczka miała na imię Wiktoria, seksownie. Zwiększyłem poziom wibracji. Jej ciało zadrżało. Dobrze, że stała w korku. Zaczęła ujeżdżać fotel niczym prawdziwego faceta. Pogłośniła radio, by choć trochę zamaskować swoje krzyki rozkoszy. Nie zapowiadało się, że szybko ruszymy, więc postanowiłem zaszaleć i uchylić mojej Wiki troszkę nieba.
Trzeci poziom.
Puściła kierownicę i złapała rękami końcówkę spódnicy. Traciła panowanie nad swoim ciałem, wijąc się z rozkoszy.
– O kurwa mać… tak… boże tak… jak mi kurwa dobrze…
Czwarty poziom.
Wibracje falami rozchodziły się, po całym ciele sprawiając przyjemność. Wiki tak przygryzła wargę, że popłynęła jej krew.
– O ja pierdole… – krzyczała.
Jej ciało ogarnął orgazm, wiła się na fotelu. Cipka puściła duże ilości soczków. Cała spódniczka, i fotel były zalane. W aucie było czuć zapach seksu. Odwaliłem kawał dobrej roboty. Wiktoria z wiadomych powodów nie zauważyła, że auta przed nią ruszyły. Tamowała ruch. Zniecierpliwieni kierowcy trąbili, dając upust swojej frustracji.
Księżniczka zwiotczała, jej ciało przeszło spazmy orgazmu, nie miała już sił. Wyłączyłem wibrację, by nie drażnić mojej suczki. Było mi tak dobrze w jej cipce, aż żal będzie wychodzić. Jednak po tym co jej dałem, jestem wręcz pewien, że skorzysta z moich usług i to nie raz. Powoli odzyskiwała zmysły, zaczęła mnie wyciągać z cipeczki. Pukanie w szybę, otrzeźwiło Wiki bardziej niż docierający dźwięk klaksonów do jej umysłu.
Policjant zaglądnął przez szybę, zorientował się w sytuacji. Księżniczka wyciągnęła mnie i położyła na siedzenie pasażera. Otworzyła szybę, czekając na opierdol.
– Hmm…– zmieszany funkcjonariusz nie wiedział co powiedzieć.
– Przepraszam… – powiedziała, uśmiechając się zalotnie.
– Ahh… Niech pani już jedzie i proszę w przyszłości tego nie robić w samochodzie, może pani spowodować wypadek… – zerknął na widoczną mokrą plamę, odwrócił szybko wzrok.
– Dziękuję – powiedziała i speszona ruszyła.
Spokojnie leżałem na fotelu, rozmyślając o moim pierwszym razie. Ciekawe ilu facetów doprowadziło to takiego orgazmu kobietę, podczas pierwszego stosunku. Oj moja księżniczko, dam ci rozkosz, za każdym razem gdy tego zapragniesz. Możesz w pełni skupić się na sobie, ja jestem dla ciebie.
Ciekawe opowiadanie - od samej perspektywy, po zgrabnie używany naturalizm (a wręcz wulgarność), po nieoczywiste poprowadzenie paru motywów. Dlatego zamiast znęcać się nad brakami warsztatowymi (a wybacz, autorko, ale byłoby nad czym 😝 ), doceniam i czekam na więcej 😊
5 komentarzy
Robert72
Naprawdę świetne
Margerita
Fajna historia bardzo podiecajaca
agnes1709
Fajne
AgnessaNovvak
Ciekawe opowiadanie - od samej perspektywy, po zgrabnie używany naturalizm (a wręcz wulgarność), po nieoczywiste poprowadzenie paru motywów. Dlatego zamiast znęcać się nad brakami warsztatowymi (a wybacz, autorko, ale byłoby nad czym 😝 ), doceniam i czekam na więcej 😊
Milenka
@AgnessaNovvak Dziękuję, postaram się poprawić
Duży
Ciekawe