Rocznica wypadku i jakby 1 rok życia

Rocznica wypadku i jakby 1 rok życiaW czwartek tj.20-10-2022 obudził mnie dzwonek telefonu.  
    -Cześć Kubuś co tak dzwonisz z samego rana? Stało się coś?
    -Cześć kochanie chciałem cię usłyszeć i dziś jest rok od twojego wypadku a to tak jak byś miała urodziny.
    -No fakt byłam trochę jakby nieżywa.
    -Właśnie to może włącz kamerkę w telefonie bym cię mógł zobaczyć.
    -Oszalałeś chyba dopiero co mnie obudziłeś jestem nie umalowana i nie ubrana.
    -To tym bardziej się pokarz jak jesteś nie ubrana.
    -A co to jakiś sex-telefon to pomyliłeś numer... może wieczorem.
    -Trzymam za słowo, ale teraz ważniejsza sprawa jak się czujesz?
    -Dobrze się czuje tylko nic mi się nie chce, nawet robić śniadania.
    -To nie rób, tylko się trochę ubierz.
    -Wyczuwam w twoim głosie jakiś podstęp. O co chodzi? Przyjeżdżasz?
    -Niestety nie przyjeżdżam, ale babcia ,dziadek i moi rodzice wymyślili, że powitają cię śniadaniem z okazji twojej ucieczki z pod kosy kostuchy.
    -Szkoda, że ciebie nie ma.
    -Też żałuję, na razie muszę kończyć zaraz zaczynam zajęcia. Pa kocham cię pogadamy wieczorkiem na kamerce
Wstałam i poszłam się umyć i gdy wychodziłam z łazienki usłyszałam głos babci
   -Iza możesz zejść do nas na chwilę?
   -Zaraz zejdę tylko się ubiorę.
Założyłam luźną koszulkę, stringi i domowe dżinsy takie trochę przykrótkie biodrówki i boso zeszłam na dół. Cała czwórka stała ubrana odświętnie i zaczęli śpiewać
   -STO LAT , STO LAT NIECH ŻYJE NAM NASZA IZA.
Stanęłam jak trafiona piorunem, co prawda Kuba mnie ostrzegł, ale nie myślałam że oni to potraktują tak na poważnie. Wszyscy wystrojeni a ja jak kopciuszek przed balem.
    -Dziękuje wam wszystkim bardzo i chyba się cofnę przebrać.
    -Nigdzie się nie będziesz cofać , mówiłem im że to głupota tak się odpicować. (powiedział dziadek) Siadajmy już do śniadania.
Usiedliśmy do stołu i zjedliśmy super śniadanie. Po śniadaniu teściowa wstała i pukając nożem w szklankę wygłosiła
    -Iza bardzo się cieszymy, że jesteś z nami cała i zdrowa po tym wypadku.
    -Zdrowa to jeszcze nie jestem. Chciałam przypomnieć że jestem trochę zapominalska.
   -I między innymi razem z Andrzejem stwierdziliśmy, że dobrym prezentem dla ciebie będzie smartwatcha z lokalizatorem. Nie obraź się ale to dla twojego bezpieczeństwa.
   -To super jak znowu się zgubie to mnie znajdziecie.
   -Dokładnie tak. Bałam się że się obrazisz.
   -Świadomości nie straciłam tylko pamięć mnie zawodzi i uważam że to super prezent. Nawet nie wiecie jak ja się wtedy bałam pod sklepem jak nagle nie wiedziałam gdzie jestem. Czyli teraz jak będę miała ten zegarek mogę sama iść na spacer oczywiście mówiąc wam o tym?
  -Dokładnie tak chcemy byś czuła się swobodnie i bezpiecznie.
  -Jest jeszcze jedna niespodzianka w szopce na podwórku.
Jak mała dziewczynka wstałam od stołu i wybiegłam na podwórko do dziadkowej szopki. Za chwile doczłapał się dziadek z kluczem od kłódki.  
   -Oj Iza rozchorujesz się jak będziesz boso w październiku biegać po podwórzu.
   -Pokarz dziadek szybko co tam schowałeś? Naprawiłeś mój rower?
   -Niestety nie było czego naprawiać, ale proszę.
Dziadek otworzył drzwi od szopki i zaniemówiłam stał tam nowy rower Kross.
   -Dziadku przecież taki rower sporo kosztuje nie trzeba było.
   -Ci policjanci co gonili tego pijanego kierowcę który w ciebie wjechał zrobili zbiórkę i kupili to cacko dla ciebie.  
    -A po kawie pojedziemy do sklepu rowerowego i ode mnie i babci dostaniesz kask, tylko bez marudzenia że drogi bo ma być najlepszy z górnej półki.
    -Jesteście wszyscy bardzo kochani to może zobaczę czy pamiętam jak się jeździ.
    -Na pewno pamiętasz, ale teraz chodź do domu na kawę i najpierw trzeba kupić kask i resztę stroju na rower.

  Po kawie pojechaliśmy do sklepu i dziadek zaraz po wejściu sprzedawcy powiedział że potrzebujemy bardzo dobry kask. Kupiłam też buty i spodnie rowerowe ale to mimo ich uporu już za własne pieniądze. Niestety jak wracaliśmy ze sklepu zaczęło padać i pierwszą jazdę musiałam przełożyć na sobotę. Zjedliśmy jeszcze wspólnie obiad i zadzwonił Kuba. Przeprosiłam wszystkich i poszłam do szopki by pokazać mu na kamerce rower jaki dostałam i całą resztę.  
   -Iza, Iza to może teraz idź na piętro i pokarz jaki strój na rower sobie kupiłaś?
   -Jasne kochanie, że ci pokarzę.  
Wyjęłam spodnie, kask i buty położyłam na łóżku i skierowałam kamerę na zakupy.
    -Hej kochanie jakoś źle to wygląda czegoś tam brakuje.
    -Czego brakuje? A koszulki nie kupowałam bo mam jeszcze dwie stare.
    -Nie o to chodzi mi brakuje tam ciebie. Załóż te nowe rzeczy i się pokarz.
    -Ty mój zbereźniku a jak ktoś wejdzie na przykład twoja mama albo tata?
    -To powierz że to pomysł ich syna zboczeńca.
Stwierdziłam że co mi tam szkodzi i się przebrałam i stanęłam przed kamerką. Kuba był delikatnie zawiedziony bo spodnie były z szelkami którymi zasłoniłam sutki.
  W sobotę pojechałam na dwu kilometrową wycieczkę. Trochę czułam się nie pewnie ale dałam radę. Mam nadzieję że wszystko wróci do normy.

izabela

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 938 słów i 5151 znaków.

2 komentarze

 
  • Gaba

    Masz problem z "ż" - "rz", "rz" - "sz". Jak poprawisz będzie łapsko. Pozdrawiam Cię

    27 paź 2022

  • izabela

    @Gaba Zgadza się mam wielkie problemy jestem dyslektyczką i dużo czasu potrzebuje na napisanie. Niestety nie zawsze program wychwytuje błędy.

    28 paź 2022

  • Gaba

    @izabela ale masz słowniki, masz Google "jak napisać" itd. Powertuj proszę, będzie dobrze. Łapotak dam.
    Pozdrawiam Cię

    28 paź 2022

  • eksperymentujacy

    Powodzenia i uważaj na zakrętach :)

    25 paź 2022

  • izabela

    @eksperymentujacy Dziękuje bardzo uważam, chyba nawet za bardzo.

    25 paź 2022

  • eksperymentujacy

    @izabela tylko zdjęcia pomyliłaś. Czekamy na to z końca opowiadania (to przed wycieczką rowerową)

    25 paź 2022

  • izabela

    @eksperymentujacy Tamto to raczej tylko dla męża

    25 paź 2022