Postaraj się poczuć... część 3.

Tej nocy kiedy tak sobie o nim myślałam postanowiłam, że nie odpuszczę, przecież jeśli zostaniemy przyjaciółmi między nami może znowu zaiskrzyć. Może poczuje to co ja czuje do niego..
Następnego ranka napisał do mnie, i zapytał czy przyjdę do niego na fajkę, oczywiście się zgodziłam. Będąc u niego czułam się niekomfortowo, jego Mama jak zwykle proponowała mi herbatę ciasteczka i inne smakołyki.  
Cieszył mnie fakt ze jego Matka mnie lubi, bo to naprawdę jest ważne, u niego w domu czułam się jak u siebie, jednak trochę czasu tam przebyłam...
Poszliśmy do jego pokoju, odpaliłam fajkę, zaczęliśmy rozmawiać, była godzina 11, musiałam już iśc do domu, bo miałam z pieskiem wyjść, ale umówiliśmy się że zobaczymy się wieczorem.
Dodam jeszcze, jego dziewczyna mieszkała 2 godzinki jazdy z naszej miejscowości, spotykali się bardzo rzadko. On praca Ona szkoła, ale chociaż tego dnia była sobota, więc nie wiem czemu do niej nie pojechał,  
zastanawiałam się również czy jego Mama wie że on ma dziewczynę... Ale głupio mi było zapytać.  
O godzinie 20, zadzwonił do mnie Sebastian.
-No wpadasz do mnie czy nie? czy skoczymy gdzieś na miasto?
-Mi to bez równicy - wcale nie było mi to bez różnicy, oczywiście że wolałam siedzieć u niego.
-Dawaj do mnie, nie chce mi się marznąć na dworze.
-Ok, za 10 minut będę.
Szybko się ubrałam, nie potrzebowałam się ogarniać, przy nim czułam się tak dobrze, kiedy miałam totalny nieład, jemu to nigdy nie przeszkadzało.
Przyszłam do niego, usiadłam, zaproponował jakiś film i oglądaliśmy, w pewnej chwili mnie objął, nie wiedziałam jak zareagować, ale czułam się szczęśliwa, czułam to ciepło za którym tak tęskniłam.
Leżeliśmy na kanapie i oglądaliśmy, byłam wtulona w niego, po filmie zaproponował coś do picia, poszedł do kuchni, ja w tym czasie skorzystałam z łazienki.
Kiedy przyszłam, siedział już, usiadłam się koło niego, ale On natychmiast wziął mnie na kolana, czułam się skrępowana, bo cały czas miałam w głowie to ze On ma dziewczynę, i nie wiedziałam jak postąpić, zaczął mnie całować, na początku się wyrywałam, ale potem.... no wiecie same jak to jest, jak ktoś kogo bardzo kochacie jest przy Tobie. Rozum mówiło co innego, a serce robiło swoje, nie mogłam się powstrzymać
Zaczęliśmy się całować, położył mnie na łóżko, kładąc się na mnie, czułam się prze szczęśliwa, ale po chwili usłyszałam w głowie głos "CO TY ROBISZ? WSTAWAJ, ON I TAK MA DZIEWCZYNĘ"
-Ej Sebastian ja nie mogę.... - odepchnęłam go.
-Co jest?
-Ty masz dziewczynę na której Ci zależy, a mi robisz tylko nie potrzebne nadzieję.
- Ja jestem jej obojętny, mój związek już nie istnieje.
-Czyli ja jestem takim kołem ratunkowym? takim cholernym pocieszeniem? - wybiegłam z pokoju, pobiegłam do drzwi zabierając kurtkę i buty.
- Nie mów tak, gdzie ty idziesz?! - krzyczał za mną, lecz nie wybiegł, tylko jeszcze coś tam mamrotał.
Miałam nadzieję że mnie zawoła, że mnie przeprosi że tak się zachował, przecież nie powinien tak robić.
Ale nic, co minutę odwracałam się patrząc czy wybiegł za mną, ale na marne...
Przed domem popłakałam się, i znów stałam się oszukana, przez niego? Dlaczego tak się dzieje?  
Przecież chciałam być dla niego całym światem, tak jak On dla mnie, chciałam go wspierać, rozmawiać, przytulać...
Dlaczego tego nie doceniał... chociaż nie wiem jakbym się starała, On ciągle traktował mnie jak swojego pieska, bo wiedział ze zrobię dla niego wszystko.
Weszłam do domu, poszłam do łazienki wziąć prysznic, zeszłam do kuchni wzięłam jedzenie i poszłam do swojego pokoju.
Włączyłam laptopa, i tam czekała już wiadomość od niego.
-Nie chciałem żebyś to tak odebrała.
-A jak miałam to odebrać? Czuje się strasznie, znowu mnie tak potraktowałeś, nie potrafię Ci po raz setny zaufać.
-Rozumiem, wszystko spieprzyłem, przepraszam.
-Nie przepraszaj, to nie tylko twoja wina, ja też za szybko się przywiązuje.
-Ale to moja wina, i nie pisz tak, mogło być nam ze sobą dobrze, zawsze wszystko muszę spierd'olić
-No w tym ci przyznam rację, zawsze chciałam dla Ciebie jak najlepiej, tak strasznie Cię kocham, a ty tego nie doceniasz, powiedz co Ci tak we mnie przeszkadza?
-Przepraszam ja nie wiem, to ja jestem jakiś niepoukładany, spróbujemy od początku?
-A chcesz?
-Tak.
Rozmowa toczyła się długo, pomimo ze nie byliśmy jeszcze w związku, po prostu zaczynaliśmy na nowo, ja czułam się tak jakbyśmy byli ze sobą przez cały czas, od naszego pierwszego spotkania do teraz.
Związek z przerwami, myślałam... może tak musi być ze ciągle do siebie wracamy? Że kontakt się nie urywa...
Ale wtedy nie domyśliłam się, co kombinuje Sebastian...



Jeśli chcecie kolejną część wiecie co robić. Buziaczki :*

psychiczna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 906 słów i 4937 znaków.

4 komentarze

 
  • Kasiunia12

    Prosze pisz jak najszybciej.Kocham twoje opowiadania.Czekam na następną część

    14 sie 2013

  • Kaśka

    czekam na 4 część. starsznie wciąga,

    13 sie 2013

  • psychiczna

    Siemka :) To wszystko się wydarzyło, powiedzmy ze to dalszy ciąg, cieszy mnie to ze śledzisz moje opowiadania. Wszystkie dialogi zamieszczone są prawdziwe, kopiuje je... Wiadomo ze nie pamiętam tego doskonale, ale staram sie nic nie zmyślać. Piszę to też dla tego zeby nie zapomnieć o nim... ale juz za dużo napisałam, czekajcie na dalsze części. Pozdrawiam :)

    13 sie 2013

  • Jula

    czy to opowiadanie jest na faktach? czytałam twoje poprzednie opowiadania "skatepark" i wiem że tam też akcja sie toczyła , z chłopakiem i wiem ze miałaś też  nim problemy, czy to dalsza kontynuacja? czy to zmyślone wszystko :) PISZ DALEJ, ZAWSZE TWOJE OPOWIADANIA SĄ CIEKAWE :)

    13 sie 2013