Wszystko szło po mojej mysli, nocne sms'y i te sprawy, codzienne widywanie się... Okazywanie czułości, ale czy to było prawdziwe? Z mojej strony tak z Sebastiana nie do końca.  
Dni z nim mijały mi niesamowicie szybko, nawet się nie spostrzegłam a już była polowa kwietnia. Pewnego wieczoru kiedy byłam u koleżanki na noc, była godzina 1 w nocy, martwiłam się o niego bo nie odbierał ode mnie telefonu, domyśliłam się ze pił kolegami. O godzinie 2:30 dostałam od niego sma'a. 
-Kochanie przepraszam upiłem się.  
Nie odpisałam jemu, bo byłam na niego wkurzona. Siedziałam przy laptopie oglądając zdjęcia, i widzę że napisał do mnie. 
-Zła? 
-Nie, tylko martwiłam się. Dlaczego piłeś? 
-Bo wyjeżdżam, i się wkurwiłem... 
-Co? Gdzie TY wyjeżdżasz?  
. 
. 
. 
Przez 20 minut mi nie odpisywał, starałam się dodzwonić do niego, i dowiedzieć o co teraz chodzi, ale nie odbierał. 
W końcu mi odpisał. 
-Do pracy do Holandii. 
-Co? na ile? 
-Na miesiąc, dwa, rok a może na zawsze. 
-O co cho chodzi? Nie wiem czy to traktować na serio, czy jaja sobie robisz. 
-No naprawdę, mama mnie wygania do pracy. 
-A nie możesz sobie w Polsce znaleźć? 
-To nie takie łatwe.. 
-Kiedy masz wyjechać? 
-Za tydzień. 
W tej chwili świat mi się zawalił, wyłączyłam laptopa nie mialam siły jemu odpisywać, położyłam się. Przyjaciółka pocieszała, ale to nic nie dawało. Szybko zasnęłam tej nocy, obudziłam się o 7 coś. Ola jeszcze spała- bo tak ma na imię moja przyjaciółka. 
Wstałam z łóżka poszłam do łazienki wziąć prysznic, i nie wytrzymałam popłakałam się, kucnęłam i zaczęłam płakać... Po chwili wstałam wytarłam się, poszłam do pokoju obudzić Olę i powiedzieć że idę. 
-Ej ja idę do domu. 
-Popieprzyło Cię? jest 8 rano - odpowiedziała zaspana. 
- No ja wiem, ale mam sprawę do załatwienia, zgadamy się potem.  
Pocałowałam ją w czoło na pożegnanie i poszłam, nie do domu, do niego. 
Zapukałam ale nikt mi nie otwierał, czekałam dobre 15 minut. 
Po długim czekaniu, usłyszałam kroki, zbliżające się do drzwi. W końcu drzwi się otworzyły, ujrzałam skacowanego Sebe. Nie czekając nawet na jego propozycje wejścia do domu, sama się wprosiła, pobiegłam na gore prosto do jego pokoju. Usiadłam na kanapie i czekałam aż przyjdzie. Zobaczyłam jak drzwi od jego pokoju się otwierają. Szedł w moją stronę.. usiadł koło mnie, spojrzał w moje oczy i tylko się uśmiał.. Nie wiedziałam jak zareagować, nic nie powiedział tylko patrzał się na mnie i śmiał. W końcu wstałam i wyszłam z pokoju, miałam go totalnie w dupie. Ale podbiegł za mną wziął mnie na ręce przytulił z całej siły, oparł o ścianę i zaczął całować. nagle poczułam jak jego łzy, i sama się też popłakałam. 
Po chwili, wziął i poszedł ze mną do swojego pokoju, położył mnie i On koło mnie. 
Patrzał na mnie i wyszeptał. 
-Widzisz co ze mną robisz? 
Nic na to nie odpowiedziała, pocałowałam go tylko. 
. 
. 
. 
. 
 Jak chcecie kolejną część, piszcie w komentarzach. ![]()
2 komentarze
kolorowa215
robi wrażenie
sweetkicia
Ja chcę kolejną