Postaraj się poczuć... część 2.

Sytuacja z dnia na dzień wydawała się coraz lepsza, pomimo ze w szkole mi nie szło, bo głowę zawracałam sobie Sebastianem, cieszył mnie fakt, ze po szkole się z nim zobaczę. Już od czterech dni planowaliśmy spotkanie. Od przyjścia ze szkoły, cały czas się ogarniałam, kiedy już miałam wyjść. Usłyszałam dźwięk telefonu, dostałam sms'a od Seby.
-Nie przychodź, mam sprawę do załatwienia.
Domyśliłam się co to była za sprawa, jeśli chodzi o jego "sprawy" to jego największa wada było to ze zażywał narkotyki, dotychczas mi to nie przeszkadzało, chyba w sumie przyzwyczaiłam się. Ale po czasie, zauważyłam zmiany w zachowaniu, ale na razie nie chce o tym pisać. Wiecie jak się czułam jak napisał ze nie spotkamy się? Strasznie, już do końca dnia wkurzałam się na wszystko. Bo naprawdę chciałam przytulić się do niego, po ciężkim dniu...  
Dla wyjaśniania nie byłam w związku z nim, po prostu było to jak to się teraz mowi "kręcenie" ale niestety... Ja już go pokochałam rok temu, jak byliśmy ze sobą, teraz chciałam by znowu tak samo było. Myślałam ze to naprawdę jakieś przeznaczenie, bo przecież nie zapomniałam o Jego osobie, myślałam ze On też myśli o mnie w ten sposób. Ale jak zwykle wszystko szło nie po mojej myśli. Wieczorem oznajmił mi ze zależy jemu na mnie, ale jest jedna przeszkoda..
Wtedy nie domyślałam się jeszcze o czym on pisze..
Napisal mi wprost ze od stycznia ma dziewczynę, a był już marzec, a nawet połowa marca. Napisał mi jeszcze że mozemy zostać przyjaciółmi.  
Po przeczytaniu tej wiadomości, pobiegłam do łazienki, zaczęłam płakać, a wręcz wyć, jak małe dziecko, byłam bezradna, znów poczułam że straciłam w jednej chwili wszystko. Bo pomimo mojego wieku, nauczyłam się jednego, miłośc to największy skarb, nieważne w jakim wieku się zakochasz, zranienie zawsze boli tak samo. I zawsze czujesz taką pustkę, a jeśli naprawdę się kogoś kocha, a ktoś Cię zranił, możesz jemu wybaczyć wszystko, lecz nie zapominasz tego. Wróciłam do komputera, i z łzami w oczach odpisałam jemu.
-Okej, szcześcia.
- Mam nadzieje że nie jesteś zła? nie wiedziałem jak ci wcześniej o tym powiedzieć, czułem się dobrze będąc przy Tobie, ale Cię nie kocham.  
-No okej, cieszy mnie to ze w ogole mi o tym napisałeś. Uciekam paa.
-no żyj.
Oczywiście że nie poszłam spać, wyłączyłam laptopa, położyłam sie, powstrzymywałam łzy, miałam ochotę wyjść i już nie wrócić. I pierwszy raz po dłuższym czasie wyciągnęłam od Mamy z paczki która leżała na kuchennym stole fajkę. Poszłam do pokoju, odpaliłam i za każdym buchem, biorąc dym w płuca, czułam się kompletnie bezbronna, chciałam wykrzyczeć całemu światu jak to po raz kolejny zostałam oszukana i to jak mi źle. Kiedy spaliłam szluga, położyłam sie, przykryłam kołdrą.. tej nocy już nie zasnęłam, myślałam cały czas o nim....






Jeśli chcecie kolejną część piszcie w komentarzach :)

psychiczna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 589 słów i 3054 znaków.

3 komentarze

 
  • nAtA

    Pisz pisz ... Tylko dawj dłuższe.<333

    11 sie 2013

  • sweetkicia

    Pisz szybko kolejną część <333

    10 sie 2013

  • Martaloool

    pisz dalej.Jak najszybciej :cool:

    10 sie 2013