Postaraj się poczuć... część 5.

Leżeliśmy na łóżku bez słowo, leżałam wtulona w niego, ciesząc się nim. Była już godzina 11:15. Sebastian nagle wstał i poszedł zrobić sobie śniadanie, chwilę jeszcze poleżałam i poszłam do niego do kuchni, On stał z jednej części blatu a ja z drugiej, wychylił tak się do mnie chcąc dać mi buziaka, ułatwiłam mu to.
Poczekałam aż zrobił sobie jajecznice, zaproponował mi ale nie miałam ochoty żeby cokolwiek jeść. Poszliśmy do salonu się usiąść, kiedy zjadł, przyszedł do mnie, przytulił mnie.
-I co teraz będzie z nami?- zapytał, niepewnie.
Nie miałam pojęcia co jemu odpowiedzieć..
-A na ile jedziesz?
-Tego nie wiem, z jednej strony chce jechać, odpocząć od tego wszystkiego, musisz mnie też zrozumieć.
- Ja wiem... ale będę tęsknić cholernie - łzy napłynęły mi do oczu.
Pocałował mnie.
Siedziałam tak u niego do 14, i poszłam do domu, w domu pomogłam Mamie posprzątać, ogarnęłam się o 17 wyszłam na dwór z Olą.
Chodziliśmy tak bez celu na mieście, trochę siedzieliśmy i poszliśmy do domu, ciągle miałam w głowie to że On wyjeżdża, była niedziela musiałam przygotować się do szkoły ale kompletnie było mi to obojętne. O godzinie 23 zasnęłam. Rano obudził mnie budzik, wstałam bez jakichkolwiek chęci. Wyszłam do szkoły, w szkole nie mogłam się na niczym skupić, nigdy nie byłam pilnym uczniem ale teraz to już w ogóle było mi wszystko jedno.  
Tydzień do wyjazdu Sebastiana minął błyskawicznie, wiecie co jest najgorsze? Że się nawet z nim nie pożegnałam, wyjechał...  
Od dnia wyjazdu nic już nie było dla mnie ważne, mieliśmy kontakt przez internet, ale pisaliśmy tylko przelotnie, bo on pracował przez dzień a w nocy spał, albo pracował w nocy a w dzień odsypiał. W szkole szło mi coraz gorzej, chodziłam bo musiałam tak cholernie miałam w dupie to co mnie otaczało. W domu ciągle awantury, Mama musiała iść do szkoły bo zawaliłam większość przedmiotów. Minął miesiąc z Sebkiem coraz mniej pisałam, bo dawali mi głupie ultimatum, że albo się wezmę za naukę albo koniec z laptopem i resztą moich przyjemności. Wszystko mogli mi zabronić a zabronili mi używania internetu, może wydawać wam się to głupie ale dla mnie to była tylko jedyna opcja by się kontaktować z osobą którą kocham. Rodzicom nic nie mówiłam, może jakbym im powiedziała inaczej by na to spojrzeli... Więc jedynym kontaktem było to że w szkole w bibliotece były komputery, chodziłam do szkoły tylko z tego względu, na każdej przerwie biegłam tylko żeby mu odpisać. Ale już wtedy nie było tak jak wcześniej, moja psychika była coraz słabsza, z 3 zagrożeń zeszło na 8, nie wiedziałam jak poprawię te oceny, a nawet nie miałam na to chęci, było mi to obojętne....
Pewnego dnia, nawet się nie spodziewałam ze ten dzień będzie moim najgorszym, siedziałam z dziewczynami na lekcji w-f'u, i była rozmowa na temat mojego Sebastiana, moją koleżankę coś kiedyś z nim łączyło, ale myślałam ze to już nieważne.
Mało kto wiedział ze my znowu razem, pomimo ze był gwiazdeczką w naszym mieście, nie chciałam nic na pokaz.
I tak rozmawiamy, rozmawiamy.
-Dziewczyny, a słyszeliście co ten twój były Sebastian wypisuje do Kaśki?
-Że niby co? - zapytałam z ciekawością.
-To Ty jeszcze tego nie słyszałaś? Że chce z nią być, ze nikt inny się nie liczy
-Co Ty zmyślasz, On jest ze mną- przerwałam jej.
-Co? hahhahaha- Wybuchała śmiechem.
Na przerwie podeszłam do Kasi i wypytałam się jej wszystkiego..
Okazało się że to prawda, pokazała mi wiadomości, że przez ten czas oszukiwał mnie, te wszystkie czułe słówka były pustymi bez znaczenia słowami.  
Wybiegłam z płaczem ze szkoły, zostawiając wszystko plecak książki, był już maj więc na dworze było dość ciepło.  
Pobiegłam do miejsca gdzie kiedyś z nim tam spędzałam czas. Płakałam tak cholernie płakałam czułam się jak szmata, taka nikomu nie potrzebna, wyłączyłam telefon, bo co chwilę ktoś dzwonił. Poszłam dalej przed siebie, nie patrząc że już przeszłam kilka km, chciałam być jak najdalej tego wszystkiego. Z każdą minutą przypominałam sobie chwile z nim, w głowie miałam taki totalny mętlik.  
Nie wiedziałam co mam zrobić, miałam ochotę skoczyć z mostu, tak strasznie było mi źle... po długich 4 godzinach wróciłam do szkoły, weszłam na ostatnia lekcje.
-Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do klasy.
Podeszłam do Oli, bo Ona miała moje rzeczy, wzięłam i wyszłam.
Ola za mną wybiegła.
-Co Ty odpierdalasz? Gdzie Ty idziesz?
-Z dala od ludzi, przy których trzeba ciągle udawać- i wyszłam ze szkoły.
Szłam w stronę domu, w domu i tak nikogo nie było do godziny 19.
Przez całą drogę płakałam, miałam gdzieś co pomyślą ludzie.
W domu byłam o godzinie 16, od razu poszłam spać, obudziła mnie Mama, o 19 coś.
-Źle się czujesz?- zapytała.
-Nie- odburczałam.
-Lekcji żadnych nie masz?  
-Nie, zostaw mnie.
Wyszła z pokoju.. Poszłam dalej spać.
O 24 przebudziłam się, wszyscy już spali, zauważyłam ze laptop leży na biurku, szybko weszłam. Miałam od niego wiadomość.
-Co tam Kochanie?
Czytając to pomyślałam " BOŻE CO ZA FRAJER"
postanowiłam ze nic nie odpiszę, ale po godzinie przemyślenia odpisałam.
.
.
" Boże człowieku, jaki Ty jesteś popierdolony, nie wierze że zaufałam ci, tak bardzo cię nienawidzę, a jeszcze bardziej siebie nienawidzę że tak bardzo Cię kocham, nie życzę sobie żeby taki śmieć jak Ty mówił mi "cześć" więc jak będziesz w Polsce nawet nie waż się spojrzeć na mnie nie mówiąc już o głupim "siema" bo chyba Cię zabije, i spadaj."


.

. po krótkim przemyśleniu nacisnęłam "ENTER" i poszło..
Czekałam aż odpisze, spodziewałam się coś w rodzaju że przeprasza albo coś, ale On odpisał głupie " jop" Myślałam że pojadę tam i go zabiję.... Jedyne co miał mi do powiedzenia to "JOP"?
Nie wiedziałam co o tym myśleć..
z godziny 2 zrobiła się 5 nad ranem, nie mogłam zasnąć, wyłączyłam laptopa i się położyłam, usnęłam. Nagle budzik mnie obudził, czułam się nie do życia, tak strasznie wykończona....

JAK CHCECIE KOLEJNĄ CZĘŚĆ PISAĆ :)

psychiczna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1212 słów i 6355 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Cukierduzo

    No pisz.My czekamy.Ty leniuszku.Hihi  :jupi:

    12 wrz 2013

  • Użytkownik Gramolll

    Pisz.....!!!!!!!!!!!!!Natychmiast :danss:

    29 sie 2013

  • Użytkownik psychiczna

    OKEJ, OKEJ. NO WIĘC MA 19 LAT W SUMIE W TYM ROKU 20. JEST TO STYL SKATE, CZY MIAŁ DZIEWCZYN DUŻO... NO TROSZKE ICH BYŁO.

    15 sie 2013

  • Użytkownik Kaśka

    dalej, oczywiście że pisz dalej, a mogę zapytać, ile on ma lat?  dużo miał dziewczyn? opisz go , najlepiej w komentarzu zebyś nie musiała stwarzać problemów w opowiadaniu przeze mnie  ;p z góry dziękuje

    15 sie 2013

  • Użytkownik zakręcona

    śledzę twoje opowiadania od tamtego roku, kocham Cię, i znowu mi przykro ze ten ziomek tak cię wykorzystał . Trzymaj sie :* + czekam na dalsze części :D

    15 sie 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    Ja chcę więcej!!!

    14 sie 2013